Grzegorz J. Kałuża: Francuska Atlantyda

Dla wielu pokoleń Polaków Francja i jej kultura były synonimem europejskości. Od napoleońskich rodzinnych legend do żartobliwej parafrazy piosenki o odlotach w dal z paryskiego lotniska Orly – czyli „Niedzieli na Głównym” Wojciecha Młynarskiego. Wśród wykształconych Polaków znajomość języka francuskiego zaczęła ustępować angielskiemu i niemieckiemu już dosyć dawno, lecz to tą pierwszą się chwalono. Angielski czy niemiecki uważano bowiem za języki praktyczne i użyteczne w życiu i pracy, natomiast to francuski miał nobilitować.
 Grzegorz J. Kałuża: Francuska Atlantyda
/ screen YouTube
W polskim kodzie kulturowym istniała też przez pokolenia francuska literatura. Niekoniecznie ta najbardziej wyrafinowana, ale przygodówki Dumasa o dzielnych muszkieterach znał każdy. Wyobraźnię powojennych Polaków zamieszkiwała też seksbomba Bardot, obłędnie śmieszny de Funés, czy twardziel Belmondo lub Reno, a nawet komiksowy Asteriks. Jakoś się mieścili pomimo konkurencji gwiazd kina amerykańskiego. Ostatnim był arabski kierowca „supertaksówki”. W tej komediowej serii etniczni Francuzi byli już tylko postaciami pierdołów – signum temporis.

Pamiętam wizytę w moim mieście ostatniego francuskiego męża stanu – jako dzieciak zobaczyłem generała de Gaulle’a na własne oczy, siedząc na ramionach Taty. Od tego nowoczesnego bonapartysty do słabszego od piwa, bo ledwie 3-procentowego prezydenta Hollande’a, Francja przebyła długą drogę. Drogę upadku w otchłań. Jej struktura społeczna to dziś wąska elita pieniądza o kosmopolitycznych poglądach, szerokie masy prekariatu zmieszanego z resztkami klasy robotniczej i wroga, trwale obca kulturowo, ludność muzułmańska.

Podstawa francuskiej nowoczesnej tożsamości narodowej – francuski mieszczanin, czasem pozujący na bywszego arystokratę, to już kasta wymierająca. Długotrwałe rządy lichych polityków i skażenie eurofederalizmem doprowadziły do zgonu trzech tradycyjnych sił politycznych tego kraju – gaullistów/republikanów, socjalistów i komunistów. W drugiej turze wyborów prezydenckich starli się kandydaci nacjonalistycznych autochtonów i kosmopolitycznych dorobkiewiczów. Po drodze Francja dokonała pozornej laicyzacji, a tak naprawdę połączenia dechrystianizacji z islamizacją. W latach 90-tych chrzczono tam 70% dzieci, dziś jedynie około 30%.

Czym więc staje się ten obszar Europy?

Jest kilka scenariuszy, a każdy paskudny. Francja opanowana przez islam to Algieria z bronią nuklearną w sercu Europy.
Francja Emmanuela Macrona to duże zaplecze gospodarcze i polityczne Niemiec, taki Luksemburg, tylko znacznie większy. Pole działania korporacji i urzędników z Brukseli, lecz dziwnie wtórne i naśladowcze wobec Bundesrepubliki.

Francja przejęta po 5 latach prezydentury Macrona przez Front Narodowy to też już nie będzie Francja z wycieczek naszych rodziców. Stosunek do Polaków tej partii nastawionej na interesy wielkoprzemysłowych robotników i drobnych przedsiębiorców nie będzie bardziej życzliwy od Macrona, a może być tak wrogi, jak rządu Vichy. W dodatku Le Pen odziedziczyła po Francuskiej Partii Komunistycznej nie tylko część elektoratu, ale też rosyjskie finansowanie. W poświęcaniu interesów Polski na rzecz świetnych stosunków z Rosją może dojść wtedy wręcz do niemiecko-francuskiego wyścigu. Poza tym łatwiej będzie deportować Polaków bez stałego pobytu we Francji niż mściwych Arabów. Co potem?

Będziemy nadal lubić dawną kulturę Francji. Będziemy, zależnie od gustów, słuchać Ravela, Debussy’ego, Fauré – albo Piaf. Będziemy oglądać malarstwo impresjonistów, albo stare filmy. Może nadal będą produkować perfumy, dobre sery, koniak i prawdziwego szampana. Może nie przebudują gotyckich katedr na meczety. Nie będzie już jednak niczego nowego i ciekawego, co zafascynuje pokolenia, bo kraj bez tożsamości przestaje być twórczy. Francja staje się z dawnej kolonialnej metropolii krajem Trzeciego Świata. Nadal ma duży przemysł, technologie kosmiczne i energetykę nuklearną. Nadal ma terytoria zamorskie – Gujanę czy Reunion. Nie ma już jednak prawdziwie europejskiego społeczeństwa, bo ono utraciło marzenia o wielkości.

Grzegorz J. Kałuża

 

POLECANE
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy zarówno ze strony Białorusi, Litwy jak i Niemiec.

Kaczyński: Prawo w dzisiejszej Polsce nie obowiązuje z ostatniej chwili
Kaczyński: Prawo w dzisiejszej Polsce nie obowiązuje

– Prawo w dzisiejszej Polsce nie obowiązuje, zostało zniesione. Działalność ministra Waldemara Żurka oraz premiera Donalda Tuska to drwiny ze społeczeństwa – ocenił w poniedziałek prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej.

Mazurek ujawnia całą prawdę o Kanale Zero z ostatniej chwili
Mazurek ujawnia "całą prawdę o Kanale Zero"

"Chcecie "CAŁEJ PRAWDY O KANALE ZERO"? Nie uwierzycie w nią, bo jest zbyt banalna, ale trudno" – napisał Robert Mazurek i opublikował serię wpisów na platformie X.

Komunikat dla mieszkańców Krakowa z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Krakowa

11 listopada opłaty za postój w krakowskim Obszarze Płatnego Parkowania obowiązują jak w zwykły dzień – Narodowe Święto Niepodległości nie zwalnia z opłat. Zarząd Dróg Miasta Krakowa przypomina także listę dni, w które parkowanie jest bezpłatne.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

Polskę czekają pochmurne i wilgotne dni: słabe opady deszczu lub mżawki, lokalne mgły do 200–400 m, a w górach możliwy śnieg – informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Polacy zapytani o koalicję PiS z Konfederacją. Jest sondaż z ostatniej chwili
Polacy zapytani o koalicję PiS z Konfederacją. Jest sondaż

Pomysł sojuszu PiS z Konfederacją spotyka się z chłodnym odbiorem: 25 proc. Polaków jest "za", 47 proc. "przeciw", a 29 proc. pozostaje niezdecydowanych – wynika z badania zrealizowanego przez Opinia24 na zlecenie RMF FM.

Atak nożownika pod Poznaniem. Nowe informacje z ostatniej chwili
Atak nożownika pod Poznaniem. Nowe informacje

Dramatyczna interwencja w Pobiedziskach – 39-latek nożem ranił policjantkę w głowę i klatkę piersiową. Uratowała ją kamizelka kuloodporna. Jej partner zastrzelił napastnika.

Nie żyje Polak poszukiwany na Maderze. Jest reakcja policji z ostatniej chwili
Nie żyje Polak poszukiwany na Maderze. Jest reakcja policji

Ciało poszukiwanego od 2 listopada na Maderze polskiego turysty Igora Holewińskiego zostało znalezione w niedzielne popołudnie w północnej części portugalskiej wyspy – przekazała lokalna policja.

Kłopoty w kadrze. Kolejna kontuzja w polskiej obronie Wiadomości
Kłopoty w kadrze. Kolejna kontuzja w polskiej obronie

Środkowy obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski Jan Bednarek odniósł kontuzję w niedzielnym spotkaniu I ligi portugalskiej pomiędzy Famalicao a FC Porto, którego barw broni wspólnie z innym polskim defensorem Jakubem Kiwiorem.

31-letni turysta nie żyje. Ciało odnaleziono na Maderze Wiadomości
31-letni turysta nie żyje. Ciało odnaleziono na Maderze

Po tygodniu dramatycznych poszukiwań na portugalskiej Maderze odnaleziono ciało 31-letniego Igora Holewińskiego z Poznania. Polak zaginął 2 listopada podczas samotnej wyprawy w góry. Jak informuje serwis This is Madeira Island, ciało znaleziono w sobotę w trudno dostępnym rejonie Ribeira Grande, w gminie Santana.

