Solidarność w PZU: Nasza praca idzie do przodu

– Nasze postulaty nie pozostają bez odpowiedzi, dzięki czemu możemy robić to, do czego zostaliśmy stworzeni – dbać o prawa pracowników, ale też dbać o interes firmy, ponieważ głos z „drugiej strony” jest bezcenny – tak o współpracy pomiędzy związkiem zawodowym a pracodawcą mówi Joanna Ratajczak, przewodnicząca Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Grupy PZU, w rozmowie z Konradem Wernickim.
 Solidarność w PZU: Nasza praca idzie do przodu
/ fot. arch.

W wywiadzie w 2018 roku stwierdziła Pani, że Wasza praca z pracodawcą PZU powinna być wzorem dla innych firm. Czy coś się zmieniło od tego czasu?

– To dobre pytanie, ale zanim na nie odpowiem, przywołam słowa pana premiera Jarosława Kaczyńskiego: „(…) idea budowania Polski solidarnej będzie nadal drogowskazem w relacjach Prawa i Sprawiedliwości oraz związku. W tym duchu liczę na współpracę…” oraz słowa pana prezydenta Andrzeja Dudy: „ (…) cieszę się, że Solidarność uczestniczy w polityce dotyczącej praw pracowniczych, trosce o najsłabszych. Chciałbym, żebyśmy w tym znaczeniu zawsze byli razem, zawsze byli wspólnotą, zrozumieli, jak szukać rozwiązania”.

Powyższe cytaty, wbrew temu, co może się wydawać, doskonale wpisują się w moją odpowiedź: PZU jest spółką Skarbu Państwa. Bezpośredni i pośredni wpływ na jej funkcjonowanie ma więc główny akcjonariusz, czyli wspomniany Skarb Państwa. Może to być budujące, ale może to być także destrukcyjne. Zawirowania w polityce nie służą biznesowi.

Odpowiadając na Pana pytanie wprost, zmieniło się dużo, ale w dobrym kierunku. Jak Pan wie, u steru PZU stoi pani prezes Beata Kozłowska-Chyła. W mojej ocenie jest to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu, czego nie mogę powiedzieć o niektórych członkach Zarządu Grupy PZU. Nasze postulaty nie pozostają bez odpowiedzi, dzięki czemu możemy robić to, do czego zostaliśmy stworzeni – dbać o prawa pracowników, ale też dbać o interes firmy, ponieważ głos z „drugiej strony” jest bezcenny.

– W poprzednim wywiadzie wspominała Pani o pracach m.in. nad zakładowym układem zbiorowym pracy. Ale PZU, z tego, co się orientuję, posiadało taki dokument.

– Zgadza się, był, ale został wypowiedziany za czasów prezesa Klesyka. Nie trzeba chyba nikomu mówić, jak ważny jest to dokument. Zakładowy układ zbiorowy pracy wykracza poza zapisy Kodeksu pracy, dając więcej przywilejów pracownikom. Trzeba zaznaczyć, że nie musi na tym tracić pracodawca. Firmy, które posiadają takie zapisy, można zaliczyć do elity pracodawców w Polsce.

– Czy to znaczy, że PZU nie należy do elity?

– To znaczy, że prace nad tym dokumentem trwają długo, ponieważ jest to bardzo ważny dokument. Dodam, że z mojej perspektywy liczy się fakt, że jest dobra wola pracy nad tym dokumentem ze strony pani prezes. Obie doskonale rozumiemy, jak ważne jest, aby on powstał, gdyż ma bezpośrednio przełożenie na naszych pracowników. Ich zadowolenie, bezpieczeństwo, wynagrodzenie etc. PZU nie byłoby tam, gdzie jest, gdyby nie ciężka praca jej pracowników.

