Grzegorz Gołębiewski: PiS tyłem do wizji i do Internetu

Dwanaście lat to szmat czasu, by przygotować własną strategię medialną, a blisko dwa to sporo, by uregulować sprawę abonamentu RTV. To co wyrabia w tej delikatnej materii Prawo i Sprawiedliwość to jest jak na razie jedna wielka porażka.
 Grzegorz Gołębiewski: PiS tyłem do wizji i do Internetu
/ morguefile.com
Podejrzewam, i raczej słusznie, że w Prawie i Sprawiedliwości, nikt nie zawraca sobie głowy mediami, z wyjątkiem tych publicznych, które na naszych oczach dosłownie zdychają i nie jest to zdychanie na własne życzenie. Nie będę rzucał liczbami i budżetami, wiadomo jak jest. Nie będę skupiał się na tym, jak antypisowski jest TVN, bo cały świat mediów III RP jest generalnie antypisowski, no i  nie ma co lamentować. Ale o tym PiS wie od 12 lat. Dwanaście lat to szmat czasu, by przygotować własną strategię medialną, a blisko dwa to sporo, by uregulować sprawę abonamentu RTV. To co wyrabia w tej delikatnej materii Prawo i Sprawiedliwość to jest jak na razie jedna wielka porażka. Wzorce są: w Niemczech, w Hiszpanii, we Francji, w Finlandii, do wyboru, wszystkie dość skuteczne. Tam płacą, choć też czasami płaczą. Albo jest to często po prostu podatek, albo opłata za posiadanie urządzenia elektronicznego, odbierającego sygnał telewizyjny czy radiowy, ewentualnie – tak jak w Niemczech – abonament płaci każde gospodarstwo domowe i każda firma.


Telewizję zostawiono z tym problemem samej sobie, dopuszczając radosną twórczość Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, choć jest w nim Jarosław Sellin, znający się dobrze na mediach. W pocie czoła kombinuje się, jak w końcu naprawić demolkę Donalda Tuska. Jakieś abolicje, ściąganie danych od kablówek, cyrki, które nie tylko odbiją się na poparciu dla PiS (na własne życzenie), ale ostatecznie obrzydzą ludziom płacenie abonamentu, bo ten bałagan doskonale wykorzystuje opozycja. Już przekonała, śmiem twierdzić, że więcej niż połowę Polaków, że to jest „haracz dla Kurskiego”, że to są pieniądze na propagandę pisowską. Co robi sama TVP? Nic nie robi. Puszcza paski o obowiązku płacenia abonamentu i nieśmiało mówi o tym, że przecież to jest misja, teatr, ambitny film, że nowe seriale i takie inne, jakże słuszne i prawdziwe argumenty, ginące jednak dziwnym trafem w morzu oskarżeń o wielki skok na kasę tych Polaków, którzy przecież i tak płacą co miesiąc za kablówki, więc hola, hola, jaki abonament?
 
Opozycja w ogóle nie potrzebuje telewizji publicznej, bo ona nie jest jej, to znaczy nie są to jej „Wiadomości” i nie jest to jej TVP INFO, więc można zaorać całe media publiczne, które jednak, pomimo nędzy finansowej, zajmują się polską kulturą, promują polskie wartości, zajmują się naszą historią, są – choć to może niezbyt trafne określenie – strażnikiem naszej tożsamości kulturowej i narodowej, naszej wspólnoty – takie argumenty usłyszymy w każdym demokratycznym kraju. Po pewne produkcje komercja nigdy nie sięgnie, co nie znaczy, że ona z definicji jest antynarodowa. Zanim cokolwiek zrobiono w sprawie abonamentu, obowiązkiem TVP, Polskiego Radia  i Rady Mediów Narodowych była publikacja zestawienia, na co idą pieniądze, jakie dostają media publiczne. Ile na informację i publicystkę, ile na film, teatr, reportaż, administrację i tak dalej, ale krótko i jasno dla każdego. Już jest na to za późno. Należało powiedzieć widzom i słuchaczom, ile kosztuje owa „propaganda” w TVP w skali roku, jaką część budżetu pochłania informacja. A tak, cały ten skandaliczny raban opozycji, w tym i Kukiz `15, sprowadza się do 19.30. w TVP 1. No i wreszcie jeden konkretny projekt ustawy, bez prowizorki i grzebania po bazie danych kablówek. Nie dlatego, że to jest niezgodne z prawem, tylko dlatego, że to jest robienie zamętu.


