Rosja? Izrael? Co wiemy na temat poglądów Kamali Harris?

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że po „jedwabnym zamachu stanu” na szczytach rządzącego obozu demokratów, z Donaldem Trumpem o fotel prezydenta USA rywalizować będzie Kamala Harris.
Mural z Kamalą Harris Rosja? Izrael? Co wiemy na temat poglądów Kamali Harris?
Mural z Kamalą Harris / EPA/JOHN G. MABANGLO Dostawca: PAP/EPA

Znana dotąd z tego, że w polityce międzynarodowej była nieobecna. I się na niej kompletnie nie zna. Poglądy kandydata republikanów na kluczowe problemy świata rozłożono już po sto razy na czynniki pierwsze. Gdyby jeszcze dało się to zrobić z poglądami Harris. Sęk w tym, że nikt ich nie zna. Ba! Nie wiadomo, czy jakiekolwiek ma? Bo sądząc po dotychczasowym urzędowaniu w roli wiceprezydenta, zagraniczna aktywność Kamali sprowadzała się do przekazywania tego, co napisał jej Joe Biden i powtarzania komunałów zgodnych z linią administracji.

 

Poglądy Trumpa

Trump rządził już cztery lata. Znamy więc jego poglądy i sposób uprawiania polityki międzynarodowej nie tylko z deklaracji, ale też czynów. Oczywiście, gdyby wygrał, nowa kadencja nie musi wcale oznaczać takiej samej polityki zagranicznej, co w latach 2017-2021. Sam kandydat Słoników mógł zmienić w pewnych sprawach zdanie, ważne będzie też jego otoczenie, doradcy, no i jak mówi, nieprzewidywalność to ważny (zdaniem samego Trumpa mocny) element jego działania. Bez wątpienia, ojciec ideologicznego nurtu MAGA, uczył się w dużej mierze świata i uprawiania polityki międzynarodowej podczas pierwszej kadencji. Ważne było jego otoczenie, doradcy, szefowie dyplomacji i Pentagonu. Wyszło to całkiem dobrze. Trump w pewnym sensie nieco poszedł w ślady republikańskich poprzedników, którzy także w dużej mierze swoją politykę prowadzili pod wpływem doświadczonych, dobrych fachowców: Ronalda Reagana i George’a W. Busha. Oczywiście przy wszystkich różnicach między obu prezydentami.

Może nie być czego sprzątać

Podobnie jak oni, w ewentualnej drugiej kadencji Trump z pewnością będzie bardziej samodzielnie uprawiał dyplomację i politykę bezpieczeństwa. Zresztą nawet wybór kandydata na wiceprezydenta o tym świadczy. W latach 2017-2021 był to polityk mainstreamu GOP, doświadczony w sprawach bezpieczeństwa i polityki zagranicznej Mike Pence. Był swego rodzaju stabilizatorem dla bardziej porywczego i niedoświadczonego prezydenta. Teraz jest na odwrót. Skoro J.D. Vance ma być numerem 2, to znaczy tylko jedno: podczas gdy on raczej zajmie się sprawami krajowymi i ideologicznymi, Trump mocno weźmie w dłonie sprawy zewnętrzne. Co jest tym ważniejsze, że współczesny świat jest dużo bardziej niestabilny, pełen wojen i kryzysów, niż gdy Trump opuszczał Biały Dom w styczniu 2021 roku. Ale co tu się dziwić. Musiał sprzątać po dwóch kadencjach Baracka Obamy, teraz będzie, być może sprzątał po jednej kadencji Bidena. Oby. Bo jeśli wygra Kamala Harris, to za kolejne 4,5 roku może już nie być nawet czego sprzątać…

 

