Madagaskar - zapiski z wyprawy na koniec świata

Madagaskar - zapiski z wyprawy na koniec świata

Chłopiec ma może cztery-pięć lat. Opiekuje się stadem kóz. Rodziców trzeba wyręczać, zwłaszcza, jak się mieszka w jednym z najbiedniejszych krajów świata–Madagaskarze. Tym widokiem można się wzruszać, ale praca dzieci tym kraju to duży problem. To powszechne. Akurat zresztą pasanie kóz to stosunkowo lekka robota.

Jadę w tumanie czerwonego kurzu. Jest wszędzie, na szortach, T-shircie, twarzy, włosach. Wąska droga. Ledwo omijamy zaprzęg z jakami – to tutaj podstawowy środek lokomocji.

Słońce zachodzi tu już koło piątej po południu. Zachód słońca jest tak intensywny, że nie widać drogi przed nami. Pełno lemurów symbolizujących faunę tego kraju. Nie wolno ich stad wywozić. Biegają jak ludzie: na dwóch nogach. Turyści robią sobie z nimi sesje fotograficzne. Lemury są bardzo cierpliwe…

Następnego dnia nasz konwój aut zwalnia, bo jaki, niczym święte krowy, tarasują czerwoną- od barwy piasku- drogę położoną wśród zielonych niskich kęp. Mężczyzna z narzędziami idzie do pracy z dwojgiem małych dzieci. Obowiązek szkolny ich chyba nie dotyczy. Kobieta z pękiem trzciny cukrowej, też z dziećmi, zadziwiona kolumną samochodów. Wąwóz wysokich kaktusów i palm na pewno przewyższających auto. Dziewczynka z tobołkiem na głowie. Za chwilę matka z córką też z towarem na głowie. Wszyscy oni cierpliwie idą, a my rozparci w jeepach zżymamy się, że za wolno jedziemy.

Przejeżdżam przez wioskę Anjamahavelo. Nawet drewniane chodniki. I zabawy dzieci identyczne pod różnymi szerokościami geograficznymi: starsze „wozi” młodsze idąc na czworakach.

Kolejna wioska. Wspierają ją finansowo „wszyscy święci”: ONZ, UE, USA (poprzez USAID), ale również poszczególne kraje szeroko rozumianej Europy Zachodniej: Niemcy, Francja, ale też Wielka Brytania, Irlandia, Monako, Szwajcaria, a nawet… Rosja. Ewidentnie szereg dawnych państw kolonialnych chce, oferując pomoc, zrzucić z siebie grzech kolonializmu. Tyle, że ich pieniądze często nie trafiają do adresatów, bo albo rozkradną je po drodze, albo pójdą na inwestycje, które potem i tak niszczeją, bo miejscowi nie umieją ich obsługiwać.

Tłum ludzi, zwłaszcza kobiety z dziećmi. Urzędnik czyta nazwiska z listy. Podchodzą kobiety albo z dziećmi na ręku albo z przytroczonymi chustą do pleców. Dostrzegam też pojedynczych mężczyzn z dzieciakami. Jest też osobna kolejka dla kobiet w ciąży. Jest tu takich 36. Matka karmi dziecko piersią w tłumie oczekującym na paczki z pomocą humanitarną. Przed dwoma laty powódź po cyklonie zniszczyła tutaj wszelkie uprawy „patatas” - słodkich ziemniaków czyli podstawy wyżywienia mieszkańców południowego Madagaskaru. Ludzie dostają też tutaj wielkie worki z ryżem. Worki mają napisy po francusku: „sprzedaż zabroniona”. Jest też olej słonecznikowy w workach z napisami świadczącymi, że miejscowi otrzymują je dzięki Unii Europejskiej.

Festiwal koszulek. Jakiś facet w brudnym, starym T-shircie z ledwo widocznym napisem „Andry Rajoelina - presida”-pamiątka z kampanii na prezydenta tej czwartej co do wielkości wyspy świata. Jakieś dziewczę w koszulce UNICEF-u i krzyżem na szyi. Kolejna w koszulce z napisem „Zebu Madagaskar" i następna z napisem „Neymar Junior”.

 

Nasza trasa jest , jak flaga Madagaskaru: zielona – jak kolor trawy, ale też krzewów i nie tak licznych drzew, czerwona- jak ziemia i biała, bo taka właśnie biała lub jasna jest droga na przestrzeni kolejnych kilkudziesięciu kilometrów.

Zwalniamy, bo koza śmiga przez drogę. Obserwuję w jaki sposób „tutejsi” się przemieszczają. Bardzo rzadko jest to motor. Sporo rowerów, ale też bardzo, bardzo wiele, na pewno najwięcej kobiet cierpliwie maszerujących z ciężarami na głowie. Zaskakująco sporo murowanych budynków, opuszczonych przez ich właścicieli. Widzę, jak w murowanych budynkach bez szyb pasa się…kozy.

