„Nie zapłacimy”. Twarda odpowiedź Polski na szantaż Rosjan

– Nie zapłacimy Gazpromowi w rublach za dostawy gazu z Rosji. Polska jest przygotowana na różne możliwości i ryzyka – ogłosił Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
– Jesteśmy gotowi na działania strony rosyjskiej, która brałaby ewentualnie pod uwagę przerwanie dostaw
– zapewniał rządowy pełnomocnik.
Rubel zamiast euro
Większość umów podpisanych między państwami UE a Rosją stanowi, że walutą rozliczeniową w handlu surowcami jest euro. Zamieniając tę walutę na rubel, Kreml pragnie przede wszystkim ratować pozycję własnej waluty, która załamała się pod wpływem sankcji nałożonych na Rosję w reakcji za wywołanie wojny na Ukrainie. Obecnie rubel wrócił już do przedwojennego kursu. Dodatkowym celem jest chęć ominięcia wymienionych sankcji.
Odbiorcy, których Moskwa wskazała jako państwa „nieprzyjazne”, to: USA, kraje członkowskie Unii Europejskiej, Kanada, Japonia, Singapur, Korea Południowa i Szwajcaria.
– Wielka Brytania nie planuje płacić za rosyjski gaz w rublach
– mówił wówczas rzecznik premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona.
CZYTAJ TEŻ: Groźby i materiał wybuchowy w przesyłce do Grodzkiego. Jest decyzja prokuratury
CZYTAJ TEŻ: „Wyjątkiem jest Polska, Morawiecki zaproponował…” Ławrow uderza w polski rząd
W poprzednim tygodniu premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że decyzja Polski w kwestii, czy płacić za gaz w rublach, będzie uzależniona od opinii Komisji Europejskiej.
– Jeżeli zostanie to uznane przez Komisję Europejską za element niełamiący pakietu sankcyjnego, to wtedy wszystkie państwa będą podejmowały decyzje samodzielnie. Jeżeli zaś będzie odwrotnie, to my, będący w awangardzie tych wszystkich, którzy domagają się jak najmocniejszych sankcji, będziemy również trzymać się zapisów proponowanych przez Komisję Europejską
– tłumaczył polityk.