"Poglądy" Kamali Harris

No właśnie, wszak to o niej tutaj ma być przede wszystkim. Ale świadomie zacząłem od Trumpa, żeby było z czym zderzyć jej dokonania (?), poglądy (?) i doradców od świata i bezpieczeństwa (tutaj pewnie wiemy najwięcej). W sumie, to nie można mieć nawet do Kamali Harris pretensji. Pochodząca z dobrej (i finansowo, i zawodowo) hindusko-afroamerykańskiej rodziny w Kalifornii, większość kariery spędziła w biurze prokuratorskim. Gdy została wybrana do Senatu, należała do lewicy demokratów w Kongresie. Biden wziął ją na wiceprezydenta nie po to, by zajmowała się polityką zagraniczną, ale po to, by w wyborach zapewniła dodatkowe głosy skrajnej lewicy i czarnych Amerykanów, jako przedstawicielka kolorowych społeczności, a przy tym młoda (przy Bidenie) kobieta, obrończyni LGBT i aborcji na życzenie. Dodatkowo, mająca męża Żyda, prawnika wielkich korporacji. Zresztą właśnie ten background sprawił, że teraz – po rezygnacji Bidena i namaszczeniu Harris – spłynął na nią natychmiast potężny strumień pieniędzy. Plus poparcie Alexa Sorosa

Rosja

To ostatnie nie pozostawia zresztą wątpliwości, jakiej polityki zagranicznej po Kamali, gdyby wygrała, oczekuje lewicowo-liberalne „deep state”, aktualnie kontrolujące w coraz większym stopniu Partię Demokratyczną. Faktycznie zresztą, gdyby Harris zasiadła w Białym Domu, to nie ona by prowadziła politykę zagraniczną i bezpieczeństwa USA. Robiliby to jej doradcy, a szefów Departamentu Stanu czy Pentagonu, nie wspominając o CIA i FBI, wyznaczałby w rzeczywistości ktoś inny. W ekipie Harris dominują dziś ludzie, którzy kariery zaczynali za Clintona, a rozwinęli za Obamy. W tym reseciarze i lewicowi ideowcy, którzy wiele zła uczynili Ameryce i światu, robiąc politykę zewnętrzną podporządkowaną tęczowymi barwom, aborcji na życzenie, masowej antykoncepcji, braku zrozumienia lokalnych tradycji, narzucaniu liberalno-lewicowego światopoglądu. Wymarzony przeciwnik dla ubierającego się fałszywie w szaty konserwatysty Putina.

Skoro już mowa o Rosji. Jaką politykę wobec tego agresora prowadziłaby Kamala Harris? Nie raz wypowiadała się ostro o Moskwie, występowała na konferencji bezpieczeństwa w Monachium, odwiedzała wschodnią flankę NATO, ostatnio zastępowała Bidena na „konferencji pokojowej” dotyczącej wojny na Ukrainie w Szwajcarii. No właśnie, zastępowała. Tylko tyle. Powtarzała stanowisko Bidena. Nie wiemy, jakie jest tak naprawdę jej osobiste. A co ważniejsze, jej doradców. Wiadomo, że jej zespół jest znacznie na lewo od zespołu ds. bezpieczeństwa obecnego prezydenta. To samo można powiedzieć o stanowisku (?) Harris wobec zagrożenia chińskiego. Jedno jest pewne, na miejscu Ukraińców wcale bym tak wielkich nadziei z Harris nie wiązał. Bo może się okazać, że jej doradcy od Clintona i Obamy, wymyślą nowy reset.

Izrael

Najwięcej emocji budzi, i najwięcej wiadomo o jej stanowisku wobec Izraela i obecnej wojny w Strefie Gazy. Jeśli Harris wygra, rząd Netanjahu na pewno będzie miał pod górkę. Nie tyle chodzi o sam fakt sojuszu USA z Izraelem i uznania, że niejako moralnym obowiązkiem Ameryki jest obrona państwa żydowskiego. Chodzi o metody walki z terroryzmem. Harris jest przeciwna radykalnej strategii Izraela w Strefie Gazy z powodów humanitarnych. Będzie też – jeśli wygra Biały Dom – naciskać w kwestii realizacji projektu państwa palestyńskiego. Biorąc pod uwagę jej deklarowane poglądy na cały Bliski Wschód, to można stwierdzić, iż nadzieje z nią wiąże Iran (zacieśniający sojusz z Moskwą), a Turcja czy Arabia Saudyjska wręcz przeciwnie. Jej rządy mogą oznaczać pogłębienie problemów w regionie.


 

POLECANE
Senator usunięty z klubu Lewicy z ostatniej chwili
Senator usunięty z klubu Lewicy

Według informacji podanych przez Onet, klub Lewicy podczas posiedzenia zdecydował o usunięciu ze swoich szeregów senatora Piotra Woźniaka.

Powinniśmy wtedy przesłuchać Ziobrę. Sroka przyznaje się do błędu z ostatniej chwili
"Powinniśmy wtedy przesłuchać Ziobrę". Sroka przyznaje się do błędu

– Dzisiaj analizując wstecz to, co się wydarzyło i w którym miejscu bylibyśmy dzisiaj — tak, uważam, że powinniśmy wtedy przesłuchać Zbigniewa Ziobrę – stwierdziła w piątek szefowa komisji ds. Pegasusa Magdalena Sroka.

Marcin Romanowski objął ważne stanowisko na Węgrzech z ostatniej chwili
Marcin Romanowski objął ważne stanowisko na Węgrzech

Były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, który uzyskał azyl polityczny na Węgrzech, stanął na czele Polsko-Węgierskiego Instytutu Wolności w Budapeszcie.

Niespokojnie na granicy. Nowy komunikat Straży Granicznej Wiadomości
Niespokojnie na granicy. Nowy komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. Jak donosi, nie ustają ataki agresywnych migrantów.

Kompromitacja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej podczas obchodów 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego Wiadomości
Kompromitacja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej podczas obchodów 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego

- Chcę przypomnieć dzisiaj matkę króla Mieszka I, Emnildę - powiedziała marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska podczas uroczystego zgromadzenia parlamentu w Gnieźnie. W sieci pojawiło się wiele komentarzy, zwracających m.in. uwagę na to, że Mieszko I nie był królem, lecz pierwszym władcą Polski. Z kolei pierwszym królem był Bolesław Chrobry.

Poseł PiS Dariusz Matecki opuścił areszt z ostatniej chwili
Poseł PiS Dariusz Matecki opuścił areszt

Poseł PiS Dariusz Matecki opuścił areszt w Radomiu po wpłaceniu 500 tys. złotych poręczenia majątkowego. Polityk przebywał w nim od 7 marca.

Niemcy coraz częściej wybierają Polskę. Oto powody z ostatniej chwili
Niemcy coraz częściej wybierają Polskę. Oto powody

Coraz więcej Niemców przeprowadza się do Polski. Przyciągają ich niższe koszty życia i dynamiczna gospodarka – informuje serwis klamm.de.

Turyści kochają tę grecką wyspę. Naukowcy ostrzegają: jej katastrofa to kwestia czasu  Wiadomości
Turyści kochają tę grecką wyspę. Naukowcy ostrzegają: jej katastrofa to kwestia czasu 

Santorini to grecka wyspa przez którą przewalają się tłumy turystów. Ostatnio jest ich nawet więcej niż chcieliby tego mieszkańcy. Wkrótce może się to jednak zmienić. Od stycznia na wyspie drży ziemia. Część mieszkańców postanowiła nawet znaleźć sobie inne miejsce do życia. Bo lepiej nie będzie. Naukowcy, badający właśnie morskie dno w tym rejonie przyznają, że prędzej czy później musi dojść do katastrofy. Powodem jest podwodny wulkan.  

Beata Szydło uderza w Tuska: Ciągle umyka mu ten szczegół Wiadomości
Beata Szydło uderza w Tuska: "Ciągle umyka mu ten szczegół"

''Premier Tusk powinien pamiętać, że Bolesław Chrobry koronował się wbrew Cesarstwu, które dążyło do zniszczenia Polski. Z jakiegoś powodu Tuskowi ciągle ten szczegół umyka'' – napisała europoseł Beata Szydło, komentując wydarzenia związane z uroczystym zgromadzeniem parlamentu w Gnieźnie z okazji 1000. rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego.

Karol Nawrocki: Rafał Trzaskowski to wytwór laboratorium politycznego z ostatniej chwili
Karol Nawrocki: Rafał Trzaskowski to wytwór laboratorium politycznego

– Trzaskowski to wytwór laboratorium politycznego (...) Mamy do czynienia z politykiem oderwanym od społecznej rzeczywistości – mówi kandydat na prezydenta Karol Nawrocki. W rozmowie z Tygodnikiem Solidarność oraz Telewizją Republika odniósł się się także do tematu obniżki składki zdrowotnej czy referendum ws. Zielonego Ładu.

REKLAMA

Rosja? Izrael? Co wiemy na temat poglądów Kamali Harris?

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że po „jedwabnym zamachu stanu” na szczytach rządzącego obozu demokratów, z Donaldem Trumpem o fotel prezydenta USA rywalizować będzie Kamala Harris.
Mural z Kamalą Harris Rosja? Izrael? Co wiemy na temat poglądów Kamali Harris?
Mural z Kamalą Harris / EPA/JOHN G. MABANGLO Dostawca: PAP/EPA

Znana dotąd z tego, że w polityce międzynarodowej była nieobecna. I się na niej kompletnie nie zna. Poglądy kandydata republikanów na kluczowe problemy świata rozłożono już po sto razy na czynniki pierwsze. Gdyby jeszcze dało się to zrobić z poglądami Harris. Sęk w tym, że nikt ich nie zna. Ba! Nie wiadomo, czy jakiekolwiek ma? Bo sądząc po dotychczasowym urzędowaniu w roli wiceprezydenta, zagraniczna aktywność Kamali sprowadzała się do przekazywania tego, co napisał jej Joe Biden i powtarzania komunałów zgodnych z linią administracji.

 

Poglądy Trumpa

Trump rządził już cztery lata. Znamy więc jego poglądy i sposób uprawiania polityki międzynarodowej nie tylko z deklaracji, ale też czynów. Oczywiście, gdyby wygrał, nowa kadencja nie musi wcale oznaczać takiej samej polityki zagranicznej, co w latach 2017-2021. Sam kandydat Słoników mógł zmienić w pewnych sprawach zdanie, ważne będzie też jego otoczenie, doradcy, no i jak mówi, nieprzewidywalność to ważny (zdaniem samego Trumpa mocny) element jego działania. Bez wątpienia, ojciec ideologicznego nurtu MAGA, uczył się w dużej mierze świata i uprawiania polityki międzynarodowej podczas pierwszej kadencji. Ważne było jego otoczenie, doradcy, szefowie dyplomacji i Pentagonu. Wyszło to całkiem dobrze. Trump w pewnym sensie nieco poszedł w ślady republikańskich poprzedników, którzy także w dużej mierze swoją politykę prowadzili pod wpływem doświadczonych, dobrych fachowców: Ronalda Reagana i George’a W. Busha. Oczywiście przy wszystkich różnicach między obu prezydentami.

Może nie być czego sprzątać

Podobnie jak oni, w ewentualnej drugiej kadencji Trump z pewnością będzie bardziej samodzielnie uprawiał dyplomację i politykę bezpieczeństwa. Zresztą nawet wybór kandydata na wiceprezydenta o tym świadczy. W latach 2017-2021 był to polityk mainstreamu GOP, doświadczony w sprawach bezpieczeństwa i polityki zagranicznej Mike Pence. Był swego rodzaju stabilizatorem dla bardziej porywczego i niedoświadczonego prezydenta. Teraz jest na odwrót. Skoro J.D. Vance ma być numerem 2, to znaczy tylko jedno: podczas gdy on raczej zajmie się sprawami krajowymi i ideologicznymi, Trump mocno weźmie w dłonie sprawy zewnętrzne. Co jest tym ważniejsze, że współczesny świat jest dużo bardziej niestabilny, pełen wojen i kryzysów, niż gdy Trump opuszczał Biały Dom w styczniu 2021 roku. Ale co tu się dziwić. Musiał sprzątać po dwóch kadencjach Baracka Obamy, teraz będzie, być może sprzątał po jednej kadencji Bidena. Oby. Bo jeśli wygra Kamala Harris, to za kolejne 4,5 roku może już nie być nawet czego sprzątać…

 

"Poglądy" Kamali Harris

No właśnie, wszak to o niej tutaj ma być przede wszystkim. Ale świadomie zacząłem od Trumpa, żeby było z czym zderzyć jej dokonania (?), poglądy (?) i doradców od świata i bezpieczeństwa (tutaj pewnie wiemy najwięcej). W sumie, to nie można mieć nawet do Kamali Harris pretensji. Pochodząca z dobrej (i finansowo, i zawodowo) hindusko-afroamerykańskiej rodziny w Kalifornii, większość kariery spędziła w biurze prokuratorskim. Gdy została wybrana do Senatu, należała do lewicy demokratów w Kongresie. Biden wziął ją na wiceprezydenta nie po to, by zajmowała się polityką zagraniczną, ale po to, by w wyborach zapewniła dodatkowe głosy skrajnej lewicy i czarnych Amerykanów, jako przedstawicielka kolorowych społeczności, a przy tym młoda (przy Bidenie) kobieta, obrończyni LGBT i aborcji na życzenie. Dodatkowo, mająca męża Żyda, prawnika wielkich korporacji. Zresztą właśnie ten background sprawił, że teraz – po rezygnacji Bidena i namaszczeniu Harris – spłynął na nią natychmiast potężny strumień pieniędzy. Plus poparcie Alexa Sorosa

Rosja

To ostatnie nie pozostawia zresztą wątpliwości, jakiej polityki zagranicznej po Kamali, gdyby wygrała, oczekuje lewicowo-liberalne „deep state”, aktualnie kontrolujące w coraz większym stopniu Partię Demokratyczną. Faktycznie zresztą, gdyby Harris zasiadła w Białym Domu, to nie ona by prowadziła politykę zagraniczną i bezpieczeństwa USA. Robiliby to jej doradcy, a szefów Departamentu Stanu czy Pentagonu, nie wspominając o CIA i FBI, wyznaczałby w rzeczywistości ktoś inny. W ekipie Harris dominują dziś ludzie, którzy kariery zaczynali za Clintona, a rozwinęli za Obamy. W tym reseciarze i lewicowi ideowcy, którzy wiele zła uczynili Ameryce i światu, robiąc politykę zewnętrzną podporządkowaną tęczowymi barwom, aborcji na życzenie, masowej antykoncepcji, braku zrozumienia lokalnych tradycji, narzucaniu liberalno-lewicowego światopoglądu. Wymarzony przeciwnik dla ubierającego się fałszywie w szaty konserwatysty Putina.

Skoro już mowa o Rosji. Jaką politykę wobec tego agresora prowadziłaby Kamala Harris? Nie raz wypowiadała się ostro o Moskwie, występowała na konferencji bezpieczeństwa w Monachium, odwiedzała wschodnią flankę NATO, ostatnio zastępowała Bidena na „konferencji pokojowej” dotyczącej wojny na Ukrainie w Szwajcarii. No właśnie, zastępowała. Tylko tyle. Powtarzała stanowisko Bidena. Nie wiemy, jakie jest tak naprawdę jej osobiste. A co ważniejsze, jej doradców. Wiadomo, że jej zespół jest znacznie na lewo od zespołu ds. bezpieczeństwa obecnego prezydenta. To samo można powiedzieć o stanowisku (?) Harris wobec zagrożenia chińskiego. Jedno jest pewne, na miejscu Ukraińców wcale bym tak wielkich nadziei z Harris nie wiązał. Bo może się okazać, że jej doradcy od Clintona i Obamy, wymyślą nowy reset.

Izrael

Najwięcej emocji budzi, i najwięcej wiadomo o jej stanowisku wobec Izraela i obecnej wojny w Strefie Gazy. Jeśli Harris wygra, rząd Netanjahu na pewno będzie miał pod górkę. Nie tyle chodzi o sam fakt sojuszu USA z Izraelem i uznania, że niejako moralnym obowiązkiem Ameryki jest obrona państwa żydowskiego. Chodzi o metody walki z terroryzmem. Harris jest przeciwna radykalnej strategii Izraela w Strefie Gazy z powodów humanitarnych. Będzie też – jeśli wygra Biały Dom – naciskać w kwestii realizacji projektu państwa palestyńskiego. Biorąc pod uwagę jej deklarowane poglądy na cały Bliski Wschód, to można stwierdzić, iż nadzieje z nią wiąże Iran (zacieśniający sojusz z Moskwą), a Turcja czy Arabia Saudyjska wręcz przeciwnie. Jej rządy mogą oznaczać pogłębienie problemów w regionie.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe