[Felieton "TS"] Grzegorz J. „Bob Denard” Kałuża: Dyplomacja dyletantów

W tradycji dyplomatycznej Stanów Zjednoczonych zawsze pojawiali się zamożni przedsiębiorcy, służący swej ojczyźnie nie tyle wiedzą i doświadczeniem politycznym, ile raczej sakiewką. Po prostu zostawali ambasadorami w odległych krajach na własny koszt, często jeszcze nabywając stosowną nieruchomość. Dla nich trochę sławy, dla podatników – ogromna oszczędność niegdyś skromnych finansów państwa. Przypominało to rolę dzisiejszych konsulów honorowych, a więc szanowanych obywateli jednego kraju, mieszkających od lat w innym państwie i bezpłatnie, na pół etatu pomagających w urzędowych formalnościach rodakom. W nagrodę audiencje i odznaczenia.
 [Felieton
/ Pixabay License

 Zdarzały się też inne przyczyny wysyłania dyletantów do kierowania ambasadami USA na świecie. Po dojściu w Niemczech do władzy Adolfa Hitlera w wyborach z 1933 nikt nie kwapił się do wyjazdu do Berlina. Było to biedne powojenne miasto, pełne bezrobotnych i wykolejeńców, na ulicach którego bojówki Sturmabteilung nazistów właśnie brały górę nad bojówkami komunistów w walkach na noże, kastety i pały, przy bezczynności policji. Było więc tam raczej jak dziś w kraju afrykańskim podczas przewrotu. Do tego część z otoczenia Franklina Delano Roosevelta była jawnymi antysemitami i z tego powodu sympatyzowała z propagandą NSDAP (jak zastępca Sekretarza Stanu Philips), a sam FDR nie chciał politycznego sojuszu z III Rzeszą. Tzw. Deep State, czyli kliki Waszyngtonu, już wtedy realizowały klanowe i środowiskowe interesy, zamiast polityki kraju, stąd bojkot tego urzędu. Finalnie prezydent namówił swojego znajomego, profesora historii Uniwersytetu Chicagowskiego, Williama Dodda. Dodd studiował w Niemczech, znał biegle język i był tak naiwny, że sądził, iż praca dyplomaty da mu czas na dokończenie opisu dziejów rodzinnego Południa. Jako wdowiec zabrał ze sobą córkę. Gdy zetknął się z realiami Niemiec, zaczął jawnie potępiać dyktaturę i antysemickie prawa Rzeszy, co tylko pomogło Goebbelsowi w antyamerykańskiej propagandzie. Dodd przewidział jako historyk wchłonięcie Austrii i Czechosłowacji oraz wojnę przeciw Polsce, ale nie zdobył żadnych politycznych wpływów dla USA wśród niemieckiej opozycji konserwatywnej czy chrześcijańskiej. Złożył rezygnację w 1937. Co gorsza, jego córka została żarliwą komunistką i sowieckim szpiegiem. Szkodziła swojemu krajowi do lat ,70.  Zmarła jako obywatelka Czechosłowacji.
My pamiętamy innego „prywatnego” ambasadora USA – przysłaną przez prezydenta Trumpa Georgettę Mosbacher. Ta  zamożna właścicielka firm kosmetycznych i aktywistka Partii Republikańskiej zapadła nam w pamięć jako autorka szeregu politycznych afrontów wobec naszego kraju i jego władz. Jej zażyła przyjaźń z takimi „gwiazdami” opozycji, jak Sylwia Spurek czy Joanna Scheuring-Wielgus, była widocznie na miarę jej potrzeb intelektualnych. A może ceniły te same kosmetyki? W każdym razie nasz rząd musiał świecić oczami przed społeczeństwem za ambasador zaprzyjaźnionego mocarstwa. Dziś, po zmianie w Białym Domu, ambasadą kieruje charge d'affairs znany wyłącznie z aktywności na rzecz ruchów LGBT. Właściwie mógłby na stałe wymienić flagę „Stars&Stripes” na tęczową. W innych sprawach to chyba jakieś echo ambasady Izraela. Czy są w Warszawie fachowcy w służbie dyplomatycznej? Oj tak, na pewno serio traktują tę placówkę Niemcy – zagościł u nas były szef wywiadu i nadal chyba ma podobne zadania. Rosja też nigdy nie przyśle tu nikogo poniżej wymogów macierzystej organizacji prezydenta Putina. Tylko USA kontynuuje ten eksperyment. Może minister Rau powinien na to jakoś twórczo odpowiedzieć? Np. oddelegować do kontaktów z dyplomacją USA jakiegoś naturalizowanego Polaka, urodzonego w Afryce. Może na widok Polaka-Murzyna będą klękać na powitanie?


