[Tylko u nas] Cezary Krysztopa: Polska tę wojnę wygrywa. To się nie może podobać

Polska znajduje się w stanie największego zagrożenia dla swojego bezpieczeństwa od wielu lat. Wojna, choć póki co jeszcze nie prowadzona środkami militarnymi, nie licząc incydentów i prowokacji ze strony białoruskich służb, wypowiedziana Polsce, miała ją zgnieść w kleszczach pomiędzy imigracyjną falą a osamotnieniem i szantażem moralnym Zachodu, polityków "opozycji", aktywistów i "wiodących mediów". Nie zgniotła.
żołnierze WOT nad Bugiem [Tylko u nas] Cezary Krysztopa: Polska tę wojnę wygrywa. To się nie może podobać
żołnierze WOT nad Bugiem / materiały prasowe

Kto jest winien kryzysu? Oczywiście Łukaszenka, działający najprawdopodobniej na zlecenie Kremla. Bandyta, który wykorzystał ludzi jako broń przeciwko Polsce. Oczywiście Putin, jego zleceniodawca. Ale też Joe Biden, który dokonał „resetu” w stosunkach z Rosją, zdradzając sojuszników, pozwalając Rosji i Niemcom skończyć Nord Stream 2 i niczego w zamian nie zyskując. Ale też Angela Merkel, wychwalana pod niebiosa, ale winna katastrofy migracyjnej 2015 roku, która na trwałe zmieniła krajobraz Niemiec i Europy. I nasze lokalne samozwańcze „elity”, „wiodące media” i inni „aktywiści”, którzy zapewniając Łukaszence i Putinowi pudło rezonansowe dla ich propagandy, wyszły z roli pożytecznych idiotów gotowych poprzeć choćby i zabójczą inwazję marsjan, o ile powszechna pożoga zakończyłaby wraz ze śmiercią milionów Polaków, rządy PiS, a weszły w rolę jawnych, uderzających w służby i państwo, zdrajców. To oni sprawili, że główna, sztucznie wywołana presja migracyjna, została odpuszczona na Litwie czy Łotwie, gdzie media i opozycja stanęły murem za interesem państwa, i przekierowana na Polskę, gdzie propaganda znalazła łaknących każdego „sojusznika” przeciwko PiS-owi – zaprzańskie „elity”.

Bardzo starali, ale się nie udało. Przynajmniej na razie. Stan wyjątkowy zakończył tak potrzebne dla ugruntowania narracji Putina i Łukaszenki o złych Polakach błazeństwa "wiodących mediów" i Franków Sterczewskich (pytanie co będzie teraz przy poluzowaniu obostrzeń). Cyrk stracił impet. Mało tego, Łukaszenka zaczął sam mieć kłopoty z falą imigrantów, którą wygenerował. Białorusini zaczęli mu sarkać, imigranci zaczęli się burzyć (26 listopada planowana jest w Mińsku demonstracja imigrantów przeciwko zbrodniom reżimu), z plotek wiem, że nawet białoruskie służby mają dosyć, a na Bliskim Wschodzie reżim wykorzystujący obywateli Iraku czy Syrii zaczął być traktowany jak parias.

Nie powiodły się również domniemane zamysły Putina. Pomimo wieloletnich starań, bo Polskę na arenie międzynarodowej zgnoić i przedstawić w jak najgorszym świetle i wbrew tradycyjnie histerycznym pohukiwaniom niemieckich mediów, z pewnym ociąganiem, ale po stronie Polski stanęli wszyscy, którzy mieli stanąć, baśniowy Frontex pochwalił, a Wielka Brytania i Estonia wysłały żołnierzy do pomocy. Że to pomoc symboliczna? Tak, oczywiście, innej na razie nie potrzebujemy, radzimy sobie, a na razie potrzebny nam ten symbol.

A z tym, że sobie radzimy mają z kolei problem Niemcy i, co było dla mnie pewnym zaskoczeniem wobec wcześniejszych pozytywnych sygnałów wysyłanych przez Paryż, Francuzi. No bo jak to tak? Polska samodzielnie zatrzymała falę migracyjną? To tak się da? Co gorsza zwykłym Niemcom i zwykłym Francuzom bardzo się to podoba - "My tu się staramy, od lat gnoimy Polskę w naszych mediach, jako kraj faszystowski i prymitywny, a tu jak krew w piach. A co będzie jeśli w następnych wyborach ktoś posłuży się przeciwko nam przykładem tych głupich Polaków?"

Czy dziwią więc nerwowe zachowania Merkel? Dyrdymały Tuska, który schował się podczas kryzysu "czego on to nie załatwił?". No więc wystartowali na złamanie karku. Kto pierwszy do Putina, Macron czy Merkel - "Panie, co mamy robić, jaką przyjemność ci sprawić?" - "A idźcie do Łukaszenki" - odpowiedział im pogardliwie władca Kremla. No więc poszli i "wybłagali". W sytuacji, w której dyktator był już pod ścianą, a kolejne jego "pomysły" przerwania polskiej granicy sprawiały wrażenie coraz mniej przemyślanych i coraz bardziej desperackich... dostał nagrodę - uznanie przez najważniejszych europejskich przywódców i... pieniądze od Unii Europejskiej. Pewnie, skoro UE zostały pieniądze, które zaoszczędziła na głodzeniu Polski, to czemu nie?

Mimo to gra obliczona na ostateczne rozbicie rozbijanej od lat Polski spaliła na panewce. Środowiska lokalnych aspirujących do roli "gubernatorów Berlina i Brukseli na Polskę" elitek nie stały się symetryczną przeciwwagą. Insurekcyjna natura Polaków wzięła górę i ci po raz kolejny stanęli murem za dobrem swojej Ojczyzny, polskimi żołnierzami i funkcjonariuszami. Patocelebryci i psychoaktywiści zostali razem ze swoimi politycznymi patronami zagonieni do kąta. Tylko "wiodące media" cisną swoją, w otwarty już sposób kompatybilną z propagandą Mińska, a de facto Kremla, propagandę, widać jednak, że bez specjalnego efektu.

Nie znam żadnych statystyk w tym zakresie, ale w mediach społecznościowych ludzie deklarują przystąpienie do Wojsk Obrony Terytorialnej, dzieci wysyłają rysunki żołnierzom, Straży Granicznej i policjantom, "Solidarność" organizuje Mszę Świętą w intencji obrońców polskiej granicy w bazylice św. Brygidy w Gdańsku. Pomimo nieustannego szerokiego strumienia rzygowin skierowanych przeciwko wszystkiemu co Polacy robią w obronie własnego kraju, Polacy w większości wiedza swoje.

Co zyskał Putin? Kolejne potwierdzenie słabości Zachodu, które dali mu tym razem Merkel, Macron i UE, ale Polski, jak zapewne planował, nie złamał. Co zyskał Łukaszenka? Uznanie Merkel i Macrona i parę groszy z UE, ale Polski nie złamał i został z imigrantami. Co zyskali Merkel i Macron? W zasadzie nic, oprócz niewielkiego osłabienia wrażenia "sukcesu Polski". Poza tym, dając się upokorzyć nie tylko Putinowi, ale i Łukaszence, dając mu nagrodę za proceder przemytu ludzi, zapewne przedłużyli czas trwania kryzysu. Prędzej czy później Putin i Łukaszenka wykorzystają tę dźwignię znowu. Ale być może za punkt podparcia, nie przyjmując już Polski.

To nie koniec, ale by poznać jego prawdziwą skalę wrażenia sukcesu Polski poczytajcie komentarze w mediach społecznościowych, czy komentarze pod złośliwymi i tradycyjnie kłamliwymi artykułami niemieckich mediów. To oczywiste, że wobec konsekwentnej obrony granicy, której efekty nie umknęły nawet najbardziej nam niechętnym, Polska będzie postrzegana jako silniejsza. Mam tylko nadzieję, że wrażenie nie pozostanie wrażeniem, "mur" nie rozpłynie się w imposybilizmie i bieżączce, świadomość konieczności budowy siły militarnej i wywiadowczej nie minie, a polskie państwo będzie umiało tę sytuację skonsumować i nie przegra po raz kolejny pokoju po wygranej wojnie.


