Unia Europejska szykuje się do zmian

Z dwudziestosiedmioosobowego składu przyszłej Komisji Europejskiej polskich komentatorów i dziennikarzy interesują tylko dwa nazwiska – przewodniczącej i polskiego nominata rządu. To błąd.
Komisja Europejska Unia Europejska szykuje się do zmian
Komisja Europejska / fot. pixabay.com

Wśród kontredansów epitetów i przymiotników na wierzch wychodzą – jak zawsze – polskie osobliwości. Zdania w tonacji tromtadracyjno-korporacyjnej o tym, że Piotr Serafin będzie raportował bezpośrednio do przewodniczącej Komisji, że obowiązek wielki, na miary ambicji dużego kraju i że to zaufany człowiek premiera. O koncepcjach polskiego reprezentanta na wyeksponowanym stanowisku albo o innych komisarzach niewiele, a właściwie – nic. W publicystycznym duchu wypowiedział się również premier Donald Tusk, który zaćwierkał na platformie X: „Mocny portfel dla polskiego komisarza Piotra Serafina: budżet, administracja publiczna i zwalczanie oszustw. Czyli, mówiąc prościej: pieniądze, kadry i to, co lubimy najbardziej”. Trzeba jednak oddać sprawiedliwość premierowi. Będzie kogo ścigać w Unii Europejskiej i to na najwyższych stanowiskach – vide poprzednia kadencja… Choć Tusk w ezopowym uniesieniu, jak mniemam, nawiązywał tymi oszustwami do polityki krajowej. O przyszłości Unii, o kierunkach rozwoju, o konkurencyjności, przemyśle, sprawiedliwym opodatkowaniu we wpisie najważniejszego polityka w kraju ani słowa, tym bardziej na konferencjach prasowych czy w komunikatach MSZ-etu. W polityce rodzimej i europejskiej Polska redukuje swój głos do odwiecznego „tu i teraz”.

Zagrożenie egzystencjalne

Podczas gdy rządzący politycy brodzą w coraz to głębszej pomroce rozliczeń poprzedników i pogłębieniu kryzysu normatywnego, Unia Europejska szykuje się do poważnych zmian. Przed rozpoczęciem nowej kadencji Komisja zamówiła ekonomiczną analizę perspektyw rozwoju wspólnoty u Maria Draghiego, byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego. Raport pozornie tylko porusza kwestie coraz mniejszej konkurencyjności Unii Europejskiej. Dokument w istocie przypomina konia trojańskiego nowego federalistycznego skoku. Prasa zachodnia chyli czoła przed ambitnym planem Draghiego: „Jasna diagnoza i ambitne rozwiązania” – zatytułował go francuski periodyk „Le Point”. Rodzima „Krytyka Polityczna” ubolewa, że dialogowi i układom społecznym w dokumencie poświęcono niewiele miejsca.
W swojej preambule raport kreśli rapsodyczną wizję upadku Unii, jeśli nie wdroży pilnie naprawczego planu ekonomicznego. Mario Draghi używa modnego sformułowania „zagrożenia egzystencjalnego”, aby uzasadnić aplikację terapii wstrząsowej. Straty gospodarcze Europy w obliczu dwóch głównych biegunów – azjatyckiego i amerykańskiego – są bardzo realne. Różnica PKB między UE a Stanami Zjednoczonymi wzrosła z 15% w 2002 r. do 30% w 2023 r. Różnicę szef EBC przypisuje 70% różnicy w produktywności. Europa pozostaje także daleko w tyle pod względem innowacji i nowych technologii. Boryka się ponadto z głębokim problemem demograficznym: liczba ludności na Starym Kontynencie maleje, po 2042 roku z rynku pracy zaczną znikać dwa miliony pracowników rocznie, ostrzega w swoim raporcie Włoch.

Draghi wzywa do dekarbonizacji i ucyfrowienia gospodarki na wielką skalę. Według niego budżet programu ramowego badań i innowacji powinien zostać podwojony, aby w ciągu 7 lat osiągnąć poziom 200 miliardów euro. Ale wdrożenie takiego planu nie powiedzie się, pisze były prezes EBC, przy obecnie funkcjonujących instytucjach. Mario Draghi proponuje zatem poważną reformę brukselskich instytucji. Włoch wspiera często powtarzaną ideę rozszerzenia głosowania w Radzie UE większością kwalifikowaną na wszystkie unijne obszary polityczne. Oznaczałoby to ni mniej, ni więcej tylko odebranie państwom członkowskim prawa weta. To oznacza koniec dogmatu suwerenności państw członkowskich.