Tak wygląda państwo, którego oficjalna nazwa jest dla Polaków doskonale zrozumiała: „Repoblican’l Madagasikara”…

 

Tekst ukazał się w miesięczniku „Nowe Państwo” (lipiec 2022)


 

POLECANE
Nie będzie spotkania PKW ws. błędów niektórych komisji wyborczych pilne
Nie będzie spotkania PKW ws. błędów niektórych komisji wyborczych

PKW nie zbierze się w poniedziałek, by zająć się nieprawidłowościami w liczeniu głosów oddanych w wyborach prezydenckich. Wcześniej Ryszard Kalisz informował o tym, że takie spotkanie miało się odbyć.

Zawisza z partii Razem o fałszerstwach wyborczych: Niech Giertych wypije szklankę zimnej wody z ostatniej chwili
Zawisza z partii Razem o fałszerstwach wyborczych: "Niech Giertych wypije szklankę zimnej wody"

Poseł Razem, Marcelina Zawisza w wywiadzie przeprowadzonym w studiu programu "Graffiti" Polsatu jasno stwierdziła: „Nie ma żadnych realnych dowodów na fałszerstwa. Sianie atmosfery ukradzionych wyborów jest bardzo szkodliwe”.

Pilne oświadczenie Prezydenta Andrzeja Dudy ws. wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
Pilne oświadczenie Prezydenta Andrzeja Dudy ws. wyborów prezydenckich

Andrzej Duda wydał pilne oświadczenie

Izrael przechwycił statek z pomocą humanitarną. Jest reakcja Turcji Wiadomości
Izrael przechwycił statek z pomocą humanitarną. Jest reakcja Turcji

W poniedziałek izraelskie służby przechwyciły statek z pomocą humanitarną, który płynął do Strefy Gazy. Turcja krytykuje działania rządu Benjamina Netanjahu.

To lato ma być gorsze od zeszłorocznego – lotnicza agencja ostrzega o masowych opóźnieniach Wiadomości
"To lato ma być gorsze od zeszłorocznego" – lotnicza agencja ostrzega o masowych opóźnieniach

Jak informuje poniedziałkowa "Rzeczpospolita", Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) ostrzega przed poważnymi opóźnieniami tego lata. Szczególnie obawia się kłopotów w Niemczech i Francji oraz w węgierskiej przestrzeni powietrznej.

Komunikat dla mieszkańców Krakowa Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Krakowa

Od 10 do 12 czerwca nastąpią kilkuminutowe zamknięcia ścieżki pieszo-rowerowej na bulwarze Inflanckim z powodu montażu kładki Kazimierz–Ludwinów.

Kobieto, zastanów się. Burza w sieci po programie TVN gorące
"Kobieto, zastanów się". Burza w sieci po programie TVN

Po jednym z ostatnich odcinków popularnej telewizji śniadaniowej stacji TVN – "Dzień dobry TVN" – w sieci zawrzało.

Polityk koalicji 13 grudnia uderza w Giertycha? Oni szkodzą państwu polityka
Polityk koalicji 13 grudnia uderza w Giertycha? "Oni szkodzą państwu"

Senator Kazimierz Ujazdowski skrytykował twierdzenia m.in. Romana Giertycha, które sugerują, że miało dojść do rzekomych fałszerstw wyborczych.

Alarm w Berlinie. Niemcy przygotowują się na najgorszy scenariusz pilne
Alarm w Berlinie. Niemcy przygotowują się na najgorszy scenariusz

Niemcy modernizują schrony i rozbudowują infrastrukturę cywilną na wypadek konfliktu zbrojnego. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych RFN oficjalnie zapowiedziało przyspieszenie prac nad przygotowaniem kraju do „kryzysów o charakterze wojennym”. Dla wielu to znak: Berlin szykuje się na najgorsze. – Obawiamy się ryzyka dużej wojny w Europie – powiedział szef Federalnego Urzędu Ochrony Ludności Ralph Tiesler.

Tragiczna w skutkach. Komunikat warszawskiego zoo pilne
"Tragiczna w skutkach". Komunikat warszawskiego zoo

Warszawskie zoo chętnie dzieli się informacjami o swoich podopiecznych, licząc, że zainteresuje ich losem jak największą rzeszę ludzi, którym na sercu leży ich dobro.

REKLAMA

Madagaskar - zapiski z wyprawy na koniec świata

Madagaskar - zapiski z wyprawy na koniec świata

Chłopiec ma może cztery-pięć lat. Opiekuje się stadem kóz. Rodziców trzeba wyręczać, zwłaszcza, jak się mieszka w jednym z najbiedniejszych krajów świata–Madagaskarze. Tym widokiem można się wzruszać, ale praca dzieci tym kraju to duży problem. To powszechne. Akurat zresztą pasanie kóz to stosunkowo lekka robota.

