Gowin: Donald Tusk nie będzie zbawcą Platformy

Był pytany o przyczyny konfliktu w łonie zjednoczonej Prawicy. I jako takie wymienił swój sprzeciw wobec wyborów prezydenckich w konstytucyjnym terminie. W jego ocenie nie było możliwości ich przeprowadzenia. Gowin uważa, że jego środowisko jest "wypychane" z koalicji rządzącej.
- Z badań wynika, że Porozumienie miałoby zdecydowanie wyższe poparcie, gdyby nie znajdowało się w obozie Zjednoczonej Prawicy. Nasze funkcjonowanie w ramach rządzącej koalicji sprawia, że wiele osób o umiarkowanie konserwatywnych poglądach od nas się odwraca. Choć też wiem, że wyborcy o poglądach konserwatywno-liberalnych od lat głosują na różne partie: część na PiS, część na PO, część na Konfederację. Coraz liczniejsi na Koalicję Polską. Widać, że powstaje przestrzeń, w której można scalić polityków reprezentujących takie wartości. W momencie, w którym polska polityka wyrwie się z kleszczy duopolu PO-PiS, pojawi się klimat na stworzenie dużej partii konserwatywno-wolnorynkowej.
(...)
Mamy wystarczający potencjał organizacyjny, żeby wystartować w wyborach samodzielnie. Ale scenariuszem numer 1 pozostaje start z list Zjednoczonej Prawicy
- mówi Jarosław Gowin
Tusk nie będzie zbawcą
Jednocześnie lider Porozumienia uważa, że powrót Tuska do krajowej polityki nie spowoduje odgrzania duopolu PO-PiS
- Donald Tusk nie będzie zbawcą Platformy. Na pewno skonsoliduje jej żelazny elektorat, być może odbierze 2-3 proc. Szymonowi Hołowni, ale to wszystko. Proszę pamiętać, że były premier jest politykiem bardzo polaryzującym polskie społeczeństwo. Jeśli premier Tusk stanie na czele Platformy, szybko okaże się, że zawiśnie nad nią szklany sufit.
- mówi Jarosław Gowin, który uważa, że większy potencjał w tym zakresie ma Rafał Trzaskowski, a "wyzwaniem" dla Donalda Tuska będzie przekroczenie 20% dla Platformy w sondażach.
W ocenie lidera Porozumienia powrót Tuska na fotel szefa PO nie spowoduje przełomu, a jego przywództwo w PO "będzie raczej zawężać krąg potencjalnych wyborców, niż go poszerzać".