Rząd chce ograniczyć liczbę wskazań rehabilitacji
Projekt rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu rehabilitacji leczniczej pojawił się na stronie Rządowego Centrum Legislacyjnego 30 września, a obecnie został skierowany do konsultacji społecznych i już wiadomo, że budzi kontrowersje.
Rząd chce ograniczyć liczbę wskazań rehabilitacji. Co to oznacza dla pacjentów?
Ministerstwo Zdrowia zaproponowało w nim bowiem wprowadzenie radykalnych zmian w rehabilitacji. Lekarze alarmują, że proponowane rozwiązania zablokują wielu pacjentom dostęp do kompleksowego leczenia i doprowadzą do zamknięcia niektórych oddziałów, a największymi ofiarami nowego systemu zostaną dzieci.
Na liście schorzeń kwalifikujących do rehabilitacji w szpitalu praktycznie nie ma schorzeń pacjentów leczonych u nas. Rehabilitacja dziecięca jest bardzo, bardzo ograniczona. Chodzi przede wszystkim o skoliozę i wady postawy. Są to schorzenia o bardzo różnym obrazie klinicznym
- mówi dr Ewa Man-Kozłowska, zastępca kierownika oddziału rehabilitacyjnego Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego dla Dzieci w Ameryce koło Olsztynka. Dla szpitali rehabilitacyjnych dla dzieci oznacza to likwidację praktycznie z dnia na dzień.
Złe informacje dla rodziców dzieci wymagających rehabilitacji
Najbardziej szkodliwe następstwa nowe przepisy będą miały dla najmłodszych pacjentów, u których brak wdrożenia odpowiednio wcześnie rehabilitacji ma poważniejsze konsekwencje.
"1800 osób czeka w kolejce i 90 procent z tych dzieci nie będzie mogła być rehabilitowana w formie stacjonarnej"
- informuje w Faktach TVN Anna Radomska-Wilczewska, zastępczyni dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego dla Dzieci w Ameryce .
"Odpada bardzo duża liczba pacjentów ze skoliozami, pacjentów bólowych, pacjentów ortopedycznych, zostają tylko pacjenci neurologiczni"
- dodaje w wypowiedzi dla stacji Miłosz Asmann, fizjoterapeuta z Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego w Ameryce.
W projekcie z listy schorzeń, które kwalifikują się do objęcia ćwiczeniami i zabiegami w warunkach szpitalnych, zniknęło mnóstwo pozycji, jak mówi prezes Polskiego Towarzystwa Rehabilitacji.
Z przerażeniem patrzymy na to, w jaki sposób w tym rozporządzeniu zostały potraktowane dzieci, które w tej chwili będą miały ograniczony dostęp do rehabilitacji stacjonarnej
mówi Rafał Sapuła, prezes Polskiego Towarzystwa Rehabilitacji.
Ministerstwo Zdrowia tłumaczy
Nie chodzi o to, żeby w jakikolwiek sposób ograniczać dostęp do fizjoterapii, tylko o to, żeby uporządkować ten zakres świadczeń w taki sposób, żeby te świadczenia były kierowane i udzielane w takich warunkach, które najlepiej będą służyć pacjentom
- komentuje Jakub Gołąb z Ministerstwa Zdrowia.
Część pacjentów zamiast w szpitalach miałby rehabilitować się w ambulatoriach, co miałoby sens, tylko przy lepszym finansowaniu szpitalnych zabiegów i o ile będzie dość ambulatoriów - twierdzą dyrektorzy szpitali.
- Rehabilitacja ambulatoryjna w tej chwili nie jest przystosowana do tego, żeby przyjąć tak ogromną liczbę pacjentów
- wskazuje Anna Radomska-Wilczewska, zastępczyni dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego dla Dzieci w Ameryce.
- Dla szpitala przestanie się w ogóle opłacać stacjonarna rehabilitacja i te oddziały, które działają, mogą się po prostu zamknąć
- komentuje Stanisław Stępniewski, dyrektor Szpitala Dziecięcego św. Ludwika w Krakowie.
Te same pomysły ministerstwa dotyczą dorosłych pacjentów, ale u dzieci czas w rehabilitacji gra jeszcze większą rolę. Do końca października Ministerstwo Zdrowia zbiera uwagi. Potem ogłosi rozporządzenie.