Jadę w tumanie czerwonego kurzu. Jest wszędzie, na szortach, T-shircie, twarzy, włosach. Wąska droga. Ledwo omijamy zaprzęg z jakami – to tutaj podstawowy środek lokomocji.

Słońce zachodzi tu już koło piątej po południu. Zachód słońca jest tak intensywny, że nie widać drogi przed nami. Pełno lemurów symbolizujących faunę tego kraju. Nie wolno ich stad wywozić. Biegają jak ludzie: na dwóch nogach. Turyści robią sobie z nimi sesje fotograficzne. Lemury są bardzo cierpliwe…

Następnego dnia nasz konwój aut zwalnia, bo jaki, niczym święte krowy, tarasują czerwoną- od barwy piasku- drogę położoną wśród zielonych niskich kęp. Mężczyzna z narzędziami idzie do pracy z dwojgiem małych dzieci. Obowiązek szkolny ich chyba nie dotyczy. Kobieta z pękiem trzciny cukrowej, też z dziećmi, zadziwiona kolumną samochodów. Wąwóz wysokich kaktusów i palm na pewno przewyższających auto. Dziewczynka z tobołkiem na głowie. Za chwilę matka z córką też z towarem na głowie. Wszyscy oni cierpliwie idą, a my rozparci w jeepach zżymamy się, że za wolno jedziemy.

Przejeżdżam przez wioskę Anjamahavelo. Nawet drewniane chodniki. I zabawy dzieci identyczne pod różnymi szerokościami geograficznymi: starsze „wozi” młodsze idąc na czworakach.

Kolejna wioska. Wspierają ją finansowo „wszyscy święci”: ONZ, UE, USA (poprzez USAID), ale również poszczególne kraje szeroko rozumianej Europy Zachodniej: Niemcy, Francja, ale też Wielka Brytania, Irlandia, Monako, Szwajcaria, a nawet… Rosja. Ewidentnie szereg dawnych państw kolonialnych chce, oferując pomoc, zrzucić z siebie grzech kolonializmu. Tyle, że ich pieniądze często nie trafiają do adresatów, bo albo rozkradną je po drodze, albo pójdą na inwestycje, które potem i tak niszczeją, bo miejscowi nie umieją ich obsługiwać.

Tłum ludzi, zwłaszcza kobiety z dziećmi. Urzędnik czyta nazwiska z listy. Podchodzą kobiety albo z dziećmi na ręku albo z przytroczonymi chustą do pleców. Dostrzegam też pojedynczych mężczyzn z dzieciakami. Jest też osobna kolejka dla kobiet w ciąży. Jest tu takich 36. Matka karmi dziecko piersią w tłumie oczekującym na paczki z pomocą humanitarną. Przed dwoma laty powódź po cyklonie zniszczyła tutaj wszelkie uprawy „patatas” - słodkich ziemniaków czyli podstawy wyżywienia mieszkańców południowego Madagaskaru. Ludzie dostają też tutaj wielkie worki z ryżem. Worki mają napisy po francusku: „sprzedaż zabroniona”. Jest też olej słonecznikowy w workach z napisami świadczącymi, że miejscowi otrzymują je dzięki Unii Europejskiej.

Festiwal koszulek. Jakiś facet w brudnym, starym T-shircie z ledwo widocznym napisem „Andry Rajoelina - presida”-pamiątka z kampanii na prezydenta tej czwartej co do wielkości wyspy świata. Jakieś dziewczę w koszulce UNICEF-u i krzyżem na szyi. Kolejna w koszulce z napisem „Zebu Madagaskar" i następna z napisem „Neymar Junior”.

 

Nasza trasa jest , jak flaga Madagaskaru: zielona – jak kolor trawy, ale też krzewów i nie tak licznych drzew, czerwona- jak ziemia i biała, bo taka właśnie biała lub jasna jest droga na przestrzeni kolejnych kilkudziesięciu kilometrów.

Zwalniamy, bo koza śmiga przez drogę. Obserwuję w jaki sposób „tutejsi” się przemieszczają. Bardzo rzadko jest to motor. Sporo rowerów, ale też bardzo, bardzo wiele, na pewno najwięcej kobiet cierpliwie maszerujących z ciężarami na głowie. Zaskakująco sporo murowanych budynków, opuszczonych przez ich właścicieli. Widzę, jak w murowanych budynkach bez szyb pasa się…kozy.

Tak wygląda państwo, którego oficjalna nazwa jest dla Polaków doskonale zrozumiała: „Repoblican’l Madagasikara”…

 

Tekst ukazał się w miesięczniku „Nowe Państwo” (lipiec 2022)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe