M. Ossowski, red. nacz. „TS”: Wszystko wskazuje, na to, że promowana przez Polskę idea Trójmorza jest bliższa realizacji niż kiedykolwiek
Dzisiaj trudno bowiem wyobrazić sobie jakąkolwiek oficjalną współpracę z Rosją któregokolwiek z państw europejskich. A to oznacza, że budowany z wielką pieczołowitością niemiecki plan dominacji nad Europą przy wykorzystaniu rosyjskich surowców posypał się jak domek z kart. Nie powiedzie się raczej także projekt storpedowania idei Trójmorza, która dla krajów znajdujących się w orbicie zainteresowań Rosji wydaje się być naturalną i bezdyskusyjną drogą do zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Wydaje się, że także Amerykanie zrozumieli już, że „oddawanie” spraw europejskich w ręce Niemców to nie jest dobry pomysł i że jeśli chcą w dalszym ciągu być obecni w Europie, to muszą poszukać nowych sprawdzonych sojuszników. Wszystko więc wskazuje na to, że promowana przez Polskę idea Trójmorza jest bliższa realizacji niż kiedykolwiek. Nie oznacza to jednak, że będzie łatwo. Trudno bowiem założyć, że Niemcy łatwo zrezygnują z koncepcji przewodniej roli w Europie. Po swojej stronie będą miały kraje starej Unii, które po chwilowym „szoku” związanym z ofensywą rosyjską ponownie zaczną naciskać na niepokornych, wykorzystując znane już mechanizmy w postaci wyroków TSUE czy „mrożenia” pieniędzy. Ważne jest więc, aby wykorzystać chwilową zadyszkę i przejść do politycznej ofensywy. W zaistniałej sytuacji Polska ma historyczną szansę stać się jednym z kluczowych rozgrywających w Europie, ale przede wszystkim obronić i ugruntować wywalczoną z tak wielkim trudem niepodległość.