Szczyt NATO. Stoltenberg: Sojusznicy podpiszą zobowiązanie do większych wydatków na uzbrojenie
- Państwa NATO podpiszą wspólne zobowiązanie dotyczące przemysłu zbrojeniowego, które obejmie zwiększenie i mądrzejsze wydatki na zakup sprzętu wojskowego.
- NATO zobowiąże się do współpracy z przemysłami obronnymi na Ukrainie oraz czwórce państw partnerskich NATO: Japonii, Korei Południowej, Australii i Nowej Zelandii.
- Sojusznicy mają podejmować wspólne projekty i wspólne zakupy zbrojeniowe, co umożliwi podpisywanie długoterminowych kontraktów na większą skalę. Przykładem takiego podejścia jest program myśliwców F-35
Nowa inicjatywa
Jak powiedział Stoltenberg podczas NATO Defense Industry Forum, nowa inicjatywa sojusznicza ma uczynić przemysł zbrojeniowy w państwach NATO "silniejszym, bardziej innowacyjnym i zdolnym do produkcji na wielką skalę".
Deklaracja ma zawierać trzy główne elementy: zobowiązanie do zwiększenia wydatków na zbrojenia, do "wydawania lepiej poprzez wydawanie razem" oraz do współpracy z przemysłami obronnymi w Ukrainie i czwórce państw partnerskich NATO: Japonii, Korei Płd., Australii i Nowej Zelandii.
"Sojusznicy muszą mądrzej podchodzić do wydatków zbrojeniowych"
Odchodzący sekretarz generalny podkreślił, że sojusznicy muszą mądrzej podchodzić do wydatków zbrojeniowych, podejmując wspólne projekty i wspólne zakupy, które umożliwią podpisywanie długoterminowych kontraktów na większą skalę. Jako przykład podał m.in. program myśliwców F-35, które produkowane są nie tylko w USA, ale również w ośmiu innych państwach Sojuszu.
Stoltenberg poinformował, że NATO-wska agencja NSPA, zajmująca się zakupami zbrojeniowymi, w ubiegłym roku podpisała kontrakty na amunicję o wartości 11 mld dol., a we wtorek na zakup rakiet przeciwlotniczych Stinger za 700 mln dol. Jako przykład złych praktyk podał fakt, że produkowane w Holandii pociski artyleryjskie podstawowego NATO-wskiego kalibru 155mm nie są kompatybilne z produkowanymi w Niemczech haubicami 155mm.
"To jest przeciwieństwo interoperacyjności i tego, co chcemy osiągnąć" - zaznaczył.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)