Decyzja KE ws. ukraińskiego zboża. Jest reakcja Węgier

Wobec tego rząd Węgier, podobnie jak rząd Polski, był zmuszony działać w ramach krajowych kompetencji i przedłużyć obowiązujący do piątku unijny zakaz importu ukraińskiego zboża – stwierdził polityk.
Węgry poszerzają listę produktów, na które wprowadzono embargo
W opublikowanym w piątek późnym popołudniem dekrecie rząd Węgier wprowadził embargo na szereg produktów rolnych z Ukrainy, rozszerzając jeszcze dotychczasową listę tzw. produktów wrażliwych. W załączniku do dekretu wyszczególniono 24 kategorie takich towarów, w tym różne rodzaje zbóż, mięs, jaja oraz miód.
„Bezcłowy import ukraińskich produktów rolnych, całkowity brak unijnych standardów produkcji, które sprawiają, że europejska produkcja jest droższa, oraz wynikający z tego niski poziom cen, to problem strukturalny, który nie kończy się na roślinach uprawnych” – powiedział minister, uzasadniając embargo na inne produkty.
Dzięki zakazowi importu z Ukrainy „węgierski rynek produktów uniknął całkowitego załamania, krajowe zdolności magazynowe nie zostały zapełnione, a popyt krajowy został utrzymany” – ocenił Nagy.
„Nadal zezwalamy na tranzyt ukraińskich produktów do innych krajów przez nasze granice w ramach europejskiej solidarności z Ukrainą, zwłaszcza po załamaniu się transportu czarnomorskiego” – podkreślił.
Ukraińskie zboże. Decyzja KE
KE nie przedłużyła embarga na ukraińskie zboże dla pięciu krajów, w tym Polski i Węgier. Poinformowała, że od soboty Ukraina ma wprowadzić skuteczne środki kontroli eksportu czterech zbóż, aby zapobiec zakłóceniom rynku w sąsiednich państwach członkowskich UE.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych pozostawał dozwolony.
Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)