[Tylko u nas] Czy warto ***** Matę i jego tatę?
„Mata”, młody raper związany z warszawską wytwórnią SB Maffija Label, rok po swoim największym hicie „Patointeligencja” wypuścił kawałek nawiązujący do zamieszania sprzed roku. „Patoreakcje” szybko osiągnęły rekordowe liczby wyświetleń, jednak zapewne nie byłyby omawiane w ogólnopolskiej prasie społeczno-politycznej, gdyby nie fakt, że raper ostro i wulgarnie atakuje m.in. Jacka Kurskiego, prezesa TVP, a dwudziestoletni Mata to Michał Matczak, prywatnie syn profesora prawa Marcina Matczaka, zajadłego przeciwnika rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Problemy wyższych sfer
Medialne zamieszanie wokół Maty wybuchło przed rokiem, gdy przygotowujący się do matury raper wydał singiel „Patointeligencja”. Artysta, ubrany w bluzę prestiżowego liceum im. Batorego w Warszawie, w towarzystwie kolegów kreśli obraz swojego środowiska – dorastających dzieci przedstawicieli stołecznych elit, którym nieobce są problemy wieku nastoletniego – narkotyki, alkohol, przypadkowy seks. Problemy te, często kojarzone z patologią, zestawione są z luksusami życia codziennego dzieci bogaczy. Zażywanie heroiny na Dworcu Centralnym czy grupowy seks sąsiaduje więc z wersami o jeżdżeniu do szkoły taksówkami, czy o penthausach sprzątanych przez sprzątaczki ze Wschodu. Warto podkreślić, że kawałek ma mimo wszystko gorzką wymowę.
„Patointeligencja” zyskała dużą popularność w internecie, co spotkało się z reakcjami ze strony polityków i mediów przychylnych Zjednoczonej Prawicy. „To to słynne liceum Batorego kształci w kierunku „patointeligencji”... A tak się chwalą i szczycą swym poziomem... Ciekawe, co o tej laurce myślą nauczyciele z Batorego...” – napisała m.in. na Twitterze Krystyna Pawłowicz. „Mam dwóch synów: 19-letniego i 15-letniego. Żaden z nich nie posługuje się takim językiem ani nie odnosi się do rodziców w ten sposób, co raper Mata. Rap mi się kojarzył zawsze z muzyką biedy, ulicy, muzyką dla tych, którzy są trochę odrzuceni i nie bardzo mają jakąś przyszłość. A tymczasem tu mamy bananowego chłopca, który wcale nie żyje na ulicy. To jest jego jakiś chory bunt. Jest z dobrego domu, a udaje gangsta. Ja bym go posłał do wojska” – dodał Jarosław Jakimowicz, aktor, dziennikarz TVP. Fragmenty „Patointeligencji” przedstawiające Matę jako syna prof. Matczaka były również wykorzystane w reportażu „Wiadomości” dotyczącym reformy sądownictwa.
Teraz w „Patoreakcjach” młody Matczak rozlicza się z burzą, która wybuchła rok temu wokół niego. Mata odpowiada również Krystynie Pawłowicz. „Ale w sumie przepraszam, Batory był tylko symbolem/ A bluzę musiałem założyć/ I każdy normalny to w sumie zrozumiał/ Oprócz Krystyny Pawłowicz” – rapuje Mata, kąsając również Jarosława Jakimowicza. „Chciał posłać do wojska mnie Jakimowicz/ Mój ziomo się zna z twoim synem/ Więc co ty pierdolisz moim rodzicom. Co zrobiłbyś mi jako rodzic” – słyszymy. Największa burza wybuchła jednak po wulgaryzmach wymierzonych w Jacka Kurskiego i Telewizję Polską. – „A media PiS-owskie chciałyby zająć się Matą Seniorem/ To święty człowiek/ A to co robię, jest moim wyborem/ I sam za to kiedyś odpowiem/ Ale najpierw odpowiem wam/ Więc słuchajcie uważnie: Jebać Telewizję Polską/ Jacek Kurski – chuj ci w dziąsło/ (Przestań mi kurwo rodzinę prześladować)/ Bo chciałbym w spokoju dorosnąć”.
Zachwytom nie było końca
Kawałek Maty wywołał zachwyt wśród polityków i sympatyków opozycji. Utwór w mediach społecznościowych udostępnił m.in. poseł KO Franek Starczewski. „MATA powraca i zamiata” – napisał polityk. Kawałek przypadł do gustu również Klaudii Jachirze. „Nowy Mata – opluwali go przez rok, więc im odpowiedział! To starcie prawdziwego głosu młodego pokolenia z machiną propagandową tvp, starcie młodości z dziadersami zasilanymi miliardami z publicznej kasy. Zgadnijcie, kto wygrywa?” – skomentowała kontrowersyjna posłanka. Utworem zachwycała się również publicystka Eliza Michalik. „Patoreakcje” medialnie wsparł m.in. Kuba Wojewódzki, dziennikarz ze stajni TVN-u, który wystąpił w teledysku, swoją drogą będącym producenckim majstersztykiem. Singiel poprzedził także duży wywiad Wojewódzkiego z Matą, który ukazał się w „Polityce”. Co ciekawe, w rozmowie tej Mata pochwalił się tym, że wulgaryzmy skierowane w stronę Kurskiego konsultował z ojcem.
Kawałek Maty zebrał olbrzymie zasięgi, głównie dzięki sympatykom opozycji m.in. na Twitterze, stając się swoistym przekazem dnia. Zachwyt nad kawałkiem Maty wpisuje się w trend coraz głośniejszych braw ze strony elit dla wulgarnych, prymitywnych ataków na Prawo i Sprawiedliwość. Gdyby nie pandemia koronawirusa politycznym słowem roku 2020 mogłoby być główne hasło Strajku Kobiet: „wypierdalać”, a dziś znakiem, który jednoczy opozycję jest osiem gwiazdek (***** ***), które oznaczają: „jebać PiS”. Hasło to tak bardzo rozgrzewa emocje opozycyjnych elit, że nawiązywał do niego podczas pogrzebowej mowy Jana Lityńskiego Władysław Frasyniuk. – „Spraw, żeby te gwiazdy jaśniej świeciły na niebie. Spraw, żeby te osiem gwiazd było wyznacznikiem dla tego młodego pokolenia” – mówił nad grobem kolegi Frasyniuk.
Efekt odwrotny
Warto przypomnieć, że prawica już od 1989 r. była rugowana z życia publicznego, także w warstwie słownej – przez lata wyborców głosujących inaczej, niż przewidywała to linia „Gazety Wyborczej”, nazywano „kołtunem”, „ciemnogrodem”, „jaskiniowymi antykomunistami”. Już przed laty Jacek Kuroń grzmiał o „ludziach chorych z nienawiści”. Teraz opozycja dochodzi do ściany, używając najgorszych wulgaryzmów w stronę formacji, której polityk całkiem niedawno uzyskał ponad 10 milionów głosów. Czy ten radykalizm nie przyniesie jednak odwrotnych skutków i nie odstraszy od opozycji wyborców niezdecydowanych?
– Zdecydowanie odstraszy i zdecydowanie nie rozumie tego najtwardsza część opozycji anty-PiS. Radykalny język odrzuca. Proszę zwrócić uwagę na radykalny język liderki strajku kobiet – Marty Lempart, ta gwiazda rozbłysła i bardzo szybko zgasła. Jednym z tego powodów był radykalizm w języku i formie działania. To nie zyskało wśród Polaków na dłuższą metę akceptacji, podobnie będzie z przebojami Maty. Oczywiście twardzi wyborcy anty-PiS będą pocieszeni, ale czy tak będzie z wyborcami środka? Śmiem wątpić – zaznacza w rozmowie ze mną Marcin Palade, socjolog polityki. – Takiego promowania ataków na PiS po 2015 r. było wiele. Do niedawno można było obserwować grę na Margota, Strajk Kobiet, KOD, Obywateli RP, było wiele inicjatyw, które jednak nie przynosiły spodziewanego efektu dla sympatyków antypisowskiej opozycji. Podobnie będzie z Matą. Wpływ jego piosenek na politykę to pobożne życzenia najtwardszego jądra opozycji anty-PiS. Tym ludziom się wydaje, że jak piosenka zdobywa miliony wyświetleń, to będzie oddziaływać na wyborców. Zwłaszcza tych młodych. Mam dwa zastrzeżenia do tego typu myślenia. Oddziaływanie celebrytów na wyborców jest ograniczone. Jest znacznie mniejsze niż przed 2015 r., wtedy nastąpił pewien reset, to punkt zwrotny, jeśli chodzi o wpływy celebrytów na wyborców w III Rzeczpospolitej. To, że ktoś ma kilka milionów odsłon piosenki, wcale nie oznacza, że to się przełoży na wynik wyborów. Przypomnę maj 2019 r., kiedy przed wyborami do Parlamentu Europejskiego bracia Sekielscy nakręcili film o pedofilii w Kościele katolickim, który osiągnął dziesiątki milionów odtworzeń, wielu twierdziło, że to absolutnie koniec PiS-u, który przegra wybory, co będzie punktem zwrotnym. Okazało się, że Zjednoczona Prawica wyraźnie wygrała wybory, skala oddziaływania filmu Sekielskich była zdecydowanie mniejsza, niż sądziła opozycja. Druga uwaga dotyczy samych młodych. Oczywiście nie należy lekceważyć młodych wyborców, ale biorąc pod uwagę dotychczasową ich aktywność i fakt, że w koszyku wyborców ważą niewiele, to nie jest tak, że mogliby przeważyć wyniki głosowania – kontynuuje socjolog.
Prawica nie powinna mieć więc powodów do paniki. Zachwyt opozycyjnych elit coraz mocniejszymi wulgaryzmami może odbić się jej czkawką. Ludzie prawicy jednak też powinni zachować czujność – wchodzenie w polemikę z postaciami publicznymi, które przekraczają granice kultury, jak Marta Lempart, Margot czy Mata, jest gaszeniem pożaru kanistrem z benzyną i pewną formą dopuszczenia tych osób do dyskusji publicznej. W pojedynku na to, kto głośniej i dosadniej bluzga, prawica nie wygra, bo nie jest jej to potrzebne.
Hajs się zgadza od początku
Mata może zżymać się na świat mainstremowych mediów, które w „patointeligencji” widziały tanią sensację, ale faktycznie sam jest tego świata produktem, co trafnie na łamach portalu Rytmy.pl podsumował Marceli Świetlik. „Ten numer to niezwykle wymuskany, mało odkrywczy producencko (...) banger. Niesamowicie bujający, dopieszczony produkt, za którym już na pierwszy rzut oka widać, że stoją niemałe pieniądze. Nie można doczepić się owianego legendą braku autentyczności, bo chłopak nigdy nie twierdził, że jest inaczej, niż nawija. Hajs się zgadzał od początku, czemu miałoby go i tym razem zabraknąć. Hip-hop od zawsze był subkulturą o silnej nadbudowie społeczno-politycznej. Muzyką zrodzoną z nierówności społecznych, rasowych i klasowych. Antyestablishmentową, niosącą za sobą nową jakość – egalitarny głos sprzeciwu. Zarówno na gruncie amerykańskim, jak i tym naszym. Gdzie scratche, sample, b-boying i graffiti spadły niczym kultura cargo, mniej więcej razem z cegłami Muru Berlińskiego. I właśnie tego u Maty mi brakuje. Tej kontestacji zastanej rzeczywistości, która nie jest dla wszystkich równie kolorową bajką, w której chodzi się w Supreme, a wypłatę ojca próbuje się przećpać. Rozumiem, że samo określenie «patointeligencja» ma w zamyśle stygmatyzację, ale wciąż nie jest to propozycja nowej jakości. Macie bliżej do, że posłużę się kalką językową, potwierdzacza niż pariasa. A «Patoreakcja» tylko potwierdza moje diagnozy. Zamiast budować nowy słownik, głos młodego pokolenia, utwierdza zastany porządek boomerską postacią Kuby Wojewódzkiego” – czytamy.
Młodemu Matczakowi wystarczy pozwolić mówić, by kompromitował sam siebie, jak chociażby w rozmowie z Wojewódzkim, zestawiając problemy studentów Cambridge z pracownikami londyńskich zmywaków. – Cierpienie młodej inteligencji jest wspólne i podobne do innych. Bo standard życia nie zwalnia cię z wrażliwości i lęków. I nie są to lęki o posiadanie czy nieposiadanie nowego iPhone’a. Nie jestem z patologii, ale to nie oznacza, że mam na nią zamknięte oczy. Koledzy jednych wyjeżdżają na zmywak do Londynu, a innych na studia do Cambridge. Ale tęsknota i samotność jest ta sama – mówi Matczak, który w tej samej rozmowie podkreśla swoją i Kuby Wojewódzkiego wyższość i moralne prawo do bluzgania: – Masz w sobie coś takiego, co jest typowe dla tej grupy, i staram się wierzyć, że ja też w sobie to mam, czyli umiejętność przeklinania ze smakiem. Ładną językowo. Emocjonalnie potrzebną. Wyciągamy język ze sfery tabu na w miarę poetycką powierzchnię. U nas słowo „chuj” dobrze słychać i inaczej słychać. Bo to często rozpaczliwy wykrzyknik. Brudny, lecz zgrabny.
Nie należy się spodziewać, by zakorzeniony na warszawskich salonach Mata kiedykolwiek zrozumiał, że tęsknota za dziećmi ojca pracującego w brytyjskiej fabryce smakuje inaczej niż młodego studenta Cambridge, a cham będący popularnym prezenterem lub raperem wciąż jest chamem. Warto jednak pamiętać, że w pojedynku na chamstwo brać udziału nie należy, bo nawet wygrywając, przegrywa się moralne racje. A one są bezcenne.
Artykuł pochodzi z najnowszego (15/2021) numeru "Tygodnika Solidarność"