Nie będzie ataku wiatraków? W Sejmie odrzucono projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych

W Sejmie pojawiła się inicjatywa poselska zmierzająca do zmiany ustawy o wiatrakach. Najważniejszą zmianą miało być zmniejszenie dopuszczalnej odległości budowy wiatraków od budynków mieszkalnych do 500 m. Inicjatywę wnieśli posłowie PO i PSL, aby zlikwidować rzekomy zastój w inwestycjach wiatrakowych. Pierwsze czytanie projektu odbyło się w Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych. Komisja 25 stycznia br. przyjęła wniosek o odrzucenie projektu.
/ fot. pixabay.com

Lobby wiatrakowe przypuściło w Sejmie atak w interesie energetyki wiatrowej. Ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych z dnia 20 maja 2016 r., regulując warunki tych inwestycji, wprowadziła obowiązującą zasadę 10H. Zasada stanowi, że podstawowym warunkiem inwestycji jest zachowanie minimalnej dozwolonej odległości od budynków mieszkalnych. Wynosi ona dziesięciokrotną pełną wysokość wiatraka. Właśnie zniesienie tej zasady było celem grupy posłów wnoszących 8 grudnia 2022 r. poselski projekt ustawy kolejnej nowelizacji o elektrowniach wiatrowych. Grupa liczyła 24 posłów z opozycji. Ich zdaniem ta zasada doprowadziła do zatrzymania inwestycji w energetyce elektrowni wiatrowych. Posłowie uznali, że obecnie budowane wiatraki na lądzie liczą od 150 do 200 metrów wysokości, więc zgodnie z zasadą 10H oznacza to, że nowy wiatrak musi dzielić co najmniej od 1,5 tys. do 2,00 tys. m od najbliższego budynku mieszkalnego. Opozycyjny projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej wprowadza zasadniczą zmianę: zamiast 10H – minimalną odległość 500 m.

Logika nieważna

Posłowie opozycji, wnioskując bardzo istotną zmianę, stwierdzają, że dotychczasowy stan prawny okazał się „szkodliwy w wytwarzaniu zielonej energii”. W ocenie wnioskodawców należy zliberalizować normę odległościową w celu zdynamizowania rozwoju energetyki wiatrowej, zwłaszcza wobec „wysokich cen za energię elektryczną”, co jest argumentem bez sensu, wysokie ceny energii elektrycznej są, przeciwnie, zachętą do inwestycji w elektrownie. Jednak dla wnioskodawców z opozycji logika jest nieważna. Ważne są jak największe inwestycje w wiatraki, ponieważ m.in. są na to duże środki finansowe z Unii Europejskiej. Jest oczywiste, że ogromne poluzowanie ograniczeń w lokalizacji elektrowni wiatrowych na lądzie wywoła boom inwestycyjny.

Unia Europejska wpisała energetykę wiatrową do Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Można więc powiedzieć, że lobby ma o co walczyć. Tu przypominam, że KPO to program, który składa się z 54 inwestycji i 48 reform. Ma wzmocnić i rozwinąć polską gospodarkę, w tym energetyką odnawialną. Na realizację KPO mamy otrzymać z UE 158,5 mld złotych. 106,9 mld zł to bezzwrotna dotacja i 51,6 mld zł to forma preferencyjnych pożyczek. Zgodnie z celami unijnego „Zielonego Ładu” bardzo duża (bo około 40 proc.) część tych 158,5 mld zł ma być przeznaczona na cele klimatyczne, czyli na inwestycje w OZE, m.in. w wiatraki, ponieważ w Komisji Europejskiej zwrócono uwagę, że w krajach UE wyhamowały inwestycje w lądowe farmy wiatrowe.

Inwestorzy mają się o co ubiegać, presja na rząd w Polsce rośnie, lobbyści pracują. Także nad rozwiązaniami, które wcale nie są korzystne dla polskiego społeczeństwa, jak właśnie skrócenie odległości wielkich wiatraków od budynków mieszkalnych. Trzeba przyznać, że w opozycyjnym projekcie nowelizacji ustawy o wiatrakach znalazł się też zapis, że budynków mieszkalnych nie wolno budować w takiej samej odległości od wiatraków, co wiatraków od budynków, czyli nowy przepis nie pozwoliłby wybudować imponującej willi odległej o 499 m od wiatraka o wysokości 150 m.

Wiatraki i zagrożenia

Jednocześnie coraz częściej można dowiedzieć się w sieci, że wiatraki energetyczne nie stanowią żadnego zagrożenia poza hałasem, więc także przy odległości 500 m mają być zupełnie bezpieczne, zwłaszcza w porównaniu z samolotami na obszarach położonych w pobliżu lotnisk.

To jednak nie jest zgodne z prawdą. Negatywne oddziaływanie farm wiatrowych na zdrowie jest udokumentowane. Z badań Narodowego Instytutu Ochrony Zdrowia wynika, że występuje tu wiele negatywnych zjawisk. Hałas wytwarzany przez obracające się łopaty powoduje zjawiska, których szkodliwe oddziaływanie zależy od wielu występujących parametrów dźwiękowych. Analiza na podstawie ponad 350 naukowych opracowań Narodowego Instytutu Ochrony Zdrowia dowodzi, że szkodliwe skutki hałasu zależą od wielu elementów towarzyszących: od poziomu emitowanego hałasu, jego zależności od parametrów technicznych turbin, prędkości wiatru i ukształtowania terenu oraz od zagospodarowania obszaru wokół farmy wiatrowej, a także od poziomu hałasu aerodynamicznego z uwzględnieniem emisji infradźwięków i jego składowych niskoczęstotliwościowych, od charakteru emitowanego hałasu z uwzględnieniem modulacji, impulsowości, tonalności. Ważna jest również możliwość interferencji fal emitowanych z wielu turbin w farmie wiatrowej, występowanie efektu migotania cieni, zakłócenie snu oraz propagacje hałasu.
Badania objęły też poziom uciążliwości psycho-neurologicznej i prawdopodobieństwo wystąpienia objawów stresu, bezsenności oraz depresji. Wyniki wskazują na znaczny stopień zagrożenia dla człowieka.

Zdaniem Instytutu, obecnie obowiązujące w Polsce przepisy prawne są niedostosowane do realiów energetyki wiatrowej. W zakresie czynników ryzyka i zagrożeń zdrowia w praktyce biorą pod uwagę jedynie różne zjawiska zależne od poziomu hałasu. Przyjęta metodyka do oceny oddziaływania farm wiatrowych na środowisko, w tym zdrowie ludzi, nie jest stosowana, gdy prędkość wiatru przekracza 5 m/s. Konsekwencje większych prędkości stanowią obecnie niewiadomą. Ponadto metodyka nie uwzględnia pełnego zakresu częstotliwości (w szczególności niskich częstotliwości) oraz poziomu ich uciążliwości dla człowieka. Instytut zwraca też uwagę, że nie ma obecnie kompleksowej metodyki oceny oddziaływania farm wiatrowych na zdrowie ludzi i ostatecznie zaleca 2 km jako minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań.

Oprócz hałasu, jaki powodują pracujące turbiny wiatrowe, negatywnym efektem ich działania jest tzw. efekt migotania cienia. Jeżeli efekt migotania ma częstotliwość wyższą niż 2,5 Hz, zaliczany jest do efektu stroboskopowego oddziaływującego silnie na osoby skłonne do epilepsji. Natomiast niższe częstotliwości w zakresie 1-2 Hz oddziałują negatywnie na wszystkich, choć w różnym stopniu. Badania prowadzone w USA w miejscowości Lincoln w stanie Wisconsin, zorganizowane dwa lata po zainstalowaniu tam farmy wiatrowej złożonej z 22 turbin, wykazały bardzo negatywny wpływ migotania cienia na okolicznych mieszkańców. Władze stanu doprowadziły do przeniesienia farmy o 15 km dalej.

Nie udało się nam dowiedzieć, czy posłowie, którzy przedłożyli projekt, zapoznali się z naukowymi ocenami działania farm wiatrowych.

Trwające od pewnego czasu próby prawnej likwidacji zasady 10H nie wydają się konieczne dla dalszego rozwoju w Polsce energetyki wiatrowej. Pomimo funkcjonowania tej zasady energetyka wiatrowa w latach 2018-2022 osiągnęła prawie 40-procentowy wzrost produkcji prądu. To przekonuje, że obowiązująca zasada 10H nie przeszkadza w jej rozwoju. Ekspert ds. energetyki, prof. dr hab. inż. Władysław Mielczarski (Politechnika Łódzka) ocenia: – Nie ma potrzeby zmieniania zasady 10H, bo wystarczy, że stare wiatraki o mocy (0,3MW) przywiezione 10-15 lat temu ze szrotów Europy Zachodniej zastąpi się nowymi o mocy 3MW, które są standardem już od 6-7 lat. I będzie można wyprodukować więcej energii z wiatru bez konfliktów społecznych.

Warto jeszcze dodać, że projektodawcy zmian w ustawie o wiatrakach chcą wprowadzić mechanizm redystrybucji, który polegałby na przekazaniu gminom części dodatniego salda generowanego przez farmy wiatrowe będące w aukcyjnym systemie. Chodziłoby o gminy, na których terenie znajdują się farmy wiatrowe. Rozliczenie byłoby proporcjonalne do mocy zainstalowanej (a nie wyprodukowanej) energii. W projekcie opłata przeznaczana ma być „na walkę z ubóstwem energetycznym, budowę infrastruktury społecznej, w szczególności zlokalizowanej w bezpośrednim sąsiedztwie elektrowni wiatrowej”. O wszystkim miałby decydować samorząd gminy w porozumieniu z właścicielem farmy. To duża okazja do masowej korupcji.

Po debacie w pierwszym czytaniu w Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych i pracy w Komisji przy udziale Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, do prezydium Sejmu skierowany został wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji ustawy wiatrakowej. Sejm podejmie ostateczną decyzję w tej sprawie.

Tekst pochodzi z 6 (1776) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Pilna informacja dot. bezpieczeństwa państwa. Tusk wniósł o utajnienie pierwszego punktu posiedzenia Sejmu z ostatniej chwili
"Pilna informacja dot. bezpieczeństwa państwa". Tusk wniósł o utajnienie pierwszego punktu posiedzenia Sejmu

Premier Donald Tusk poinformował, że w piątek w Sejmie przedstawi pilną informację dotyczącą bezpieczeństwa państwa. Dodał, że zwrócił się do marszałka Izby Włodzimierza Czarzastego z wnioskiem o utajnienie pierwszego punktu posiedzenia.

Nowy ruch Waldemara Żurka. Zarzuty dla Morawieckiego, Błaszczaka i Ardanowskiego trafiły do Sejmu z ostatniej chwili
Nowy ruch Waldemara Żurka. Zarzuty dla Morawieckiego, Błaszczaka i Ardanowskiego trafiły do Sejmu

Prokurator Generalny Waldemar Żurek przekazał w czwartek Marszałkowi Sejmu Włodzimierzowi Czarzastemu informacje dotyczące przedstawienia Mateuszowi Morawieckiemu, Mariuszowi Błaszczakowi i Krzysztofowi Ardanowskiemu zarzutów popełnienia przestępstw związanych z zajmowanymi przez nich stanowiskami. 

Co Europejczycy myślą o wojnie z Rosją. Najnowszy sondaż daje jasny sygnał z ostatniej chwili
Co Europejczycy myślą o wojnie z Rosją. Najnowszy sondaż daje jasny sygnał

Ponad połowa mieszkańców dziewięciu państw UE uważa dziś, że ryzyko militarnej konfrontacji z Rosją jest realne i narasta. Najmocniej alarmują kraje graniczące z agresorem — ale poczucie ryzyka konfliktu rośnie w całej Unii - wynika z sondażu przeprowadzonego przez grupę Cluster 17 i opublikowanego w czwartek we francuskim czasopiśmie Le Grand Continent. Wojna z Rosją nie jest jednak postrzegana jako największe zagrożenie na Zachodzie.

Beata Szydło: Szczęść Boże wszystkim górnikom! z ostatniej chwili
Beata Szydło: Szczęść Boże wszystkim górnikom!

"Polskie górnictwo to podstawa naszego bezpieczeństwa – nie tylko energetycznego" – pisze na platformie X była premier Beata Szydło. W czwartek 4 grudnia obchodzimy Barbórkę.

Afera ASF pod Piotrkowem: „Zakażony dzik mógł być podrzucony” – alarmuje resort rolnictwa z ostatniej chwili
Afera ASF pod Piotrkowem: „Zakażony dzik mógł być podrzucony” – alarmuje resort rolnictwa

Zakażony ASF martwy dzik został znaleziony w gminie Rozprza pod Piotrkowem Trybunalskim w stanie, który pozwala sądzić, że celowo został podrzucony do zagłębia hodowli trzody – poinformował w czwartek minister rolnictwa Stefan Krajewski.

Tysiące zabytków w domu polityka z Krymu. Służby znalazły hełmy polskich husarzy z ostatniej chwili
Tysiące zabytków w domu polityka z Krymu. Służby znalazły hełmy polskich husarzy

Narodowe Muzeum Historii Ukrainy wzbogaciło się o największą w swojej historii kolekcję zabytków. Ponad 7000 unikatowych artefaktów archeologicznych pochodzi z domu byłego przewodniczącego Rady Ministrów Autonomicznej Republiki Krymu, Serhija Horbatowa. To efekt szeroko zakrojonego śledztwa, w ramach którego służby od 2022 roku zabezpieczały przedmioty w jego posiadłościach i biurach. Wśród odzyskanych zabytków hełmy polskich husarzy.

Karol Nawrocki w Barbórkę: Górnictwo ma moje pełne wsparcie z ostatniej chwili
Karol Nawrocki w Barbórkę: Górnictwo ma moje pełne wsparcie

Prezydent Karol Nawrocki w czwartek złożył życzenia górnikom z okazji Barbórki. W nagraniu opublikowanym na platformach społecznościowych podziękował im za pracę, wierność tradycji i siłę, która „buduje dobrobyt ojczyzny”.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Warszawa zapowiada duże zmiany na ulicach miasta. Stołeczny urząd podpisał umowę na obsługę nowej, znacznie bardziej zaawansowanej wersji Zintegrowanego Systemu Zarządzania Ruchem. System – wykorzystujący m.in. sztuczną inteligencję – ma poprawić bezpieczeństwo, usprawnić komunikację miejską i pomóc kierowcom w poruszaniu się po coraz bardziej zatłoczonej stolicy.

Nowe sankcje wobec Rosji i „czerwona linia” USA w sprawie ukraińskich dzieci z ostatniej chwili
Nowe sankcje wobec Rosji i „czerwona linia” USA w sprawie ukraińskich dzieci

Mam 100-procentową pewność, że już wkrótce Izba Reprezentantów uchwali nowe sankcje przeciwko Rosji - powiedział w czwartek PAP kongresmen Republikanów Brian Fitzpatrick, jeden ze współautorów inicjatywy. Jego kolega w Senacie - Lindsey Graham przyznał też, że Ukraina musi być gotowa do poświęceń, ale, w jednej kwestii, jak podkreślił, nie można ustąpić, są to ukraińskie dzieci wywiezione przez Rosję. 

Wiadomości
Jakie kolczyki pasują do okrągłej twarzy?

Biżuteria powinna do Ciebie pasować. Nie chodzi tu wcale o jej kształt, a o to, jak się w niej czujesz. Jeśli któryś wzór wyjątkowo Ci się podoba, nie bój się eksperymentów. W przypadku gdy chcesz jednak spojrzeć na temat od nieco bardziej praktycznej strony i zobaczyć, jakie modele podkreślają urodę okrągłej buzi, sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.

REKLAMA

Nie będzie ataku wiatraków? W Sejmie odrzucono projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych

W Sejmie pojawiła się inicjatywa poselska zmierzająca do zmiany ustawy o wiatrakach. Najważniejszą zmianą miało być zmniejszenie dopuszczalnej odległości budowy wiatraków od budynków mieszkalnych do 500 m. Inicjatywę wnieśli posłowie PO i PSL, aby zlikwidować rzekomy zastój w inwestycjach wiatrakowych. Pierwsze czytanie projektu odbyło się w Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych. Komisja 25 stycznia br. przyjęła wniosek o odrzucenie projektu.
/ fot. pixabay.com

Lobby wiatrakowe przypuściło w Sejmie atak w interesie energetyki wiatrowej. Ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych z dnia 20 maja 2016 r., regulując warunki tych inwestycji, wprowadziła obowiązującą zasadę 10H. Zasada stanowi, że podstawowym warunkiem inwestycji jest zachowanie minimalnej dozwolonej odległości od budynków mieszkalnych. Wynosi ona dziesięciokrotną pełną wysokość wiatraka. Właśnie zniesienie tej zasady było celem grupy posłów wnoszących 8 grudnia 2022 r. poselski projekt ustawy kolejnej nowelizacji o elektrowniach wiatrowych. Grupa liczyła 24 posłów z opozycji. Ich zdaniem ta zasada doprowadziła do zatrzymania inwestycji w energetyce elektrowni wiatrowych. Posłowie uznali, że obecnie budowane wiatraki na lądzie liczą od 150 do 200 metrów wysokości, więc zgodnie z zasadą 10H oznacza to, że nowy wiatrak musi dzielić co najmniej od 1,5 tys. do 2,00 tys. m od najbliższego budynku mieszkalnego. Opozycyjny projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej wprowadza zasadniczą zmianę: zamiast 10H – minimalną odległość 500 m.

Logika nieważna

Posłowie opozycji, wnioskując bardzo istotną zmianę, stwierdzają, że dotychczasowy stan prawny okazał się „szkodliwy w wytwarzaniu zielonej energii”. W ocenie wnioskodawców należy zliberalizować normę odległościową w celu zdynamizowania rozwoju energetyki wiatrowej, zwłaszcza wobec „wysokich cen za energię elektryczną”, co jest argumentem bez sensu, wysokie ceny energii elektrycznej są, przeciwnie, zachętą do inwestycji w elektrownie. Jednak dla wnioskodawców z opozycji logika jest nieważna. Ważne są jak największe inwestycje w wiatraki, ponieważ m.in. są na to duże środki finansowe z Unii Europejskiej. Jest oczywiste, że ogromne poluzowanie ograniczeń w lokalizacji elektrowni wiatrowych na lądzie wywoła boom inwestycyjny.

Unia Europejska wpisała energetykę wiatrową do Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Można więc powiedzieć, że lobby ma o co walczyć. Tu przypominam, że KPO to program, który składa się z 54 inwestycji i 48 reform. Ma wzmocnić i rozwinąć polską gospodarkę, w tym energetyką odnawialną. Na realizację KPO mamy otrzymać z UE 158,5 mld złotych. 106,9 mld zł to bezzwrotna dotacja i 51,6 mld zł to forma preferencyjnych pożyczek. Zgodnie z celami unijnego „Zielonego Ładu” bardzo duża (bo około 40 proc.) część tych 158,5 mld zł ma być przeznaczona na cele klimatyczne, czyli na inwestycje w OZE, m.in. w wiatraki, ponieważ w Komisji Europejskiej zwrócono uwagę, że w krajach UE wyhamowały inwestycje w lądowe farmy wiatrowe.

Inwestorzy mają się o co ubiegać, presja na rząd w Polsce rośnie, lobbyści pracują. Także nad rozwiązaniami, które wcale nie są korzystne dla polskiego społeczeństwa, jak właśnie skrócenie odległości wielkich wiatraków od budynków mieszkalnych. Trzeba przyznać, że w opozycyjnym projekcie nowelizacji ustawy o wiatrakach znalazł się też zapis, że budynków mieszkalnych nie wolno budować w takiej samej odległości od wiatraków, co wiatraków od budynków, czyli nowy przepis nie pozwoliłby wybudować imponującej willi odległej o 499 m od wiatraka o wysokości 150 m.

Wiatraki i zagrożenia

Jednocześnie coraz częściej można dowiedzieć się w sieci, że wiatraki energetyczne nie stanowią żadnego zagrożenia poza hałasem, więc także przy odległości 500 m mają być zupełnie bezpieczne, zwłaszcza w porównaniu z samolotami na obszarach położonych w pobliżu lotnisk.

To jednak nie jest zgodne z prawdą. Negatywne oddziaływanie farm wiatrowych na zdrowie jest udokumentowane. Z badań Narodowego Instytutu Ochrony Zdrowia wynika, że występuje tu wiele negatywnych zjawisk. Hałas wytwarzany przez obracające się łopaty powoduje zjawiska, których szkodliwe oddziaływanie zależy od wielu występujących parametrów dźwiękowych. Analiza na podstawie ponad 350 naukowych opracowań Narodowego Instytutu Ochrony Zdrowia dowodzi, że szkodliwe skutki hałasu zależą od wielu elementów towarzyszących: od poziomu emitowanego hałasu, jego zależności od parametrów technicznych turbin, prędkości wiatru i ukształtowania terenu oraz od zagospodarowania obszaru wokół farmy wiatrowej, a także od poziomu hałasu aerodynamicznego z uwzględnieniem emisji infradźwięków i jego składowych niskoczęstotliwościowych, od charakteru emitowanego hałasu z uwzględnieniem modulacji, impulsowości, tonalności. Ważna jest również możliwość interferencji fal emitowanych z wielu turbin w farmie wiatrowej, występowanie efektu migotania cieni, zakłócenie snu oraz propagacje hałasu.
Badania objęły też poziom uciążliwości psycho-neurologicznej i prawdopodobieństwo wystąpienia objawów stresu, bezsenności oraz depresji. Wyniki wskazują na znaczny stopień zagrożenia dla człowieka.

Zdaniem Instytutu, obecnie obowiązujące w Polsce przepisy prawne są niedostosowane do realiów energetyki wiatrowej. W zakresie czynników ryzyka i zagrożeń zdrowia w praktyce biorą pod uwagę jedynie różne zjawiska zależne od poziomu hałasu. Przyjęta metodyka do oceny oddziaływania farm wiatrowych na środowisko, w tym zdrowie ludzi, nie jest stosowana, gdy prędkość wiatru przekracza 5 m/s. Konsekwencje większych prędkości stanowią obecnie niewiadomą. Ponadto metodyka nie uwzględnia pełnego zakresu częstotliwości (w szczególności niskich częstotliwości) oraz poziomu ich uciążliwości dla człowieka. Instytut zwraca też uwagę, że nie ma obecnie kompleksowej metodyki oceny oddziaływania farm wiatrowych na zdrowie ludzi i ostatecznie zaleca 2 km jako minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań.

Oprócz hałasu, jaki powodują pracujące turbiny wiatrowe, negatywnym efektem ich działania jest tzw. efekt migotania cienia. Jeżeli efekt migotania ma częstotliwość wyższą niż 2,5 Hz, zaliczany jest do efektu stroboskopowego oddziaływującego silnie na osoby skłonne do epilepsji. Natomiast niższe częstotliwości w zakresie 1-2 Hz oddziałują negatywnie na wszystkich, choć w różnym stopniu. Badania prowadzone w USA w miejscowości Lincoln w stanie Wisconsin, zorganizowane dwa lata po zainstalowaniu tam farmy wiatrowej złożonej z 22 turbin, wykazały bardzo negatywny wpływ migotania cienia na okolicznych mieszkańców. Władze stanu doprowadziły do przeniesienia farmy o 15 km dalej.

Nie udało się nam dowiedzieć, czy posłowie, którzy przedłożyli projekt, zapoznali się z naukowymi ocenami działania farm wiatrowych.

Trwające od pewnego czasu próby prawnej likwidacji zasady 10H nie wydają się konieczne dla dalszego rozwoju w Polsce energetyki wiatrowej. Pomimo funkcjonowania tej zasady energetyka wiatrowa w latach 2018-2022 osiągnęła prawie 40-procentowy wzrost produkcji prądu. To przekonuje, że obowiązująca zasada 10H nie przeszkadza w jej rozwoju. Ekspert ds. energetyki, prof. dr hab. inż. Władysław Mielczarski (Politechnika Łódzka) ocenia: – Nie ma potrzeby zmieniania zasady 10H, bo wystarczy, że stare wiatraki o mocy (0,3MW) przywiezione 10-15 lat temu ze szrotów Europy Zachodniej zastąpi się nowymi o mocy 3MW, które są standardem już od 6-7 lat. I będzie można wyprodukować więcej energii z wiatru bez konfliktów społecznych.

Warto jeszcze dodać, że projektodawcy zmian w ustawie o wiatrakach chcą wprowadzić mechanizm redystrybucji, który polegałby na przekazaniu gminom części dodatniego salda generowanego przez farmy wiatrowe będące w aukcyjnym systemie. Chodziłoby o gminy, na których terenie znajdują się farmy wiatrowe. Rozliczenie byłoby proporcjonalne do mocy zainstalowanej (a nie wyprodukowanej) energii. W projekcie opłata przeznaczana ma być „na walkę z ubóstwem energetycznym, budowę infrastruktury społecznej, w szczególności zlokalizowanej w bezpośrednim sąsiedztwie elektrowni wiatrowej”. O wszystkim miałby decydować samorząd gminy w porozumieniu z właścicielem farmy. To duża okazja do masowej korupcji.

Po debacie w pierwszym czytaniu w Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych i pracy w Komisji przy udziale Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, do prezydium Sejmu skierowany został wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji ustawy wiatrakowej. Sejm podejmie ostateczną decyzję w tej sprawie.

Tekst pochodzi z 6 (1776) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane