KARUZELA Z BLOGERAMI. Grzegorz J. „Bob Denard” Kałuża: Polityczny wandalizm
Codzienna kąpiel w ciepłej wodzie i regulowane kaloryfery, obfite i regularne posiłki, nowa i zadbana odzież, lekarstwa dostępne w aptekach, własne samochody. Oczywiście są na świecie obszary, których model cywilizacji zachodniej nie obejmuje, ale jest kopiowany nawet w Trzecim Świecie. Jestem dzieckiem wielkich miast, nie mam rodziny na wsi i nie jestem wiekowy – a jednak potrafię jeszcze napalić w kaflowym piecu na węgiel, bo w takim standardzie mieszkali moi dziadkowie w centrum wojewódzkiego miasta. Tak świeżym zjawiskiem jest komfort otoczenia większości z nas. Mam jednak narastającą pewność, że to w miarę spokojne i wygodne życie, bez głodu, wojennych rzezi i terroru znudziło wielu mieszkańców Zachodu. Stąd ogromna podatność dzisiejszych generacji na oderwane od życia i pozbawione intelektualnych fundamentów trendy ideologiczne. Powszechny dostęp do internetu nie przekłada się na powszechny wzrost wykształcenia. Wręcz przeciwnie, publiczne szkolnictwo obniża wymagania egzaminacyjne i zmniejsza tzw. podstawę programową co kilka lat. Dzieje się tak w wielu krajach i sprawia to wrażenie celowego zaspokajania marksistowskiej wizji równości kosztem zdolnych i inteligentnych, a przy okazji ograniczania prawdziwego, formującego awansu społecznego. Tylko młodzież pozbawiona rzetelnej wiedzy historycznej może być podatna na neomarksistowską przeróbkę marksizmu-leninizmu, gdzie jako „warstwy uciśnione” zamiast klasy robotniczej kreuje się mniejszości rasowe, seksualne czy nielegalnych imigrantów z obcych kulturowo krain. Tylko historyczna ignorancja pozwala na obarczanie odpowiedzialnością za Holocaust narodów będących ofiarami niemieckiego narodowego socjalizmu, czy obarczanie tym Kościoła katolickiego, zwalczanego ideologicznie i eksterminowanego fizycznie przez Trzecią Rzeszę. W USA dochodzi do tego „krytyczna teoria rasowa”, wmawiająca białym dzieciom dziedziczną winę za „bycie potomkami właścicieli niewolników”, gdy większość białych Amerykanów to potomkowie przymierających głodem irlandzkich chłopów, ubogich Skandynawów lub Słowian, a więc narodów bez tradycji kolonializmu, czy anglosaskiej i niemieckiej biedoty, wysyłającej do pracy w kopalniach i fabrykach swoje nieletnie dzieci. Tylko totalna niewiedza biologiczna pozwala na krzewienie genderyzmu, który każe wierzyć w możliwość wyboru i realnej zmiany płci biologicznej, jakby ludzie okaleczeni hormonalnie lub chirurgicznie mogli posiąść zestaw odmiennych od wrodzonych chromosomów, jakby posiadacz silikonowych piersi, albo posiadaczka pneumatycznego penisa zdobywali zdolności prokreacyjne zgodne ze sztucznie uzyskanymi drugorzędnymi cechami płciowymi. Tylko przyrodniczy analfabeta uważa człowieka za obcy gatunek inwazyjny na naszej planecie i winowajcę klęsk żywiołowych. To niczym autoagresywna choroba immunologiczna, zagrażająca dalszemu istnieniu bezpiecznego świata demokracji. Politycy budujący swoją karierę na tych lewicowych urojeniach są politycznymi wandalami. Niczym Adolf Hitler chcą zdobyć władzę w systemie liberalnej demokracji i trwale go zdemontować, aby społeczeństwa nie mogły naprawić swego błędu. Towarzysz Gomułka powiedział: „władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy”, i dzisiejsza nowa lewica może to powtórzyć we wszystkich językach świata.