[Tylko u nas] Prof. David Engels: Czeka nas powrót do katastrofy „Herzlich Willkomen”?
A wiadomość jest tyleż prosta, co i przerażająca: mówi się mianowicie, że w imię integracji i tolerancji instytucje europejskie wydały w ostatnich latach sporą fortunę na finansowanie różnorodnych fundacji i stowarzyszeń muzułmańskich, które ze względu na swój fundamentalizm są mocno uwikłane w dramatyczne wydarzenia z ostatnich lat (3).
Według najnowszego wyliczenia Global Watch Analysis Komisja Europejska i Rada Europy od 2007 r. wypłaciły tymże organizacjom łącznie co najmniej 64 mln euro, z czego skorzystała nie tylko londyńska organizacja pozarządowa „Islamic Relief” (40 mln euro), lecz także Islamska Komisja Praw Człowieka (IHRC) i Forum Europejskich Organizacji Muzułmańskich i Studenckich (FEMYSO), z których wszystkie bez wyjątku powiązane są z osławionym Bractwem Muzułmańskim. Global Watch Analysis skompilowało te dane, porównując różne liczby podane przez media lub członków Parlamentu Europejskiego z danymi z Systemu Przejrzystości Finansowej Komisji Europejskiej (ECFTS) i potwierdzając tym samym to, co już zostało dotąd wykonane. Pytania dotyczące finansowania terroryzmu w UE, poruszone już wcześniej przez grupę ID w Parlamencie Europejskim (3), nie zmieniły się od tego czasu.
Uwikłanie Bractwa Muzułmańskiego w ideologiczne, a może nawet praktyczne przygotowania do islamistycznych aktów terroru z ostatnich lat jest dobrze znane, i to nie tylko w wielu krajach europejskich, lecz także w samym świecie arabskim, co doprowadziło już do jego zakazu w wielu miejscach. „Islamic Relief” również zyskał rozgłos z powodu antysemickich ekscesów i gloryfikacji terroryzmu w sierpniu 2020 r., ale to nie powstrzymało Komisji Europejskiej od pononego zakwalifikowania tejże organizacji (do 2027 r.) jako „partnera humanitarnego” (4). Nawiasem mówiąc, w czasopiśmie „Franc-tireur” możemy przeczytać również o tym, że dotację unijną w wysokości 810 tys. euro w roku 2017 otrzymało także „Collectif de lutte contre l'islamophobie en France” (CCIF), o rozwiązaniu którego, ze względu na jego rolę w podżeganiu do zabójstwo Samuela Paty'ego w roku 2012, zadecydowało już w październiku 2020 francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Nic więc dziwnego, że media, które rutynowo wychwalają rzekome błogosławieństwa płynące z masowej imigracji i społeczeństwa wielokulturowego, piętnując przy tym każdego, kto śmie wyrażać choćby najmniejsze wątpliwości wobec tego rodzaju narracji, wyzywając go od prawicowych ekstremistów, nie mają najmniejszego interesu w ujawnianiu tego, co nieprzyjemne, i nawet słowem nie wspomną o uwikłaniu instytucji europejskich w finansowanie ideologii islamistycznej. I podczas gdy w tym samym czasie machina propagandowa w Niemczech znów się rozgrzewa, nawołując do ponownego otwarcia granicy w związku z rzekomym „brakiem wykwalifikowanej siły roboczej” (chociaż tylko połowa „uchodźców”, którzy napływali do Niemiec w latach 2013–2016 znalazła w ogóle jakąś pracę (5)), zaś rząd polski broniący swojej granicy oskarżany jest o bezduszność i rasizm, nad ową karygodną naiwnością instytucji europejskich, które pomagają finansować terror przeciwko tak wychwalanym przez siebie „wartościom europejskim”, rozciągnięta została ciężka zasłona milczenia. Warto byłoby zatem przyjrzeć się wnikliwiej także kwestii wykorzystania analogicznych środków płynących do instytucji islamistycznych od rządów krajowych, zwłaszcza z Niemiec i Francji…
[z niemieckiego tłumaczył Marian Panic]
(1) https://www.valeursactuelles.com/.../64-millions-deuros.../
(2) https://juedischerundschau.de/article.2020-09.islamic...
(3) https://ec.europa.eu/budget/fts/index_en.htm
(4) https://ec.europa.eu/echo/files/about/weblistpartners.pdf
(5) https://www.tagesschau.de/.../arbeitsmarkt-fluechtlinge...