CZYTAJ TAKŻE: Intel nie zbuduje zakładu w Polsce

Problem z rzeczywistością

Rozległe preliminarze kreślone przez Draghiego idą w parze z wyborami komisarzy. Warto zwrócić uwagę na nominatów z Danii i Hiszpanii: Dana Jørgensena, który ma być odpowiedzialny za politykę energetyczną, i Teresę Riberę, za zieloną transformację. Duński komisarz jest zaciekłym przeciwnikiem energii atomowej. Dał niejednokrotnie zresztą wyraz swojej niechęci dla atomu, między innymi na łamach duńskiego portalu „Information” w 2022 r., na początku agresji Rosji na Ukrainie. Stwierdzał, że „energia atomowa nigdy nie będzie odpowiednim rozwiązaniem w Danii”. Większość argumentów Jørgensena koncentruje się wokół ryzyka wypadków związanych z energią jądrową. Komisarz przywołuje w swoich rozważaniach śmiertelne wypadki spowodowane katastrofą czarnobylską… Jørgensen konkluduje: „Nasz rozwój nie zmierza w kierunku energetyki jądrowej w odróżnieniu od krajów, z którymi zwykle się porównujemy. Między innymi z Niemcami, Belgią, Szwecją i Szwajcarią”.

Od czasu artykułu duńskiego komisarza Szwecja zdążyła ogłosić plan zbudowania nowych elektrowni, a Szwajcaria opowiedziała się za możliwym powrotem do energetyki jądrowej w dłuższej perspektywie. Jeśli chodzi o Belgię, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, zainicjowała ona renowację dwóch reaktorów, która ma się zakończyć w 2036 r. Nawet w samej Danii opinia publiczna odstaje od koncepcji suflowanych przez Jørgensena. We wrześniu 2023 r. 55% Duńczyków ogłosiło, że popiera badania nad energią jądrową – w 2016 r. było ich 51%.

Przestrzega przed wyborami kadrowymi Ursuli von der Leyen na łamach „Frontu ludowego” Samuel Furfari, autor „Energii, czyli o kłamstwach państwowych”: „Jeśli Unia podąży za tymi ekstremizmami, konsekwencje mogą być katastrofalne. Nominacje wpisują się w politykę energetyczną coraz bardziej oderwaną od realiów gospodarczych i strategicznych. Są w kontrze do ustaleń raportu Maria Draghiego. Podczas gdy kryzys energetyczny 2022 r. w drastyczny sposób przypomniał nam o znaczeniu stabilnego i dającego się kontrolować koszyka energetycznego, Bruksela trwa w swojej ideologicznej ślepocie i monokulturze nieciągłych i zmiennych energii odnawialnych”.

