[TYLKO U NAS] Tea Jarc: Solidarność jest bardzo ważną organizacją w Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych
– Na początku wyjaśnij, proszę, czym jest i czym się zajmuje Komitet Młodzieży Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych?
– Komitet Młodzieży przy Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych (EKZZ, eng. ETUC) reprezentuje młodych pracowników w ramach Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych, a także wpływa na jej pracę, zapewniając, że głos młodzieży jest słyszany i brany pod uwagę.
Z jednej strony wpływamy na europejską politykę, poruszając różne tematy związane z przejściem młodzieży z etapu edukacji do świata pracy i szczególną sytuacją, w jakiej znajdują się młodzi pracownicy. Z drugiej strony wzmacniamy pozycję młodych ludzi w związkach zawodowych. Komitet Młodzieży jest siłą przewodnią strategii mających na celu przyciągnięcie młodych ludzi do związków zawodowych i wzmocnienie pozycji młodych ludzi w istniejącej strukturze związkowej.
Komitet jest kierowany przez wybrane Biuro (Prezydium), które opracowuje programy wzmacniania pozycji młodych pracowników i przedstawicieli związków zawodowych poprzez organizowanie szkoleń, seminariów, konferencji, sesji studyjnych i kampanii dla młodych pracowników w całej Europie. Jest to niesamowite miejsce, w którym młodzi związkowcy mogą zapoznać się z pracą związków zawodowych na poziomie międzynarodowym, wnieść wkład w tworzenie polityki, a jednocześnie uczyć się od siebie nawzajem i poznawać praktyki z różnych krajów.
– Do czerwca tego roku byłaś przewodniczącą Komitetu. Co udało się osiągnąć w czasie trwania Twojej kadencji?
– Miałam ogromny przywilej pracować jako przewodnicząca Komitetu Młodzieży EKZZ od grudnia 2019 roku. Muszę jednak przyznać, że moja kadencja odbywała się w bardzo specyficznej sytuacji, ponieważ zaledwie kilka miesięcy po tym, jak zaczęłam, uderzyła w nas pandemia i wszystko się zmieniło. Musieliśmy dostosować się do nowych okoliczności i z przyjemnością mogę powiedzieć, że Komitet Młodzieży zareagował szybko i skutecznie. Większość rzeczy działo się w sieci, ale mimo to osiągnęliśmy sporo kamieni milowych.
Z punktu widzenia rzecznictwa byliśmy bardzo zajęci. Po negocjacjach z partnerami społecznymi
i Komisją Europejską przyjęto ramy dla Wzmocnionej Gwarancji dla Młodzieży i opracowaliśmy standardy jakości dla ofert Gwarancji dla Młodzieży.
Przeprowadziliśmy badanie wśród naszych członków na temat wpływu pandemii na młodych pracowników i opracowaliśmy propozycje polityki w zakresie wychodzenia młodzieży z kryzysu.
Wspieraliśmy Europejski Filar Praw Socjalnych i przedstawiliśmy, jak powinien on wyglądać z punktu widzenia młodzieży.
A w tym roku, w Europejskim Roku Młodzieży, opracowaliśmy kampanię na rzecz zakazu bezpłatnych staży w całej Europie i zapewnienia godnych warunków pracy dla wszystkich młodych ludzi w Europie.
Ale jednym z głównych priorytetów było wzmocnienie głosu młodzieży w związkach zawodowych. W celu wzmocnienia młodzieżowych struktur związkowych i wsparcia naszych członków w ich pracy opracowaliśmy PORADNIK: „Zalecenia dotyczące Angażowania młodych ludzi w działalność Związków Zawodowych” i wydrukowaliśmy go w 17 tysiącach egzemplarzy, które zostały rozesłane po całej Europie. Jest on dostępny w 14 językach: bułgarskim, chorwackim, niemieckim, angielskim, francuskim, włoskim, łotewskim, norweskim, polskim, portugalskim, rumuńskim, słowackim, słoweńskim, hiszpańskim i tureckim. Aby wesprzeć rekrutację młodych ludzi, opracowaliśmy siedem krótkich filmów wideo skierowanych do młodych pracowników, którzy nie są członkami związków zawodowych (jeszcze!). Filmy, które obalają najbardziej powszechne mity lub wyjaśniają prawa pracowników w pigułce, są dostępne w języku angielskim, francuskim, węgierskim, polskim, macedońskim, bułgarskim, słowackim, włoskim, hiszpańskim i łotewskim. I oczywiście z pomocą Solidarności przyjęliśmy Parytety Młodych. Dzięki temu jesteśmy o krok bliżej do sprawiedliwej reprezentacji młodych ludzi na kongresie EKZZ. Na konferencji w połowie roku w Lizbonie w 2021 roku nasza poprawka do konstytucji została przyjęta, za było 71,61 proc. głosów. Wzywała ona wszystkie organizacje do włączenia członków młodszych niż 35 lat lub w wieku 35 lat i mówiła, że co czwarty delegat na kadencję musi być młodszy niż 35 lat lub w wieku 35 lat, w przeciwnym razie jego prawa do głosowania powinny być proporcjonalnie zmniejszone.
Lista osiągnięć jest w rzeczywistości znacznie dłuższa. Dopiero kończąc naszą kadencję, uświadomiłam sobie, jak wiele zrobiliśmy, i widać, że pandemia nas nie zatrzymała ani nie ograniczyła. Pracowaliśmy z taką samą, a nawet większą pasją, zaangażowaniem, by coś zmienić.
– Czy europejska młodzież boryka się z jakimiś wspólnymi problemami związanymi
z zatrudnieniem, niezależnie od kraju, w którym mieszka i pracuje?
– Podobieństwa są widoczne w większości krajów europejskich i przejawiają się w wysokim bezrobociu wśród młodzieży oraz niepewnych, niestabilnych warunkach pracy, często pozostawiających młodych ludzi bez żadnej siatki bezpieczeństwa.
Wyścig na dno (termin określający zjawisko stałego pomniejszania świadczeń społecznych wywołanych wymuszonym przez międzynarodową konkurencję stałym obniżaniem podatków – przyp. red.) i liberalizacja rynku doprowadziły do wzrostu liczby młodych ludzi, którzy nie mieli innego wyboru, jak tylko zaakceptować nieuczciwe warunki pracy w postaci umów tymczasowych, zerowych umów, fikcyjnego samozatrudnienia, bezpłatnych lub słabo opłacanych staży, które często zastępowały pracę na poziomie podstawowym. My, w Komitecie Młodzieży EKZZ, od dawna ostrzegaliśmy, że środki oszczędnościowe wprowadzone po ostatnim kryzysie gospodarczym sprawiły, że rynek pracy stał się bardzo nieprzyjaznym miejscem dla młodych pracowników.
Niestety, jest to widoczne w większości krajów europejskich, dlatego też sensowne jest wspólne, europejskie reagowanie na ten problem.
– Czy istnieje różnica między sytuacją młodych ludzi na rynku pracy w Europie Zachodniej i Europie Środkowo-Wschodniej?
– Trendy uelastyczniania rynku pracy rozprzestrzeniają się w całej Europie i na świecie. Oczywiście nadal istnieją różnice, jeśli chodzi o poszczególne regiony. Można to łatwo zauważyć, patrząc na stopę bezrobocia wśród młodzieży. Wiosną 2022 roku stopa bezrobocia wśród młodzieży w UE wynosiła 13,6 proc., ale z dużymi różnicami między krajami. Na przykład w Grecji wynosiła 36,8 proc., w Hiszpanii 28,9 proc., a we Włoszech 23,8 proc., podczas gdy w Niemczech 5,7 proc., w Czechach 7,9 proc., a w Polsce 8,9 proc. Dane te jasno pokazują, że istnieją duże różnice głównie pomiędzy południem a resztą Europy.
– W Polsce dużym problemem wśród młodych ludzi jest brak stabilnych warunków zatrudnienia, a co za tym idzie – niemożność zakupu mieszkania czy założenia rodziny. Jak to wygląda w pozostałych częściach Europy?
– Dokładnie tak samo. Ze względu na niepewną i niestabilną sytuację na rynku pracy młodzi ludzie mają trudności z wejściem w dorosłość. Nie mogą się usamodzielnić, nie mogą wyprowadzić się z domu rodziców, nie mogą założyć własnej rodziny ani zaplanować swojej przyszłości. Przedłuża się ich sytuacja zależności.
Nawet jeśli uczestniczą w rynku pracy, ich niskie zarobki nie pozwalają im na rozwiązanie innych aspektów ich życia, takich jak kwestie mieszkaniowe. Albo nie są w stanie płacić wysokich czynszów za mieszkania, albo nie dostają kredytu z banku.
Sytuacja na rynku pracy wpływa na wszystkie inne sfery życia. Jeszcze bardziej niepokojące jest zdrowie młodych ludzi, zwłaszcza zdrowie psychiczne. Ostatnie badania pokazują, że niepewność ma bardzo negatywny wpływ na samopoczucie młodych ludzi, wielu z nich zmaga się z dużą ilością stresu, popada w depresję i ma niskie poczucie własnej wartości. Coraz więcej związków zawodowych zajmuje się również tym tematem, starając się pomóc swoim członkom. I choć jest to potrzebne i doceniane, nie możemy zapominać, że jest to konsekwencja problemów strukturalnych i złamanego systemu, w którym żyjemy. Systemu, który nie pracuje dla ludzi, ale ich wykorzystuje.
– Nowym trendem na rynku pracy jest tzw. uberyzacja zatrudnienia. System, w którym pracodawca unika zatrudniania osób dzięki aplikacji pełniącej rolę pośrednika. Jak to oceniasz?
– Gospodarka platformowa staje się szeroko rozpowszechniona w UE i w 2020 roku szacowano, że jej wartość wyniesie nawet 20 mld euro. W samej UE istnieje ponad 500 cyfrowych platform pracy i ponad 28 milionów pracowników platform. Większość tych pracowników jest zarejestrowana jako osoby samozatrudnione, a dla większości oznacza to, że nie mają oni żadnego dostępu (lub w ograniczonym zakresie) do ochrony pracy i ochrony socjalnej, takiej jak prawa do negocjacji zbiorowych, ochrony zdrowia i bezpieczeństwa, a także żadnego dostępu (lub, tak samo jak wcześniej, w ograniczonym zakresie) do programów ochrony socjalnej i siatek bezpieczeństwa. Ich dochody są często trudne do przewidzenia i określane przez algorytmy, co oznacza, że pracownicy nie mają nad tym kontroli.
Platformy chcą być postrzegane jako innowacyjne, technologiczne korporacje, mając nadzieję, że dzięki temu będą w stanie uniknąć odpowiedzialności, którą mają inni pracodawcy. Ale, jak wyraźnie widzieliśmy w ostatnio ujawnionej sprawie wycieku Akt Ubera (Uber Files), obchodzą one istniejące prawo i wydają miliony na antypracowniczy lobbing. Nie tworzą nowych miejsc pracy, ale zwiększają niepewność zatrudnienia, wielu z nich unika płacenia uczciwych podatków i po prostu czerpią zyski z wyzysku pracowników.
To musi się skończyć. Nadszedł czas na regulację platform i zapewnienie uczciwej pracy za ich pośrednictwem. Dlatego EKZZ aktywnie opowiada się za przyjęciem silnej dyrektywy UE w celu poprawy warunków pracy poprzez takie platformy, a w grudniu ubiegłego roku Komisja Europejska opublikowała swoją propozycję dyrektywy. Teraz do państw członkowskich należy wzmocnienie jej, zabezpieczenie godnych standardów pracy i uczynienie platform odpowiedzialnymi.
– Założę się, że masz więcej do powiedzenia na temat globalnych korporacji. Czy powinny być pod większą kontrolą państwa, czy też należy pozwolić im na swobodny rozwój w celu zaspokojenia potrzeb konsumentów?
– Zdecydowanie powinny być pod większą kontrolą państwa. Obecnie żyjemy w świecie, w którym wygląda na to, że korporacje mają nawet więcej praw niż obywatele. Zbyt wiele z nich wyzyskuje pracowników, ignorując ich prawa, eksploatuje środowisko, a dzięki swojemu lobbingowi kupuje sobie drogę do władzy decyzyjnej. W globalnym świecie będą oczywiście istniały globalne korporacje i wolny handel, ale to nie powinno oznaczać, że świat musi się kręcić tak, jak one chcą. System powinien przede wszystkim działać w interesie i dla dobra obywateli, i środowiska, a nie służyć kapitałowi. Odpowiednio regulowane korporacje mogą przyczyniać się do wzrostu gospodarczego i tworzyć miejsca pracy. Oznacza to również, że będą musiały płacić uczciwą część podatków.
Wierzę, że korporacje mogą przestrzegać swoich zobowiązań i jednocześnie zaspokajać potrzeby konsumentów. My jako konsumenci powinniśmy tego od nich wymagać. Musimy stać się bardziej krytyczni i świadomi niezależności. O ile niektóre usługi i produkty są dla nas wygodne, to mogą być wytwarzane przy użyciu pracy dzieci, w zakładach produkujących odzież lub powodować nieodwracalne szkody dla środowiska. I chociaż może się to dziać poza naszym zasięgiem, w innych częściach świata, to wciąż się dzieje. I dzieje się również z naszego powodu, z powodu produktów, których używamy. Ale nie możemy się z tym po prostu pogodzić i przyjąć tego jako coś normalnego i akceptowalnego. Pracownicy na całym świecie powinni okazać więcej solidarności dla siebie nawzajem, zjednoczyć się i zażądać godnych warunków pracy dla wszystkich. Zmusiłoby to również globalne korporacje do zmiany swoich praktyk i przestrzegania wyższych standardów.
– Ostatnio w Polsce rozpoczęła się dyskusja na temat skrócenia czasu pracy. W Europie ten temat również jest często poruszany. Czy w dobie kryzysu pandemicznego i wojny na Ukrainie stać nas na więcej luzu?
– Właśnie teraz, po pandemii potrzebna jest szersza refleksja nad tą sprawą, nie możemy wrócić tak po prostu do takiego biznesu, jaki był. Pandemia pokazała, jak obecny system w kryzysie pozostawia zbyt wielu ludzi w tyle i jak nierówności stają się coraz większe. Chociaż pandemia była kryzysem dla miliardów ludzi, pozwoliła uprzywilejowanym, nielicznym, zyskać na tym kryzysie. Bogaci miliarderzy wzbogacili się jeszcze bardziej i skorzystali na tym.
Ogólnie rzecz biorąc, patrząc z perspektywy globalnej, mamy więcej bogactwa niż kiedykolwiek. Nabywamy rzeczy szybciej, sprawniej, przy mniejszych wydatkach. Problem polega na tym, że bogactwo nie jest dzielone równo, a pracownicy, którzy je wytwarzają, nie otrzymują swojej sprawiedliwej części. Można to zrobić również poprzez skrócenie czasu pracy.
Robotyzacja i automatyzacja powinny również do tego prowadzić, a technologia powinna ułatwiać nam życie. Wszystko to jest możliwe. Ale wymagałoby systemowej zmiany, która zapewniłaby opodatkowanie bogatych, inwestycje w usługi publiczne i sprawiedliwą redystrybucję. Dziś zdecydowanie nie ma potrzeby pracy po 40 i więcej godzin w tygodniu, a korzyści ze skrócenia czasu pracy jest więcej. Udowodniono, że to nawet zwiększa produktywność i gospodarkę, i oczywiście ma pozytywny wpływ na zdrowie i bezpieczeństwo, na dobre samopoczucie pracowników, a również na środowisko; zwłaszcza jeśli przejdziemy na 4-dniowy tydzień pracy i będzie mniej transportu.
Potrzeba było wieków, aby osiągnąć 8-godzinny dzień pracy, który stał się bardziej powszechny w 1866 roku. A wszystko to stało się dzięki silnemu ruchowi robotniczemu. Od 1866 roku ewoluowaliśmy i rozwijaliśmy się – jako społeczeństwo i jako przemysł. Myślę, że nadszedł czas na skrócenie godzin pracy i to zdecydowanie powinno być jednym z naszych najsilniejszych związkowych postulatów na przyszłość.
Wojna na Ukrainie nie powinna stać się czymś akceptowalnym, nową normalnością. Powinniśmy skupić się na zapewnieniu pokoju natychmiast. Dopóki mamy do czynienia z tak niszczycielskimi okolicznościami, trudno jest oczywiście myśleć o bardziej postępowych pomysłach. Ale jeśli nie wyciągniemy wniosków z kryzysów i nie zmienimy rzeczy na szerszym poziomie, to nowe kryzysy i konflikty będą się powtarzać.
– Jak NSZZ „Solidarność” jest postrzegana przez związkowców w Europie?
– Bardzo się cieszę, że NSZZ „Solidarność” jest aktywna również w kwestiach dotyczących młodych
i inwestuje we wzmacnianie młodych struktur związkowych. NSZZ „Solidarność” niedawno dołączyła do projektu EKZZ „Time for quality jobs” (Czas na jakościowe miejsca pracy) dotyczącego bezrobocia wśród młodzieży, w ramach którego wraz z krajami partnerskimi będziemy tworzyć konkretne propozycje polityki i kampanie na rzecz przeciwdziałania bezrobociu wśród młodzieży. Ponadto projekt ten pozwala EKZZ na bezpośrednie wsparcie swoich członków w ich pracy na poziomie krajowym. Przydzielimy nawet fundusze dla zaangażowanych organizacji, aby mogły one rzeczywiście opracować potrzebne środki, dostosowane do ich krajowych realiów.
NSZZ „Solidarność” jest oczywiście bardzo ważną organizacją w Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych. Nie tylko ze względu na swoją wartość historyczną, ale także ze względu na swoją dzisiejszą rolę. Jest to jedna z największych organizacji związkowych w Europie Wschodniej, reprezentująca znaczną liczbę pracowników.
Szczególnie dzisiaj, z powodu wojny na Ukrainie, NSZZ „Solidarność” prezentuje się jako ważny partner w pomocy ukraińskim ludziom i pracownikom.
– Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość w działalności związkowej?
– Od 8 lat jestem zaangażowana w działalność związków zawodowych. W Słowenii jestem przewodniczącą naszego związku zawodowego o nazwie Sindikat Mladi plus, który jest związkiem zawodowym uczniów, studentów, młodych bezrobotnych i niestałych pracowników. Głównym priorytetem jest teraz pomoc pracownikom platform, jesteśmy w trakcie docierania do kurierów (takich platform jak Uber, Bolt itp. – przyp. red.) w celu zorganizowania ich w związki zawodowe i reprezentowania ich interesów. Uważam, że ważne jest, aby związki zawodowe docierały do wszystkich kategorii pracowników, organizowały ich i wzmacniały ich pozycję, a tym samym pokazywały, że związki zawodowe są odpowiednimi strukturami również dla nich. Tylko zorganizowani, kolektywni i solidarni możemy poprawić warunki dla wszystkich. Dlatego moim głównym priorytetem jest organizowanie, rozwijanie nowych podejść do związków zawodowych i ich modernizacja.
Na poziomie rzecznictwa jestem zaangażowana głównie w temat przyszłości pracy, niestandardowych form zatrudnienia i systemów gospodarczych.
Nasz związek zawodowy jest częścią największej konfederacji związków zawodowych w Słowenii, ZSSS, gdzie również przygotowujemy się do naszego Kongresu, który odbędzie się w październiku tego roku. Oznacza to, że otworzą się przede mną nowe możliwości, zwłaszcza jeśli chodzi o pracę na poziomie konfederacji.
Ale muszę również przyznać, że bycie przewodniczącą Komitetu Młodzieży EKZZ przez ostatnie 2,5 roku było niesamowitym i inspirującym doświadczeniem. Co więcej, pozwoliło mi to zobaczyć, jak funkcjonuje cała EKZZ, również od wewnątrz, i jaki jest jej potencjał. Równocześnie nadal jestem zaangażowana w działalność Komitetu Kobiet EKZZ. Te doświadczenia motywują mnie do przyczyniania się do rozwoju związków zawodowych na poziomie międzynarodowym, więc będę szukać możliwości, jak to robić również w przyszłości.
Wierzę, że EKZZ ma ogromny potencjał, dlatego potrzebuje świeżych pomysłów i podejścia. Jeśli będzie możliwość i wspólna wizja, jak to osiągnąć, będę szczęśliwa, że mogę być częścią jej przyszłości.