Jan Śpiewak przyznaje: "Współorganizowałem demonstrację w obronie sądów. Dzisiaj wiem, że byłem młody i głupi"
Tan sam Jan Śpiewak popierał obronę tzw. "wolnych sądów", uczestniczył w demonstracjach w obronie "nadzwyczajnej kasty", a nawet je współorganizował. A potem padł ich ofiarą.
- Miesiąc temu Sąd Najwyższy uchylił karę więzienia dla Marka M. - znanego warszawskiego czyściciela kamienic, człowieka, który przed śmiercią prześladował Jolantę Brzeską. Była to jedyna osoba skazana za przekręty przy przejmowaniu warszawskich nieruchomości
(...)
Tym samym jestem dzisiaj jedyną osobą skazaną karnym wyrokiem w aferze reprywatyzacyjnej. Nie ma żadnych konsekwencji wobec sędziów sądów administracyjnych, którzy dostosowali swoje decyzje do pragnień lobby reprywatyzacyjnego
(...)
Nie ma żadnych konsekwencji wobec sędziów, którzy dawali kuratelę 120-latkom. Nie ma dyscyplinarek dla sędziów, którzy akceptowali umowy zakupu roszczeń reprywatyzacyjnych za pięćset czy tysiąc złotych do kamienic wartych miliony. Środowisko sędziowskie w żaden sposób nie przeprosiło za aferę reprywatyzacyjną, nie oczyściło się z czarnych owiec. Procesy (zaledwie) kilkudziesięciu oskarżonych w aferze reprywatyzacyjnej trwają już kolejne lata. Za to w moich sprawach sędziowie działają błyskawicznie. Wystarczą dwa, trzy posiedzenia, żeby zrobić ze mnie przestępcę. Nic dziwnego, że żadna wielka afera w III RP nie została nigdy do końca wyjaśniona
- pisze Jan Śpiewak, który przyznaje, że "w 2017 roku współorganizował jedną z największych demonstracji w obronie sądów"
- Dzisiaj wiem, że byłem młody i głupi