 

POLECANE
Tusk do Trzaskowskiego: Po wyborach zabieraj swoich ludzi do pałacu Wiadomości
Tusk do Trzaskowskiego: "Po wyborach zabieraj swoich ludzi do pałacu"

- Po wyborach zabieraj swoich ludzi do pałacu - miał powiedzieć premier Donald Tusk do kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Rzekoma wypowiedź szefa rządu miała zostać zamieszczona w książce Joanny Miziołek "Więzień ratusza".

Debata prezydencka Super Expressu. Wylosowano pary pojedynków z ostatniej chwili
Debata prezydencka "Super Expressu". Wylosowano pary pojedynków

Już o godz. 18 odbędzie się debata prezydencka "Super Expressu". Wiadomo, kto komu zada pytanie w czasie debaty.

Władimir Putin zapowiada zawieszenie broni. Jest reakcja Białego Domu Wiadomości
Władimir Putin zapowiada zawieszenie broni. Jest reakcja Białego Domu

Rosyjski przywódca Władimir Putin zapowiedział jednostronne zawieszenie broni na Ukrainie, które będzie miało obowiązywać między 8 a 10 maja. Moskwa, wprowadzając jednostronnie trzydniowy rozejm, namawia Ukrainę do tego samego. W tej sprawie pojawił się także komunikat Białego Domu.

Blackout w Europie. Komunikat Polskich Sieci Elektroenergetycznych z ostatniej chwili
Blackout w Europie. Komunikat Polskich Sieci Elektroenergetycznych

Południowa Europa walczy z ogromną awarią prądu. Polskie Sieci Elektroenergetyczne S.A. wydały komunikat.

Ekstradycja Sebastiana M. Jest komunikat Prokuratury Krajowej Wiadomości
Ekstradycja Sebastiana M. Jest komunikat Prokuratury Krajowej

- W dniu 7 maja 2025 r. Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich rozpozna odwołanie Sebastiana M. w sprawie jego ekstradycji do Polski – poinformowała Prokuratura Krajowa.

Warner Bros. Discovery nie przedaje TVN i umacnia pozycję w Polsce gorące
Warner Bros. Discovery nie przedaje TVN i umacnia pozycję w Polsce

Długo trwały spekulacje na temat sprzedaży TVN przez amerykański koncern Warner Bros. Discovery. Spekulacje ucięła informacja o rezygnacji z planów sprzedaży. Teraz koncern wręcz umacnia pozycję stacji.

Oświadczenie majątkowe Rafała Trzaskowskiego. Ile zarabia kandydat KO? z ostatniej chwili
Oświadczenie majątkowe Rafała Trzaskowskiego. Ile zarabia kandydat KO?

Jakim majątkiem dysponuje Rafał Trzaskowski? Kandydat KO wraz z małżonką posiada warte ponad 2 mln zł nieruchomości, a także ponad 120 tys. zł oszczędności.

Andrzej Duda: Inicjatywa Trójmorza rozszerza się o Czarnogórę i Albanię z ostatniej chwili
Andrzej Duda: Inicjatywa Trójmorza rozszerza się o Czarnogórę i Albanię

Prezydent Andrzej Duda poinformował, że podczas rozpoczynającego się Szczytu Trójmorza Czarnogóra i Albania oficjalnie dołączą do Inicjatywy jako państwa stowarzyszone, a Turcja i Hiszpania jako partnerzy strategiczni.

Beata Szydło: To Komisja Europejska doprowadziła do systemowego naruszenia bezpieczeństwa energetycznego krajów UE z ostatniej chwili
Beata Szydło: To Komisja Europejska doprowadziła do systemowego naruszenia bezpieczeństwa energetycznego krajów UE

Była premier Beata Szydło dosadnie skomentowała działania Komisji Europejskiej w związku z gigantycznym blackoutem, który dotknął Hiszpanię, Portugalię i Francję.

Putin rozkazuje wstrzymać ogień. Ukraina odpowiada z ostatniej chwili
Putin rozkazuje wstrzymać ogień. Ukraina odpowiada

Prezydent Rosji nakazał jednostronne trzydniowe zawieszenie broni w wojnie z Ukrainą. Chodzi o okres między 8 a 10 maja, kiedy to Rosjanie celebrują obchody Dnia Zwycięstwa w II wojnie światowej. Odpowiedział im szef ukraińskiego MSZ: Po co czekać do 8 maja?

