M. Ossowski, red. nacz. „TS”: Demon Rosji okazał się realnym zagrożeniem
Trudno się zresztą dziwić. Żyjemy w czasach, w których nie doświadczyliśmy wojen, klęsk czy istotnego zagrożenia. Nawet za komuny znaczna część z nas miała poczucie, że żyje w relatywnie bezpiecznych czasach. Mimo wszechogarniającej szarzyzny, braku perspektyw i wolności, ale jednak w poczuciu bezpieczeństwa przed nadchodzącym jutrem. Po upadku komunizmu wydawało się, że nasze bezpieczeństwo jest sprawą oczywistą i z góry przesądzoną. Nikt nie zakładał, że w Europie może wybuchnąć wojna. Sytuacja zmieniła się zasadniczo 24 lutego 2022 roku, kiedy to Ukraina została bestialsko zaatakowana przez Rosję. Nagle, z dnia na dzień okazało się, że tuż za naszą granicą toczy się wojna, a ryzyko przeniesienia jej na terytorium Polski jest wyczuwalnie realne. Demon Rosji unoszący się od setek lat nad nami i zagrażający naszemu bezpieczeństwu nie okazał się jedynie bytem historycznym, jak zapewniano nas przez ostatnie kilkadziesiąt lat, a realnym zagrożeniem. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można postawić tezę, że w Polsce, niezależnie od poglądów politycznych, nikt tego zagrożenia nie lekceważy.