Od czasów prezesa Surówki z pracami nad ZUZP-em bywało różnie. Wystartowaliśmy dobrze, ale niestety w pewnym momencie prace utknęły. Nastąpiła zmiana na fotelu prezesa i musieliśmy zaczynać od nowa. Tak ważne jest więc, aby była ciągłość i niezmienność. Inaczej stoimy w miejscu i tracimy kolejne lata. A przecież dojście do władzy PiS dawało nam nadzieję na stabilizację…

– Wspomniała Pani, że nie z każdą osobą z Zarządu Grupy PZU współpracuje się dobrze.

– Pamiętam czasy, kiedy Solidarność znajdowała się „na barykadach”. Stanowiliśmy opozycję, a pracodawca robił, co chciał. Prawa pracownicze były tylko na papierze. Szkoda, że nie wszyscy członkowie Zarządu Grupy PZU o tym wiedzą. Na szczęście są to pojedyncze przypadki. Niemniej jednak w moim rozumieniu „dobra zmiana” to nie pusty slogan, ponieważ w PZU prowadzimy dialog, doradzamy, służymy swoim doświadczeniem. A te osoby, które tego nie rozumieją w Zarządzie… No cóż. Może tu powinna pokazać się „ojcowska ręka” Skarbu Państwa?

– A jak jest postrzegana Solidarność przez pracowników PZU?

– Generalnie bardzo dobrze. Pomagamy naszym członkom, jesteśmy dla nich dostępni. Pracujemy na wielu płaszczyznach i nad wieloma projektami społecznymi. Mój telefon czy skrzynka mailowa są dostępne 24 godziny na dobę. Nie zostawiam żadnej sprawy bez odpowiedzi, a jest ich bardzo dużo. Życie.

Rozmawialiśmy o ZUZP-ie, ale tematów jest, jak można się domyślić, bardzo dużo. Powszechny Zakład Ubezpieczeń rozwija się dynamicznie, mamy najwyższe standardy, PZU to także wiele obszarów. Tak więc bardzo dużo tematów i naszych postulatów. Jeżeli po drugiej stronie stykamy się z profesjonalizmem, zrozumieniem i empatią, to możemy powiedzieć, że nasza praca idzie do przodu.

Natomiast są tematy, które mimo wszystko powinny zostać dopięte już dawno temu. Chociażby przywoływany ZUZP. W chwili obecnej posuwamy się do przodu. Ale mając w głowie karuzele kadrowe, wiem, że każda zmiana cofa nas o lata. Paradoksalnie dotyczy to każdej innej sprawy w firmie.

– Czy chce Pani powiedzieć, że może wrócić czas „barykad”.

– Jestem daleka od palenia opon pod centralą PZU. Istnieją różne, inne formy, jak chociażby spór zbiorowy etc. Chciałabym także, aby mocno wybrzmiało to, że w chwili obecnej nie myślimy o czymś takim, ponieważ nie mamy powodu. Na przyszły rok mamy przewidziane kolejne projekty. Jednakże gdyby sytuacja się zmieniła, np. ze względu na „nowe spojrzenie”, to nie wykluczam niczego. Są granice, których się nie przekracza. Dobra zmiana nie może przerodzić się w zmianę na gorsze. A cytowane na wstępie słowa pana prezydenta i pana premiera mówią o partnerstwie. A to oznacza wsłuchiwanie się w potrzeby, rady i propozycje drugiej strony.


 

POLECANE
Kazik wygarnął Biedroniowi, nie zabrakło wulgaryzmów z ostatniej chwili
Kazik wygarnął Biedroniowi, nie zabrakło wulgaryzmów

Kazik Staszewski znów nie gryzł się w język. Muzyk opublikował wideo, na którym wykonuje wulgarną piosenkę skierowaną bezpośrednio do europosła Lewicy Roberta Biedronia. To reakcja na jego bulwersujący komentarz dotyczący zdjęcia prezydentów Karola Nawrockiego i Donalda Trumpa.

