[Tylko u nas] Jakub Pacan: Tusk podnosi anty PiS do rangi metafizycznej
![[Tylko u nas] Jakub Pacan: Tusk podnosi anty PiS do rangi metafizycznej](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16253246971d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b37239849b7cc1ab203b8b578045ce931162.jpg)
Reanimacja Platformy Obywatelskiej przez Donalda Tuska przypomina trochę wyrywanie kogoś z politycznej acedii. Acedia to w duchowości brak troski o siebie, obojętność, niezadawanie sobie trudu wchodzenia w trud. Trwanie w ciągłym stanie zawieszenia, które jest gorszące i oskarżające dla samego człowieka, który w niej tkwi. Niby wykonuje się podstawowe obowiązki, ale gdzie głęboko czuje, że nie jest w porządku, że nie jest blisko siebie.
„Demon acedii, nazywany także demonem południa, jest najuciążliwszy spośród wszystkich demonów”, pisał w IV wieku Ewagriusz z Pontu. Trudno oczywiście porównywać wyrafinowane stany duchowe wielkiego Ewagriusza z Platformą Obywatelską, ale to zawieszenie, bezsilne obserwowanie szybkiego uwiądu partii i niemoc są faktem niepodważalnym. Zatem nawet „Tusku musisz” może tu nie wystarczyć.
Sam Tusk mówił: Nie wygra ten, kto nie wierzy we własne siły. Nie wygra partia, która nie bardzo wierzy w cel własnego istnienia. Chcę wam wyraźnie powiedzieć - ta trudna, bardzo wymagająca sytuacja dla Platformy Obywatelskiej.
W ten stan apatii wchodzi nowy p.o. PO. Z Europy przyjeżdża polityk, który miał zwiastować jakiś przełom. Co Tusk zaproponuje, jaką opowieść o Polsce podsunie zdezorientowanym działaczom i sympatykom partii? - zastanawiał się polityczny światek. Może propozycja polskiego wkładu w integrację europejską? Skoro Platforma jest partią proeuropejską, Tusk ma za sobą najwyższe stanowiska w Unii, a wspólnota przechodzi poważne kryzysy, to były szef Rady Europejskiej pomyślał o własnej oryginalnej myśli i to do tego stopnia, żeby weszła aż do podręczników historii Unii jako polski wkład w tę budowlę?
- Dzisiaj zło rządzi w Polsce, wychodzimy na pole, żeby się bić z tym złem (…) Trzeba zacząć od tego pierwszego najważniejszego przykazania: jak widzisz zło, walcz z nim i nie pytaj o dodatkowe powody – tak brzmi nowe polityczne kredo wypowiedziane przez Donalda Tuska.
- Zwykli ludzie nie mają dylematów moralnych, intelektualnych, filozoficznych zagadek, które by im uniemożliwiły ocenę rzeczywistości. Z reguły ci ludzie podchodzą do mnie i mówią: "Panie, wróć pan, zrób porządek, bo przecież z nimi się nie da wytrzymać. Czy trzeba właściwie czegoś więcej, skoro 60-70. proc. Polaków nie może już z nimi wytrzymać? - apelował Tusk.
Tusk odżegnuje się od filozoficznych zagadek i dylematów moralnych, a jednocześnie nazywa PiS czystym złem, w wymiarze moralnym, filozoficznym, a kto wie czy nawet nie ontologicznym. PiS w tej przemowie jest złem metafizycznym. To czyste „zło” dlatego jest tak szerokie, bo PiS, czyli zło (PiS=zło) będzie musiało w sobie zmieścić bardzo szerokiego spektrum wszelkich „złych” skojarzeń historycznych, prądów myślowych, narracji. W to zło można wrzucić populistów, demagogów z Europy Środkowo-Wschodniej, rządy autorytarne łamiące państwo prawa, tendencje faszyzujące, wrogowie kobiet i mniejszości seksualnych i dalej można dodawać.
Donald Tusk wraca z dobrze znanym wszystkim antypisem, z tą różnicą, że chce mu nadać głębszą rangę, bardziej fundamentalną, ba on zwalnia tych wszystkich walczących z PiS ze zrozumienia dlaczego to robią. - Trzeba zacząć od tego pierwszego najważniejszego przykazania: jak widzisz zło, walcz z nim i nie pytaj o dodatkowe powody – tłumaczył. Innymi słowy nie musicie się nikomu tłumaczyć dlaczego walczycie z PiS, nie musicie się wstydzić tępego i totalnego antypisu, bo to walka z czystym złem, złem zachłannym i pożerającym. Tutaj słowa tłumaczenia są zbędne.
Czekamy teraz na odpowiedź społeczeństwa na te propozycje zmiany narracji wobec PiS. Na pewno będzie ciekawie, ale czy mądrze?