Trump uderza w UE: "Będą musieli zapłacić"
Były amerykański przywódca Donald Trump zapowiedział, że po tym, jak powróci do Białego Domu, Stany Zjednoczone uchwalą "ustawę o handlu wzajemnym Trumpa".
Kandydat republikanów w zbliżających się wyborach prezydenckich w USA zdradził kilka swoich planów w sprawie prowadzenia przez jego przyszłą administrację protekcjonistycznej polityki handlowej.
Czytaj więcej: Politico: Zwycięstwo Trumpa może być katalizatorem dobrych zmian w UE
"Zapłacą wysoką cenę"
W czasie przemówienia poświęcił on dużą uwagę sprawie wymiany handlowej z Unią Europejską. Podkreślił, że państwa europejskie będą żałować ekspansji na rynek amerykański.
Nie kupują naszych samochodów. Nie kupują naszych produktów rolnych. Sprzedają miliony samochodów w Stanach Zjednoczonych. Nie, nie, nie, będą musieli zapłacić za to wysoką cenę
- podkreślił Donald Trump.
Trump zapowiedział, że nałoży 10-proc. cła na towary importowane do Stanów Zjednoczonych z innych krajów. Ponadto w obawie przed chińskim imperializmem zamierza wprowadzić 60-proc. cło na import towarów z Chin.
Czytaj więcej: Nawrocki upomina się o Wołyń. "Ukraina zachowuje się w bardzo nieprzyzwoicie"
Trump przywróci protekcjonizm
Amerykański polityk nie ukrywa, że zamierza wprowadzić protekcjonizm, aby uchronić m.in. dolara. Ostrzegał on kraje, które planują odejście od amerykańskiej waluty przed nałożeniem stuprocentowego cła.
Z taką inicjatywą wyszły Chiny i Rosja podczas ubiegłorocznego szczytu BRICS. O pomyśle dyskutowały również Indie, Brazylia i RPA.
Porzucicie dolara i nie zrobicie interesów ze Stanami Zjednoczonymi
- przekonywał Trump w Wisconsin.
Czytaj więcej: Zawarto przełomowe porozumienie. Tajne negocjacji Rosji i Ukrainy
Wyrównane starcie Trumpa i Harris
Do wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych zostało zaledwie kilka dni. W najnowszym sondażu dla dziennika "New York Times" i Sienna College nie ma zdecydowanego faworyta.
Obecnie wyścig między Kamalą Harris i Donaldem Trumpem pozostaje wyrównany. Każdy z kandydatów Partii Demokratycznej i Republikańskiej może liczyć na 48-procentowe poparcie.
W momencie, gdy uwzględniono tak zwanych trzecich kandydatów, powstała niewielka różnica między główną dwójką kandydatów. Harris może liczyć na 46 proc. poparcie, Trumpa wybrałoby natomiast 47 proc. głosujących.