Anna Bryłka dla Tysol.pl: Politykom już dawno powinny się zapalić czerwone lampki Wiadomości
Anna Bryłka dla Tysol.pl: Politykom już dawno powinny się zapalić czerwone lampki

- Regulacje dotyczące Europejskiego Zielonego Ładu są cały czas konsekwentnie realizowane. Co więcej, moim zdaniem obserwujemy przyspieszenie tej polityki klimatycznej, ale z pozycji Komisji Europejskiej. Komisja Europejska zaproponowała już nowy cel na rok 2040, czyli ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 90% - powiedziała nam w studiu "Tygodnika Solidarność" europoseł Anna Bryłka.

Eksplozja pod Warszawą na poligonie, rannych dwóch cywilów. Jest komunikat Żandarmerii Wojskowej z ostatniej chwili
Eksplozja pod Warszawą na poligonie, rannych dwóch cywilów. Jest komunikat Żandarmerii Wojskowej

Mazowiecki Oddział Żandarmerii Wojskowej poinformował o poważnym incydencie na terenie poligonu wojskowego w Warszawie-Rembertowie. Doszło tam do eksplozji ładunku wybuchowego. Ranne zostały dwie osoby cywilne.

Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska

W niedzielę, 7 września, w Gdańsku odbędzie się 63. Bieg Westerplatte – najstarszy i najdłużej organizowany bieg uliczny w kraju na dystansie 10 km. Na trasie zobaczymy około 4 tys. uczestników, co oznacza spore zmiany w ruchu drogowym i komunikacji miejskiej.

Lubelskie: Niedaleko Przewodowa rozbił się niezidentyfikowany obiekt latający z ostatniej chwili
Lubelskie: Niedaleko Przewodowa rozbił się niezidentyfikowany obiekt latający

W miejscowości Majdan-Sielec na Lubelszczyźnie doszło do niepokojącego zdarzenia: na ziemię spadł niezidentyfikowany obiekt latający, prawdopodobnie dron. Okoliczności wypadku badają służby.

Gorąco pod Abotakiem. Ciemnoskóry mężczyzna uderzył działaczkę pro life z ostatniej chwili
"Gorąco pod Abotakiem". Ciemnoskóry mężczyzna uderzył działaczkę pro life

Przed kliniką aborcyjną „Abotak” w Warszawie doszło do skandalicznego incydentu. Podczas protestu środowisk pro-life czarnoskóry mężczyzna zaatakował wolontariuszkę Fundacji Życie i Rodzina. O całej sytuacji poinformował Krzysztof Kasprzak, członek zarządu fundacji.

Polski zakonnik zatrzymany na Białorusi. Karmelici wydali oświadczenie z ostatniej chwili
Polski zakonnik zatrzymany na Białorusi. Karmelici wydali oświadczenie

Na Białorusi zatrzymano 27-letniego zakonnika z Polski, którego tamtejsze władze oskarżają o szpiegostwo. Zakon karmelitów wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie, a polskie służby podkreślają, że to kolejna prowokacja reżimu Aleksandra Łukaszenki. 

W dniu pogrzebu polskich ofiar ukraińskie władze wciąż relatywizują Wołyń. Ofiary z dwóch stron z ostatniej chwili
W dniu pogrzebu polskich ofiar ukraińskie władze wciąż relatywizują Wołyń. "Ofiary z dwóch stron"

W sobotę odbyły się uroczystości pogrzebowe ofiar zbrodni wołyńskiej ekshumowanych w Puźnikach na zachodzie Ukrainy. W czasie uroczystości ukraińskie władze ponownie próbowały relatywizować winy, mówiąc o krzywdach „dwóch stron” i „tragedii dwóch narodów”.

Puźniki: pogrzeb 42 ofiar UPA. Ekshumacje odsłoniły prawdę o zbrodni z ostatniej chwili
Puźniki: pogrzeb 42 ofiar UPA. Ekshumacje odsłoniły prawdę o zbrodni

Dzisiaj odbyły się uroczystości pogrzebowe ofiar zbrodni wołyńskiej ekshumowanych w Puźnikach. Podczas prac znaleziono szczątki co najmniej 42 osób – kobiet, mężczyzn i dzieci. Zbrodnia w Puźnikach to jedna z wielu masakr dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów.

