Poważne kłopoty likwidatora TVP [Nasz news]
Śledztwo, którego bohaterem jest Daniel G., nie można w żaden sposób uznać za zemstę polityczną, bo gdy stał się jego obiektem – nikt nigdzie nie widział go w roli „likwidatora” TVP. Na Woronicza znana jest co prawda historia, którą ujawnił tygodnik „Sieci”, a zgodnie z którą Daniel z Rypina miał zatrudniać w TVP „martwą duszę”, a sądy potwierdziły, że działał w ten sposób na szkodę spółki, ale w 2020 roku był raczej zapomnianą postacią w mediach. Czy użycie właśnie jego miało być gwarancją dla rządu Donalda Tuska, że będzie w pełni lojalny, dyspozycyjny i bezwzględny, a w nagrodę przejęta przez ten sam rząd prokuratura okaże się dla niego łaskawsza? To pytanie można sobie zadać, widząc nieszczególny pośpiech w prowadzeniu całej sprawy.
Polacy wypowiedzieli się ws. migrantów. Ten sondaż może niektórych zaskoczyć
Grudzień 2023
Portal wPolityce.pl ujawnia, że w lutym 2021 roku Prokuratura Rejonowa w Rypinie przekazała do Sądu Okręgowego we Włocławku akt oskarżenia w sprawie milionowych przekrętów w szpitalu w Rypinie. Obecny likwidator TVP pełnił tam funkcję kierownika ds. administracji, kontrolingu i zamówień publicznych. „Śledczy przedstawili mu zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumencie. Jeżeli sąd potwierdzi zarzuty, to obecnemu likwidatorowi grozi 5 lat więzienia. Sam G. nie przyznał się do winy” – czytamy.
Luty 2024
Daniel z Rypina milczy kilka miesięcy, aż w końcu odnosi się do sprawy, ale dopiero dwa miesiące później. Przyznaje, że ma zarzuty prokuratorskie. – Zarzut wobec mnie dotyczy poświadczenia nieprawdy w jednym dokumencie. Chodzi o kopię faktury, na której w opisie zabrakło pieczątki informującej o współfinansowaniu danego przedsięwzięcia przez urząd marszałkowski. Faktura dotyczyła zakupu urządzenia do USG o wartości ok. 160 tys. zł. Na oryginale faktury pieczątka się znajdowała, zabrakło jej na kopii – tłumaczy w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”. – Jestem przekonany o swojej niewinności w tej sprawie – podkreśla. Wiele osób w Telewizji Polskiej zastanawia się, na jakim etapie jest sprawa „likwidatora”, który przecież cały czas podejmuje kluczowe decyzje w Spółce i nie tylko broni siłowego przejęcia TVP, ale otwarcie walczy z przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, który w zgodzie z konstytucją RP broni mediów publicznych.
Ustalenia Tysol.pl
Jak udało nam się ustalić, w sprawie nieprawidłowości w rypińskim szpitalu do chwili obecnej odbyło się kilkanaście rozpraw, a sprawa wciąż znajduje się na etapie postępowania dowodowego. Trwa to dość długo, tym bardziej dziwi nie tylko zwolnione tempo, ale wręcz zatrzymanie się tego postępowania. Ostatni termin rozprawy odbył się w dniu 18.09.2023 roku, czyli tydzień przed wyborami parlamentarnymi, i sprawa została wówczas odroczona. Czy ma to związek z planami ówczesnej opozycji na przejęcie mediów publicznych po wyborach? Nie wiadomo. Faktem jest, że następny termin wyznaczono na dzień 29.11.2023 roku, jednak i wtedy rozprawa się nie odbyła. „Z uwagi na nieobecność sędziego została ona zniesiona z wokandy” – poinformował prezes Sądu Okręgowego we Włocławku Romuald Jankowski, który decyzją prawej ręki Donalda Tuska, ministra sprawiedliwości Adama Bodnara 12 lutego br. awansował ze stanowiska kierownika referatu wizytacji na prezesa sądu.
Sędzia Jankowski należy do Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Justitia”. Znalazł się na liście polskich sędziów, którzy podpisali apel z wezwaniem do pełnego wykonania lipcowych orzeczeń TSUE, w tym do natychmiastowego zaprzestania działania Izby Dyscyplinarnej SN
– informuje portalwloclawek.pl.
Czy jest nadzieja, że sprawa Daniela G., która od ponad pół roku stoi w miejscu, kiedyś ruszy? Niewielka, bo nawet nie został dotychczas ustalony kolejny termin rozprawy. Powód? „Długotrwała, usprawiedliwiona nieobecność sędziego referenta”.