Pielęgniarka obciążona potężną karą za stwierdzenie, że istnieją dwie płcie

Co musisz wiedzieć?
- W wielu krajach Zachodu narasta cenzura wypowiedzi zgodnych z nauką, niezgodnych natomiast z wymaganiami ideologii gender
- Jedną z "wyklętych" jest znana pisarka J. K. Rowling, autorka popularnego "Harry'ego Pottera", która uparcie sprzeciwia się "mnożeniu płci"
- Ukarana ma zostać również kanadyjska pielęgniarka Amy Hamm, która w mediach społecznościowych twierdziła, że "są dwie płcie"
Rowling i gender
Problemy Amy Hamm rozpoczęły się w 2020 roku, kiedy to pielęgniarka, będąca wówczas pracownikiem Vancouver Coastal Health – jednej z największych sieci szpitali w Kanadzie – zafundowała po części billboard w Vancouver z napisem „Kocham J.K. Rowling”. Inicjatywa ta miała na celu wyrażenie poparcia dla brytyjskiej pisarki, która publicznie krytykowała ideologię gender. Billboard wywołał natychmiastowe oburzenie wśród działaczy skrajnej lewicy, którzy uznali go za „transfobiczny”. Ich oburzenie zapoczątkowało falę skarg przeciwko Hamm skierowanych do jej pracodawcy oraz Kolegium Pielęgniarek i Położnych.
Hamm, która pracowała w służbie zdrowia przez ponad 13 lat i awansowała na stanowisko pielęgniarki-edukatorki, stała się obiektem dochodzenia Kolegium. Analizowano więc jej wpisy na platformach społecznościowych, artykuły w mediach oraz wystąpienia w podcastach w okresie od lipca 2018 do marca 2021 roku. Pielęgniarka nie opublikowała też w tym czasie niczego szokującego! W swoich wypowiedziach Hamm konsekwentnie podkreślała jedynie, że istnieją tylko dwie płcie biologiczne – męska i żeńska – oraz kwestionowała niektóre aspekty „polityki tożsamości płciowej”, w tym dostęp transseksualistów do przestrzeni przeznaczonych dla kobiet. Jej zdaniem mężczyźni nie powinni mieć dostępu do żeńskich schronisk i przebieralni – kogo to by zszokowało jeszcze kilka lat temu?
Decyzja Kolegium
Kolegium Pielęgniarek i Położnych Kolumbii Brytyjskiej mimo wszystko przez cztery lata badało działalność Hamm, skupiając się na jej publicznych wypowiedziach. Hamm przyznawała w nich, że pracuje jako pielęgniarka. Dopiero w marcu bieżącego roku panel dyscyplinarny Kolegium wydał 115-stronicową decyzję, w której uznał Hamm winną „nieprofesjonalnego zachowania”. Obszerny raport Kolegium stwierdzał natomiast, że jej komentarze, w tym stwierdzenia o binarności płci, były „nieprawdziwe i niesprawiedliwe” oraz miały na celu „wywoływanie strachu, pogardy i oburzenia wobec społeczności transpłciowej”. Panel podkreślił nawet, że takie wypowiedzi mogą podważyć zaufanie transseksualistów do systemu opieki zdrowotnej i zniechęcić je do korzystania z usług medycznych.
W rezultacie, 14 sierpnia 2025 roku Kolegium zawiesiło Hamm na miesiąc w prawie do wykonywania zawodu oraz nakazało jej zapłatę blisko 94 000 dolarów na pokrycie kosztów postępowania, dając jej na to dwa lata. Decyzja ta została uzasadniona koniecznością ochrony zaufania publicznego do zawodu pielęgniarki oraz zapewnienia, że system opieki zdrowotnej pozostaje... niedyskryminujący. Według Kolegium, Hamm nie miała prawa przyznawać się do swojego zawodu w swoich publicznych wypowiedziach.
Decyzja ta w oczywisty sposób łamie więc wolność słowa Kanadyjki. Warto jednak zauważyć też, że Hamm nie otrzymała żadnych skarg od pacjentów, którym świadczyła opiekę medyczną. Co więcej: w godzinach pracy pielęgniarka zawsze przestrzegała odgórnych wytycznych, w tym używania preferowanych przez transseksualistów zaimków. Hamm swoje krytyczne wobec ideologii gender poglądy wyrażała jedynie w swoich czasie wolnym – jej przewinieniem był więc fakt, że miała swoje własne życie i swój własny światopogląd poza pracą.
Kara za prawdę
Krótko po marcowej decyzji Kolegium, Amy Hamm została zwolniona z Vancouver Coastal Health bez odprawy, co zakończyło jej 13-letnią karierę w tej instytucji. W odpowiedzi Hamm złożyła apelację od decyzji Kolegium do Sądu Najwyższego Kolumbii Brytyjskiej, argumentując, że panel popełnił błąd, karząc ją za wyrażanie „poglądów zgodnych z nauką i zdrowym rozsądkiem”. W oświadczeniu dla Justice Centre for Constitutional Freedoms prawnik Hamm stwierdziła dodatkowo, że decyzja Kolegium narusza prawo kobiety do wolności wypowiedzi, gwarantowane przez Kanadyjską Kartę Praw i Wolności.
Ponadto Hamm złożyła dwie skargi do Trybunału Praw Człowieka Kolumbii Brytyjskiej przeciwko Kolegium oraz przeciwko byłemu pracodawcy, twierdząc, że jej zwolnienie i sankcje były niesprawiedliwe. Pielęgniarka zapowiedziała też, że będzie kontynuować walkę prawną. Wynik apelacji w Sądzie Najwyższym Kolumbii Brytyjskiej może mieć natomiast istotne konsekwencje dla przyszłych spraw dotyczących wolności wypowiedzi w Kanadzie. Cały kraj będzie musiał teraz zdecydować, co liczy się bardziej: fantazje skrajnej lewicy o płci, czy wolność obywateli?