[Felieton „TS”] Waldemar Biniecki: O potrzebie jedności
Na całym świecie Polacy podejmują akcje popierające Ukrainę i zachęcające do udzielania pomocy humanitarnej Ukrainie. Ambasador Marek Magierowski opowiada o pomocy Ukraińcom w Polsce w Fox News. Mówi o tym, że w Polsce nie ma wielkich obozów dla uchodźców, bo większość Ukraińców znalazła bezpieczną przystań w domach polskich rodzin. Fakt ten należy uwypuklać w przekazie międzynarodowym, ponieważ w kulturze Zachodu zabieranie uchodźców do swoich domów nie istnieje. Nie istnieje także pierwszeństwo dla matki z dziećmi ponad młodych studentów, co przez ludzi Zachodu zostało odebrane jako rasistowskie zachowanie. To wszystko trzeba tłumaczyć Zachodowi, który w swoim hedonizmie zatracił pewne naturalne odruchy. W „Foreign Policy” czytamy w dużym artykule: „Poland Unprepared for Waves of Ukrainian Refugees” [Polska nieprzygotowana na fale ukraińskich uchodźców]. Ciekawe, czy służby prasowe wielu państwowych instytucji w Polsce odpowiadają na te zaczepki. W zachodniej prasie nie widać reakcji żadnych gwiazd polskiego dziennikarstwa, które przebijałyby się z polską narracją w języku angielskim, które mogłyby wytłumaczyć różnice kulturowe i wyższość terapeutyczną rodziny nad często głupimi pytaniami psychologów. W obliczu bezpośredniego zagrożenia Polski wojną czas na wyznaczenie priorytetów, jakimi są niewątpliwie stan polskiej armii i bezpieczeństwo polskiego narodu. Fundusz obronny powinien się stać celem, który powinien łączyć polską wspólnotę na całym świecie. Pamiętajmy, że na świecie poza Polską żyje 20 milionów członków polskiej wspólnoty, która mogłaby jak w okresie odbudowy państwa polskiego w 1918 roku wesprzeć polską armię. „Od początku wojny do 1922 roku polscy Amerykanie zebrali dla Polski około 50 milionów dolarów (lub około 600 milionów dolarów, czyli 2 miliardy złotych w walucie 2019). Polscy Amerykanie kupili duże ilości polskich obligacji rządowych” – pisze w „Kuryerze Polskim” z Milwaukee prof. John Radzilowski. Polonia w Ameryce liczyła wtedy tylko 2 miliony osób. Czas też na poważne negocjacje w sprawie funduszy dla Polski od Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Nie może tak być, że znów zostaniemy z niczym, tak jak po naszym militarnym udziale w Iraku i w Afganistanie. Polska musi stać się siłą odstraszania na wschodniej flance NATO ze stałymi bazami wojskowymi NATO oraz stałymi systemami obrony powietrznej. Do tego polska dyplomacja potrzebuje sprawnego wsparcia polskiej diaspory, która od dawna łomocze do wielu drzwi w tej sprawie. Przestańmy być naiwni i stawać na baczność przed oficjelami z Departamentu Stanu. To my ryzykujemy życiem naszych obywateli, otoczeni przez twierdzę Kaliningrad, Białoruś, a może nawet w przyszłości prorosyjską Ukrainę, jeśli ta padnie, bo nikt jej nie pomaga. W wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie była mowa o łączeniu wspólnoty polskiej i jedności, ale według jakiej definicji? 20 milionów osób poza Polską przy realnej współpracy rządu w Warszawie mogłoby odegrać podobną rolę, jaką już polska emigracja odegrała w 1918 roku, która wspomogła rodzące się polskie państwo finansowo i militarnie, wysyłając do Polski Błękitną Armię.
Pozdrawiam zza oceanu.