Grzegorz J. „Bob Denard” Kałuża: Pół narodu i całe oblężenie
W tym samym czasie niemiecka agentura wpływu w Sejmie RP i Parlamencie Europejskim szuka wszelkich możliwości pozbawienia Polski funduszy europejskich, w tym funduszu odbudowy gospodarki po epidemii. Do tego zaciekle wmawia Polakom, że obniżka podatków spowoduje… ich zubożenie (!). W uzupełnieniu prostackie i prowokacyjne wypowiedzi Donalda Tuska – „Pierwszego Gastarbeitera Rzeczpospolitej”, którego przysłano do kraju pochodzenia z misją ostatniej szansy. Marzy im się reanimacja KOD-u czy „Strajku Kobiet”, publiczne awantury, ekscesy aktywistów LGBT, dewastacje kościołów i prowokowanie policji. Obydwa środowiska chcą doprowadzić do sytuacji bez wyjścia, załamania gospodarki, załamania systemu ochrony zdrowia i porządku publicznego. Tak działa polityczny Nord Stream 3 – pozornie konkurujące ze sobą odłamy opozycji, ale podobnie jak wspierające ich obce siły zdolne do wytrwałej współpracy przeciwko polskiemu państwu i polskiej racji stanu. Dlaczego takie działania uzyskują poparcie części społeczeństwa? Ludzi zdeterminowanych do służby obcym możemy liczyć zapewne najwyżej w setkach, a tymczasem każde kłamstwo i zaczepkę na koncie twitterowym Donalda Tuska lajkuje kilkanaście tysięcy internautów. Czy to tylko zabiegi informatyków? Niestety nie, co wykazało badanie opinii na zlecenie portalu wPolityce.pl. Pytanie o prymat prawa krajowego nad unijnym to świetny barometr tożsamości narodowej, bo nikt nie traktuje takiego pytania bez świadomości, że chodzi o suwerenność Rzeczpospolitej. Okazuje się, że tylko 54 proc. Polaków to świadomi obywatele, ceniący własne państwo, 22 proc. to ludzie zdolni do koncentracji tylko na prywatnym życiu i małej stabilizacji, a aż 24 proc. mieszkańców to kosmopolici, przekonani, że obca władza da im lepszą przyszłość, zwiększy konsumpcję wszelkich dóbr, a Polska to tylko pojęcie geograficzne.
Nie oszukujmy się, ten stan rzeczy potwierdzają też inne sondaże. Niezobowiązująca ankieta internetowa wśród czytelników Tysol.pl – „Czy wziąłbyś udział w Powstaniu Warszawskim?” dała 55 proc. odpowiedzi pozytywnych. Tysiące kont Twittera czy Facebooka opatrzono deklaracjami typu „przede wszystkim Europejczyk”, „obywatel świata”, „mieszkaniec Unii Europejskiej”, „przede wszystkim Słowianin” itp. Jesteśmy więc społeczeństwem połowicznie świadomym narodowo, gdzie nieco powyżej 50 proc. to obywatele identyfikujący się z Rzeczpospolitą Polską. W tej sytuacji prowokatorzy i agentura mogą mobilizować całkiem spore siły, dla których zniszczenie państwa nie jest niedopuszczalną ceną realizacji swoich przekonań politycznych. Tym samym partie sterowane zewnętrznie mogą liczyć na znaczące wsparcie i będą utrudniać rozwój Polski i kupczyć jej niepodległością jeszcze przez wiele lat. Trzydzieści lat po odzyskaniu suwerenności to bardzo niepokojący stan.