Ta afera pogrąży PSL? Dyrektor kieleckiego PUP przed sądem złożyła zeznania, które obciążają partię
Oskarżona, jak zeznała, nie miała wystarczających środków na prowadzenie kampanii i dlatego swoją pomoc zaoferowali jej członkowie PSL, znajomi i przyjaciele.
- Otrzymywałam pieniądze w różnych miejscach. W domu, w zakładzie pracy, także na festynach. Były to różne kwoty od 100 złotych do 2 tysięcy. Łącznie zebrałam w ten sposób 25 tysięcy złotych
– cytuje zeznanie Małgorzaty S. Radio Kielce. Jak dodała, cała suma została wpłacona w dwóch ratach na konto komitetu wyborczego PSL.
Zeznania te obciążają PSL, gdyż przepisy Kodeksy Wyborczego stanowią, że nie wolno przyjmować wpłat bezpośrednio od wyborców. Art 134 par. 5 Kodeksu precyzuje, że środki finansowe mogą być wpłacane na rzecz komitetu wyborczego jedynie czekiem rozrachunkowym, przelewem lub kartą płatniczą.
W ocenie posła PiS Dominika Tarczyńskiego, który skomentował publikację Radia Kielce na Twitterze, zeznania Małgorzaty S. powinny być podstawą do ponownego zbadania przez PKW sprawozdania finansowego PSL za 2015 rok.
PILNE!
— Dominik Tarczyński (@D_Tarczynski) 21 września 2017
Kandydatka PSL do senatu wygadała się!
Natychmiast odrzucić sprawozdanie finansowe PSL i posadzić łapówkarzy!https://t.co/WT5e7rv2Pb
Ta afera pogrąży PSL na dobre!#RT https://t.co/zlLggDR5C9
— Dominik Tarczyński (@D_Tarczynski) 21 września 2017
/ Źródło: Radio Kielce
#REKLAMA_POZIOMA#