Każde gospodarstwo domowe płaci rachunek za prąd. Był taki pomysł, prawda? Ale padł. Jednak gospodarstwa domowe w ogóle istnieją, jest ich w Polsce około 13 milionów. Niech to będzie więc raczej opłata elektroniczna, a nie abonament, jaką zapłacą lokatorzy każdego mieszkania, z wyjątkiem (tak jak do tej pory) osób starszych. I z bardzo jasnym przesłaniem, bez ściemniania: to będzie raczej powszechny podatek od posiadania urządzeń elektronicznych odbierających sygnał radiowo – telewizyjny, który państwo przeznacza na rozwój polskiego rynku medialnego, polskiej kultury, polskiego punktu widzenia, a byłoby jeszcze pewnie możliwe i to, że także na powszechny i szybki dostęp do Internetu. I tak sieć przejmuje w błyskawicznym tempie młodych widzów, którzy jeśli już w ogóle oglądają TVP czy słuchają Polskiego Radia, to korzystają z laptopów czy smartfonów. Przy ściągalności opłaty elektronicznej na poziomie choćby i nawet 60-70% można ograniczyć w TVP emisję reklam, a w przyszłości w ogóle z nich zrezygnować. W tle toczy się też spór o wysokość nowego abonamentu. Biorąc pod uwagę nasze dochody na tle bogatych krajów Unii Europejskiej, nie może być ona wyższa niż 15-17 złotych miesięcznie, z możliwością zniżki przy opłacie jednorazowej. Raz na rok 120 złotych i koniec. Tak byłoby najlepiej. To gwarantuje wpływy na poziomie co najmniej 4-5 miliardów złotych rocznie.    


 Chaos z abonamentem, to tylko niestety fragment niemocy Prawa i Sprawiedliwości na rynku medialnym w Polsce, o czym za moment. Bo będzie pewnie tak, że to uszczelnienie zostanie przepchnięte, a ludzie będą kląć, szczególnie ci z wielkich miast, że płacą na Kurskiego. Mam takie głębokie przekonanie, że można było tego uniknąć, ale już się stało. Odpuszczam wiele grzechów TVP, bo ona nie ma dziś pieniędzy na to, żeby stworzyć serwisy informacyjne na światowym poziomie, żeby produkować wysokobudżetowe seriale, bo jak napisałem na początku, telewizja publiczna zdycha, podobnie jak publiczne radio. Pisząc o niemocy mam na myśli wybitną bezradność prawicy w tworzeniu mediów konkurujących na rynku ze stacjami komercyjnymi i „antypisowskimi” portalami. Rynek gazet lokalnych zajęty przez koncerny niemieckie – stało się, stacje komercyjne antypisowskie – jakieś i tak by były, żyjemy jeszcze w III RP dla przypomnienia, wreszcie portale informacyjne – arcyważne dziś w tworzeniu obrazu rzeczywistości. One już zresztą z powodzeniem zastępują ludziom serwisy TVP czy TVN, bo uruchamiają własne studia telewizyjne, mają swoje dzienniki i publicystykę, wywiady z politykami i gwiazdami.


Dominują trzy: Onet.pl, WP.pl, Interia.pl, potem jest gazeta.pl*(dane CBOS – 15.05.2017r.). Zajmują one ponad połowę polskiego rynku, czyli większość osób w Polsce interesujących się polityką i wiadomościami ze świata czy z kraju, sięga w Internecie po ich informacje. Po prawej stronie, jak się zbierze wszystkie portale, to będziemy mieli razem niewiele ponad 6% udziału w rynku. Tak to wygląda proszę PiS. Ja rozumiem, że do stworzenia komercyjnej telewizji informacyjnej, reprezentującej polską stronę sporu trzeba sporego kapitału i LUDZI. Ale duży portal informacyjny będący odtrutką na internetowe „parówki i podroby” już powinien działać. Nie umniejszam roli Niezależna.pl czy wPolityce.pl. Robią swoje, na tyle na ile mogą, ale po ich informacje sięga łącznie 3,2% odbiorców. Na tym polu jest dezercja PiS. Ale jasne, fajnie jest, że mamy „nasze” portale w Internecie, tylko jaki Panowie one mają zasięg? Dlatego „Gazeta Wyborcza”, dziś na pierwszej stronie, tryumfuje, że trwa wielki bunt w telewizjach kablowych i buntują się ich widzowie. Że się odłączą od TVP, a może zablokują nawet satelity, a poza tym dane osobowe rzecz święta i nie damy ich poczcie. Tylko z winy rządu udało się przekonać wielu Polaków, że płacenie abonamentu to wspieranie „pisowskiej propagandy”. No i jak minister kultury, Piotr Gliński, mówi w porze największej oglądalności o operatorach telewizji kablowych per „kablarze”, to może właśnie dlatego, między innymi, mamy ten zbędny cyrk.                                
 

*http://niezalezna.pl/98776-polacy-ocenili-niezaleznapl-niekwestionowanym-liderem-po-prawej-stronie-internetu
 

 

POLECANE
Prokurator Krajowy Dariusz Barski zażądał od Bodnara udostępnienia siedziby Prokuratury Krajowej z ostatniej chwili
Prokurator Krajowy Dariusz Barski zażądał od Bodnara udostępnienia siedziby Prokuratury Krajowej

Dariusz Barski, legalny Prokurator Krajowy, w liście otwartym skierowanym do Adama Bodnara domaga się natychmiastowego przywrócenia dostępu do swojego gabinetu oraz pełnienia swoich obowiązków. Jak informuje portal wPolityce.pl, Barski odwołuje się do uchwały Sądu Najwyższego z 28 września 2024 roku, która uznała, że jego styczniowe odwołanie z funkcji było bezprawne.

Atak imigranta w Niemczech. Rannych kilkadziesiąt osób z ostatniej chwili
Atak imigranta w Niemczech. Rannych kilkadziesiąt osób

W niemieckim Essen doszło do groźnego incydentu wywołanego przez 41-letniego imigranta z Syrii. Napastnik został zatrzymany przez policję, która wyjaśnia szczegóły tego tragicznego wydarzenia. Motywy działań agresora nie są jeszcze znane.

Potężny pożar w Piotrkowie Trybunalskim z ostatniej chwili
Potężny pożar w Piotrkowie Trybunalskim

Media obiegła informacja o pożarze, do jakiego doszło w Piotrkowie Trybunalskim.

Pałac Buckingham. Król Karol III wydał oświadczenie z ostatniej chwili
Pałac Buckingham. Król Karol III wydał oświadczenie

Król Karol III zabrał głos w czasie wystąpienia w szkockim parlamencie. Monarcha wygłosił uroczyste słowa.

Szokujący incydent w Warszawie. Ucierpiała seniorka z ostatniej chwili
Szokujący incydent w Warszawie. Ucierpiała seniorka

Tragiczne doniesienia z Warszawy. Przy ul. Grójeckiej nieopodal Och Teatru na Ochocie miał miejsce szokujący incydent. W jego wyniku ucierpiała czekająca na przystanku 90-letnia kobieta.

Sprawa immunitetu Romanowskiego. Nagły ruch Bodnara z ostatniej chwili
Sprawa immunitetu Romanowskiego. Nagły ruch Bodnara

Prokurator Generalny Adam Bodnar skierował w niedzielę do przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy wniosek o uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu — poinformowała Prokuratura Krajowa.

Ten ból wciąż trwa. Holland rozczarowana rządem Tuska z ostatniej chwili
"Ten ból wciąż trwa". Holland rozczarowana rządem Tuska

"Zielona granica" Agnieszki Holland otrzymała Złote Lwy podczas sobotniej gali zamknięcia 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. "Pracując nad tym obrazem, zetknęliśmy się z bezmiarem cierpienia, przemocy, pogardy i dehumanizacji. Ten ból wciąż trwa" - podkreśliła w liście reżyserka.

Pogoda nas zaskoczy. IMGW wydał nowy komunikat z ostatniej chwili
Pogoda nas zaskoczy. IMGW wydał nowy komunikat

Początek tygodnia będzie pogodny; temperatury będą niższe, miejscami spadną poniżej 0 stopni; lokalnie mogą wystąpić przelotne opady deszczu, porywisty wiatr i mgły ograniczające widoczność do 300 m - poinformował PAP synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Michał Folwardzki.

Próbujemy o tym zapomnieć. Gorzkie wyznanie znanego piosenkarza z ostatniej chwili
"Próbujemy o tym zapomnieć". Gorzkie wyznanie znanego piosenkarza

Grzegorz Markowski ponad trzy lata temu poinformował, że wybiera się na muzyczną emeryturę, a na scenie będzie go można zobaczyć jedynie od czasu do czasu. Decyzja ta była dla wielu fanów zespołu wielkim szokiem. W sprawie artysty pojawiły się nowe informacje.

Poważne problemy niemieckiej policji na granicy Wiadomości
Poważne problemy niemieckiej policji na granicy

Rozszerzenie kontroli granicznych w Niemczech postawiło policję w obliczu większych niż spodziewane problemów kadrowych; do ochrony granic kierownictwo policji skierowało nawet funkcjonariuszy z dworców kolejowych i lotnisk - wynika z ustaleń gazety "Welt am Sonntag".

REKLAMA

Grzegorz Gołębiewski: PiS tyłem do wizji i do Internetu

Dwanaście lat to szmat czasu, by przygotować własną strategię medialną, a blisko dwa to sporo, by uregulować sprawę abonamentu RTV. To co wyrabia w tej delikatnej materii Prawo i Sprawiedliwość to jest jak na razie jedna wielka porażka.
 Grzegorz Gołębiewski: PiS tyłem do wizji i do Internetu
/ morguefile.com
Podejrzewam, i raczej słusznie, że w Prawie i Sprawiedliwości, nikt nie zawraca sobie głowy mediami, z wyjątkiem tych publicznych, które na naszych oczach dosłownie zdychają i nie jest to zdychanie na własne życzenie. Nie będę rzucał liczbami i budżetami, wiadomo jak jest. Nie będę skupiał się na tym, jak antypisowski jest TVN, bo cały świat mediów III RP jest generalnie antypisowski, no i  nie ma co lamentować. Ale o tym PiS wie od 12 lat. Dwanaście lat to szmat czasu, by przygotować własną strategię medialną, a blisko dwa to sporo, by uregulować sprawę abonamentu RTV. To co wyrabia w tej delikatnej materii Prawo i Sprawiedliwość to jest jak na razie jedna wielka porażka. Wzorce są: w Niemczech, w Hiszpanii, we Francji, w Finlandii, do wyboru, wszystkie dość skuteczne. Tam płacą, choć też czasami płaczą. Albo jest to często po prostu podatek, albo opłata za posiadanie urządzenia elektronicznego, odbierającego sygnał telewizyjny czy radiowy, ewentualnie – tak jak w Niemczech – abonament płaci każde gospodarstwo domowe i każda firma.


Telewizję zostawiono z tym problemem samej sobie, dopuszczając radosną twórczość Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, choć jest w nim Jarosław Sellin, znający się dobrze na mediach. W pocie czoła kombinuje się, jak w końcu naprawić demolkę Donalda Tuska. Jakieś abolicje, ściąganie danych od kablówek, cyrki, które nie tylko odbiją się na poparciu dla PiS (na własne życzenie), ale ostatecznie obrzydzą ludziom płacenie abonamentu, bo ten bałagan doskonale wykorzystuje opozycja. Już przekonała, śmiem twierdzić, że więcej niż połowę Polaków, że to jest „haracz dla Kurskiego”, że to są pieniądze na propagandę pisowską. Co robi sama TVP? Nic nie robi. Puszcza paski o obowiązku płacenia abonamentu i nieśmiało mówi o tym, że przecież to jest misja, teatr, ambitny film, że nowe seriale i takie inne, jakże słuszne i prawdziwe argumenty, ginące jednak dziwnym trafem w morzu oskarżeń o wielki skok na kasę tych Polaków, którzy przecież i tak płacą co miesiąc za kablówki, więc hola, hola, jaki abonament?
 
Opozycja w ogóle nie potrzebuje telewizji publicznej, bo ona nie jest jej, to znaczy nie są to jej „Wiadomości” i nie jest to jej TVP INFO, więc można zaorać całe media publiczne, które jednak, pomimo nędzy finansowej, zajmują się polską kulturą, promują polskie wartości, zajmują się naszą historią, są – choć to może niezbyt trafne określenie – strażnikiem naszej tożsamości kulturowej i narodowej, naszej wspólnoty – takie argumenty usłyszymy w każdym demokratycznym kraju. Po pewne produkcje komercja nigdy nie sięgnie, co nie znaczy, że ona z definicji jest antynarodowa. Zanim cokolwiek zrobiono w sprawie abonamentu, obowiązkiem TVP, Polskiego Radia  i Rady Mediów Narodowych była publikacja zestawienia, na co idą pieniądze, jakie dostają media publiczne. Ile na informację i publicystkę, ile na film, teatr, reportaż, administrację i tak dalej, ale krótko i jasno dla każdego. Już jest na to za późno. Należało powiedzieć widzom i słuchaczom, ile kosztuje owa „propaganda” w TVP w skali roku, jaką część budżetu pochłania informacja. A tak, cały ten skandaliczny raban opozycji, w tym i Kukiz `15, sprowadza się do 19.30. w TVP 1. No i wreszcie jeden konkretny projekt ustawy, bez prowizorki i grzebania po bazie danych kablówek. Nie dlatego, że to jest niezgodne z prawem, tylko dlatego, że to jest robienie zamętu.


Każde gospodarstwo domowe płaci rachunek za prąd. Był taki pomysł, prawda? Ale padł. Jednak gospodarstwa domowe w ogóle istnieją, jest ich w Polsce około 13 milionów. Niech to będzie więc raczej opłata elektroniczna, a nie abonament, jaką zapłacą lokatorzy każdego mieszkania, z wyjątkiem (tak jak do tej pory) osób starszych. I z bardzo jasnym przesłaniem, bez ściemniania: to będzie raczej powszechny podatek od posiadania urządzeń elektronicznych odbierających sygnał radiowo – telewizyjny, który państwo przeznacza na rozwój polskiego rynku medialnego, polskiej kultury, polskiego punktu widzenia, a byłoby jeszcze pewnie możliwe i to, że także na powszechny i szybki dostęp do Internetu. I tak sieć przejmuje w błyskawicznym tempie młodych widzów, którzy jeśli już w ogóle oglądają TVP czy słuchają Polskiego Radia, to korzystają z laptopów czy smartfonów. Przy ściągalności opłaty elektronicznej na poziomie choćby i nawet 60-70% można ograniczyć w TVP emisję reklam, a w przyszłości w ogóle z nich zrezygnować. W tle toczy się też spór o wysokość nowego abonamentu. Biorąc pod uwagę nasze dochody na tle bogatych krajów Unii Europejskiej, nie może być ona wyższa niż 15-17 złotych miesięcznie, z możliwością zniżki przy opłacie jednorazowej. Raz na rok 120 złotych i koniec. Tak byłoby najlepiej. To gwarantuje wpływy na poziomie co najmniej 4-5 miliardów złotych rocznie.    


 Chaos z abonamentem, to tylko niestety fragment niemocy Prawa i Sprawiedliwości na rynku medialnym w Polsce, o czym za moment. Bo będzie pewnie tak, że to uszczelnienie zostanie przepchnięte, a ludzie będą kląć, szczególnie ci z wielkich miast, że płacą na Kurskiego. Mam takie głębokie przekonanie, że można było tego uniknąć, ale już się stało. Odpuszczam wiele grzechów TVP, bo ona nie ma dziś pieniędzy na to, żeby stworzyć serwisy informacyjne na światowym poziomie, żeby produkować wysokobudżetowe seriale, bo jak napisałem na początku, telewizja publiczna zdycha, podobnie jak publiczne radio. Pisząc o niemocy mam na myśli wybitną bezradność prawicy w tworzeniu mediów konkurujących na rynku ze stacjami komercyjnymi i „antypisowskimi” portalami. Rynek gazet lokalnych zajęty przez koncerny niemieckie – stało się, stacje komercyjne antypisowskie – jakieś i tak by były, żyjemy jeszcze w III RP dla przypomnienia, wreszcie portale informacyjne – arcyważne dziś w tworzeniu obrazu rzeczywistości. One już zresztą z powodzeniem zastępują ludziom serwisy TVP czy TVN, bo uruchamiają własne studia telewizyjne, mają swoje dzienniki i publicystykę, wywiady z politykami i gwiazdami.


Dominują trzy: Onet.pl, WP.pl, Interia.pl, potem jest gazeta.pl*(dane CBOS – 15.05.2017r.). Zajmują one ponad połowę polskiego rynku, czyli większość osób w Polsce interesujących się polityką i wiadomościami ze świata czy z kraju, sięga w Internecie po ich informacje. Po prawej stronie, jak się zbierze wszystkie portale, to będziemy mieli razem niewiele ponad 6% udziału w rynku. Tak to wygląda proszę PiS. Ja rozumiem, że do stworzenia komercyjnej telewizji informacyjnej, reprezentującej polską stronę sporu trzeba sporego kapitału i LUDZI. Ale duży portal informacyjny będący odtrutką na internetowe „parówki i podroby” już powinien działać. Nie umniejszam roli Niezależna.pl czy wPolityce.pl. Robią swoje, na tyle na ile mogą, ale po ich informacje sięga łącznie 3,2% odbiorców. Na tym polu jest dezercja PiS. Ale jasne, fajnie jest, że mamy „nasze” portale w Internecie, tylko jaki Panowie one mają zasięg? Dlatego „Gazeta Wyborcza”, dziś na pierwszej stronie, tryumfuje, że trwa wielki bunt w telewizjach kablowych i buntują się ich widzowie. Że się odłączą od TVP, a może zablokują nawet satelity, a poza tym dane osobowe rzecz święta i nie damy ich poczcie. Tylko z winy rządu udało się przekonać wielu Polaków, że płacenie abonamentu to wspieranie „pisowskiej propagandy”. No i jak minister kultury, Piotr Gliński, mówi w porze największej oglądalności o operatorach telewizji kablowych per „kablarze”, to może właśnie dlatego, między innymi, mamy ten zbędny cyrk.                                
 

*http://niezalezna.pl/98776-polacy-ocenili-niezaleznapl-niekwestionowanym-liderem-po-prawej-stronie-internetu
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe