W czasie kampanii wyborczej nowego prezydenta Francji w jego wypowiedziach można było znaleźć wiele sprzeczności. I jednocześnie im bliżej było jej końca, tym chętniej atakował kilka krajów europejskich, w tym Polskę. Dlaczego w wypowiedziach Macrona pojawiają się zarzuty wobec Polski i czy już jako prezydent będzie starał się wprowadzić owe groźby w życie?
W kwietniu kandydat na prezydenta został wybuczany przez pracowników fabryki Whirlpoola w Amiens. Produkcja z fabryki ma zostać przeniesiona do Polski. W czasie spotkania, w odróżnieniu od Marine le Pen, nie mógł udobruchać robotników, dając się poznać jako zwolennik protekcjonizmu gospodarczego i zamykania granic. Wybrał inną drogę. W wypowiedzi dla dziennika „Voix du Nord” stwierdził: „Nie możemy tolerować kraju, który w Unii Europejskiej rozgrywa różnice kosztów społecznych (w tym pracowniczych). Nie możemy mieć takiej Europy, w której mamy do czynienia z państwem członkowskim zachowującym się tak jak Polska czy Węgry. W kwestiach dotyczących (…) uchodźców, wartości fundamentalnych podejmuje się decyzje, aby nie robić nic. Chcę, aby przypadkowi Polski przyjrzano się w sposób całościowy. I aby w kwestiach dotyczących praw i wartości Unii Europejskiej wprowadzono sankcje”. Wypowiedz spotkała się z reakcją rządu polskiego. Rzecznik rządu Rafał Bochenek powiedział: „Tego typu słowa pokazują, iż w UE wciąż obecne są tendencje protekcjonistyczne, które negatywnie wpływają na rozwój wolnego rynku i w sposób jawny przeciwstawiają się wartościom, na jakich powinna być budowana UE. To, że firmy decydują się przenieść swoje oddziały znad Sekwany do Polski, świadczy o tym, iż Polska jest państwem, które tworzy przyjazne warunki dla przedsiębiorców, do prowadzenia i rozwijania swojej działalności”.
W przywołanej rozmowie z dziennikiem „La Voix du Nord” Macron przyznał, że Polska proponuje lepsze warunki (niższe koszty pracy) dla zagranicznych firm. Dlatego firma Whirpool, umiejscowiona w jego okręgu wyborczym, zostanie zamknięta, a produkcja przeniesiona do Łodzi. Fabrykę w Amiens mogłyby uratować dotacje z budżetu, ale to Macron wykluczył. Centrysta Macron nie może dotować fabryki i zamykać granic, może za to atakować inne kraje, zarzucając im brak przestrzegania wartości europejskich. Czy już jako prezydent będzie starał się wprowadzić owe groźby w życie?
Andrzej BerezowskiCałość artykułu w 20 numerze Tygodnika Solidarność w wersji cyfrowej do nabycia TUTAJ