Skandal w Pałacu Buckingham. "Patrzyli, jak są rozdzierane"
Rodzina królewska zmaga się w tym roku z wieloma problemami, z których na pierwszy plan wybijają się kłopoty zdrowotne króla Karola III i księżnej Walii Kate.
- Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Obraz Jana Matejki na okładce najnowszej płyty Lady Gagi
- "To jest kultura kłamstwa". Jaka jest rzeczywista liczba ofiar powodzi?
Choroba w Pałacu Buckingham
Księżna Kate, żona brytyjskiego następcy tronu księcia Williama, trafiła do szpitala w styczniu tego roku na operację jamy brzusznej, w marcu okazało się, że u Kate wykryto raka i księżna musi przejść chemioterapię.
W tym samym czasie z Pałacu Buckingham dobiegły też niepokojące wieści o zdrowiu króla Karola III. 26 stycznia brytyjski monarcha trafił do szpitala z powodu problemów z prostatą. W czasie dodatkowych badań w lutym ujawniono, że cierpi na raka. Do publicznej wiadomości nie podano jednak, o jaki rodzaj nowotworu chodzi ani jak poważny jest stan króla.
Od tamtej pory media z całego świata śledzą każdą informację dotyczącą niezwykle popularnej rodziny królewskiej.
Zarówno księżna Kate – która ogłosiła, że zakończyła profilaktyczną chemioterapię i zamierza jak najszybciej wrócić do królewskich obowiązków – jak i król Karol starają się stawić czoła swoim powinnościom.
- Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała komunikat
- Komunikat IMGW. "Stan bliski alarmowego"
Mark Shand i jego fundacja
Działając w tym duchu, król Karol wraz z małżonką królową Kamilą ogłosili, że świętują 10. rocznicę powołania ich na królewskich patronów Elephant Family.
Elephant Family to charytatywna fundacja brata królowej Kamili Marka Shanda, który był pisarzem-podróżnikiem i zapalonym ekologiem. Swoją fundację powołał do życia w 2002 roku, by wesprzeć ochronę słonia azjatyckiego i zapobiec wyginięciu tego gatunku.
Po nagłej śmierci Marka Shanda, do której doszło 23 kwietnia 2014 roku w Nowym Jorku na skutek jego upadku na chodniku, królewska para w hołdzie dla zmarłego objęła patronatem dzieło jego życia. Ostatnio przypomniała o tym na swoim instagramowym profilu.
We wrześniu świętujemy 10 lat króla i królowej jako królewskich prezesów @ElephantFamily, organizacji charytatywnej założonej w 2002 roku przez zmarłego brata Jej Wysokości, Marka Shanda. Kontynuując swoje dziedzictwo, organizacja charytatywna współpracuje z lokalnymi społecznościami w celu ochrony słoni i innych dzikich zwierząt, poprzez przywracanie bioróżnorodności, wspieranie współistnienia gatunków i monitorowanie siedlisk słoni
– możemy przeczytać w mediach społecznościowych.
- "Idea i przekaz dla bezrobotnej patologii". Burza po emisji nowego programu Polsatu
- Nie żyje wybitny twórca polskiego kina
"Patrzyli, jak są rozdzierane"
Pod postem zaroiło się od komentarzy. Wiele z nich było przyjazne, z życzeniami i błogosławieństwami, ale zdarzały się także niezwykle krytyczne i zarzucające rodzinie królewskiej hipokryzję.
Co za żart. A co z tymi wszystkimi lisami, na które polowali i patrzyli, jak są rozdzierane przez stado psów. Psy, które później atakowały jelenie, polowały i zabijały na ich posiadłościach, takich jak np. Balmoral. Cietrzewie, których przez lata wystrzelano w Szkocji miliony. Wszystko w imię ochrony??
– brzmiał m.in. jeden z komentarzy, pod którym rozgorzała dyskusja.
Polowania na lisy
Pierwsze polowania na lisy zaczęły się w XV wieku w Wielkiej Brytanii i szybko rozprzestrzeniły się na cały świat. Kontrowersje budzą polowania na lisy z psami gończymi, które były powszechne w Wielkiej Brytanii. W 2002 roku wprowadzono zakaz polowań tym sposobem w Szkocji, dwa lata później także w Anglii oraz Walii.