Wicepremier Gliński odpowiada na tekst GW "Pan kłamie, Panie Premierze": Szanowni Panowie...

Publikujemy w całości odpowiedź wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego na skierowany do niego list otwarty prof. dr. hab. Pawła Machcewicza, dr. hab. Piotra M. Majewskiego, dr. Janusza Marszalca, dr. hab. Rafała Wnuka, opublikowany na łamach „Gazety Wyborczej” pt. „Pan kłamie, Panie Premierze” 13 września 2017 r.
 Wicepremier Gliński odpowiada na tekst GW "Pan kłamie, Panie Premierze": Szanowni Panowie...
/ screen TT
Szanowni Panowie, 

po lekturze listu skierowanego do mnie, rozesłanego do mediów, muszę z przykrością  stwierdzić, że po raz kolejny dopuszczają się Panowie dezinformowania opinii publicznej w kwestii wystawy Muzeum II Wojny Światowej. List swój oparli Panowie na tyleż błędnym, co mającym dezawuować adwersarza w oczach czytelnika założeniu, że nie zwiedziłem rzeczonej wystawy. Skąd i po co taka teza, do której odwołujecie się aż trzykrotnie w krótkim liście? Mam nadzieję, że raczej z zacietrzewienia niźli ze złej woli. W Muzeum oczywiście byłem i wystawę obejrzałem. I – uprzedzam zarzuty – nie po kryjomu, a w zwykły dzień pracy; wiele postronnych osób do mnie podchodziło i z wieloma wymieniałem uwagi. I w pełni podtrzymuję to, co napisałem.

W jaki sposób prezentowana jest na wystawie Irena Sendlerowa czy rotmistrz Pilecki, każdy może naocznie sprawdzić. Nie dyskutujmy o oczywistych faktach. Rola polskiego Kościoła w czasie II wojny światowej jest na wystawie ewidentnie „schowana” (o czym niżej), podobnie jak brak jest zdecydowanego podkreślenia „wyjątkowości polskiego doświadczenia II wojny światowej”, co w polskim muzeum, wydaje się, powinno być oczywiste. 

Piszą Panowie, że jako przykład tego „doświadczenia” podaję Polskie Państwo Podziemne, a ono na wystawie jest prezentowane (nigdy nie twierdziłem, że nie jest), ale nie odnoszą się Panowie do innych aspektów i wymiarów owej „wyjątkowości”, które nie znalazły należytego miejsca na wystawie. Dlaczego? Tego do końca nie wiem. Wiem jednak, bo dla każdego uważnego obserwatora staje się to jasne po obejrzeniu wystawy, w jaki sposób „udało się” Panom – świadomie bądź nie, ale najprawdopodobniej w konsekwencji przyjęcia określonych założeń ideologicznych – wykrzywić obraz polskiego doświadczenia wojennego.     

Odpowiedź jest banalna i leży w dwuwarstwowej strukturze prezentacji. Ekspozycja została zaprezentowana poprzez to, co uderza widza na pierwszy rzut oka, co jest najbardziej widoczne, co buduje podstawowe skojarzenia i kształtuje pamięć o wizycie w muzeum, ale także – dodatkowo niejako - poprzez treści dopowiadane, prezentowane gdzieś z boku, na mniejszych planszach, mniejszym drukiem, „za hydrantem”, a przede wszystkim schowane w zasobie elektronicznym, który widz musi uruchomić odpowiednim przyciskiem czy dotykiem. Problem w tym, że w 99 proc. przypadków zwiedzający wynoszą z muzeum treści z pierwszej warstwy wrażeń, a tylko nieliczni wgłębiają się bardziej w nieznane fakty i zagadnienia historyczne, których poznanie wymaga większej ilości czasu i pogłębionej analizy.

Dobrym przykładem zadziwiających konsekwencji przyjęcia tej „techniki przekazu” jest np. zestawienie ponurej sali faszyzmu z nieomal wesołą, propagandową salą komunizmu. Inny zadziwiający przekaz to liczebne zrównanie polskiego ruchu oporu z francuskim (według Panów liczyły one 35-40 tys. żołnierzy, gdy sowiecki - aż 500 tys.), czy zestawienie Powstania Warszawskiego z paryskim i słowackim. Dopiero wnikając głębiej, można ewentualnie doszukać się jakichś różnic…

Zarzucają mi Panowie „ideologizację historii”. Cóż mogę powiedzieć - złodziej krzyczy: „łapać złodzieja!”. Ja nie sprzedaję żadnej ideologii, ja mówię o elementarnej prawdzie historycznej: który ruch oporu w czasie II wojny światowej był silniejszy: polski czy francuski?! Kto stawił opór Hitlerowi, a kto się poddał Niemcom po dwóch tygodniach? To Panowie zrealizowali muzealny projekt ideologiczny  tzw. „europejskiej wersji historii”. W Polsce. Za prawie pół miliarda złotych. W sytuacji, gdy jednocześnie Wasi mocodawcy zrezygnowali z budowy Muzeum Historii Polski i Muzeum Westerplatte. Dlaczego? Panowie z tytułami naukowymi nie potrafią połączyć tych prostych faktów?

I jeszcze jedno: znowu straszą Panowie sądami. Tym razem za zmianę wystawy. Litości! Jak starzy pieniacze - przegrali już Panowie wszystkie możliwe sądowe potyczki, a wciąż nie potrafią Panowie zaakceptować rzeczywistości. Minister kultury i dziedzictwa narodowego nie tylko może, ale przede wszystkim ma obowiązek bronić prawdy historycznej i dlatego, według informacji dyrekcji Muzeum, wystawa będzie zmieniona w tych miejscach, gdzie jej przekaz odchodzi od prawdy.  Nie chcemy w Polsce drugiego Domu Historii Europejskiej.
     
Z poważaniem,
Piotr Gliński

Warszawa, 19 września 2017 r.
 

 

POLECANE
Znany polski aktor rezygnuje z Tańca z gwiazdami Wiadomości
Znany polski aktor rezygnuje z "Tańca z gwiazdami"

Produkcja Polsatu oficjalnie potwierdziła, że Michał Czernecki nie pojawi się w najnowszej edycji „Tańca z gwiazdami”. Powodem rezygnacji aktora są problemy zdrowotne, które uniemożliwiają mu udział w wymagających treningach.

Nie żyje abp Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat z ostatniej chwili
Nie żyje abp Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat

W wieku 86 lat zmarł abp Józef Kowalczyk, nuncjusz apostolski w Polsce w latach 1989–2010, arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski w latach 2010–2014 – przekazała w czwartek archidiecezja gnieźnieńska.

Komunikat IMGW i RCB. Wydano ostrzeżenia dla mieszkańców Wiadomości
Komunikat IMGW i RCB. Wydano ostrzeżenia dla mieszkańców

Ostrzeżenia przed silnym deszczem z burzami I i II stopnia w czwartek i piątek wydał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Alertami objęto woj. podkarpackie oraz część woj. lubelskiego, małopolskiego i śląskiego. Do mieszkańców tych czterech województw RCB wysłało alert.

Tragiczny pożar w Lublinie. Zginęły dwie osoby z ostatniej chwili
Tragiczny pożar w Lublinie. Zginęły dwie osoby

W czwartek, 21 sierpnia, nad ranem w jednej z kamienic przy ul. Słowikowskiego w Lublinie wybuchł pożar. Ogień pojawił się około godziny 4 rano w mieszkaniu na pierwszym piętrze.

Polska poderwała myśliwce. Jest komunikat wojska Wiadomości
Polska poderwała myśliwce. Jest komunikat wojska

Ataki powietrzne Rosji na Ukrainę nie pozostają bez odpowiedzi w Polsce. W czwartek rano poderwano myśliwce, a systemy obrony powietrznej osiągnęły pełną gotowość.

