Samoidentyfikacja poziom wyżej. Wlk. Brytania: „Futrzaki”, raport o dzieciach, które czują się zwierzętami

Szkoły w Wielkiej Brytanii coraz mocniej promują ideologię całkowicie dowolnej samoidentyfikacji uczniów. Chodzi zarówno o deklarowaną płeć, jak i rosnącą tendencję utożsamiania się ze zwierzętami. Zjawisko to ma związek z galopującą propagandą gender, która konsekwentnie przeobraża brytyjski system wychowawczy.
zdjęcie poglądowe Samoidentyfikacja poziom wyżej. Wlk. Brytania: „Futrzaki”, raport o dzieciach, które czują się zwierzętami
zdjęcie poglądowe / pixabay.com/cherylholt

„Furries”

Jak raportuje „The Telegraph”, zjawisko utożsamiania się z końmi, kotami czy dinozaurami coraz bardziej się upowszechnia, a z absurdalnymi postawami uczniów walczą tylko nieliczni nauczyciele. Tymczasem Stowarzyszenie Bezpieczne Szkoły (Safe School Alliance) zwraca uwagę, że dzieci, które nalegają, aby zwracano się do nich jak do zwierząt, powinny wzbudzać troskę nauczycieli, a nie aprobatę. „Choć trudno w to uwierzyć, dzieci ze szkoły w East Sussex otrzymały reprymendę za odmowę zaakceptowania decyzji koleżanki, która uznała, iż jest kotem” – czytamy we wstępie do raportu. Dwunasto- i trzynastolatkom zapowiedziano, że muszą wytłumaczyć swój brak zgody na tę deklarację. Jak wykazało dziennikarskie śledztwo, w innych szkołach również nie brakuje przypadków dzieci, które identyfikują się ze zwierzętami. W Anglii dzieci te nazywane są „furries” – futrzakami.

Brytyjski dziennik, pytając o przyczyny zjawiska, wskazuje kilka tropów, w tym coraz bardziej popularną praktykę „cosplay” – której uczestnicy przebierają się za superbohaterów, kosmitów, zwierzęta lub cokolwiek innego. Przy czym większość szkół na Wyspach nie wymaga, aby swoje fantazje dzieci pozostawiały poza ich murami.

Reakcje dorosłych

„Jeśli dziecko przychodzi do szkoły, identyfikując się jako kot lub koń, powinno to natychmiast wywołać alarm. Nauczyciel powinien zadać sobie pytanie: co te dzieci oglądają w Internecie? Na jakich są forach? Co się dzieje w ich domu? Co dzieje się w życiu tego dziecka i kto jeszcze jest w to zaangażowany? Problem polega na tym, iż nauczyciele tkwią w zaułku, gdzie wszystko, co dotyczy tożsamości, pozostaje nietykalne. Myślą, że są uprzejmi, afirmując te zachowania, podczas gdy tak naprawdę prawdopodobnie przegapiają różne rzeczy, które dzieją się w życiu tego dziecka” – brzmi komentarz ekspercki Stowarzyszenia Bezpieczne Szkoły.

Samoidentyfikacja

The Telegraph przytacza sytuację pewnego ucznia: na zadawane pytania miauczy on, zamiast odpowiadać. A nauczycielom nie wolno tego zachowania kwestionować, ponieważ postrzega się to jako dyskryminację. Uczeń ten dzisiaj jest w klasie 11., czyli ma 15, 16 lat, ale zaczął używać określenia „kot” w klasie 9., „kiedy zaczęła się cała ta sprawa z neo-zaimkami”, opowiada gazecie jedna z jego koleżanek. Według jej opisu uczeń ten potrafi całkowicie storpedować lekcję, jeśli nauczyciel próbuje nakłonić go do odpowiedzi na pytanie po angielsku, zamiast miauczenia. Jak opowiada rozmówczyni dziennika, wszystko zaczęło się w związku z pandemią Covid, kiedy do głosu szczególnie mocno doszły media społecznościowe, a na dzieci zaczęły wywierać przemożny wpływ konta, prowadzone przez ludzi, którzy identyfikują się jako drzewa i zwierzęta. „To się zaczęło już wcześniej, ale nie przenosiło się tak bardzo do prawdziwego życia. Jednak w Covidzie stało się to bardziej popularne i ludzie zaczęli wykorzystywać te tożsamości w rzeczywistych sytuacjach” – opowiada nastolatka.

