Grzegorz Kuczyński: Kadyrow nie żyje? Nieoczekiwana zmiana miejsc

Stan zdrowia przywódcy Czeczenii znów rozgrzał media po doniesieniach ukraińskiego wywiadu wojskowego i czeczeńskiej opozycji, jakoby Ramzan zapadł w śpiączkę. Jednoznacznych dowodów na to nie ma. Są tylko informacje o częstych w ostatnim czasie lotach samolotu Kadyrowa do Moskwy i dużej liczbie luksusowych aut na czeczeńskich numerach pod zarządzaną przez Kreml stołeczną kliniką. Tam właśnie Kadyrow do dawna ma przechodzić hemodializy – bo z kilku różnych źródeł wynika, że ma poważne problemy z nerkami. Jak się wydaje, coraz poważniejsze. Wcześniej fala spekulacji na temat jego zdrowia pojawiła się wczesną wiosną – Kadyrow z powodu choroby nie wysłuchał nawet orędzia Putina do Zgromadzenia Federalnego. Mimo to, w lipcu, po kolejnych pogłoskach, Ramzan ogłosił, że nie dopuści konieczności „szukania kogoś” na jego miejsce i ogłosił zamiar wzięcia udziału w najbliższych wyborach głowy republiki w 2026 roku. Cóż, wydaje się jednak, że dużo większe szanse na kontynuację rządów ma jednak Putin, bo wybory już za pół roku…
Scenariusz sukcesji
Niezależnie do różnych zapewnień samego Ramzana, nie ma wątpliwości, że scenariusz sukcesji jest już tematem rozmów zarówno w Groznym, ale jeszcze bardziej w Moskwie. Co ciekawe, w ostatnich miesiącach Putin odznaczył państwowymi orderami kilkanaście osób z Czeczenii: samych krewnych i najbardziej zaufanych ludzi Kadyrowa. To wskazuje, że Kremlowi zależy na utrzymaniu przy władzy klanu Kadyrowów i ich sojuszników. Putin postawił na Kadyrowów od samego początku, od II wojny czeczeńskiej. I się nie zawiódł. Achmat Kadyrow, a potem jego syn Ramzan Kadyrow skutecznie zdławili zbrojny ruch niepodległościowy (w późniejszej fazie islamistyczny) i zapewnili Moskwie po kilkunastu niestabilnych latach spokój w Czeczenii. Oczywiście w zamian za ogromne dotacje z budżetu federalnego i za danie Ramzanowi wolnej ręki na swoim podwórku. W efekcie Czeczenia stała się udzielnym emiratem Kadyrowów, gdzie nie sięga prawo federalne, a Ramzan wprowadza coraz bardziej konserwatywne porządki islamskie i prowadzi niemalże własną politykę zagraniczną w świecie muzułmańskim. Putinowi to pasuje. Tym bardziej, że zawsze mógł i może liczyć na kadyrowców. Których lider od wielu lat podkreśla, że jest wiernym sługą. Tyle że osobiście, samego Putina. Nie państwa rosyjskiego.
Podobno na następcę Ramzana szykowany jest jeden z jego synów: 17-letni Achmat. Zresztą parę miesięcy temu przyjął go sam Putin. Problemem jest jednak wiek Achmata. Podobna sytuacja miała miejsce w 2004 roku, po śmierci w zamachu bombowym Achmata Kadyrowa. Wtedy zastosowano scenariusz przejściowy. Przez parę lat formalnie Czeczenią rządzili lojaliści Kremla do momentu uzyskania odpowiedniego wieku przez Ramzana. Teraz może stać się podobnie. Pojawia się pytanie, kto miałby być swego rodzaju regentem? Silną pozycję ma na pewno od lat Adam Delimchanow. Formalnie jedynie deputowany Dumy. Faktycznie prawa ręka Ramzana. To prawdopodobnie Delimchanow nadzoruje szwadrony śmierci odpowiedzialne za wiele zabójstw, także politycznych przeciwników Putina (choćby Niemcowa). Zbudował też własne zaplecze biznesowe i ma parę tysięcy uzbrojonych ludzi – choćby w Moskwie. Jego młodsi bracia zajmują wysokie stanowiska w Rosgwardii. Ale może Kreml zdecyduje się jednak na kogoś słabszego, łatwiejszego do kontroli? Choćby Rusłana Edelgerijewa, byłego premiera Czeczenii, obecnie doradcę Putina ds. zmian klimatu? To właśnie on towarzyszył młodemu Achmatowi podczas wizyty na Kremlu.