Najnowszy numer "TS" Piotr Duda: Ostrzegam Panie Premierze
Przypominamy, że "Tygodnik Solidarność" w wersji cyfrowej jest do pobrania za darmo w naszej aplikacji mobilnej.
By bezpłatnie czytać "TS" wystarczy pobrać naszą aplikację z Google Play i App Store. Dostępne są w niej wszystkie wydania Tygodnika.
LINK DO APLIKACJI
A co jeszcze w rozmowie z przewodniczącym Piotrem Dudą?
Początek drugiej kadencji okazał się falstartem. Politycy przy stole negocjacji koalicyjnych sprzedali pracę liberałowi – a dla nas to najważniejszy resort w kwestii prowadzenia dialogu – premierowi Jarosławowi Gowinowi, który przypomnę głosował np. za podniesieniem wieku emerytalnego. Dla nas przeniesienie pracy do resortu rozwoju i technologii to de facto oddanie jej w ręce biznesu. To niezrozumiałe i mamy dzisiaj tego negatywne efekty.
Dam przykład. Niedawno do Komisji Europejskiej trafiła rządowa opinia na temat dyrektywy o rokowaniach zbiorowych i europejskiej płacy minimalnej. Ta opinia nie została skonsultowana z Radą Dialogu Społecznego i z reprezentatywnymi związkami zawodowymi. Podpisała się pod nią pani wiceminister Iwona Michałek, która negatywnie opiniuje dyrektywę będącą faktycznym „dzieckiem” Solidarności. Przypomnę tylko, że w imieniu Solidarności podczas szkoły letniej Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych w Kopenhadze w 2012 r. przedstawiłem projekt europejskiej płacy minimalnej. Przez te lata udało nam się przekonać kolegów i koleżanki z niemieckiego DGB, że nie tylko układy zbiorowe płacy, ale też płaca minimalna jest bardzo ważna. W końcu Niemcy wprowadzili na obszarze całego kraju swoją minimalną stawkę godzinową. Do głosowania naszego projektu w EKZZ przekonaliśmy nie tylko kraje Europy Środkowo-Wschodniej, ale też Hiszpanię, Portugalię, Francję i Niemcy. To był nasz sukces poprzedzony wielką batalią, chociaż mieliśmy przeciwko sobie Skandynawów.Okazuje się jednak, że pani Michałek w poufnym dokumencie ręka w rękę z ministrami spraw zagranicznych i ministrami odpowiadającymi za pracę w Norwegii, Szwecji i Danii chcą blokować tę dyrektywę. Nie tylko w sprawie europejskiej płacy minimalnej, gdzie jest jasno napisane, że ona nie ma być równa we wszystkich krajach UE, ale ma być na odpowiednim poziomie w danym kraju. Tam znajduje się też postulat, który od wielu lat wpisujemy w naszą uchwałę programową – układy zbiorowe pracy i rokowania zbiorowe. Polska jest w Europie na przedostatnim miejscu za Łotwą, jeśli chodzi o objęcie pracowników rokowaniami zbiorowymi. Tutaj Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii, pani Michałek i pan Gowin (bo bez jego zgody się to nie działo), poszło w tym negatywnym kierunku. To szkodliwe, szczególnie że rząd powinien być tą dyrektywą zainteresowany, bo Polska już dzisiaj spełnia standard minimalnego wynagrodzenia na poziomie przyszłej dyrektywy, ponieważ osiągamy płacę minimalną na poziomie 50 proc. średniego wynagrodzenia. Ponadto ta dyrektywa jest bardzo korzystna dla Polski, bo jeśli państwa bez płacy minimalnej ją wprowadzą, to obniży to ich konkurencyjność względem nas.
Tak możemy godzinami wyliczać złe działania, które w ostatnim czasie wyszły z rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak podkreślam – grzechem pierworodnym było oddanie pracy do Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Dla nas to sytuacja nieodpuszczalna.
„Wyborcę kochać trzeba i szanować”, o znużeniu wojenką w Zjednoczonej Prawicy pisze Jakub Pacan.
Politycy Zjednoczonej Prawicy, tocząc między sobą ambicjonalne wojenki i walcząc na medialne złośliwości, zapominają chyba, że temu wszystkiemu przyglądają się ich wyborcy. A co jeśli ewentualny rozpad koalicji odbiorą jako brak szacunku wobec ich zaufania i wrażliwości? Absencja wyborcza to najgorsze, co może prawicę spotkać.
Wojny w Zjednoczonej Prawicy osłabiają tę koalicję nie tylko na zewnątrz, względem opozycji, osłabiają ją także wewnątrz, w oczach własnych wyborców, a to szczególnie niebezpieczne właśnie dla Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ ze wszystkich partiach politycznych w Polsce PiS ma największy procent twardego elektoratu. W każdych wyborach właśnie z tym elektoratem PiS najwięcej się komunikuje. Wiąże się to także z małymi możliwościami koalicyjnymi tego ugrupowania i kordonem sanitarnym zbudowanym wokół niego przez ugrupowania opozycyjne. Kluczowe w każdych wyborach jest dla Jarosława Kaczyńskiego mobilizowanie oddanych wyborców, a nawet nadreprezentacja tych segmentów, które niwelują luki np. elektoratu z młodego pokolenia.
Czy kryzys odnowi oblicze Kościoła? Odpowiedzi usiłuje udzielić Agnieszka Żurek
W Irlandii pojawiały się inicjatywy młodych chrześcijan, którzy nagrywali filmiki z prośbami do rządu: „Please let us go to Mass”. – Nikt na to nie zareagował i nie zostało uczynione nic w kierunku wyjścia naprzeciw osobom wierzącym i potraktowania ich podmiotowo. Co gorsza, nawet duża część kleru, z arcybiskupem Dublina na czele, popiera stanowisko rządu. W mojej lokalnej parafii w każdy piątek jest wystawienie Przenajświętszego Sakramentu. W niektórych kościołach odbywa się to codziennie, aby dać wiernym możliwość indywidualnej adoracji Pana Jezusa. W Wielki Piątek arcybiskup Dublina zabronił także i tego. W niektórych kościołach księża wychodzili naprzeciw ludziom, którzy po obejrzeniu Mszy online chcieli przyjąć Komunię Świętą. Gdzieniegdzie istniała taka możliwość, jednak i to zostało zabronione.
„Zakazane święto” - o obchodach święta 3 maja w okresie PRL-u pisze Barbara Michałowska.
Do obchodów na większą skalę wrócono pod koniec lat siedemdziesiątych. Organizowali je przedstawiciele opozycji. W 1980 roku w Gdańsku odbyły się zorganizowane przez Ruch Młodej Polski i Wolne Związki Zawodowe nielegalne obchody święta. Odprawiono mszę, a potem zebrano się przy pomniku Jana III Sobieskiego. Za udział w uroczystościach na trzy miesiące pozbawienia wolności skazano wówczas Dariusza Kobzdeja i Tadeusza Szczudłowskiego. Po uroczystości kilka osób pobito.
Po powstaniu Solidarności na krótko przywrócono Święto 3 Maja. Legalnie odbyły się w 1981 roku obchody 190. rocznicy uchwalenia konstytucji. Ale już rok później, kiedy obowiązywał stan wojenny, uroczystości trzeciomajowe skończyły się starciami z przedstawicielami władzy.„3 maja Warszawa i wiele miast polskich stały się widownią wrogich wystąpień i rozruchów. (…) Około godziny 16 na placu i u wylotu Krakowskiego Przedmieścia przed kościołem św. Anny zebrał się tłum liczący ok. 8 tys. osób. Przeważała młodzież w wieku szkolnym. Tłum był agresywny. Władze wprowadziły do akcji siły porządkowe. Zastosowano armatki wodne i środki chemiczne. (...) Pomimo podjętych przez milicję działań zajścia uliczne rozprzestrzeniały się. Wzrastał również ich agresywny charakter. Ekscesy trwały do późnego wieczora. Dopiero około północy w mieście zapanował spokój” – grzmiano w Polskiej Kronice Filmowej.
W starciach na ulicach Warszawy brało udział ok. 20 tys. osób. Wiele z nich zostało rannych. 56-letni Mieczysław Radomski zasłabł na ulicy i zmarł w drodze do szpitala.
O tym, że bitcoin wchodzi do mainstreamu przeczytamy w artykule Aleksandra Żywczyka.
To mały krok kryptowalut, ale wielki przełom w gospodarce. Kryptowaluty – w tym najbardziej sławne bitcoin, ethereum i dogecoin – rozpoczęły triumfalny marsz w stronę oficjalnego rynku finansowego.
14 kwietnia Coinbase, największa giełda kryptowalut, zadebiutowała na nowojorskiej giełdzie Nasdaq. To jeden z najbardziej udanych debiutów ostatnich lat. Tylko pierwszego dnia Coinbase osiągnęła wartość rynkową na poziomie 100 miliardów dolarów.
Kryptowaluty od dawna spędzają sen z powiek szefów banków centralnych i ministerstw finansów niemal wszystkich państw świata. Kłopot z kryptowalutami mają również policje i służby specjalne, chociaż te ostatnie nauczyły się z powodzeniem korzystać z tego narzędzia m.in. do płacenia za usługi zlecone swoim... szpiegom.
A co jeszcze w numerze?
- "ZP to teraz klasyczna koalicja wyborcza" z politologiem dr Andrzejem Anuszem rozmawia Jakub Pacan
- "Wyższe emerytury dla represjonowanych" - Barbara Michałowska o nowelizaci ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej
- "Smok na podium" - Aleksander Żywczyk o chińskiej gospodarce
- "Ever Given" jak :atający Holender - Aleksander Żywczyk o zamieszaniu wokół japońskiego kontenerowca
- Prof. Marek Jan Chodakiewicz - "Narodowy bolszewizm"
- "Mam w sobie dużo pokory" Bartosz Boruciak rozmawia z Kaśką Sochacką
- SPORT: "Jedyny nasz finał - Górnik Zabrze 1970" Łukasza Bobruka i "Senna na piedestale" Barbary Michałowskiej