PIŁKARZE RZĄDOWYM SAMOLOTEM - JAK SIATKARZE. A "SARENKA" W BRUKSELI...

PIŁKARZE RZĄDOWYM SAMOLOTEM - JAK SIATKARZE. A "SARENKA" W BRUKSELI...

Nasza reprezentacja poleciała na Mundial do Kataru rządowym samolotem pomalowanym tradycyjnie na biało-czerwone barwy i z orłem. I dobrze. Po pierwsze: kosztowało to mniej niż czarter, nie mówiąc o samolocie rejsowym. Po drugie: ze względów psychologicznych, motywacyjnych lot samolotem z godłem i w narodowych barwach to świetny pomysł. Po trzecie: to spektakularny wyraz troski państwa polskiego o naszych reprezentantów na najważniejszej imprezie sportowej na globie obok igrzysk olimpijskich. Ale też sygnał dla piłkarzy: liczymy na Was, stawiamy na Was.

Z tym samolotem to nie pierwszyzna. Słynna historia, jak w trakcie siatkarskich mistrzostw Europy mężczyzn w 2019 roku, przed półfinałem rozgrywanym w Lublanie na Słowenii zbankrutowały słoweńskie linie lotnicze, które miały naszych siatkarzy przetransportować z Holandii, gdzie odbywała się faza grupowa i ćwierćfinały. Zadzwonił do mnie z lotniska kapitan reprezentacji Michał Kubiak informując, że utknęli na lotnisku w Amsterdamie i że nie ma żadnych widoków na podróż krótszą niż z przesiadkami 9-10 godzin! Zapytał wprost, czy nie mógłbym „załatwić” samolotu rządowego. Mój telefon do Warszawy - i premier Morawiecki taką decyzję podjął. Nasza drużyna poczekała aż z Warszawy „rządówka” przyleci na amsterdamski Schiphol i poleciała do słoweńskiej stolicy bezpośrednio. Przed meczem byli wypoczęci, ale i tak na niewiele się to zdało, bo niespodziewanie ulegli gospodarzom 1-3. Heynen, według ekspertów, zaspał ze zmianami, niesamowita słoweńska publika zrobiła piekło i nasi mistrzowie świata pożegnali się z marzeniami o złocie również ME. Na szczęście po przelocie do Paryża, gdzie odbywały się mecze o medale nasi ku rozpaczy miejscowych fanów spuścili lanie „Trójkolorowym”, mimo że przez cały niemal mecz niosło się „Allez France”! Byłem tam, widziałem na własne oczy i będę zawsze pamiętał ten triumf Biało-Czerwonych przy cichnącej już pod koniec spotkania francuskiej publice.

Byłem wściekły, że nie zagraliśmy w finale z Serbią, która ostatecznie ograła sąsiadów z dawnej Jugosłowiańskiej Federacyjnej Republiki Socjalistycznej 3-1. Obok względów patriotycznych miałem jeszcze swój prywatny powód. Oto bowiem mecz o brąz z udziałem Polaków odbywał się w sobotę, a o złoto w niedzielę. Gdybyśmy grali o pierwsze miejsce w niedzielę to sobotę miałem już wcześniej zaplanowaną: Stadion Śląski, około 30 tysięcy widzów i finałowy turniej SEC czyli Speedway Euro Championship, czyli Indywidualnych Mistrzostw Europy seniorów na żużlu, które wtedy już 4 rok z rzędu odbywały się pod moim Patronatem Honorowym (i dalej się odbywają: w tym roku już po 7 z rzędu!). Miałem je, jak zwykle otwierać, coś powiedzieć, coś wręczyć. A nasi przegrali ze Słoweńcami, musiałem (i chciałem!) być na ich paryskim meczu o brąz - i żużel na Górnym Śląsku szlag trafił. Planowałem dolecieć do Francji na finał w niedziele, po SEC w sobotę - ale chytry plan diabli wzięli: sportowa fortuna kołem się toczy i nie zawsze Biało-Czerwoni wygrywają - nawet w siatkówkę. No i musiałem wybierać: finał ME na żużlu, czy siatkarski finał ME o 3 miejsce. Wybrałem „siatkę:”. Czy dziś dokonałbym takiego samego wyboru? Oto jest pytanie.