Inny uczeń, do którego dotarł „The Telegraph”, nosi w szkole „pelerynę czarodzieja z «Harry’ego Pottera»”, identyfikując się jako „księżycowy ja”, głoszący, że może rzucić klątwę na ludzi. Nauczyciele godzą się na ten stan rzeczy, nie chcąc naruszać wybranej przez ucznia tożsamości. Tłumaczą również, iż w kwestii traktowania „futrzaków” brakuje im odpowiednich wytycznych rządu. Istniejące, które dotyczą zachowań genderowych, często wywołują u dzieci sprzeciw, ponieważ wykładnia nauczyciela różni się od tego, co widzą. Gazeta opisuje sytuację opowiedzianą przez uczniów Rye College – szkoły Kościoła anglikańskiego. Podczas zajęć z tzw. „edukacji życiowej” nauczycielka powiedziała dzieciom, iż istnieje wiele płci, w tym „agender” – ludzie nie wierzący, że w ogóle mają płeć. Wywiązała się kłótnia, w której dwie uczennice nie zgodziły się z nauczycielką. Jak stwierdziłym nie ma czegoś takiego jak „agender”, bo w tej kwestii po prostu widać czym różni się chłopak od dziewczynki. „I to wszystko” – skwitowały uczennice.

Edukacja o związkach

W ostatnich dniach media informowały o przypadku nauczycielki, która straciła pracę katechetki z powodu postów krytykujących genderowe skrzywienie programu zajęć z edukacji seksualnej. Nauczycielka zaskarżyła zarząd szkoły w Trybunale Pracy, a ten nakazał rewizję decyzji o zwolnieniu. Sytuacja dotyczyła Farmor’s School, prowadzonej przez Kościół anglikański. Katechetka pracowała tam od sześciu lat, kiedy anonimowa skarga, dotycząca jej postów na Facebooku, doprowadziła do utraty pracy z powodu „rażącego przewinienia”. Przewodnicząca Sądu Apelacyjnego ds. Zatrudnienia, Dame Jennifer Eady powiedziała: „Wolność uzewnętrzniania przekonań (religijnych lub innych) oraz wyrażania poglądów związanych z tymi przekonaniami to podstawowe prawa w każdej demokracji, niezależnie od tego, czy przekonania, o których mowa są popularne, czy mainstreamowe i nawet jeśli ich wyrażanie może być dla kogoś obraźliwe”. Posty Kristie Higgs pochodziły z 2018 roku i dotyczyły udostępnienia petycji protestacyjnej w sprawie rządowych konsultacji na temat wprowadzenia obowiązkowej edukacji o związkach w szkołach podstawowych oraz obowiązkowej edukacji o związkach i seksie w szkołach średnich. W swoich postach Higgs kwestionowała ideologię gender oraz zasadność równoważenia związków homoseksualnych z małżeństwem kobiety i mężczyzny. Dzisiaj edukacja o związkach jest obowiązkowa w Wielkiej Brytanii już w szkołach podstawowych, czyli od 5. roku życia dziecka.

W marcu, wiodący w Wielkiej Brytanii think tank Policy Exchange opublikował badania, z których wynika, że tylko 28 proc. ankietowanych szkół średnich rzetelnie informuje rodziców, gdy dziecko ujawnia uczucie niepokoju związanego z płcią. Cztery na dziesięć szkół średnich przyjęły politykę aprobaty dla wyboru płci przez dziecko.

Elżbieta Sobolewska-Farbotko (Radio Bobola)/vaticannews.va / Londyn


 

POLECANE
Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała komunikat z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała komunikat

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej.

Paulina Matysiak kandydatem na prezydenta? Jest komentarz parlamentarzystki z ostatniej chwili
Paulina Matysiak kandydatem na prezydenta? Jest komentarz parlamentarzystki

W rozmowie z RMF FM popularna parlamentarzystka z Kutna skomentowała swój ewentualny start w wyborach prezydenckich.

Kara dla Świątek. WTA oficjalnie potwierdza z ostatniej chwili
Kara dla Świątek. WTA oficjalnie potwierdza

Iga Świątek zniknęła z pierwszego miejsca w rankingu WTA. Po 50 tygodniach panowania Polki na szczycie głównego notowania pojawiła się Aryna Sabalenka.

Wyborcy w USA nie mają wątpliwości. Chcą takiego rozwiązania ws. Ukrainy [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Wyborcy w USA nie mają wątpliwości. Chcą takiego rozwiązania ws. Ukrainy [SONDAŻ]

Wyborcze sondaże w USA konsekwentnie wskazują, że po niemal dwóch latach wojny w Ukrainie Amerykanie w większości chcą raczej jej szybkiego zakończenia niż dalszego wspierania Kijowa. Większość woli też podejście Donalda Trumpa niż obietnice pomocy Kamali Harris, a temat jest daleko na liście priorytetów.

Rząd chce ograniczyć liczbę wskazań rehabilitacji Wiadomości
Rząd chce ograniczyć liczbę wskazań rehabilitacji

Według projektu rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu rehabilitacji leczniczej wynika, że od Nowego Roku lista wskazań do rehabilitacji w warunkach szpitalnych zostanie ograniczona z 900 do zaledwie 170 pozycji. Co to oznacza dla pacjentów i szpitali?

Rz: Znany polityk ogłosi niebawem swój start w wyborach prezydenckich z ostatniej chwili
"Rz": Znany polityk ogłosi niebawem swój start w wyborach prezydenckich

Polityk i przedsiębiorca Marek Jakubiak prawdopodobnie w poniedziałek ogłosi start w wyborach prezydenckich. To element promocji jego nowej formacji Wolni Republikanie - ustaliła poniedziałkowa "Rzeczpospolita".

Nie żyje piłkarz. Miał zaledwie 25 lat z ostatniej chwili
Nie żyje piłkarz. Miał zaledwie 25 lat

Media obiegły smutne wiadomości. Nie żyje młody piłkarz, zmarł po pobycie na oddziale intensywnej terapii.

PiS wybrało pięciu nowych szefów okręgów z ostatniej chwili
PiS wybrało pięciu nowych szefów okręgów

W ten weekend w PiS rozpoczęły się zjazdy okręgowe, podczas których działacze wybierali lokalne władze w partii.

Wrocławskie zoo wydało komunikat. Teraz wchodzicie Wy, cali na biało! gorące
Wrocławskie zoo wydało komunikat. "Teraz wchodzicie Wy, cali na biało!"

Wrocławskie zoo jest jednym z najpopularniejszych tego typów ogrodów w Polsce. Teraz zwróciło się do swoich sympatyków, zwłaszcza młodszych, o pomoc.

Prezydent Gruzji: Nie uznaję wyników wyborów pilne
Prezydent Gruzji: Nie uznaję wyników wyborów

Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili oświadczyła w niedzielę wieczorem, że nie uznaje wyników wyborów parlamentarnych.

REKLAMA

Samoidentyfikacja poziom wyżej. Wlk. Brytania: „Futrzaki”, raport o dzieciach, które czują się zwierzętami

Szkoły w Wielkiej Brytanii coraz mocniej promują ideologię całkowicie dowolnej samoidentyfikacji uczniów. Chodzi zarówno o deklarowaną płeć, jak i rosnącą tendencję utożsamiania się ze zwierzętami. Zjawisko to ma związek z galopującą propagandą gender, która konsekwentnie przeobraża brytyjski system wychowawczy.
zdjęcie poglądowe Samoidentyfikacja poziom wyżej. Wlk. Brytania: „Futrzaki”, raport o dzieciach, które czują się zwierzętami
zdjęcie poglądowe / pixabay.com/cherylholt

„Furries”

Jak raportuje „The Telegraph”, zjawisko utożsamiania się z końmi, kotami czy dinozaurami coraz bardziej się upowszechnia, a z absurdalnymi postawami uczniów walczą tylko nieliczni nauczyciele. Tymczasem Stowarzyszenie Bezpieczne Szkoły (Safe School Alliance) zwraca uwagę, że dzieci, które nalegają, aby zwracano się do nich jak do zwierząt, powinny wzbudzać troskę nauczycieli, a nie aprobatę. „Choć trudno w to uwierzyć, dzieci ze szkoły w East Sussex otrzymały reprymendę za odmowę zaakceptowania decyzji koleżanki, która uznała, iż jest kotem” – czytamy we wstępie do raportu. Dwunasto- i trzynastolatkom zapowiedziano, że muszą wytłumaczyć swój brak zgody na tę deklarację. Jak wykazało dziennikarskie śledztwo, w innych szkołach również nie brakuje przypadków dzieci, które identyfikują się ze zwierzętami. W Anglii dzieci te nazywane są „furries” – futrzakami.

Brytyjski dziennik, pytając o przyczyny zjawiska, wskazuje kilka tropów, w tym coraz bardziej popularną praktykę „cosplay” – której uczestnicy przebierają się za superbohaterów, kosmitów, zwierzęta lub cokolwiek innego. Przy czym większość szkół na Wyspach nie wymaga, aby swoje fantazje dzieci pozostawiały poza ich murami.

Reakcje dorosłych

„Jeśli dziecko przychodzi do szkoły, identyfikując się jako kot lub koń, powinno to natychmiast wywołać alarm. Nauczyciel powinien zadać sobie pytanie: co te dzieci oglądają w Internecie? Na jakich są forach? Co się dzieje w ich domu? Co dzieje się w życiu tego dziecka i kto jeszcze jest w to zaangażowany? Problem polega na tym, iż nauczyciele tkwią w zaułku, gdzie wszystko, co dotyczy tożsamości, pozostaje nietykalne. Myślą, że są uprzejmi, afirmując te zachowania, podczas gdy tak naprawdę prawdopodobnie przegapiają różne rzeczy, które dzieją się w życiu tego dziecka” – brzmi komentarz ekspercki Stowarzyszenia Bezpieczne Szkoły.

Samoidentyfikacja

The Telegraph przytacza sytuację pewnego ucznia: na zadawane pytania miauczy on, zamiast odpowiadać. A nauczycielom nie wolno tego zachowania kwestionować, ponieważ postrzega się to jako dyskryminację. Uczeń ten dzisiaj jest w klasie 11., czyli ma 15, 16 lat, ale zaczął używać określenia „kot” w klasie 9., „kiedy zaczęła się cała ta sprawa z neo-zaimkami”, opowiada gazecie jedna z jego koleżanek. Według jej opisu uczeń ten potrafi całkowicie storpedować lekcję, jeśli nauczyciel próbuje nakłonić go do odpowiedzi na pytanie po angielsku, zamiast miauczenia. Jak opowiada rozmówczyni dziennika, wszystko zaczęło się w związku z pandemią Covid, kiedy do głosu szczególnie mocno doszły media społecznościowe, a na dzieci zaczęły wywierać przemożny wpływ konta, prowadzone przez ludzi, którzy identyfikują się jako drzewa i zwierzęta. „To się zaczęło już wcześniej, ale nie przenosiło się tak bardzo do prawdziwego życia. Jednak w Covidzie stało się to bardziej popularne i ludzie zaczęli wykorzystywać te tożsamości w rzeczywistych sytuacjach” – opowiada nastolatka.

