[Felieton "TS"] Waldemar Biniecki: Konstytucja
Ważne jest to, aby Polacy usłyszeli, co mówi o tym Polonia amerykańska. Tylko przypomnę, że swoje uwagi na temat wstąpienia Polski do Unii Europejskiej wyraził w grudniu 2002 roku prezydent Kongresu Polonii Amerykańskiej Edward Moskal. Powiedział: „Porozumienie wynegocjowane w Kopenhadze nie zabezpiecza należycie polskich interesów i narusza podstawowe zasady Unii Europejskiej o równości praw i obowiązków wszystkich państw. Uważamy, że akcesja niesie ze sobą daleko idącą utratę suwerenności politycznej. Zagrożony jest polski parlamentaryzm i władza sądownicza. Ustawy i uchwały Sejmu i Senatu pozbawione będą polskiego, narodowego punktu widzenia. Po dołączeniu do Unii Polacy staną się narodem bez własnego państwa”. Wypowiedź ta ostatecznie przekreśliła głos Polonii amerykańskiej mającej realne prawo brania udziału w polskiej debacie, tym bardziej że od 1994 ten sam człowiek przypieczętował przyjęcie Polski do NATO, zbierając w tej sprawie 9 milionów podpisów amerykańskich Polaków. Jednak od tamtej pory poddawana ostracyzmowi Polonia przestała być w kraju słuchana. Nie oznacza to jednak, że amerykańscy Polacy już nic nie znaczą w debacie politycznej. To konstytucja daje nam prawo do wypowiadania się w istotnych dla kraju sprawach. Nikt nam jeszcze nie zabrał prawa do głosowania w polskich wyborach i to upoważnia nas do zabierania głosu na temat przyszłości naszego narodu. Uważam, podobnie jak większość konserwatywnych przedstawicieli Polonii amerykańskiej, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego RP z dnia 7 października 2021 potwierdzające, że kompetencji organów władzy państwowej RP nie mogą wykonywać organy, którym Polska ich nie przekazała, a stosowanie w Polsce, w oparciu o wyroki TSUE, pozakonstytucyjnych norm prawnych przed konstytucją lub sprzecznie z konstytucją, oznacza utratę przez Polskę suwerenności prawnej. Uważam, że kształtowanie ustroju wymiaru sprawiedliwości w Rzeczypospolitej Polskiej jest elementem polskiej tożsamości ustrojowej i konstytucyjnej. W związku z tym nigdy nie mogło ono zostać przekazane na rzecz Unii Europejskiej i pozostaje wyłączną kompetencją polskiego prawodawcy. Ważne jest, aby zdecydowanie podkreślić, że w praktyce prawa międzynarodowego zastosowano już podobne wykładnie Trybunałów Konstytucyjnych: Niemiec, Francji, Włoch, Hiszpanii, Czech i Litwy. Kraje te więc dokonały tego, co w prawie międzynarodowym nazywa się „precedensem” i do tych przypadków należy się odwoływać. Dopóki Unia Europejska w procesie budowania systemu federalnego nie zawrze jasnej wykładni prawno-traktatowej, jasno mówiącej o wyższości prawa federalnego Unii Europejskiej nad konstytucjami państw członkowskich, wszelkie decyzje Komisji i Trybunału Sprawiedliwości UE są nadużyciem prawa. Czas więc przestać bić przysłowiową pianę i anarchizować państwo polskie. Czas, aby przedstawić polską wykładnię prawną w tym zakresie, nie po polsku w Polsce, ale zakomunikować to w języku angielskim, najlepiej przez premiera, i zrobić to we wszystkich globalnych mediach. Do czego gorąco zachęcam zza oceanu.