 

A tymczasem nie parę lat temu, a parę dni temu w Parlamencie Europejskim otworzyłem wraz z Elżbietą Rafalską wystawę poświęconą „Trenerowi Tysiąclecia” - Kazimierzowi Górskiemu. Nigdy nie pracował na Dolnym Śląsku, ale powinien nam być szczególnie bliski. Nie tylko ze względu na dokonania: złoto i srebro igrzysk olimpijskich, a przede wszystkim historyczne trzecie miejsce mistrzostw świata w Niemczech Zachodnich w 1974 roku i medal... srebrny (!), jaki wtedy zdobyliśmy. Srebrny, choć najniższy stopień podium. Dlaczego tak? Bo wtedy w NRF - wyjątkowo w historii MŚ - przyznano zwycięzcom co prawda złote medale, ale drugim, Holendrom zresztą - medale pozłacane. Stąd Biało-Czerwoni, o czym mało kto dziś pamięta, dostali medale srebrne.

Jednak pan Kazimierz - boiskowy pseudonim „Sarenka” - powinien być dla nas szczególną osobą, bo przecież podobnie jak bardzo wielu mieszkańców Wrocławia i Dolnego Śląska - był lwowiakiem. Urodził się w dzielnicy Bogdanówka, w robotniczej rodzinie, jako najstarszy z siedmiorga rodzeństwa. Mało kto wie, że jako nastolatek pracował jako mechanik w spółdzielni pracy i w warsztatach kolejowych. Potem walczył jako żołnierz na froncie. Był też zawodnikiem - strzelił 34 gole w 81 meczach, raz zagrał w reprezentacji Polski (0-8 z Danią!), ale do dziejów futbolu przeszedł jako najlepszy polski trener i z jeden z najlepszych w Europie w dekadzie lat 1970-ch. Przecież z trzema greckimi klubami zdobył szereg tytułów mistrza Hellady i Pucharu Grecji oraz Puchar Bałkanów.

Warto było pokazać jego sylwetkę w.PE. Anglojęzyczne napisy a my polscy europosłowie ponad podziałami politycznymi w Biało-Czerwonych szalikach na III piętrze, na najbardziej odwiedzanym miejscu europarlamentu....

PS Z kronikarskiego obowiązku informuję, że byłem na meczu Polska-Chile w Warszawie (ale nie na Narodowym, niestety...). Wygrana 1-0, styl pożal się Boże, ale teraz najważniejszy jest Katar... Trzymajmy kciuki!

 

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (21.11.2022)


 

POLECANE
Potężny skandal na Ukrainie. Sługa narodu stał się sługą korupcji tylko u nas
Potężny skandal na Ukrainie. Sługa narodu stał się sługą korupcji

Ukraiński parlament przyjął dziś ustawę likwidującą niezależność antykorupcyjnych instytucji, budowanych przez lata pod presją Zachodu. Dzień wcześniej SBU, czyli tradycyjnie polityczna policja kolejnych prezydentów, dokonała masowego najazdu na NABU (odpowiednik polskiego CBA), pod hasłem polowania na rosyjskich szpiegów. Jak widać, Wołodymyr Zełenski ostatecznie określił się w największym od lat problemie ukraińskim, czyli korupcji. Jak na to zareaguje Zachód?

MSZ ostrzega. Wydano ważny komunikat Wiadomości
MSZ ostrzega. Wydano ważny komunikat

Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystosowało pilny apel do obywateli Polski przebywających na terytorium Federacji Rosyjskiej. Powodem są trwająca wojna Rosji z Ukrainą oraz rosnące napięcia polityczne.

Zaatakował nożem ratownika medycznego. Jest wyrok sądu z ostatniej chwili
Zaatakował nożem ratownika medycznego. Jest wyrok sądu

Sąd Okręgowy w Szczecinie we wtorek wymierzył karę łączną siedmiu lat i miesiąca pozbawienia wolności 64-letniemu mężczyźnie, który rok temu w szpitalu wojskowym dźgnął nożem ratownika medycznego i groził personelowi. Wyrok nie jest prawomocny.

Nie żyje Ozzy Osbourne, założyciel zespołu Black Sabbath Wiadomości
Nie żyje Ozzy Osbourne, założyciel zespołu Black Sabbath

W wieku 76 lat zmarł Ozzy Osbourne - słynny muzyk, autor tekstów, założyciel zespołu Black Sabbath - podaje we wtorek brytyjska telewizja Sky News, powołując się na oświadczenie rodziny.Wiadomo, że gwiazdor zmagał się m.in. z chorobą Parkinsona.

 Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia z ostatniej chwili
Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia

Bruce Willis od dwóch lat mierzy się z ciężką chorobą - demencją czołowo-skroniową. Znany aktor zrezygnował z życia publicznego i kariery filmowej, by skupić się na walce z postępującym schorzeniem. Codzienność gwiazdora wypełniona jest teraz opieką najbliższych i walką o zachowanie jakości życia.

Zmiany w aplikacji mObywatel. Prezydent zdecydował z ostatniej chwili
Zmiany w aplikacji mObywatel. Prezydent zdecydował

21 lipca prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o aplikacji mObywatel – poinformowało we wtorek biuro prasowe KPRP. Nowela wprowadza nowe usługi w aplikacji, m.in. mStłuczkę oraz funkcję wirtualnego asystenta.

Lewandowski inwestuje w Warszawie. Chodzi o 96 milionów złotych Wiadomości
Lewandowski inwestuje w Warszawie. Chodzi o 96 milionów złotych

Robert Lewandowski, choć być może zbliża się do końca swojej piłkarskiej kariery w Barcelonie, nie zwalnia tempa - zwłaszcza w świecie biznesu. Jego firma Monting Development zainwestowała aż 96 milionów złotych w projekt, który ma całkowicie odmienić fragment warszawskiej Woli.

Sankcje przeciwko nielegalnej migracji. Pierwszy kraj podejmuje zdecydowane kroki z ostatniej chwili
Sankcje przeciwko nielegalnej migracji. Pierwszy kraj podejmuje zdecydowane kroki

Wielka Brytania jako pierwszy kraj na świecie wprowadza sankcje wymierzone w gangi przemytników ludzi. Londyn chce w ten sposób ograniczyć nielegalną migrację przez kanał La Manche i rozbić międzynarodowe siatki przestępcze.

TVN24: Adam Bodnar odchodzi z rządu z ostatniej chwili
TVN24: Adam Bodnar odchodzi z rządu

Adam Bodnar straci stanowisko ministra sprawiedliwości – ustaliła we wtorek dziennikarka TVN24 Agata Adamek.

Ludobójstwo w Strefie Gazy. Pozwana Belgia z ostatniej chwili
"Ludobójstwo" w Strefie Gazy. Pozwana Belgia

Belgia została pozwana przez koalicję organizacji społecznych i prawników przed brukselski sąd w związku z zarzucanym jej niewywiązywaniem się z międzynarodowych zobowiązań wynikających z Konwencji o zapobieganiu i karaniu zbrodni ludobójstwa. Pozew dotyczy „ludobójstwa” w Strefie Gazy.

REKLAMA

PIŁKARZE RZĄDOWYM SAMOLOTEM - JAK SIATKARZE. A "SARENKA" W BRUKSELI...

PIŁKARZE RZĄDOWYM SAMOLOTEM - JAK SIATKARZE. A "SARENKA" W BRUKSELI...

Nasza reprezentacja poleciała na Mundial do Kataru rządowym samolotem pomalowanym tradycyjnie na biało-czerwone barwy i z orłem. I dobrze. Po pierwsze: kosztowało to mniej niż czarter, nie mówiąc o samolocie rejsowym. Po drugie: ze względów psychologicznych, motywacyjnych lot samolotem z godłem i w narodowych barwach to świetny pomysł. Po trzecie: to spektakularny wyraz troski państwa polskiego o naszych reprezentantów na najważniejszej imprezie sportowej na globie obok igrzysk olimpijskich. Ale też sygnał dla piłkarzy: liczymy na Was, stawiamy na Was.

Z tym samolotem to nie pierwszyzna. Słynna historia, jak w trakcie siatkarskich mistrzostw Europy mężczyzn w 2019 roku, przed półfinałem rozgrywanym w Lublanie na Słowenii zbankrutowały słoweńskie linie lotnicze, które miały naszych siatkarzy przetransportować z Holandii, gdzie odbywała się faza grupowa i ćwierćfinały. Zadzwonił do mnie z lotniska kapitan reprezentacji Michał Kubiak informując, że utknęli na lotnisku w Amsterdamie i że nie ma żadnych widoków na podróż krótszą niż z przesiadkami 9-10 godzin! Zapytał wprost, czy nie mógłbym „załatwić” samolotu rządowego. Mój telefon do Warszawy - i premier Morawiecki taką decyzję podjął. Nasza drużyna poczekała aż z Warszawy „rządówka” przyleci na amsterdamski Schiphol i poleciała do słoweńskiej stolicy bezpośrednio. Przed meczem byli wypoczęci, ale i tak na niewiele się to zdało, bo niespodziewanie ulegli gospodarzom 1-3. Heynen, według ekspertów, zaspał ze zmianami, niesamowita słoweńska publika zrobiła piekło i nasi mistrzowie świata pożegnali się z marzeniami o złocie również ME. Na szczęście po przelocie do Paryża, gdzie odbywały się mecze o medale nasi ku rozpaczy miejscowych fanów spuścili lanie „Trójkolorowym”, mimo że przez cały niemal mecz niosło się „Allez France”! Byłem tam, widziałem na własne oczy i będę zawsze pamiętał ten triumf Biało-Czerwonych przy cichnącej już pod koniec spotkania francuskiej publice.

Byłem wściekły, że nie zagraliśmy w finale z Serbią, która ostatecznie ograła sąsiadów z dawnej Jugosłowiańskiej Federacyjnej Republiki Socjalistycznej 3-1. Obok względów patriotycznych miałem jeszcze swój prywatny powód. Oto bowiem mecz o brąz z udziałem Polaków odbywał się w sobotę, a o złoto w niedzielę. Gdybyśmy grali o pierwsze miejsce w niedzielę to sobotę miałem już wcześniej zaplanowaną: Stadion Śląski, około 30 tysięcy widzów i finałowy turniej SEC czyli Speedway Euro Championship, czyli Indywidualnych Mistrzostw Europy seniorów na żużlu, które wtedy już 4 rok z rzędu odbywały się pod moim Patronatem Honorowym (i dalej się odbywają: w tym roku już po 7 z rzędu!). Miałem je, jak zwykle otwierać, coś powiedzieć, coś wręczyć. A nasi przegrali ze Słoweńcami, musiałem (i chciałem!) być na ich paryskim meczu o brąz - i żużel na Górnym Śląsku szlag trafił. Planowałem dolecieć do Francji na finał w niedziele, po SEC w sobotę - ale chytry plan diabli wzięli: sportowa fortuna kołem się toczy i nie zawsze Biało-Czerwoni wygrywają - nawet w siatkówkę. No i musiałem wybierać: finał ME na żużlu, czy siatkarski finał ME o 3 miejsce. Wybrałem „siatkę:”. Czy dziś dokonałbym takiego samego wyboru? Oto jest pytanie.

 

A tymczasem nie parę lat temu, a parę dni temu w Parlamencie Europejskim otworzyłem wraz z Elżbietą Rafalską wystawę poświęconą „Trenerowi Tysiąclecia” - Kazimierzowi Górskiemu. Nigdy nie pracował na Dolnym Śląsku, ale powinien nam być szczególnie bliski. Nie tylko ze względu na dokonania: złoto i srebro igrzysk olimpijskich, a przede wszystkim historyczne trzecie miejsce mistrzostw świata w Niemczech Zachodnich w 1974 roku i medal... srebrny (!), jaki wtedy zdobyliśmy. Srebrny, choć najniższy stopień podium. Dlaczego tak? Bo wtedy w NRF - wyjątkowo w historii MŚ - przyznano zwycięzcom co prawda złote medale, ale drugim, Holendrom zresztą - medale pozłacane. Stąd Biało-Czerwoni, o czym mało kto dziś pamięta, dostali medale srebrne.

Jednak pan Kazimierz - boiskowy pseudonim „Sarenka” - powinien być dla nas szczególną osobą, bo przecież podobnie jak bardzo wielu mieszkańców Wrocławia i Dolnego Śląska - był lwowiakiem. Urodził się w dzielnicy Bogdanówka, w robotniczej rodzinie, jako najstarszy z siedmiorga rodzeństwa. Mało kto wie, że jako nastolatek pracował jako mechanik w spółdzielni pracy i w warsztatach kolejowych. Potem walczył jako żołnierz na froncie. Był też zawodnikiem - strzelił 34 gole w 81 meczach, raz zagrał w reprezentacji Polski (0-8 z Danią!), ale do dziejów futbolu przeszedł jako najlepszy polski trener i z jeden z najlepszych w Europie w dekadzie lat 1970-ch. Przecież z trzema greckimi klubami zdobył szereg tytułów mistrza Hellady i Pucharu Grecji oraz Puchar Bałkanów.

Warto było pokazać jego sylwetkę w.PE. Anglojęzyczne napisy a my polscy europosłowie ponad podziałami politycznymi w Biało-Czerwonych szalikach na III piętrze, na najbardziej odwiedzanym miejscu europarlamentu....

PS Z kronikarskiego obowiązku informuję, że byłem na meczu Polska-Chile w Warszawie (ale nie na Narodowym, niestety...). Wygrana 1-0, styl pożal się Boże, ale teraz najważniejszy jest Katar... Trzymajmy kciuki!

 

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (21.11.2022)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe