[Tylko u nas] Prof. David Engels: Samotność. Bezpośrednia konsekwencja ultraliberalizmu
Ot choćby lamenty Cycerona o posiadaniu niezliczonych znajomych, ale żadnych prawdziwych przyjaciół; czy spostrzeżenia Galena o tym, że większość starych ludzi w starożytnym Rzymie umierała samotnie w mieszkaniach czynszowych, bez niczyjej uwagi. Jednak tym, co szczególnie niepokoi w teraźniejszości, to fakt, iż owo osamotnienie nie może być już postrzegane w kategoriach zwykłej przypadłości, jako akcydens, lecz stanowi centralny aspekt całego potężnego przemysłu, a za sprawą nowej, szybko rozprzestrzeniającej się ideologii, zwaną transhumanizmem, jest wręcz pożądana.
Transhumanizm
Jest to bezpośrednia konsekwencja ultraliberalizmu i opiera się na założeniu całkowitej i doskonałej materialności człowieka, który jednak nie jest postrzegany jako ukoronowanie stworzenia, lecz jako zwykły mechanizm – maszyna, której jedynym celem jest dostarczanie sobie maksimum przyjemności i władzy. Nic więc dziwnego, że z tego punktu widzenia relacje międzyludzkie nie tylko stają się fundamentalnie podatne na wpływy, ale nabierają również zupełnie nowego charakteru. Człowiek staje się samotny, gdyż sądzi, iż jako ta jedynie materialna monada skazany jest na solipsyzm – a transhumanizm uczy go nowych sposobów ucieczki od samotności nie poprzez wypełnianie ziejącej międzyludzkiej pustki prawdziwą wymianą, lecz przez dostarczanie bardzo wielu, w pełnym tego słowa znaczeniu perwersyjnych alternatyw.
Niezależnie od tego czy mamy tutaj na myśli coraz bardziej humano-podobne, dające substytut przyjaźni programy czatowe i stale rozwijającą się branżę wirtualnego romantycznego oszustwa, czy też wykorzystywanie robotów w sektorze opieki nad osobami starszymi, czy wreszcie coraz bardziej wyrafinowane technicznie lalki służące do uprawiania miłości – we wszystkich tych przypadkach mamy do czynienia z rosnącą ingerencją w nasze codzienne życie ze strony coraz potężniejszego przemysłu opartego na wirtualizacji ludzkich uczuć; a to, że nie chodzi tutaj bynajmniej wyłącznie o akt seksualny, lecz głównie o monetyzację przyjaźni i uczucia, jest w tym wszystkim chyba najbardziej przerażające. Najbardziej ekstremalną formę przybrało to już w krajach Azji Wschodniej, całkowicie pochłoniętych czy to socjalistycznym, czy kapitalistycznym materializmem, gdzie czymś zupełnie zwyczajnym stało się już kupowanie „przyjaźni” na czas określony. Nic więc dziwnego, że Azja jest również domem dla większości oszustw szerzących się w mediach społecznościowych, których celem jest zdobycie zaufania, a nawet sympatii drugiej osoby, aby ją następnie ograbić z pieniędzy lub wykraść jej wirtualną tożsamość, i w czym potrafią wykazać wprost niesamowity talent aktorski.
Będzie gorzej
Złą wiadomością jest z pewnością to, że jesteśmy dopiero na początku tej drogi, a nie na jej końcu: im dalej i głębiej postępować będzie transhumanizacja naszego życia codziennego – za sprawą hedonizmu, masowej konsumpcji, wirtualnej rzeczywistości, likwidacji gotówki, wprowadzenia systemu kredytu społecznego, erozji klasycznej rodziny i brak odniesienia do transcendencji – tym bardziej samotny i pusty staje się człowiek, aż w końcu rzuca się desperacko na jedną z owych niezliczonych ofert kupna upragnionej, ale w istocie niemożliwej do osiągnięcia ludzkiej bliskości i ciepła, choćby tylko w formie spieniężonej imitacji – nieświadomy tego, iż ostatecznie naraża na szwank zasadniczą część swojej duszy. Bowiem im bardziej uzależniamy się od tych sztucznych rajów, tym trudniej jest nam odnaleźć drogę powrotną do zupełnie przecież inaczej urządzonego świata prawdziwego człowieczeństwa.
[z niemieckiego tłumaczył Marian Panic]