REKLAMA

Grzegorz J. Kałuża: Francuska Atlantyda

Dla wielu pokoleń Polaków Francja i jej kultura były synonimem europejskości. Od napoleońskich rodzinnych legend do żartobliwej parafrazy piosenki o odlotach w dal z paryskiego lotniska Orly – czyli „Niedzieli na Głównym” Wojciecha Młynarskiego. Wśród wykształconych Polaków znajomość języka francuskiego zaczęła ustępować angielskiemu i niemieckiemu już dosyć dawno, lecz to tą pierwszą się chwalono. Angielski czy niemiecki uważano bowiem za języki praktyczne i użyteczne w życiu i pracy, natomiast to francuski miał nobilitować.
 Grzegorz J. Kałuża: Francuska Atlantyda
/ screen YouTube
W polskim kodzie kulturowym istniała też przez pokolenia francuska literatura. Niekoniecznie ta najbardziej wyrafinowana, ale przygodówki Dumasa o dzielnych muszkieterach znał każdy. Wyobraźnię powojennych Polaków zamieszkiwała też seksbomba Bardot, obłędnie śmieszny de Funés, czy twardziel Belmondo lub Reno, a nawet komiksowy Asteriks. Jakoś się mieścili pomimo konkurencji gwiazd kina amerykańskiego. Ostatnim był arabski kierowca „supertaksówki”. W tej komediowej serii etniczni Francuzi byli już tylko postaciami pierdołów – signum temporis.

Pamiętam wizytę w moim mieście ostatniego francuskiego męża stanu – jako dzieciak zobaczyłem generała de Gaulle’a na własne oczy, siedząc na ramionach Taty. Od tego nowoczesnego bonapartysty do słabszego od piwa, bo ledwie 3-procentowego prezydenta Hollande’a, Francja przebyła długą drogę. Drogę upadku w otchłań. Jej struktura społeczna to dziś wąska elita pieniądza o kosmopolitycznych poglądach, szerokie masy prekariatu zmieszanego z resztkami klasy robotniczej i wroga, trwale obca kulturowo, ludność muzułmańska.

Podstawa francuskiej nowoczesnej tożsamości narodowej – francuski mieszczanin, czasem pozujący na bywszego arystokratę, to już kasta wymierająca. Długotrwałe rządy lichych polityków i skażenie eurofederalizmem doprowadziły do zgonu trzech tradycyjnych sił politycznych tego kraju – gaullistów/republikanów, socjalistów i komunistów. W drugiej turze wyborów prezydenckich starli się kandydaci nacjonalistycznych autochtonów i kosmopolitycznych dorobkiewiczów. Po drodze Francja dokonała pozornej laicyzacji, a tak naprawdę połączenia dechrystianizacji z islamizacją. W latach 90-tych chrzczono tam 70% dzieci, dziś jedynie około 30%.

Czym więc staje się ten obszar Europy?

Jest kilka scenariuszy, a każdy paskudny. Francja opanowana przez islam to Algieria z bronią nuklearną w sercu Europy.
Francja Emmanuela Macrona to duże zaplecze gospodarcze i polityczne Niemiec, taki Luksemburg, tylko znacznie większy. Pole działania korporacji i urzędników z Brukseli, lecz dziwnie wtórne i naśladowcze wobec Bundesrepubliki.

Francja przejęta po 5 latach prezydentury Macrona przez Front Narodowy to też już nie będzie Francja z wycieczek naszych rodziców. Stosunek do Polaków tej partii nastawionej na interesy wielkoprzemysłowych robotników i drobnych przedsiębiorców nie będzie bardziej życzliwy od Macrona, a może być tak wrogi, jak rządu Vichy. W dodatku Le Pen odziedziczyła po Francuskiej Partii Komunistycznej nie tylko część elektoratu, ale też rosyjskie finansowanie. W poświęcaniu interesów Polski na rzecz świetnych stosunków z Rosją może dojść wtedy wręcz do niemiecko-francuskiego wyścigu. Poza tym łatwiej będzie deportować Polaków bez stałego pobytu we Francji niż mściwych Arabów. Co potem?

Będziemy nadal lubić dawną kulturę Francji. Będziemy, zależnie od gustów, słuchać Ravela, Debussy’ego, Fauré – albo Piaf. Będziemy oglądać malarstwo impresjonistów, albo stare filmy. Może nadal będą produkować perfumy, dobre sery, koniak i prawdziwego szampana. Może nie przebudują gotyckich katedr na meczety. Nie będzie już jednak niczego nowego i ciekawego, co zafascynuje pokolenia, bo kraj bez tożsamości przestaje być twórczy. Francja staje się z dawnej kolonialnej metropolii krajem Trzeciego Świata. Nadal ma duży przemysł, technologie kosmiczne i energetykę nuklearną. Nadal ma terytoria zamorskie – Gujanę czy Reunion. Nie ma już jednak prawdziwie europejskiego społeczeństwa, bo ono utraciło marzenia o wielkości.

Grzegorz J. Kałuża


 

Polecane
Emerytury
Stażowe