74-letnia legenda amerykańskiego ruchu gejowskiego pobita przez aktywistów LGBTQ+ na paradzie równości w Burlington
Postanowił protestować podczas parady równości odbywającej się w Burlington 19 września tego roku.
- Jak to jest typowe dla zbiorowiska aktywistów gender (parada Burlington Pride), zostałem zaatakowany, zepchnięty na ziemię, opluty, a moje gadżety i inna własność zostały skradzione. Jestem w drodze na ostry dyżur, żeby ktoś mnie obejrzał i zabandażował
(...)
Poszedłem więc do Pride, aby zaprotestować przeciwko ich mizognii, homofobii, polityce wykluczania i podziałom. Spotkały mnie krzyki, wielokrotne napaści, komentarze ageistów, popychanie, klapsy w tył głowy, oblewanie mnie kawą i powtarzające się próby kradzieży moich tabliczek. Kiedy nie powiodły się próby zakłócenia mojego protestu i odepchnięcia mnie, tłum popchnął mnie na ziemię, gdy parada się skończyła, Ukradli lub uszkodzili moją własność o wartości ponad 550 $. To znak, że młode trans/tęczowe brunatne koszule w sukienkach totalnie oszalały
- pisze Sargeant
Atak na paradzie równości
Na zdjęciach publikowanych przez Sargeanta widać jak transaktywiści usiłują go najpierw zasłonić, a potem popychają starszego człowieka o lasce i wreszcie obalają na ziemię.
Pośród rzeczy które mu skradziono miały się znaleźć ulotki ruchu LGB, który odcina się od aktywistów trans.