Rozmowy pokojowe z Putinem. Zełenski złożył propozycję z ostatniej chwili
Rozmowy pokojowe z Putinem. Zełenski złożył propozycję

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w rozmowie z amerykańską stacją ABC zaproponował Kijów jako miejsce spotkania z Władimirem Putinem. Wcześniej rosyjski przywódca wcześniej zasugerował, że rozmowy mogłyby się odbyć w Moskwie.

REKLAMA

Solidarność w PZU: Nasza praca idzie do przodu

– Nasze postulaty nie pozostają bez odpowiedzi, dzięki czemu możemy robić to, do czego zostaliśmy stworzeni – dbać o prawa pracowników, ale też dbać o interes firmy, ponieważ głos z „drugiej strony” jest bezcenny – tak o współpracy pomiędzy związkiem zawodowym a pracodawcą mówi Joanna Ratajczak, przewodnicząca Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Grupy PZU, w rozmowie z Konradem Wernickim.
 Solidarność w PZU: Nasza praca idzie do przodu
/ fot. arch.

W wywiadzie w 2018 roku stwierdziła Pani, że Wasza praca z pracodawcą PZU powinna być wzorem dla innych firm. Czy coś się zmieniło od tego czasu?

– To dobre pytanie, ale zanim na nie odpowiem, przywołam słowa pana premiera Jarosława Kaczyńskiego: „(…) idea budowania Polski solidarnej będzie nadal drogowskazem w relacjach Prawa i Sprawiedliwości oraz związku. W tym duchu liczę na współpracę…” oraz słowa pana prezydenta Andrzeja Dudy: „ (…) cieszę się, że Solidarność uczestniczy w polityce dotyczącej praw pracowniczych, trosce o najsłabszych. Chciałbym, żebyśmy w tym znaczeniu zawsze byli razem, zawsze byli wspólnotą, zrozumieli, jak szukać rozwiązania”.

Powyższe cytaty, wbrew temu, co może się wydawać, doskonale wpisują się w moją odpowiedź: PZU jest spółką Skarbu Państwa. Bezpośredni i pośredni wpływ na jej funkcjonowanie ma więc główny akcjonariusz, czyli wspomniany Skarb Państwa. Może to być budujące, ale może to być także destrukcyjne. Zawirowania w polityce nie służą biznesowi.

Odpowiadając na Pana pytanie wprost, zmieniło się dużo, ale w dobrym kierunku. Jak Pan wie, u steru PZU stoi pani prezes Beata Kozłowska-Chyła. W mojej ocenie jest to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu, czego nie mogę powiedzieć o niektórych członkach Zarządu Grupy PZU. Nasze postulaty nie pozostają bez odpowiedzi, dzięki czemu możemy robić to, do czego zostaliśmy stworzeni – dbać o prawa pracowników, ale też dbać o interes firmy, ponieważ głos z „drugiej strony” jest bezcenny.

– W poprzednim wywiadzie wspominała Pani o pracach m.in. nad zakładowym układem zbiorowym pracy. Ale PZU, z tego, co się orientuję, posiadało taki dokument.

– Zgadza się, był, ale został wypowiedziany za czasów prezesa Klesyka. Nie trzeba chyba nikomu mówić, jak ważny jest to dokument. Zakładowy układ zbiorowy pracy wykracza poza zapisy Kodeksu pracy, dając więcej przywilejów pracownikom. Trzeba zaznaczyć, że nie musi na tym tracić pracodawca. Firmy, które posiadają takie zapisy, można zaliczyć do elity pracodawców w Polsce.

– Czy to znaczy, że PZU nie należy do elity?

