POWRÓT SOUSY CZYLI BIEDNA SALERNITANA
Współczuję Krzysztofowi Piątkowi! Do jego Salernitany w Serie A przyszedł nowy trener. Znamy gościa. To uciekinier Paulo Sousa. Polski napastnik zna go dobrze, bo przecież był w jego kadrze. Sousa to fenomen: ponosi porażkę za porażką (z Flamengo w Brazylii też mu nie wyszło), ale po paru miesiącach zasłużonej rozłąki z futbolem zawsze znajdzie się jakiś frajer, który go weźmie. Dla włoskiej Salernitany będzie to już trzeci coach w sezonie. I z takich trenerskich karuzel Sousa korzysta. Rodak Fernando Santosa wydaje się być jego przeciwieństwem: obecny trener Biało-Czerwonych ma duży kapitał sympatii u kibiców, a Sousa też ma duży kapitał – tyle że antypatii. Francuski król Henryk Walezy również uciekł z Polski (rok 1574 ) zostawiając koronę i berło Rzeczypospolitej, ale przynajmniej został potem królem Francji. Sousa stracił cnotę i rubla nie zarobił, bo srebrniki z Brazylii trudno porównać do korony w Paryżu.
Kocham moich rodaków, ale część kibiców, zwłaszcza dziennikarzy sportowych to kuzyni Smerfa Marudy. Chodzi o „Lewego”. Po wojnie z Bayernem o Lewandowskiego i transferze Polaka, FC Barcelona zmierza po tytuł mistrza Hiszpanii, a Polak po koronę króla strzelców. A ja słyszę i czytam narzekania, że „Lewy” nie strzela paru goli w każdym kolejnym meczu, a w pucharach europejskich przyćmili go inni piłkarze. Oczywiście każdy by chciał, aby „Lewy” – jak Iga Świątek – śrubowała kolejne rekordy. Jednak to życie, a nie gra komputerowa. Ja wiem, że „jeszcze się taki nie urodził, co by Polakowi dogodził”, ale „miej proporcje Mocium Panie” - jakby to powiedzieli bracia szlachta w I Rzeczypospolitej. Każdemu polskiemu napastnikowi – reprezentantowi życzę, aby w wieku 35 lat grał, tak jak nasza „9”, w takim klubie i był liderem La Liga.
W naszej Ekstraklasie sytuacja wróciła do normy czyli inni oglądają plecy Rakowa. Futbol zna różne katastrofy, ale byłoby sensacją, gdyby drużyna Marka Papszuna wypuściła tytuł z garści. Dwa razy byli wicemistrzem , zatem zgodnie ze starym polskim powiedzeniem: „Do trzech razy sztuka”?
Ostatnio, tydzień po tygodniu, pisałem o polskich kibicach. Duży odzew! A więc na koniec kilka haseł naszych fanów z mojego prywatnego archiwum. Slogan Czarnych Jasło: „Biali ludzie - czarne charaktery”. Kibice Lechii Gdańsk wywieszali transparenty i skandowali: „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”. Drugie ich hasło miało szerszy kontekst: „Zesłał nas Bóg na ziemię byśmy siali terror i zniszczenie”. Jako historyk natomiast doceniam hasło kibiców Legii na meczu wyjazdowym w Wiedniu: „Gdyby nie było tu nas w 1683 roku, dzisiaj gralibyśmy z Galatasaray”...
*tekst ukazał się na portalu i.pl (20.02.2023)