[Felieton "TS"] Waldemar Biniecki: Czy Pax Americana przetrwa?
Potem było niefortunne przemówienie, po którym Pentagon i Departament Stanu wydały sprzeczne z przemówieniem prezydenta oświadczenia. Świat obiegły obrazy z Afganistanu: spadający z samolotu Afgańczycy i tłumy biegających na lotnisku ludzi, próbujących ratować życie bliskich i swoje. Chaos, kilka dni po wylądowaniu sześciu tysięcy marines, przeniósł się poza obszar lotniska. Cała światowa prasa wini administrację Bidena za wywołanie kryzysu humanitarnego. Głosy niezadowolenia wypowiedzieli politycy europejscy. Jednak największa krytyka wylała się na głowę prezydenta z mediów liberalnych. CNN, ABC, NBC i wiele innych stacji, które do niedawna zgodnie pracowały nad kreowaniem pozytywnego wizerunku Bidena – teraz krytykują prezydenta.
Co więc zawiodło? Dyplomacji nie udało się wynegocjować z Uzbekistanem i Tadżykistanem lądowej drogi ewakuacji amerykańskiego sprzętu. Dużym znakiem zapytania jest pozycja Pakistanu w tym zawirowaniu. To przecież pakistański wywiad kieruje talibami, to w Pakistanie leczą się ranni talibowie, tam są szkoleni i uzbrajani. Czy Pakistan jest ciągle amerykańskim sojusznikiem? Czy może jest pod rosnącym wpływem chińskiej dyplomacji, która już zaczęła wykorzystywać potknięcie Ameryki do swoich celów. Kontrolowany przez partię komunistyczną Chin „Global Times” już zaczął rozmiękczać Tajwańczyków, sugerując, że Amerykanie w ich przypadku zachowają się podobnie. Dyskredytują także wizytę wiceprezydenta K. Harris w kluczowych dla USA krajach regionu: Singapurze, Wietnamie i na Filipinach. W podobnym tonie wypowiada się putinowska RT, pokazując porzucony amerykański sprzęt i zadając pytania, dlaczego Amerykanie opuścili największą bazę lotniczą budowaną przez ostatnie 20 lat. Bez utrzymania bazy w Bagram jakiekolwiek wsparcie dla ewakuacji tysięcy Amerykanów i Afgańczyków z Kabulu jest niemożliwe z wojskowego punktu widzenia. Pozostał tam sprzęt wojskowy, myśliwce, samoloty transportowe, samochody, umeblowane domy dla personelu, biometryczne dane 80 proc. populacji Afganistanu i więzienie pełne członków Al-Kaidy.
Największą porażką są zdjęcia bitych przez talibów Amerykanów. Tego amerykańska opinia publiczna nie wybaczy Bidenowi. Staje się jasne, że nam, Polakom, w chwili obecnej nie pozostaje nic innego jak tylko budowanie w szybkim tempie własnej siły, aby zachować naszą suwerenność. Musimy otworzyć naszą politykę zagraniczną przede wszystkim na kraje pozostające w podobnych sytuacjach: Skandynawię, Ukrainę i pozostałe kraje Trójmorza, a nawet Turcję. Istotne jest również stworzenie w USA propolskiego lobbingu i inwestowanie w media polonijne. Razem z nimi polska dyplomacja może mieć realne narzędzia do wpływu na amerykańską politykę zagraniczną. Teraz musimy czekać na ruch Rosji i Chin, które po raz kolejny będą testować i osłabiać Amerykanów.