– To znaczy, że prace nad tym dokumentem trwają długo, ponieważ jest to bardzo ważny dokument. Dodam, że z mojej perspektywy liczy się fakt, że jest dobra wola pracy nad tym dokumentem ze strony pani prezes. Obie doskonale rozumiemy, jak ważne jest, aby on powstał, gdyż ma bezpośrednio przełożenie na naszych pracowników. Ich zadowolenie, bezpieczeństwo, wynagrodzenie etc. PZU nie byłoby tam, gdzie jest, gdyby nie ciężka praca jej pracowników.

Od czasów prezesa Surówki z pracami nad ZUZP-em bywało różnie. Wystartowaliśmy dobrze, ale niestety w pewnym momencie prace utknęły. Nastąpiła zmiana na fotelu prezesa i musieliśmy zaczynać od nowa. Tak ważne jest więc, aby była ciągłość i niezmienność. Inaczej stoimy w miejscu i tracimy kolejne lata. A przecież dojście do władzy PiS dawało nam nadzieję na stabilizację…

– Wspomniała Pani, że nie z każdą osobą z Zarządu Grupy PZU współpracuje się dobrze.

– Pamiętam czasy, kiedy Solidarność znajdowała się „na barykadach”. Stanowiliśmy opozycję, a pracodawca robił, co chciał. Prawa pracownicze były tylko na papierze. Szkoda, że nie wszyscy członkowie Zarządu Grupy PZU o tym wiedzą. Na szczęście są to pojedyncze przypadki. Niemniej jednak w moim rozumieniu „dobra zmiana” to nie pusty slogan, ponieważ w PZU prowadzimy dialog, doradzamy, służymy swoim doświadczeniem. A te osoby, które tego nie rozumieją w Zarządzie… No cóż. Może tu powinna pokazać się „ojcowska ręka” Skarbu Państwa?

– A jak jest postrzegana Solidarność przez pracowników PZU?

– Generalnie bardzo dobrze. Pomagamy naszym członkom, jesteśmy dla nich dostępni. Pracujemy na wielu płaszczyznach i nad wieloma projektami społecznymi. Mój telefon czy skrzynka mailowa są dostępne 24 godziny na dobę. Nie zostawiam żadnej sprawy bez odpowiedzi, a jest ich bardzo dużo. Życie.

Rozmawialiśmy o ZUZP-ie, ale tematów jest, jak można się domyślić, bardzo dużo. Powszechny Zakład Ubezpieczeń rozwija się dynamicznie, mamy najwyższe standardy, PZU to także wiele obszarów. Tak więc bardzo dużo tematów i naszych postulatów. Jeżeli po drugiej stronie stykamy się z profesjonalizmem, zrozumieniem i empatią, to możemy powiedzieć, że nasza praca idzie do przodu.

Natomiast są tematy, które mimo wszystko powinny zostać dopięte już dawno temu. Chociażby przywoływany ZUZP. W chwili obecnej posuwamy się do przodu. Ale mając w głowie karuzele kadrowe, wiem, że każda zmiana cofa nas o lata. Paradoksalnie dotyczy to każdej innej sprawy w firmie.

– Czy chce Pani powiedzieć, że może wrócić czas „barykad”.

– Jestem daleka od palenia opon pod centralą PZU. Istnieją różne, inne formy, jak chociażby spór zbiorowy etc. Chciałabym także, aby mocno wybrzmiało to, że w chwili obecnej nie myślimy o czymś takim, ponieważ nie mamy powodu. Na przyszły rok mamy przewidziane kolejne projekty. Jednakże gdyby sytuacja się zmieniła, np. ze względu na „nowe spojrzenie”, to nie wykluczam niczego. Są granice, których się nie przekracza. Dobra zmiana nie może przerodzić się w zmianę na gorsze. A cytowane na wstępie słowa pana prezydenta i pana premiera mówią o partnerstwie. A to oznacza wsłuchiwanie się w potrzeby, rady i propozycje drugiej strony.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe