Glapiński mówi o „polskim cudzie gospodarczym”. „Od czasów rozbiorów nie mieliśmy takich sukcesów” [WIDEO]
Zdaniem Adama Glapińskiego „wchodzimy właśnie w okres bardzo wysokiego tempa wzrostu”, także jeśli chodzi o „tempo wzrostu zamożności Polaków”.
– Utrzymaliśmy wzrost płac i wszystkie te elementy, o które rząd cały czas dbał. Płaca minimalna się podniosła niesamowicie, wyeliminowaliśmy skrajną biedę. Od czasów rozbiorów nie mieliśmy takich sukcesów – podkreślił.
Pan Prezes @nbppl Adam Glapiński 👏🇵🇱❤️#Kongres590 pic.twitter.com/102zsNpBe4
— Przesympatyczna Renatka (@tylko_prawda_) October 5, 2021
„Polski cud gospodarczy”
Jak zaznaczył szef Narodowego Banku Polskiego, mamy do czynienia z „polskim cudem gospodarczym”. – To jest polski cud gospodarczy. To jest o wiele większy cud niż w gospodarce niemieckiej. Po wojnie mówiło się o niemieckim cudzie gospodarczym. Przecież my mamy o wiele większy cud gospodarczy, w liczbach to wygląda miażdżąco na naszą korzyść – twierdzi Glapiński.
– Bez zagranicznej pomocy, bo tej pomocy praktycznie nie otrzymaliśmy. To, co otrzymaliśmy z Unii Europejskiej, to cena za udostępnienie naszego rynku. To jest normalny, dwustronnie korzystny proces – dodał.
Glapiński uważa również, że mimo wyzwań stojących przed Polską, mamy „doskonałe perspektywy rozwojowe” i trzeba uwierzyć, że „jesteśmy taką średnią potęgą gospodarczą”.
– Po 20 latach możemy być niesamowicie atrakcyjną z punktu widzenia świata gospodarką. Jesteśmy z punktu widzenia inwestycji zagranicznych już teraz, dlatego że widać w nas ten potencjał - zasób ludzi, których mamy, wykształconych doskonale, zmotywowanych, kulturalnych, przestrzegających prawa, dostosowujących się łatwo do nowych organizacji i techniki – powiedział szef NBP.
– Mamy stabilny system polityczny, funkcjonuje dobrze demokracja, choć niektórzy chcą ją osłabiać – dodał i zapytał: „Gdzie tak na świecie jest?”.
Co z wysoką inflacją?
Według danych GUS, wskaźnik wzrostu cen konsumpcyjnych wyniósł we wrześniu 5,8 proc. w stosunku do 5,5 proc. w sierpniu. Zdaniem ekonomistów Banku ING, inflacja na koniec grudnia tego roku może zbliżyć się nawet do 7 proc.
Prezes NBP stwierdził, że obecnie nie widać pojawienia się zjawiska spirali cenowo-płacowej. Podkreślił jednak, że jeśli zaistnieje groźba jego wystąpienia, to w horyzoncie od dwóch do pięciu kwartałów potrzebne będzie „zdecydowane wycofanie akomodacji monetarnej, czyli poluzowanie tych niskich stóp”.
– Z pełnym przekonaniem mówimy, że inflacja jest przejściowa, ale musimy patrzeć, czy ta przejściowa inflacja wynikająca z szoków podażowych, pochodzących z zewnątrz, nie przenosi się na gospodarkę w postaci spirali cen i płac, żądań płacowych w szczególności. W tej chwili nie ma takiej sytuacji – zaznaczył Glapiński.