REKLAMA

[Tylko u nas] Cezary Krysztopa: Polska tę wojnę wygrywa. To się nie może podobać

Polska znajduje się w stanie największego zagrożenia dla swojego bezpieczeństwa od wielu lat. Wojna, choć póki co jeszcze nie prowadzona środkami militarnymi, nie licząc incydentów i prowokacji ze strony białoruskich służb, wypowiedziana Polsce, miała ją zgnieść w kleszczach pomiędzy imigracyjną falą a osamotnieniem i szantażem moralnym Zachodu, polityków "opozycji", aktywistów i "wiodących mediów". Nie zgniotła.
żołnierze WOT nad Bugiem [Tylko u nas] Cezary Krysztopa: Polska tę wojnę wygrywa. To się nie może podobać
żołnierze WOT nad Bugiem / materiały prasowe

Kto jest winien kryzysu? Oczywiście Łukaszenka, działający najprawdopodobniej na zlecenie Kremla. Bandyta, który wykorzystał ludzi jako broń przeciwko Polsce. Oczywiście Putin, jego zleceniodawca. Ale też Joe Biden, który dokonał „resetu” w stosunkach z Rosją, zdradzając sojuszników, pozwalając Rosji i Niemcom skończyć Nord Stream 2 i niczego w zamian nie zyskując. Ale też Angela Merkel, wychwalana pod niebiosa, ale winna katastrofy migracyjnej 2015 roku, która na trwałe zmieniła krajobraz Niemiec i Europy. I nasze lokalne samozwańcze „elity”, „wiodące media” i inni „aktywiści”, którzy zapewniając Łukaszence i Putinowi pudło rezonansowe dla ich propagandy, wyszły z roli pożytecznych idiotów gotowych poprzeć choćby i zabójczą inwazję marsjan, o ile powszechna pożoga zakończyłaby wraz ze śmiercią milionów Polaków, rządy PiS, a weszły w rolę jawnych, uderzających w służby i państwo, zdrajców. To oni sprawili, że główna, sztucznie wywołana presja migracyjna, została odpuszczona na Litwie czy Łotwie, gdzie media i opozycja stanęły murem za interesem państwa, i przekierowana na Polskę, gdzie propaganda znalazła łaknących każdego „sojusznika” przeciwko PiS-owi – zaprzańskie „elity”.

Bardzo starali, ale się nie udało. Przynajmniej na razie. Stan wyjątkowy zakończył tak potrzebne dla ugruntowania narracji Putina i Łukaszenki o złych Polakach błazeństwa "wiodących mediów" i Franków Sterczewskich (pytanie co będzie teraz przy poluzowaniu obostrzeń). Cyrk stracił impet. Mało tego, Łukaszenka zaczął sam mieć kłopoty z falą imigrantów, którą wygenerował. Białorusini zaczęli mu sarkać, imigranci zaczęli się burzyć (26 listopada planowana jest w Mińsku demonstracja imigrantów przeciwko zbrodniom reżimu), z plotek wiem, że nawet białoruskie służby mają dosyć, a na Bliskim Wschodzie reżim wykorzystujący obywateli Iraku czy Syrii zaczął być traktowany jak parias.

Nie powiodły się również domniemane zamysły Putina. Pomimo wieloletnich starań, bo Polskę na arenie międzynarodowej zgnoić i przedstawić w jak najgorszym świetle i wbrew tradycyjnie histerycznym pohukiwaniom niemieckich mediów, z pewnym ociąganiem, ale po stronie Polski stanęli wszyscy, którzy mieli stanąć, baśniowy Frontex pochwalił, a Wielka Brytania i Estonia wysłały żołnierzy do pomocy. Że to pomoc symboliczna? Tak, oczywiście, innej na razie nie potrzebujemy, radzimy sobie, a na razie potrzebny nam ten symbol.