Inny uczeń, do którego dotarł „The Telegraph”, nosi w szkole „pelerynę czarodzieja z «Harry’ego Pottera»”, identyfikując się jako „księżycowy ja”, głoszący, że może rzucić klątwę na ludzi. Nauczyciele godzą się na ten stan rzeczy, nie chcąc naruszać wybranej przez ucznia tożsamości. Tłumaczą również, iż w kwestii traktowania „futrzaków” brakuje im odpowiednich wytycznych rządu. Istniejące, które dotyczą zachowań genderowych, często wywołują u dzieci sprzeciw, ponieważ wykładnia nauczyciela różni się od tego, co widzą. Gazeta opisuje sytuację opowiedzianą przez uczniów Rye College – szkoły Kościoła anglikańskiego. Podczas zajęć z tzw. „edukacji życiowej” nauczycielka powiedziała dzieciom, iż istnieje wiele płci, w tym „agender” – ludzie nie wierzący, że w ogóle mają płeć. Wywiązała się kłótnia, w której dwie uczennice nie zgodziły się z nauczycielką. Jak stwierdziłym nie ma czegoś takiego jak „agender”, bo w tej kwestii po prostu widać czym różni się chłopak od dziewczynki. „I to wszystko” – skwitowały uczennice.

Edukacja o związkach

W ostatnich dniach media informowały o przypadku nauczycielki, która straciła pracę katechetki z powodu postów krytykujących genderowe skrzywienie programu zajęć z edukacji seksualnej. Nauczycielka zaskarżyła zarząd szkoły w Trybunale Pracy, a ten nakazał rewizję decyzji o zwolnieniu. Sytuacja dotyczyła Farmor’s School, prowadzonej przez Kościół anglikański. Katechetka pracowała tam od sześciu lat, kiedy anonimowa skarga, dotycząca jej postów na Facebooku, doprowadziła do utraty pracy z powodu „rażącego przewinienia”. Przewodnicząca Sądu Apelacyjnego ds. Zatrudnienia, Dame Jennifer Eady powiedziała: „Wolność uzewnętrzniania przekonań (religijnych lub innych) oraz wyrażania poglądów związanych z tymi przekonaniami to podstawowe prawa w każdej demokracji, niezależnie od tego, czy przekonania, o których mowa są popularne, czy mainstreamowe i nawet jeśli ich wyrażanie może być dla kogoś obraźliwe”. Posty Kristie Higgs pochodziły z 2018 roku i dotyczyły udostępnienia petycji protestacyjnej w sprawie rządowych konsultacji na temat wprowadzenia obowiązkowej edukacji o związkach w szkołach podstawowych oraz obowiązkowej edukacji o związkach i seksie w szkołach średnich. W swoich postach Higgs kwestionowała ideologię gender oraz zasadność równoważenia związków homoseksualnych z małżeństwem kobiety i mężczyzny. Dzisiaj edukacja o związkach jest obowiązkowa w Wielkiej Brytanii już w szkołach podstawowych, czyli od 5. roku życia dziecka.

W marcu, wiodący w Wielkiej Brytanii think tank Policy Exchange opublikował badania, z których wynika, że tylko 28 proc. ankietowanych szkół średnich rzetelnie informuje rodziców, gdy dziecko ujawnia uczucie niepokoju związanego z płcią. Cztery na dziesięć szkół średnich przyjęły politykę aprobaty dla wyboru płci przez dziecko.

Elżbieta Sobolewska-Farbotko (Radio Bobola)/vaticannews.va / Londyn



 

Polecane
Emerytury
Stażowe