W żargonie Brukseli i Strasburga „czystość”, do której dąży przyszła hiszpańska komisarz, oznacza zerową emisję CO2. Natomiast 75% energii pierwotnej w UE pochodzi z paliw kopalnych, na całym świecie ten wynik to 82%. Teresa Ribera będzie tutorem dla trzech komisarzy: ds. energii, środowiska i klimatu. W samej Hiszpanii Ribera nie cieszy się dobrą reputacją, ponieważ z wyjątkiem ekologów socjaliści en bloc uważają ją za niebezpieczną ekstremistkę. Sławiła się odezwą do Komisji Europejskiej, w której zażądała wycofania się z projektu, który miał połączyć hiszpańską sieć gazową z francuską. Jak podkreśla Furfari: „Myślenie pani Ribery zdumiewa, można je streścić następująco: nie powinniśmy inwestować w paliwa kopalne. A z drugiej strony należy wydać miliardy euro na morskie połączenie Barcelony z Marsylią, aby transportować wodór wytwarzany w procesie elektrolizy wody, którego Hiszpania nie produkuje i którego nikt nigdy nie będzie produkował na skalę przemysłową z ewidentnych powodów”. Jak rozwija ekspert energetyczny, Teresa Ribera nie posiada elementarnej znajomości procesów chemicznych. Komisja w swojej zielonej obsesji zdaje się ignorować fakt, że Chiny będą wielkim beneficjentem pospiesznej transformacji. Zmuszając wspólnotę do porzucenia swojego doświadczenia w produkowaniu silników spalinowych, Bruksela oddaje rynek samochodowy chińskim producentom, którzy już przodują w dziedzinie pojazdów elektrycznych. W Forest, nieopodal belgijskiej stolicy, zaledwie kilka kilometrów od gmachu Komisji, fabryka Audi produkująca samochody elektryczne jest bliska zamknięcia. Zagrożonych utratą pracy jest tysiące Belgów. Właściciel fabryki, Koncern VW, rozkłada ręce i nie może już nic zaoferować swoim pracownikom. Natomiast chiński producent NIO wizytował już fabrykę. Trwają negocjacje w sprawie powierzenia hali produkcyjnej Chińczykom. Przejęcie fabryki – o ironio! – pozwoli im uniknąć dopłat, które Komisja Europejska chce wprowadzić na import chińskich pojazdów elektrycznych…

Jaki obraz Ursuli von der Leyen będą mieli pracownicy Audi w Forest czy Stellantis w Gliwicach? Łatwo zgadnąć. Ze zgrozą czekają na obsesyjne działania nowej Komisji.

CZYTAJ TAKŻE: Solidarność was nie zostawi! Najnowszy numer "Tygodnika Solidarność"


 

POLECANE
Merz przed rozmową z Nawrockim: Będę dążył do jak najszybszego sfinalizowania umowy z Mercosurem z ostatniej chwili
Merz przed rozmową z Nawrockim: Będę dążył do jak najszybszego sfinalizowania umowy z Mercosurem

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz oświadczył we wtorek, że będzie dążył do jak najszybszego sfinalizowania umowy między Komisją Europejską a blokiem krajów Ameryki Południowej, Mercosurem. Deklaracja ta padła tuż przed spotkaniem z prezydentem RP, Karolem Nawrockim, który jest stanowczo przeciwny umowie.

Łukaszenka: Nie mamy złudzeń w sprawie dialogu z Polską z ostatniej chwili
Łukaszenka: Nie mamy złudzeń w sprawie dialogu z Polską

– Białoruś nie ma złudzeń w kwestii szybkiego wznowienia dialogu z Polską – powiedział prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka w wywiadzie dla rosyjskiego magazynu w odpowiedzi na pytanie o możliwe zmiany w dwustronnych relacjach w związku z objęciem urzędu prezydenta przez Karola Nawrockiego.

Belgijska policja ws. ostrzelania auta polskiego europosła. „Pojazdu nie ma już w kraju” z ostatniej chwili
Belgijska policja ws. ostrzelania auta polskiego europosła. „Pojazdu nie ma już w kraju”

Policja w Brukseli potwierdziła we wtorek, że prowadzi dochodzenie w sprawie uszkodzenia samochodu europosła Waldemara Budy (PiS). Polski polityk poinformował dzień wcześniej, że jego auto zostało ostrzelane w stolicy Belgii z broni pneumatycznej.

Pilny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Pilny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Na pl. Społecznym we Wrocławiu doszło dziś rano do niebezpiecznej sytuacji. Z estakady oderwały się fragmenty betonu, które spadły na jezdnię. 

Wiadomości
Zmarszczki i utrata jędrności skóry – dlaczego się pojawiają i jak wpływają na wygląd?

Gładka, napięta skóra twarzy od zawsze kojarzy się z młodością, świeżością i witalnością. Z biegiem lat jednak pojawiają się pierwsze zmarszczki, policzki stopniowo tracą objętość, a skóra staje się mniej sprężysta. To naturalne procesy, które nie stanowią zagrożenia dla zdrowia, ale potrafią zmienić rysy twarzy i dodać jej surowości. Często sprawiają też, że wyglądamy na zmęczonych czy smutnych, nawet jeśli w rzeczywistości czujemy się zupełnie inaczej.

„Ta liczba jest dla nas punktem odniesienia”. Karol Nawrocki dla „Bilda” o reparacjach z ostatniej chwili
„Ta liczba jest dla nas punktem odniesienia”. Karol Nawrocki dla „Bilda” o reparacjach

Prezydent RP Karol Nawrocki w wywiadzie dla niemieckiej gazety „Bild” powiedział, że niedawny atak dronów na Polskę inspirowany był przez Rosję. Opowiedział się za rezygnacją przez wszystkie kraje NATO z importu rosyjskiej ropy. Zdaniem polskiego prezydenta kwestia niemieckich reparacji wojennych dla Polski nie jest prawnie zamknięta.

Zbigniew Ziobro: Tak właśnie wygląda mafijne państwo z ostatniej chwili
Zbigniew Ziobro: Tak właśnie wygląda mafijne państwo

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ostro skrytykował rząd koalicji 13 grudnia po decyzji Waldemara Żurka o odwołaniu prezesów sądów. Zdaniem ekspertów decyzja ministra jest bezprawna i nie wywołuje żadnych skutków prawnych.

Prezydent Nawrocki rozpoczyna wizyty w Berlinie i Paryżu z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki rozpoczyna wizyty w Berlinie i Paryżu

Prezydent RP Karol Nawrocki przybył w poniedziałek po południu do Berlina, gdzie we wtorek przed południem spotka się z prezydentem Republiki Federalnej Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem, a następnie z Kanclerzem Friedrichem Merzem. Później tego dnia Karol Nawrocki będzie rozmawiał z prezydentem Republiki Francuskiej Emmanuelem Macronem.

Ministerstwo Sprawiedliwości mianowało nowego rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Pierwsze zadanie: usunąć rzeczników z ostatniej chwili
Ministerstwo Sprawiedliwości mianowało nowego rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Pierwsze zadanie: usunąć rzeczników

Nowym rzecznikiem dyscyplinarnym sędziów sądów powszechnych została Joanna Raczkowska – przekazało PAP w poniedziałek Ministerstwo Sprawiedliwości. Raczkowska jest sędzią Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa; pracuje w Wydziale Karnym.

Premier: Zneutralizowano drona nad budynkami rządu i Belwederem. Zatrzymano Białorusinów z ostatniej chwili
Premier: Zneutralizowano drona nad budynkami rządu i Belwederem. Zatrzymano Białorusinów

Premier Donald Tusk poinformował w poniedziałek wieczorem, że Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi (Parkowa) i Belwederem. Jak przekazał, zatrzymano dwóch obywateli Białorusi. – Policja bada okoliczności incydentu – dodał.

REKLAMA

Unia Europejska szykuje się do zmian

Z dwudziestosiedmioosobowego składu przyszłej Komisji Europejskiej polskich komentatorów i dziennikarzy interesują tylko dwa nazwiska – przewodniczącej i polskiego nominata rządu. To błąd.
Komisja Europejska Unia Europejska szykuje się do zmian
Komisja Europejska / fot. pixabay.com

Wśród kontredansów epitetów i przymiotników na wierzch wychodzą – jak zawsze – polskie osobliwości. Zdania w tonacji tromtadracyjno-korporacyjnej o tym, że Piotr Serafin będzie raportował bezpośrednio do przewodniczącej Komisji, że obowiązek wielki, na miary ambicji dużego kraju i że to zaufany człowiek premiera. O koncepcjach polskiego reprezentanta na wyeksponowanym stanowisku albo o innych komisarzach niewiele, a właściwie – nic. W publicystycznym duchu wypowiedział się również premier Donald Tusk, który zaćwierkał na platformie X: „Mocny portfel dla polskiego komisarza Piotra Serafina: budżet, administracja publiczna i zwalczanie oszustw. Czyli, mówiąc prościej: pieniądze, kadry i to, co lubimy najbardziej”. Trzeba jednak oddać sprawiedliwość premierowi. Będzie kogo ścigać w Unii Europejskiej i to na najwyższych stanowiskach – vide poprzednia kadencja… Choć Tusk w ezopowym uniesieniu, jak mniemam, nawiązywał tymi oszustwami do polityki krajowej. O przyszłości Unii, o kierunkach rozwoju, o konkurencyjności, przemyśle, sprawiedliwym opodatkowaniu we wpisie najważniejszego polityka w kraju ani słowa, tym bardziej na konferencjach prasowych czy w komunikatach MSZ-etu. W polityce rodzimej i europejskiej Polska redukuje swój głos do odwiecznego „tu i teraz”.

Zagrożenie egzystencjalne

Podczas gdy rządzący politycy brodzą w coraz to głębszej pomroce rozliczeń poprzedników i pogłębieniu kryzysu normatywnego, Unia Europejska szykuje się do poważnych zmian. Przed rozpoczęciem nowej kadencji Komisja zamówiła ekonomiczną analizę perspektyw rozwoju wspólnoty u Maria Draghiego, byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego. Raport pozornie tylko porusza kwestie coraz mniejszej konkurencyjności Unii Europejskiej. Dokument w istocie przypomina konia trojańskiego nowego federalistycznego skoku. Prasa zachodnia chyli czoła przed ambitnym planem Draghiego: „Jasna diagnoza i ambitne rozwiązania” – zatytułował go francuski periodyk „Le Point”. Rodzima „Krytyka Polityczna” ubolewa, że dialogowi i układom społecznym w dokumencie poświęcono niewiele miejsca.
W swojej preambule raport kreśli rapsodyczną wizję upadku Unii, jeśli nie wdroży pilnie naprawczego planu ekonomicznego. Mario Draghi używa modnego sformułowania „zagrożenia egzystencjalnego”, aby uzasadnić aplikację terapii wstrząsowej. Straty gospodarcze Europy w obliczu dwóch głównych biegunów – azjatyckiego i amerykańskiego – są bardzo realne. Różnica PKB między UE a Stanami Zjednoczonymi wzrosła z 15% w 2002 r. do 30% w 2023 r. Różnicę szef EBC przypisuje 70% różnicy w produktywności. Europa pozostaje także daleko w tyle pod względem innowacji i nowych technologii. Boryka się ponadto z głębokim problemem demograficznym: liczba ludności na Starym Kontynencie maleje, po 2042 roku z rynku pracy zaczną znikać dwa miliony pracowników rocznie, ostrzega w swoim raporcie Włoch.

Draghi wzywa do dekarbonizacji i ucyfrowienia gospodarki na wielką skalę. Według niego budżet programu ramowego badań i innowacji powinien zostać podwojony, aby w ciągu 7 lat osiągnąć poziom 200 miliardów euro. Ale wdrożenie takiego planu nie powiedzie się, pisze były prezes EBC, przy obecnie funkcjonujących instytucjach. Mario Draghi proponuje zatem poważną reformę brukselskich instytucji. Włoch wspiera często powtarzaną ideę rozszerzenia głosowania w Radzie UE większością kwalifikowaną na wszystkie unijne obszary polityczne. Oznaczałoby to ni mniej, ni więcej tylko odebranie państwom członkowskim prawa weta. To oznacza koniec dogmatu suwerenności państw członkowskich.

CZYTAJ TAKŻE: Intel nie zbuduje zakładu w Polsce

Problem z rzeczywistością

Rozległe preliminarze kreślone przez Draghiego idą w parze z wyborami komisarzy. Warto zwrócić uwagę na nominatów z Danii i Hiszpanii: Dana Jørgensena, który ma być odpowiedzialny za politykę energetyczną, i Teresę Riberę, za zieloną transformację. Duński komisarz jest zaciekłym przeciwnikiem energii atomowej. Dał niejednokrotnie zresztą wyraz swojej niechęci dla atomu, między innymi na łamach duńskiego portalu „Information” w 2022 r., na początku agresji Rosji na Ukrainie. Stwierdzał, że „energia atomowa nigdy nie będzie odpowiednim rozwiązaniem w Danii”. Większość argumentów Jørgensena koncentruje się wokół ryzyka wypadków związanych z energią jądrową. Komisarz przywołuje w swoich rozważaniach śmiertelne wypadki spowodowane katastrofą czarnobylską… Jørgensen konkluduje: „Nasz rozwój nie zmierza w kierunku energetyki jądrowej w odróżnieniu od krajów, z którymi zwykle się porównujemy. Między innymi z Niemcami, Belgią, Szwecją i Szwajcarią”.

Od czasu artykułu duńskiego komisarza Szwecja zdążyła ogłosić plan zbudowania nowych elektrowni, a Szwajcaria opowiedziała się za możliwym powrotem do energetyki jądrowej w dłuższej perspektywie. Jeśli chodzi o Belgię, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, zainicjowała ona renowację dwóch reaktorów, która ma się zakończyć w 2036 r. Nawet w samej Danii opinia publiczna odstaje od koncepcji suflowanych przez Jørgensena. We wrześniu 2023 r. 55% Duńczyków ogłosiło, że popiera badania nad energią jądrową – w 2016 r. było ich 51%.

Przestrzega przed wyborami kadrowymi Ursuli von der Leyen na łamach „Frontu ludowego” Samuel Furfari, autor „Energii, czyli o kłamstwach państwowych”: „Jeśli Unia podąży za tymi ekstremizmami, konsekwencje mogą być katastrofalne. Nominacje wpisują się w politykę energetyczną coraz bardziej oderwaną od realiów gospodarczych i strategicznych. Są w kontrze do ustaleń raportu Maria Draghiego. Podczas gdy kryzys energetyczny 2022 r. w drastyczny sposób przypomniał nam o znaczeniu stabilnego i dającego się kontrolować koszyka energetycznego, Bruksela trwa w swojej ideologicznej ślepocie i monokulturze nieciągłych i zmiennych energii odnawialnych”.

W żargonie Brukseli i Strasburga „czystość”, do której dąży przyszła hiszpańska komisarz, oznacza zerową emisję CO2. Natomiast 75% energii pierwotnej w UE pochodzi z paliw kopalnych, na całym świecie ten wynik to 82%. Teresa Ribera będzie tutorem dla trzech komisarzy: ds. energii, środowiska i klimatu. W samej Hiszpanii Ribera nie cieszy się dobrą reputacją, ponieważ z wyjątkiem ekologów socjaliści en bloc uważają ją za niebezpieczną ekstremistkę. Sławiła się odezwą do Komisji Europejskiej, w której zażądała wycofania się z projektu, który miał połączyć hiszpańską sieć gazową z francuską. Jak podkreśla Furfari: „Myślenie pani Ribery zdumiewa, można je streścić następująco: nie powinniśmy inwestować w paliwa kopalne. A z drugiej strony należy wydać miliardy euro na morskie połączenie Barcelony z Marsylią, aby transportować wodór wytwarzany w procesie elektrolizy wody, którego Hiszpania nie produkuje i którego nikt nigdy nie będzie produkował na skalę przemysłową z ewidentnych powodów”. Jak rozwija ekspert energetyczny, Teresa Ribera nie posiada elementarnej znajomości procesów chemicznych. Komisja w swojej zielonej obsesji zdaje się ignorować fakt, że Chiny będą wielkim beneficjentem pospiesznej transformacji. Zmuszając wspólnotę do porzucenia swojego doświadczenia w produkowaniu silników spalinowych, Bruksela oddaje rynek samochodowy chińskim producentom, którzy już przodują w dziedzinie pojazdów elektrycznych. W Forest, nieopodal belgijskiej stolicy, zaledwie kilka kilometrów od gmachu Komisji, fabryka Audi produkująca samochody elektryczne jest bliska zamknięcia. Zagrożonych utratą pracy jest tysiące Belgów. Właściciel fabryki, Koncern VW, rozkłada ręce i nie może już nic zaoferować swoim pracownikom. Natomiast chiński producent NIO wizytował już fabrykę. Trwają negocjacje w sprawie powierzenia hali produkcyjnej Chińczykom. Przejęcie fabryki – o ironio! – pozwoli im uniknąć dopłat, które Komisja Europejska chce wprowadzić na import chińskich pojazdów elektrycznych…

Jaki obraz Ursuli von der Leyen będą mieli pracownicy Audi w Forest czy Stellantis w Gliwicach? Łatwo zgadnąć. Ze zgrozą czekają na obsesyjne działania nowej Komisji.

CZYTAJ TAKŻE: Solidarność was nie zostawi! Najnowszy numer "Tygodnika Solidarność"



 

Polecane
Emerytury
Stażowe