 

POLECANE
Obrońcy dobrych pedofilów ogłosili koniec działalności tylko u nas
Obrońcy "dobrych pedofilów" ogłosili koniec działalności

Jedna z najbardziej znanych organizacji normalizujących pedofilię ogłosiła koniec swojej działalności. Jej działacze nie widzą już sensu w dalszych działaniach: nastroje na świecie zmieniły się tak, że nikt nie chce już słuchać o rzekomej potrzebie destygmatyzacji niebezpiecznych parafilii! 

Javeliny dla Polski. USA zatwierdziły sprzedaż uzbrojenia z ostatniej chwili
Javeliny dla Polski. USA zatwierdziły sprzedaż uzbrojenia

Kolejne Javeliny dla Wojska Polskiego - podkreślił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz informując o udzieleniu zgody przez Departament Stanu na sprzedaż pocisków Javelin dla Polski.

Norwegia wyśle do Polski kolejny kontyngent F-35 Wiadomości
Norwegia wyśle do Polski kolejny kontyngent F-35

Norweskie Siły Zbrojne potwierdziły w czwartek PAP, że przygotowują wysłanie do Polski kolejnego kontyngentu samolotów bojowych. Misja ma rozpocząć się jesienią.

Jeden z najbliższych doradców Putina podał się do dymisji gorące
Jeden z najbliższych doradców Putina podał się do dymisji

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził w czwartek informacje rosyjskich i zagranicznych mediów o rezygnacji przez Dmitrija Kozaka, jednego z najbliższych doradców Władimira Putina, ze stanowiska zastępcy szefa administracji (kancelarii) prezydenta Rosji.

Skandal w Krokowej. Tablica pamiątkowa dla oficerów Wehrmachtu Wiadomości
Skandal w Krokowej. Tablica pamiątkowa dla oficerów Wehrmachtu

W Krokowej pojawiła się tablica upamiętniająca trzech żołnierzy walczących w armii Hitlera. Sprawa budzi emocje, a jeszcze większe kontrowersje wywołuje film dokumentalny Marii Wiernikowskiej, który ukazał się na Kanale Zero.

Incydent w Nowej Wsi. Dron spadł na teren oczyszczalni ścieków Wiadomości
Incydent w Nowej Wsi. Dron spadł na teren oczyszczalni ścieków

Zdarzenie odnotowano w środę w Nowej Wsi (woj. małopolskie). Na teren miejscowej oczyszczalni ścieków spadł dron. Jak poinformował dzień później Urząd Gminy Skała, urządzenie należało do kategorii rekreacyjnych i służyło „głównie do zabawy i nauki latania”.

Kryminalny hit powraca. Jest data premiery Wiadomości
Kryminalny hit powraca. Jest data premiery

Platforma HBO Max ujawniła datę premiery i teaser trzeciego sezonu popularnego serialu kryminalnego „Odwilż”. Nowe odcinki, realizowane ponownie w Szczecinie, będzie można oglądać od 17 października.

Przyszłość Polski zależy od naszej odporności na wycie tylko u nas
Przyszłość Polski zależy od naszej odporności na wycie

Pisanie o tym, że Polska znajduje się na historycznym zakręcie to truizm. To oczywiste, chyba wszyscy już to widzą. Obiektywnie znaleźliśmy pomiędzy żarnami rosyjskim i niemiecki, z których każde ma swój pomysł na zagospodarowanie polskiej mąki.

Immunitet Małgorzaty Manowskiej. Jest decyzja Trybunału Stanu Wiadomości
Immunitet Małgorzaty Manowskiej. Jest decyzja Trybunału Stanu

Postępowanie Trybunału Stanu ws. immunitetu I prezes SN Małgorzaty Manowskiej zostało umorzone - przekazał PAP Piotr Sak. Sędzia TS - który był w trzyosobowym składzie Trybunału podejmującym decyzję - poinformował, że postępowanie umorzono „z dwóch podstaw: brak kworum i brak uprawnionego oskarżyciela".

Nowe stanowisko w ukraińskim wojsku. Zełenski podpisał ustawę Wiadomości
Nowe stanowisko w ukraińskim wojsku. Zełenski podpisał ustawę

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał w czwartek ustawę o rzeczniku praw żołnierzy – przekazano na stronie parlamentu. Rzecznik będzie zajmować się ochroną praw żołnierzy, rezerwistów, osób podlegających obowiązkowi wojskowemu, członków ochotniczych formacji i jednostek policyjnych.

REKLAMA

[Felieton "TS"] Grzegorz J. „Bob Denard” Kałuża: Dyplomacja dyletantów

W tradycji dyplomatycznej Stanów Zjednoczonych zawsze pojawiali się zamożni przedsiębiorcy, służący swej ojczyźnie nie tyle wiedzą i doświadczeniem politycznym, ile raczej sakiewką. Po prostu zostawali ambasadorami w odległych krajach na własny koszt, często jeszcze nabywając stosowną nieruchomość. Dla nich trochę sławy, dla podatników – ogromna oszczędność niegdyś skromnych finansów państwa. Przypominało to rolę dzisiejszych konsulów honorowych, a więc szanowanych obywateli jednego kraju, mieszkających od lat w innym państwie i bezpłatnie, na pół etatu pomagających w urzędowych formalnościach rodakom. W nagrodę audiencje i odznaczenia.
 [Felieton
/ Pixabay License

 Zdarzały się też inne przyczyny wysyłania dyletantów do kierowania ambasadami USA na świecie. Po dojściu w Niemczech do władzy Adolfa Hitlera w wyborach z 1933 nikt nie kwapił się do wyjazdu do Berlina. Było to biedne powojenne miasto, pełne bezrobotnych i wykolejeńców, na ulicach którego bojówki Sturmabteilung nazistów właśnie brały górę nad bojówkami komunistów w walkach na noże, kastety i pały, przy bezczynności policji. Było więc tam raczej jak dziś w kraju afrykańskim podczas przewrotu. Do tego część z otoczenia Franklina Delano Roosevelta była jawnymi antysemitami i z tego powodu sympatyzowała z propagandą NSDAP (jak zastępca Sekretarza Stanu Philips), a sam FDR nie chciał politycznego sojuszu z III Rzeszą. Tzw. Deep State, czyli kliki Waszyngtonu, już wtedy realizowały klanowe i środowiskowe interesy, zamiast polityki kraju, stąd bojkot tego urzędu. Finalnie prezydent namówił swojego znajomego, profesora historii Uniwersytetu Chicagowskiego, Williama Dodda. Dodd studiował w Niemczech, znał biegle język i był tak naiwny, że sądził, iż praca dyplomaty da mu czas na dokończenie opisu dziejów rodzinnego Południa. Jako wdowiec zabrał ze sobą córkę. Gdy zetknął się z realiami Niemiec, zaczął jawnie potępiać dyktaturę i antysemickie prawa Rzeszy, co tylko pomogło Goebbelsowi w antyamerykańskiej propagandzie. Dodd przewidział jako historyk wchłonięcie Austrii i Czechosłowacji oraz wojnę przeciw Polsce, ale nie zdobył żadnych politycznych wpływów dla USA wśród niemieckiej opozycji konserwatywnej czy chrześcijańskiej. Złożył rezygnację w 1937. Co gorsza, jego córka została żarliwą komunistką i sowieckim szpiegiem. Szkodziła swojemu krajowi do lat ,70.  Zmarła jako obywatelka Czechosłowacji.
My pamiętamy innego „prywatnego” ambasadora USA – przysłaną przez prezydenta Trumpa Georgettę Mosbacher. Ta  zamożna właścicielka firm kosmetycznych i aktywistka Partii Republikańskiej zapadła nam w pamięć jako autorka szeregu politycznych afrontów wobec naszego kraju i jego władz. Jej zażyła przyjaźń z takimi „gwiazdami” opozycji, jak Sylwia Spurek czy Joanna Scheuring-Wielgus, była widocznie na miarę jej potrzeb intelektualnych. A może ceniły te same kosmetyki? W każdym razie nasz rząd musiał świecić oczami przed społeczeństwem za ambasador zaprzyjaźnionego mocarstwa. Dziś, po zmianie w Białym Domu, ambasadą kieruje charge d'affairs znany wyłącznie z aktywności na rzecz ruchów LGBT. Właściwie mógłby na stałe wymienić flagę „Stars&Stripes” na tęczową. W innych sprawach to chyba jakieś echo ambasady Izraela. Czy są w Warszawie fachowcy w służbie dyplomatycznej? Oj tak, na pewno serio traktują tę placówkę Niemcy – zagościł u nas były szef wywiadu i nadal chyba ma podobne zadania. Rosja też nigdy nie przyśle tu nikogo poniżej wymogów macierzystej organizacji prezydenta Putina. Tylko USA kontynuuje ten eksperyment. Może minister Rau powinien na to jakoś twórczo odpowiedzieć? Np. oddelegować do kontaktów z dyplomacją USA jakiegoś naturalizowanego Polaka, urodzonego w Afryce. Może na widok Polaka-Murzyna będą klękać na powitanie?



 

Polecane
Emerytury
Stażowe