Sukces Trumpa na granicy z Meksykiem. Są dane dot. imigrantów z ostatniej chwili
Sukces Trumpa na granicy z Meksykiem. Są dane dot. imigrantów

Liczba nielegalnych przekroczeń granicy z Meksykiem spada – w czerwcu zatrzymano podczas próby dostania się do USA od południa tylko nieco ponad 6 tys. migrantów, znacznie mniej niż za czasów administracji Joe Bidena – podała telewizja CBS.

Ćśśś... premier śpi tylko u nas
Ćśśś... premier śpi

Środa to dzień w środku tygodnia, ale dla premiera Tuska stał się początkiem długiego weekendu. Właśnie wtedy, gdy pod Łukowem eksplodował tajemniczy dron – nie wiadomo, skąd przyleciał ani kto go wysłał – szef rządu miał odpoczynek. Zanim jednak udał się na wolne, już we wtorek zabrakło go na posiedzeniu Rady Ministrów. Ministrowie poplotkowali, poczekali, a ostatecznie obradom przewodniczył Władysław Kosiniak-Kamysz. Dla wicepremiera to pewnie powód do satysfakcji, ale dla obywateli raczej do niepokoju: kto faktycznie steruje państwem w chwilach kryzysu?

Eksplozja w Osinach. Nowe informacje z ostatniej chwili
Eksplozja w Osinach. Nowe informacje

– Oględziny miejsca upadku drona w Osinach (woj. lubelskie) będą kontynuowane w czwartek – zapowiedział w środę prokurator okręgowy w Lublinie Grzegorz Trusiewicz. Dodał, że na polu kukurydzy spadł "spory dron wojskowy", na którego silniku ujawniono napisy "prawdopodobnie w języku koreańskim".

Koreańczycy rezygnują z atomu w Polsce. Minister energii: To nie wynika z działań rządu z ostatniej chwili
Koreańczycy rezygnują z atomu w Polsce. Minister energii: "To nie wynika z działań rządu"

Południowokoreański koncern jądrowy Korea Hydro & Nuclear Power (KHNP) potwierdził we wtorek zakończenie działalności w Polsce. "Decyzja koreańskiej spółki KHNP nie wynika z żadnych działań rządu" – twierdzi minister energii Miłosz Motyka.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

Zmiany w dostępności sprzedaży biletów na pociągi. PKP Intercity wydał komunikat.

REKLAMA

Wicepremier Gliński odpowiada na tekst GW "Pan kłamie, Panie Premierze": Szanowni Panowie...

Publikujemy w całości odpowiedź wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego na skierowany do niego list otwarty prof. dr. hab. Pawła Machcewicza, dr. hab. Piotra M. Majewskiego, dr. Janusza Marszalca, dr. hab. Rafała Wnuka, opublikowany na łamach „Gazety Wyborczej” pt. „Pan kłamie, Panie Premierze” 13 września 2017 r.
 Wicepremier Gliński odpowiada na tekst GW "Pan kłamie, Panie Premierze": Szanowni Panowie...
/ screen TT
Szanowni Panowie, 

po lekturze listu skierowanego do mnie, rozesłanego do mediów, muszę z przykrością  stwierdzić, że po raz kolejny dopuszczają się Panowie dezinformowania opinii publicznej w kwestii wystawy Muzeum II Wojny Światowej. List swój oparli Panowie na tyleż błędnym, co mającym dezawuować adwersarza w oczach czytelnika założeniu, że nie zwiedziłem rzeczonej wystawy. Skąd i po co taka teza, do której odwołujecie się aż trzykrotnie w krótkim liście? Mam nadzieję, że raczej z zacietrzewienia niźli ze złej woli. W Muzeum oczywiście byłem i wystawę obejrzałem. I – uprzedzam zarzuty – nie po kryjomu, a w zwykły dzień pracy; wiele postronnych osób do mnie podchodziło i z wieloma wymieniałem uwagi. I w pełni podtrzymuję to, co napisałem.

W jaki sposób prezentowana jest na wystawie Irena Sendlerowa czy rotmistrz Pilecki, każdy może naocznie sprawdzić. Nie dyskutujmy o oczywistych faktach. Rola polskiego Kościoła w czasie II wojny światowej jest na wystawie ewidentnie „schowana” (o czym niżej), podobnie jak brak jest zdecydowanego podkreślenia „wyjątkowości polskiego doświadczenia II wojny światowej”, co w polskim muzeum, wydaje się, powinno być oczywiste. 

