"Oczekujemy od Niemiec zabrania 35 tys. ton odpadów, które trafiły do Polski i poniesienia kosztów"

"Republika Federalna Niemiec łamie przepisy unijne. Uchyla się od odpowiedzialności związanej z przywiezieniem na terytorium RP 35 tys. ton odpadów w różnych latach. Polska wielokrotnie występowała do RFN o to, aby zabrać niemieckie śmieci z terytorium RP" - przypomniał Ozdoba.
"Wyczerpano formę dialogu"
"Zgodnie z przepisami o transgranicznym przemieszczaniu odpadów oraz możliwością wniesienia skargi przeciwko innemu państwu pierwszy raz w historii postanowiliśmy po wyczerpaniu formy dialogu wnieść taką skargę i dziś będziemy mieli wysłuchanie przed Komisja Europejską. To jest etap formalny przed krokami, które są związane z postępowaniem w TSUE" - dodał.
"Oczekujemy, że RFN nie tylko będzie w pięknych słowach mówiła o ekologii, ale ten temat rozwiąże, bo hipokryzja jest tu zauważalna. Nie może być tak, że polski podatnik będzie płacił jakąkolwiek złotówkę za to, co wyprawiały niemieckie firmy na terytorium RP" - zadeklarował wiceminister środowiska, dodając, że Polska zgromadziła niepodważalny materiał dowodowy na odpowiedzialność Niemiec w tej sprawie.
"Strona polska zebrała bardzo wyczerpujący materiał dowodowy"
Występując na tej samej konferencji prasowej, zastępca Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, Magda Gosk, podkreśliła, że nasz kraj zarzuca również stronie niemieckiej złamanie zasady lojalnej współpracy obowiązującej w UE.
"W każdym z przypadków, o którym będziemy mówić z KE, strona polska zebrała bardzo wyczerpujący materiał dowodowy. To materiał zebrany przez policję, prokuraturę i przez inspektorów ochrony środowiska. Strona niemiecka w sposób nieuzasadniony odrzuciła te dowody. Odrzuciła też propozycję przyjazdu do Polski na oględziny miejsc nagromadzenia odpadów przywiezionych nielegalnie z terenu Niemiec. Wreszcie, strona niemiecka nie przedstawiła żadnych propozycji rozwiązań tego problemu: odsyłała wnioski, które składała Polska pomiędzy landami - z jednego landu do drugiego landu; z poziomu regionalnego na poziom centralny; z poziomu centralnego z powrotem na landowy. Bez żadnej woli współpracy, bez żadnej chęci określenia, kto powinien tym problem się zająć" - ujawniła Gosk, dodając, że polskie organy wyczerpały "wszelkie możliwe ścieżki porozumienia się, w związku z tym jesteśmy tu dzisiaj, żeby bronić polskich racji."
Przewożenie pod przykrywką dokumentów
Pytana, jak konkretnie wyglądał proceder przywożenia niemieckich śmieci do Polski, wyjaśniła:
"Najbardziej powszechnym sposobem nielegalnego przewożenia odpadów jest przewożenie pod przykrywką dokumentów, które wskazują, że jest to przemieszczanie legalne. Czyli w tym wypadku odpady pochodzenia komunalnego - śmieci - były przywożone pod przykrywką tzw. odpadów zielonych, czyli surowców do recyklingu, które pomiędzy państwami UE można przemieszczać."
"Było to fałszowanie dokumentów, absolutnie niezgodne ze stanem faktycznym; deklarowanie transportów jako surowców, podczas gdy faktycznie były przewożone śmieci. Takie śmieci z reguły są przewożone w miejsca odległe, niezamieszkane, do wynajętych tymczasowo, często na tzw. +słupa+ magazynów, stodół, czy po prostu pól, gdzie są wyrzucane" - dodała.
Żądania Polski
Żądania Polski wobec Niemiec w tej sprawie przedstawiła w mediach społecznościowych minister Klimatu i Środowiska, Anna Moskwa.
"Oczekujemy od Niemiec zabrania 35 tys. ton odpadów, które trafiły do Polski, a także poniesienia kosztów tej operacji. Dziś podczas wysłuchania w Brukseli przedstawimy nasze stanowisko. Jesteśmy w pełni zdeterminowani, by z sukcesem doprowadzić tę sprawę do końca. Jeśli nie uda się to w KE, złożymy skargę do TSUE. Polski podatnik nie może płacić za niemieckie śmieci" - napisała minister Anna Moskwa w mediach społecznościowych. Do wpisu dołączyła zdjęcia odpadów przedstawiające śmieci z Niemiec.
Oczekujemy od Niemiec zabrania 35 tys. ton odpadów, które trafiły do Polski, a także poniesienia kosztów tej operacji. Dziś podczas wysłuchania w Brukseli przedstawimy nasze stanowisko. Jesteśmy w pełni zdeterminowani, by z sukcesem doprowadzić tę sprawę do końca. Jeśli nie uda… pic.twitter.com/CzPJYDLMXV
— Anna Moskwa (@moskwa_anna) September 20, 2023