Przewodniczący KEP zawierzył Naród i Kościół w Polsce św. Józefowi. Papież kieruje do Polaków specjalne słowa
Aktu zawierzenia dokonano podczas wieczornej Eucharystii w kaliskim sanktuarium. W uroczystości brali udział hierarchowie Kościoła w Polsce, nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio, a także przedstawiciele władz państwowych, w tym m.in. sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Andrzej Dera oraz szefowa resortu rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
W trakcie mszy św. odczytano słowa papieża Franciszka, jakie skierował on w liście do przewodniczącego KEP, biskupów i uczestników uroczystości. Papież przypomniał w nim, że ogłaszając w Kościele rok poświęcony oblubieńcowi Maryi i opiekunowi Syna Bożego, "zachęciłem cały lud Boży do modlitwy przez Jego wstawiennictwo, do naśladowania Jego cnót i Jego zaangażowania”.
"W czasie, jaki obecnie przeżywa Kościół i świat, pragnę ponownie skierować do narodu Polskiego biblijne wezwanie: udajcie się do Józefa i co on wam powie, czyńcie" – napisał papież.
Dodał, że "św. Józef wierny otrzymanemu od Boga powołaniu i misji, nieustannie stoi na straży małżeństwa, rodziny i życia. Stale uczy, że uznanie prymatu Stwórcy jest zaproszeniem Go do swojego życia, do swojej rodziny, społeczeństwa i narodu".
"Dziękując duchowieństwu i wiernym w Polsce za szlachetną inicjatywę Zawierzenia Narodu i Kościoła św. Józefowi, wszystkim, którzy dokonają tego aktu, życzę nieustannego wzrastania w świętości i w łasce i z serca udzielam apostolskiego błogosławieństwa” – napisał Ojciec Święty Franciszek.
W homilii wygłoszonej w trakcie mszy św. przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądeckimówił o św. Józefie, jako opiekunie małżeństwa i rodziny, opiekunie życia, patronie pracujących i poszukujących pracy, a także jako opiekunie ziemskiej ojczyzny i całego Kościoła.
Mówiąc o św. Józefie, jako opiekunie małżeństwa i rodziny hierarcha podkreślił, że "nie można sądzić, że osłabienie rodziny jako społeczności naturalnej, opartej na małżeństwie jest czymś, co społeczeństwu mogłoby przynieść korzyści”.
Hierarcha wskazał, że „osłabienie rodziny wyrządza szkodę dojrzewaniu ludzi, kultywowaniu wartości społecznych i rozwojowi etycznemu państw i narodów. Tylko wyłączny i nierozerwalny związek między mężczyzną a kobietą realizuje w pełni funkcję społeczną, będąc zaangażowaniem stabilnym i umożliwiającym płodność. Musimy uznać wiele różnych sytuacji rodzinnych, które mogą zapewnić jakąś regułę życia, ale związków nieformalnych lub, na przykład, między osobami tej samej płci, nie można nigdy zrównywać z małżeństwem. Żaden związek niepewny lub zamknięty na przekazywanie życia nie zapewnia nam przyszłości społeczeństwa”.
Abp Gądecki zaznaczył, że małżeństwo - w rozumieniu Ewangelii - jest wielką tajemnicą, "w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła". Przywołując słowa św. Pawła, który podkreślał, że "miłość między mężem a żoną jest obrazem miłości między Chrystusem a Kościołem" wskazał, że "chrześcijańskie powołanie jest więc powołaniem do miłości bezwarunkowej i bez miary".
"Wielu dzisiaj uważa, że posiada lepszy pomysł na rodzinę. Dzisiaj świat sugeruje, że trzeba się sprawdzić przed ślubem. Że ważniejsza jest kariera, niż rodzina, która przecież może poczekać. Że ważniejsza jest osobista przyjemność, niż poświęcenie się drugiemu człowiekowi. Tymczasem Józef uczy nas innej, Bożej logiki, która przypomina nam, że miłość to nie tylko uczucie ani krótka chwila, ale decyzja na całe życie. Małżeństwo to coś więcej, jak wspólne zamieszkanie partnerów seksualnych. Tylko bycie bezinteresownym darem dla drugiej osoby może dać każdemu poczucie spełnienia i szczęścia" – zaznaczył.
Dodał, że "katolickie małżeństwo – jako wspólnota życia i miłości - to nie tylko poczucie własnego szczęścia - to także dzielenie się rodzinnym szczęściem z innymi. To również jego wymiar misyjny, który oznacza gotowość stania się pośrednikiem Bożego błogosławieństwa i łaski Bożej dla wszystkich. W istocie wszyscy chrześcijańscy małżonkowie mają udział w misji Kościoła".
Zawierzając w czwartek św. Józefowi kwestię życia ludzkiego, arcybiskup wskazał, że tak w Polsce, jak i na świecie, obserwowany jest coraz większy opór przeciwko prawu do życia.
"Spadek liczby ludności, spowodowany mentalnością antynatalistyczną i krzewiony przez globalne polityki +zdrowia reprodukcyjnego+ nie tylko powoduje sytuację, w której nie jest już zapewniona zastępowalność pokoleń, ale z czasem grozi doprowadzeniem do zubożenia gospodarczego i utraty nadziei na przyszłość. Mogą się do tego dołączać także inne czynniki, takie jak: uprzemysłowienie, rewolucja seksualna, strach przed przeludnieniem, problemy ekonomiczne. Do posiadania dzieci zniechęca ludzi też społeczeństwo konsumpcyjne, aby zachować swoją wolność i własny styl życia" – mówił.
Hierarcha przypomniał, że "wartość życia ludzkiego jest tak wielka, tak niezbywalne jest prawo do życia niewinnego dziecka rozwijającego się w łonie swojej matki, że w żaden sposób nie można przedstawiać możliwości podejmowania decyzji w odniesieniu do tego życia, jakby chodziło o prawo do własnego ciała. Życie to jest celem samym w sobie i żadną miarą nie może być przedmiotem dominacji ze strony innej istoty ludzkiej".
"Ponadto rewolucja biotechnologiczna w dziedzinie przekazywania życia ludzkiego wprowadziła możliwość manipulowania aktem poczęcia, czyniąc go niezależnym od współżycia płciowego między mężczyzną a kobietą. W ten sposób życie ludzkie i rodzicielstwo stały się czymś, co można tworzyć i niszczyć. Czymś w dużej mierze uzależnionym od życzenia osób lub par. Tymczasem, czym innym jest zrozumienie ludzkiej słabości i złożoności życia, a czym innym akceptacja ideologii, które domagają się oddzielenia od siebie nierozłącznych aspektów rzeczywistości" – zaznaczył.
Hierarcha podkreślił również, że Kościół z niepokojem spogląda też "na przybierające na sile ataki nie tylko na życie nienarodzonych, ale także na życie ludzi w podeszłym wieku oraz zmagających się z nieuleczalnymi chorobami".
Hierarcha zaznaczył, że św. Józefa można nazwać także "patronem czasów kryzysu". Jak mówił, św. Józef został postawiony w trudnych sytuacjach i sprostał im. "On dobrze wiedział, co to znaczy cierpieć, lękać się, niepokoić, zmagać z wątpliwościami, ale też wiedział, co z tym dalej robić" – wskazał?
"Także my żyjemy obecnie w Polsce w czasach kryzysu. Brakuje nam scalającej idei państwa. Nie ma spoiwa łączącego wszystkich Polaków bez względu na poglądy, wiarę i inne różnice. Nie ma rzetelnej - pozbawionej uwikłań w partyjne zależności - kontroli. Zabrakło jednoczącej siły sprawczej. Nasze państwo to arena nieustających igrzysk prowadzonych przez zwalczające się partie" – zaznaczył.
Hierarcha wskazał, że w zróżnicowanym społeczeństwie spory czy rywalizacje są czymś naturalnym, a Kościół zdaje sobie sprawę, że w historii nieuchronnie powstają konflikty interesów pomiędzy różnymi grupami społecznymi i że wobec nich chrześcijanin musi często zająć stanowisko zdecydowane i konsekwentne. "Godziwe zaangażowanie w konflikt polityczny czy społeczny może być przecież formą walki o wolność, sprawiedliwość, słuszne prawa słabszych czy wyzyskiwanych" – mówił. Dodał, że spór polityczny powinien być zatem "zmaganiem się o coś", a nie "zmaganiem się z kimś", bo wówczas – jak przypomniał – staje się wyłącznie walką o władzę.
Hierarcha zaznaczył, że "do starych konfliktów w ostatnim czasie doszedł nowy, na granicy polsko – białoruskiej, gdzie dokonuje się instrumentalizacja migrantów dla celów politycznych".
"Apeluję w tym momencie o zgodę na uruchomienie korytarzy humanitarnych, których gotowość koordynacji od 2016 r. deklaruje Caritas Polska. Ten, sprawdzony już w innych państwach mechanizm, pozwala w bezpieczny, w pełni kontrolowany sposób, nieść konkretną pomoc najbardziej potrzebującym ofiarom wojen i prześladowań" – mówił.
"Podobnie też rozwiązanie w pełni kontrolowanej relokacji uchodźców, opierające się na ich samodzielnej decyzji co do wyboru kraju docelowego, jest bezpieczną formą niesienia ratunku naszym siostrom i braciom. To właśnie kontrolowane procesy migracyjne dają poczucie bezpieczeństwa, w przeciwieństwie do migracji w chaosie, za sprawą gangów przemytników i nieludzkiego łudzenia ludzi dostaniem się do wymarzonego raju w Europie. Do wszystkich ludzi dobrej woli apeluję więc, abyśmy służbę i pomoc cudzoziemcom przybywającym do Polski potraktowali jako szansę na praktykowanie miłości bliźniego, która jest kamieniem węgielnym naszej wiary" – dodał.
Hierarcha podkreślił, że trzeba też zauważyć, iż "wiara w Chrystusa jest niewątpliwie wyzwaniem do miłowania ojczyzny ziemskiej, ale prawdziwą ojczyzną dla chrześcijanina jest niebo. Każda ziemska ojczyzna jawi się w tej perspektywie tylko jako rzeczywistość tymczasowa i przemijająca. Należy więc pamiętać, że chrześcijańska miłość do ojczyzny to nie tylko troska o jej najwyższy rozwój gospodarczy, społeczny i kulturalny, ale także rozwój duchowy i religijny. Właśnie tutaj wzajemnie zahaczają o siebie obydwa ogniwa: z jednej strony – bytu narodowego, z drugiej – wiary w Jezusa, która uszlachetnia miłość do ojczyzny, czyniąc tę miłość pełną i wszechstronną".
Abp podkreślił w homilii, że św. Józef powinien być także wzorem dla ludzi pracy. "On przypomina nam, że należy bronić się przed tym, by praca nie stała się bożkiem, który oddala nas od bliźnich np., niszcząc międzyludzkie więzi, czyniąc człowieka niewolnikiem wydajności. Mimo iż był zapracowany, miał czas dla swoich najbliższych. Tego nas uczy Patron Pracujących i Poszukujących Pracy – mieć czas dla bliskich, dla żony, męża, dzieci, starszych rodziców – mieć czas dla rodziny, bo niestety nieobecność w domu, zwłaszcza matki czy ojca, to jedna z wielkich tragedii naszych czasów, której skutki aż nadto często obserwujemy" - zaznaczył.
Zawierzając opiece św. Józefa Kościół hierarcha podkreślił, że "takie orędownictwo jest ciągle potrzebne Kościołowi nie tylko dla obrony przeciwko pojawiającym się zagrożeniom, ale także i przede wszystkim dla umocnienia go w podejmowaniu zadania ewangelizacji świata oraz nowej ewangelizacji obejmującej kraje i narody, w których niegdyś religia i życie chrześcijańskie kwitły, a dzisiaj są wystawione na ciężką próbę. Aby nieść po raz pierwszy prawdę o Chrystusie, lub też głosić ją ponownie tam, gdzie została zapomniana".
"Jak długo bowiem chrześcijanie - zamiast promieniować zaraźliwą radością Ewangelii – będą dawać antyświadectwo m.in. w postaci wykorzystywania nieletnich, tak długo ludzie nie będą mieli szansy na spotkanie z Chrystusem. Dlatego właśnie uczyniliśmy św. Józefa patronem Fundacji, która ma zajmować się pomocą dla ofiar wykorzystania seksualnego oraz prewencją, aby nigdy więcej nie uczyniono krzywdy dzieciom, młodzieży i niepełnosprawnym" – podkreślił hierarcha.
Zaznaczył również, że „zazwyczaj ludzie nie mają szansy spotkać Jezusa działającego w ich życiu, nie dlatego, że są źli, ale dlatego – jak mówi papież Franciszek - że nikt w nich tego pragnienia nie rozpalił. Dzieło odbudowy wiary na naszym kontynencie wielcy święci zawsze rozpoczynali od siebie, a i nas to także czeka. Trzeba więc przestać przejmować się mrocznymi czasami, przeciwnościami i podziałami, jakie istniały zawsze, a zacząć dosłownie żyć Ewangelią" – podkreślił przewodniczący KEP.
Czwartkowe uroczystości były zwieńczeniem odbywających się od 3. października w kaliskim sanktuarium Narodowych Rekolekcji. Hasłem rekolekcji były słowa: „Ojcowskiemu Sercu zawierzamy”. Każdy dzień poświęcony został na przedstawienie jednego zagadnienia związanego ze św. Józefem. Były to kolejno: Opiekun Kościoła, Małżeństwo, Życie i Ojcostwo.
Anna Jowsa