Piszą Panowie, że jako przykład tego „doświadczenia” podaję Polskie Państwo Podziemne, a ono na wystawie jest prezentowane (nigdy nie twierdziłem, że nie jest), ale nie odnoszą się Panowie do innych aspektów i wymiarów owej „wyjątkowości”, które nie znalazły należytego miejsca na wystawie. Dlaczego? Tego do końca nie wiem. Wiem jednak, bo dla każdego uważnego obserwatora staje się to jasne po obejrzeniu wystawy, w jaki sposób „udało się” Panom – świadomie bądź nie, ale najprawdopodobniej w konsekwencji przyjęcia określonych założeń ideologicznych – wykrzywić obraz polskiego doświadczenia wojennego.     

Odpowiedź jest banalna i leży w dwuwarstwowej strukturze prezentacji. Ekspozycja została zaprezentowana poprzez to, co uderza widza na pierwszy rzut oka, co jest najbardziej widoczne, co buduje podstawowe skojarzenia i kształtuje pamięć o wizycie w muzeum, ale także – dodatkowo niejako - poprzez treści dopowiadane, prezentowane gdzieś z boku, na mniejszych planszach, mniejszym drukiem, „za hydrantem”, a przede wszystkim schowane w zasobie elektronicznym, który widz musi uruchomić odpowiednim przyciskiem czy dotykiem. Problem w tym, że w 99 proc. przypadków zwiedzający wynoszą z muzeum treści z pierwszej warstwy wrażeń, a tylko nieliczni wgłębiają się bardziej w nieznane fakty i zagadnienia historyczne, których poznanie wymaga większej ilości czasu i pogłębionej analizy.

Dobrym przykładem zadziwiających konsekwencji przyjęcia tej „techniki przekazu” jest np. zestawienie ponurej sali faszyzmu z nieomal wesołą, propagandową salą komunizmu. Inny zadziwiający przekaz to liczebne zrównanie polskiego ruchu oporu z francuskim (według Panów liczyły one 35-40 tys. żołnierzy, gdy sowiecki - aż 500 tys.), czy zestawienie Powstania Warszawskiego z paryskim i słowackim. Dopiero wnikając głębiej, można ewentualnie doszukać się jakichś różnic…

Zarzucają mi Panowie „ideologizację historii”. Cóż mogę powiedzieć - złodziej krzyczy: „łapać złodzieja!”. Ja nie sprzedaję żadnej ideologii, ja mówię o elementarnej prawdzie historycznej: który ruch oporu w czasie II wojny światowej był silniejszy: polski czy francuski?! Kto stawił opór Hitlerowi, a kto się poddał Niemcom po dwóch tygodniach? To Panowie zrealizowali muzealny projekt ideologiczny  tzw. „europejskiej wersji historii”. W Polsce. Za prawie pół miliarda złotych. W sytuacji, gdy jednocześnie Wasi mocodawcy zrezygnowali z budowy Muzeum Historii Polski i Muzeum Westerplatte. Dlaczego? Panowie z tytułami naukowymi nie potrafią połączyć tych prostych faktów?

I jeszcze jedno: znowu straszą Panowie sądami. Tym razem za zmianę wystawy. Litości! Jak starzy pieniacze - przegrali już Panowie wszystkie możliwe sądowe potyczki, a wciąż nie potrafią Panowie zaakceptować rzeczywistości. Minister kultury i dziedzictwa narodowego nie tylko może, ale przede wszystkim ma obowiązek bronić prawdy historycznej i dlatego, według informacji dyrekcji Muzeum, wystawa będzie zmieniona w tych miejscach, gdzie jej przekaz odchodzi od prawdy.  Nie chcemy w Polsce drugiego Domu Historii Europejskiej.
     
Z poważaniem,
Piotr Gliński

Warszawa, 19 września 2017 r.
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe