[Felieton „TS”] Tomasz P. Terlikowski: Nowy układ religijny
Imiona i nazwiska Cyryla i Putina mogą być wykute na kamieniu nagrobnym podległości Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej (Patriarchatu Moskiewskiego) Moskwie. To zdanie jednego z rosyjskich dziennikarzy realizuje się na naszych oczach. Co kilkadziesiąt minut w ostatnich dniach przychodzą informacje o tym, że duchowni tej Cerkwi, a także jej metropolici zrywają liturgiczne relacje z patriarchą Cyrylem, modlą się za ukraińską armię, a nawet proszą o autokefalię. Święty Synod Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej (czyli tej należącej do Patriarchatu Moskiewskiego) właśnie zaapelował do Putina o zakończenie wojny, a także wezwał do boskiej interwencji we wsparciu ukraińskiej armii. Metropolita sumski Eulogiusz (z tejże Cerkwi) pobłogosławił decyzję księży swojej metropolii, którzy odmawiają wspominania w liturgii imienia Cyryla. Na identyczny krok zdecydowała się diecezja żytomierska, mukaczowska i lwowska. A metropolia włodzimiersko-wołyńska Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej zamierza zwrócić się do zwierzchnika UCP Onufrego z prośbą o zgłoszenie do patriarchatu moskiewskiego prośby o autokefalię.
Powód? Skandaliczne słowa i działania patriarchy Cyryla, który całkowicie wsparł inwazję. Jego niedzielna kazanie było w całości przeniknięte Putinowską ideologią. „Niech Pan chroni naszą ruską ziemię” – mówił patriarcha i dodawał, że pod terminem „ruska” rozumie ziemie Rosji, Ukrainy i Białorusi. A potem było już tylko gorzej. „Nie daj Boże, aby obecna sytuacja polityczna na bratniej Ukrainie, która jest nam bliska, umożliwiła zapewnienie zwycięstwa siłom zła, które zawsze walczyły przeciwko jedności Rosji i rosyjskiej Cerkwi” – mówił patriarcha i wskazywał, że gwarancją takiej jedności jest zachowanie ukraińskiego prawosławia pod władzą Rosji. Nie zabrakło także ostrzeżeń przed „mrocznymi i wrogimi siłami zewnętrznymi”. „Nie można pozwolić, aby śmiały się z nas mroczne i wrogie siły zewnętrzne, musimy zrobić wszystko, aby zachować pokój między naszymi narodami i jednocześnie chronić naszą wspólną historyczną Ojczyznę przed wszystkimi działaniami z zewnątrz, które mogą tę jedność zniszczyć” – mówił patriarcha.
I właśnie przeciwko temu protestują wierni, duchowni, hierarchowie, do niedawna podległej Moskwie części ukraińskiego prawosławia. Oni już do Cyryla nie wrócą. Coś się zmieniło.