A z tym, że sobie radzimy mają z kolei problem Niemcy i, co było dla mnie pewnym zaskoczeniem wobec wcześniejszych pozytywnych sygnałów wysyłanych przez Paryż, Francuzi. No bo jak to tak? Polska samodzielnie zatrzymała falę migracyjną? To tak się da? Co gorsza zwykłym Niemcom i zwykłym Francuzom bardzo się to podoba - "My tu się staramy, od lat gnoimy Polskę w naszych mediach, jako kraj faszystowski i prymitywny, a tu jak krew w piach. A co będzie jeśli w następnych wyborach ktoś posłuży się przeciwko nam przykładem tych głupich Polaków?"

Czy dziwią więc nerwowe zachowania Merkel? Dyrdymały Tuska, który schował się podczas kryzysu "czego on to nie załatwił?". No więc wystartowali na złamanie karku. Kto pierwszy do Putina, Macron czy Merkel - "Panie, co mamy robić, jaką przyjemność ci sprawić?" - "A idźcie do Łukaszenki" - odpowiedział im pogardliwie władca Kremla. No więc poszli i "wybłagali". W sytuacji, w której dyktator był już pod ścianą, a kolejne jego "pomysły" przerwania polskiej granicy sprawiały wrażenie coraz mniej przemyślanych i coraz bardziej desperackich... dostał nagrodę - uznanie przez najważniejszych europejskich przywódców i... pieniądze od Unii Europejskiej. Pewnie, skoro UE zostały pieniądze, które zaoszczędziła na głodzeniu Polski, to czemu nie?

Mimo to gra obliczona na ostateczne rozbicie rozbijanej od lat Polski spaliła na panewce. Środowiska lokalnych aspirujących do roli "gubernatorów Berlina i Brukseli na Polskę" elitek nie stały się symetryczną przeciwwagą. Insurekcyjna natura Polaków wzięła górę i ci po raz kolejny stanęli murem za dobrem swojej Ojczyzny, polskimi żołnierzami i funkcjonariuszami. Patocelebryci i psychoaktywiści zostali razem ze swoimi politycznymi patronami zagonieni do kąta. Tylko "wiodące media" cisną swoją, w otwarty już sposób kompatybilną z propagandą Mińska, a de facto Kremla, propagandę, widać jednak, że bez specjalnego efektu.

Nie znam żadnych statystyk w tym zakresie, ale w mediach społecznościowych ludzie deklarują przystąpienie do Wojsk Obrony Terytorialnej, dzieci wysyłają rysunki żołnierzom, Straży Granicznej i policjantom, "Solidarność" organizuje Mszę Świętą w intencji obrońców polskiej granicy w bazylice św. Brygidy w Gdańsku. Pomimo nieustannego szerokiego strumienia rzygowin skierowanych przeciwko wszystkiemu co Polacy robią w obronie własnego kraju, Polacy w większości wiedza swoje.

Co zyskał Putin? Kolejne potwierdzenie słabości Zachodu, które dali mu tym razem Merkel, Macron i UE, ale Polski, jak zapewne planował, nie złamał. Co zyskał Łukaszenka? Uznanie Merkel i Macrona i parę groszy z UE, ale Polski nie złamał i został z imigrantami. Co zyskali Merkel i Macron? W zasadzie nic, oprócz niewielkiego osłabienia wrażenia "sukcesu Polski". Poza tym, dając się upokorzyć nie tylko Putinowi, ale i Łukaszence, dając mu nagrodę za proceder przemytu ludzi, zapewne przedłużyli czas trwania kryzysu. Prędzej czy później Putin i Łukaszenka wykorzystają tę dźwignię znowu. Ale być może za punkt podparcia, nie przyjmując już Polski.

To nie koniec, ale by poznać jego prawdziwą skalę wrażenia sukcesu Polski poczytajcie komentarze w mediach społecznościowych, czy komentarze pod złośliwymi i tradycyjnie kłamliwymi artykułami niemieckich mediów. To oczywiste, że wobec konsekwentnej obrony granicy, której efekty nie umknęły nawet najbardziej nam niechętnym, Polska będzie postrzegana jako silniejsza. Mam tylko nadzieję, że wrażenie nie pozostanie wrażeniem, "mur" nie rozpłynie się w imposybilizmie i bieżączce, świadomość konieczności budowy siły militarnej i wywiadowczej nie minie, a polskie państwo będzie umiało tę sytuację skonsumować i nie przegra po raz kolejny pokoju po wygranej wojnie.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe