[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Rozmaite opcje lewicowe

W tzw. ruchu robotniczym, czyli grupach i partiach rewolucyjnych, na czele których stała inteligencja i intelektualiści, nie było jedności. Podziały biegły nie tylko według osi klasowej czy edukacyjnej, ale również według mentalności narodowej. 
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Spójrzmy na raport z IX Konferencji Bundu w 1912 r.: „Uważamy polskich robotników, którzy nas wypychają, za pogromistów, za łamistrajków; nie popieramy ich strajków, łamiemy je. Po drugie, odpowiadamy na wypychanie nas wypychaniem ich z naszej strony: odpowiadamy na niewpuszczanie robotników żydowskich do fabryk przez niedopuszczanie robotników polskich do warsztatów pracy”. 


Pisarz I.J. Singer tak opisał listopad 1918 r. w Łodzi: „Ze swego centrum dowodzenia w garkuchni, Tewja złorzeczył przeciw wzbierającej fali polskiego szowinizmu. Ze swojej strony syjoniści robili tylko, co mogli, aby wpłynąć na żydowskie masy. Pod Niemcem bali się ogłosić Deklarację Balfoura otwarcie, ale teraz ich gazety podawały szczegółowe opisy ziemi, którą Anglicy obiecali Żydom, a w synagogach odmawiano modlitwy za tego angielskiego lorda. Planowano nawet demonstrację ze Zwojami Prawa, żydowskimi flagami i syjonistycznymi hymnami. Tewja rozumiał i bał się potęgi takiej propagandy; wiedział, jak łatwo masy mogą stać się oczarowane nacjonalistycznymi pieśniami i widowiskiem. Już nie wysilał się, aby wracać do domu, tylko spał na ławie w garkuchni i przełykał cokolwiek znalazł do jedzenia. Swój cały czas spędzał, przeciwstawiając się polskim patriotom i syjonistom. Ponadto, trzeba było pracować nad żołnierzami niemieckimi, zanim wyjechali na dobre z miasta, aby ich przekonać, żeby utworzyli sowiety żołnierskie i ignorowali rozkazy swych oficerów”. 


A tak Baruch Gurevitz pisał o sytuacji w Jevreiskiej Kommunisticzeskej Partiij „Poalej Syjon” w sierpniu 1919 r.: „Nowa partia [Jevreiskaia Kommunisticzeskaia Partija „Poalej Syjon”/Żydowska Komunistyczna Partia „Poalej Syjon” – JKP] zaakceptowała program rosyjskiej partii komunistycznej [bolszewików]. Jednak dodano do tego różne rzeczy, szczególnie w kwestii narodowej. JKP podkreślała w swoim programie narodowym personalną zasadę samostanowienia. «Dyktatura Proletariatu» powinna być jedynym sposobem, aby osiągnąć prawdziwą autonomię narodową, ponieważ tylko w ten sposób może narodowa i społeczna walka stać się zjednoczonym wysiłkiem... Główną rolą organów żydowskiej autonomii [w sowieckiej Rosji] byłoby zająć się procesem produktywizacji i organizacji Żydów. Autonomia nie organizowałaby emigracji, ale przygotowywałaby struktury do centralizacji [i.e. komunizację] Żydów w Palestynie, gdzie Żydowska Socjalistyczna Terytorialna Autonomia miałaby miejsce. Żydowskie osiedla w Palestynie byłyby pod wodzą żydowskiego proletariatu z pomocą socjalistycznych republik i międzynarodowego proletariatu za pomocą Kominternu... Jeśli chodzi o Żydów w Rosji, partia [JKP] zdecydowała się zniszczyć współczesne żydowskie społeczeństwa i stworzyć socjalistyczne żydowskie organizacje (sowiety). Partia również zachęcała do gospodarczej produktywności i agraryzacji Żydów. Na scenie międzynarodowej zdecydowano, aby sformować żydowskie czerwone jednostki do walki z imperializmem. Podjęto również decyzję, aby wspierać rewolucję we wszystkich krajach, które zostały podbite przez Ententę na wschodzie, a szczególnie na Bliskim Wschodzie”. 


Zasadniczo jednak rozróżniano naturalnie między rozmaitymi opcjami lewicowymi, a szczególnie socjalistycznymi, pod kątem ich wierności sprawie polskiej. Nacjonalizm polski był tutaj determinującym wyznacznikiem. Na przykład sam przywódca Narodowej Demokracji Roman Dmowski nazwał narodowego socjalistę Józefa Piłsudskiego w pewnym momencie „szlachetnym socjalistą” ze względu właśnie na polski nacjonalizm tego ostatniego. Piłsudskiego uważano za patriotę i idealistę, nawet jeśli jednocześnie również za czerwonego szkodnika i gangstera rabującego pieniądze.  


To samo odnosiło się do jego towarzyszy z PPS Frakcja Rewolucyjna, takich jak żydowskiego pochodzenia Polak Feliks Perl, który podkreślał prymat programu niepodległościowego nad socjalistycznym. I to było kluczem. Parlamentarnych socjaldemokratów z PPS takich jak Ignacy Daszyński podobnie uważano za przeciwników politycznych, ale nie odmawiano im polskiego patriotyzmu, chociaż na prawicy funkcjonowało przekonanie, że błądzą zaczadzeni w utopijnych oparach socjalizmu. 
Natomiast towarzysze z PPS-Lewica, odchodzący od sprawy wolności Polski, wręcz od 1908 r. jednoznacznie odrzucający postulat niepodległości kraju, a koncentrujący się na rewolucji społecznej, zyskali sobie powszechną pogardę patriotów polskich: od prawicy do lewicy. Towarzysze z PPS-Lewicy tym samym wyalienowali się z polskości, a antyniepodległościowe wysiłki takich czołowych działaczy jak Feliks Sachs, Paweł Lewinson, Feliks Kon czy Maksymilian Horwitz jednocześnie dały asumpt do zastosowania do nich i ich partii określnika „żydokomuna”. 


Jednocześnie internacjonalistyczną Socjaldemokrację Królestwa Polskiego i Litwy (SDKPiL) od początku uznawano za „żydokomunę” ze względu na prominentnych działaczy takich jak Leon Jogiches czy Róża Luksemburg. Natomiast przywódcy SDKPiL tacy jak Feliks Dzierżyński czy Julian Marchlewski wyalienowali się z polskości, tak jak Jogiches i Luksemburg z żydowskości. Przeszli na internacjonalizm. Ich mentalność uległa zwyrodniałej transformacji, której rezultatem było pozbycie się mentalnościowej samoidentyfikacji z polską narodowością i w związku z tym ze sprawami polskimi. To samo dotyczy ich towarzyszy żydowskiego pochodzenia. Wszyscy zresztą spotkali się w szeregach orientacji bolszewickiej.


Stąd polscy patrioci (również ci na lewicy) uważali Dzierżyńskiego i Marchlewskiego za zdrajców i renegatów, za „komunę”. Podczas gdy wywodzący się z PPS-Frakcja Rewolucyjna Perl był Polakiem, mimo że „socjałem”, Dzierżyński to po prostu „komuna”, a Luksemburg „żydokomuna”. Taki funkcjonował pryzmat, przez który ich przeciwnicy starali się zrozumieć i poszeregować socjalistów na ziemiach starej Rzeczypospolitej. Może się podobać czy nie – a dziś interpretacja taka odrzuca właściwie wszystkich przecież – ale pojąć taką percepcję jest konieczne, aby zrozumieć tamte czasy.  


Pryzmat ten obowiązywał zasadniczo dla wszystkich aspektów spraw polsko-żydowskich. I tak na przykład osoby żydowskiego pochodzenia walczące jako ochotnicy w polskich szeregach o Lwów w listopadzie 1918 r. były uważani po prostu za Polaków. Natomiast zdominowana przez lewicowców milicja żydowska, która koślawo starała się we Lwowie zachować neutralność, była uznawana za obcych, za socjalistycznych Żydów, czyli w tym wypadku za „żydokomunę”. Nie pomagało, że niektórzy z tych rewolucjonistów zostali oddelegowani, aby walczyć po stronie ukraińskiej – również składającej się z lewicowych nacjonalistów. 


Ta reguła obowiązywała stale i wszędzie. Po prostu nie wdawano się w subtelności, kto lepszy: czy PPS-Proletariat, bądź żydowska organizacja w ramach PPS, czy też Bund, jak również żydowska sekcja Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej (PPSD) oraz Żydowska Partia Socjaldemokratyczna, albo SDKPiL czy RSDRP. Patrioci polscy wszelkich orientacji odrzucali wszystkie te opcje, bez względu na to, czy te się kłóciły i różniły między sobą czy nie. Po prostu większości Polaków nie było z marksistowskimi orientacjami rewolucyjnymi po drodze. Ich cele strategiczne nie były kompatybilne, a wręcz wrzeszczały głośno o wzajemnych, głębokich sprzecznościach w stosunku do opcji patriotycznej polskiej – od jej konserwatywnej do radykalnej emanacji.


Jednocześnie podkreślmy, że nawet dla najbardziej antyżydowskiej orientacji polskiej prawicy, dla narodowców, kategorią najważniejszą był patriotyzm, najczęściej idący w parze z katolicyzmem, chociaż uznawano też patriotyzm protestantów i tatarskich muzułmanów. W takim świetle osoba pochodzenia żydowskiego, która przechodziła na chrześcijaństwo i stawała w szeregach narodowców, była z reguły traktowana jako Polak. Z drugiej strony zdrajcy i renegaci – choćby z najzacniejszej polskiej i katolickiej rodziny – w tym komuniści, jak na przykład Dzierżyński, traktowani byli przez narodowców jako nie-Polacy. A za kogo oni sami się uznawali? To może być skomplikowana sprawa. 

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 17 marca 2021 r.
Intel z DC


 

POLECANE
Zdjęcia dzieci w sieci. Eksperci mówią o realnym zagrożeniu Wiadomości
Zdjęcia dzieci w sieci. Eksperci mówią o realnym zagrożeniu

W Polsce ok. 40 proc. rodziców regularnie udostępnia publicznie zdjęcia dzieci, nie zdając sobie sprawy, że wizerunek może być kopiowany lub wykorzystany bez ich kontroli. Eksperci przestrzegają, że każde zdjęcie opublikowane w sieci zostawia trwały cyfrowy ślad na lata.

Nie żyje słynny szkocki piłkarz z ostatniej chwili
Nie żyje słynny szkocki piłkarz

W wieku 72 lat zmarł były szkocki piłkarz John Robertson. Największe sukcesy odniósł w barwach Nottingham Forest, z którym w 1979 i 1980 roku wygrywał Puchar Europy, poprzednika obecnej Ligi Mistrzów. W 1980 zdobył bramkę w finale z Hamburgerem SV, zakończonym wynikiem 1:0.

Bez spiny. Doda opublikowała nietypowe zdjęcie Wiadomości
"Bez spiny". Doda opublikowała nietypowe zdjęcie

Doda, postanowiła spędzić Boże Narodzenie w rodzinnych stronach. Piosenkarka wróciła do domu w Ciechanowie, gdzie świętuje w gronie najbliższych.

Pałac Buckingham wydał komunikat Wiadomości
Pałac Buckingham wydał komunikat

Brytyjski monarcha Karol III w czwartkowym orędziu bożonarodzeniowym podkreślił potrzebę życzliwości, współczucia oraz nadziej w „czasach niepewności”. W wyemitowanym w czwartek w mediach przesłaniu stwierdził, że „historie o triumfie odwagi nad przeciwnościami” dają mu nadzieję.

Niemcy postawili na swoim, Bułgaria przyjmuje euro tylko u nas
Niemcy postawili na swoim, Bułgaria przyjmuje euro

Bułgaria od 1 stycznia 2026 roku wejdzie do strefy euro, mimo politycznego chaosu i sprzeciwu dużej części społeczeństwa. Decyzja forsowana przez obóz Bojko Borisowa pokazuje skuteczność wpływów Berlina w Europie Środkowo-Wschodniej i rodzi pytania o suwerenność państw regionu oraz cenę, jaką płacą za integrację walutową.

Łódź: zatrzymano seryjnego włamywacza. Usłyszał 33 zarzuty Wiadomości
Łódź: zatrzymano seryjnego włamywacza. Usłyszał 33 zarzuty

Policjanci z Łodzi zakończyli wielomiesięczne działania dotyczące serii włamań, do których dochodziło na terenie dzielnicy Polesie. W efekcie zatrzymano 27-letniego mężczyznę, który - jak ustalili śledczy - miał uczynić z przestępstw stałe źródło dochodu.

Zygfryd Czaban: Spektakularny kolaps niemieckiego Deep State gorące
Zygfryd Czaban: Spektakularny kolaps niemieckiego Deep State

Niemiecka gospodarka traci impet, a kolejne decyzje polityczne i energetyczne pogłębiają kryzys największej gospodarki Europy. Publicysta Zygfryd Czaban stawia tezę, że problemem nie są wyłącznie regulacje klimatyczne, lecz głębszy rozpad niemieckiego modelu państwa, który przez dekady gwarantował stabilność i rozwój.

Rosyjski samolot nad Bałtykiem. Jest komunikat MON Wiadomości
Rosyjski samolot nad Bałtykiem. Jest komunikat MON

Wszystkie prowokacje nad Bałtykiem oraz przy granicy z Białorusią były pod pełną kontrolą Wojska Polskiego - poinformował w czwartek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz m.in. po tym, jak polskie myśliwce przechwyciły rosyjski samolot rozpoznawczy w pobliżu granic przestrzeni powietrznej RP.

Dramat w Wigilię w Pruszkowie. 3-letnie dziecko trafiło do szpitala Wiadomości
Dramat w Wigilię w Pruszkowie. 3-letnie dziecko trafiło do szpitala

Spokojny wigilijny wieczór w jednym z domów w Pruszkowie zakończył się dramatem. Podczas rodzinnej kolacji doszło do groźnego wypadku, w wyniku którego poparzone zostało małe dziecko. Na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, północno-wschodnia Europa pozostanie pod wpływem niżu z ośrodkiem nad Morzem Barentsa. Również krańce południowo zachodnie kontynentu są pod wpływem niżu z ośrodkiem w rejonie Balearów. Dalsza część kontynentu pozostanie w obszarze oddziaływania rozległego wyżu z centrum w okolicach Szkocji. Polska jest pod wpływem tego wyżu, w mroźnym powietrzu arktycznym. Jednak po południu z północy zacznie napływać nieco cieplejsze powietrze polarne.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Rozmaite opcje lewicowe

W tzw. ruchu robotniczym, czyli grupach i partiach rewolucyjnych, na czele których stała inteligencja i intelektualiści, nie było jedności. Podziały biegły nie tylko według osi klasowej czy edukacyjnej, ale również według mentalności narodowej. 
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Spójrzmy na raport z IX Konferencji Bundu w 1912 r.: „Uważamy polskich robotników, którzy nas wypychają, za pogromistów, za łamistrajków; nie popieramy ich strajków, łamiemy je. Po drugie, odpowiadamy na wypychanie nas wypychaniem ich z naszej strony: odpowiadamy na niewpuszczanie robotników żydowskich do fabryk przez niedopuszczanie robotników polskich do warsztatów pracy”. 


Pisarz I.J. Singer tak opisał listopad 1918 r. w Łodzi: „Ze swego centrum dowodzenia w garkuchni, Tewja złorzeczył przeciw wzbierającej fali polskiego szowinizmu. Ze swojej strony syjoniści robili tylko, co mogli, aby wpłynąć na żydowskie masy. Pod Niemcem bali się ogłosić Deklarację Balfoura otwarcie, ale teraz ich gazety podawały szczegółowe opisy ziemi, którą Anglicy obiecali Żydom, a w synagogach odmawiano modlitwy za tego angielskiego lorda. Planowano nawet demonstrację ze Zwojami Prawa, żydowskimi flagami i syjonistycznymi hymnami. Tewja rozumiał i bał się potęgi takiej propagandy; wiedział, jak łatwo masy mogą stać się oczarowane nacjonalistycznymi pieśniami i widowiskiem. Już nie wysilał się, aby wracać do domu, tylko spał na ławie w garkuchni i przełykał cokolwiek znalazł do jedzenia. Swój cały czas spędzał, przeciwstawiając się polskim patriotom i syjonistom. Ponadto, trzeba było pracować nad żołnierzami niemieckimi, zanim wyjechali na dobre z miasta, aby ich przekonać, żeby utworzyli sowiety żołnierskie i ignorowali rozkazy swych oficerów”. 


A tak Baruch Gurevitz pisał o sytuacji w Jevreiskiej Kommunisticzeskej Partiij „Poalej Syjon” w sierpniu 1919 r.: „Nowa partia [Jevreiskaia Kommunisticzeskaia Partija „Poalej Syjon”/Żydowska Komunistyczna Partia „Poalej Syjon” – JKP] zaakceptowała program rosyjskiej partii komunistycznej [bolszewików]. Jednak dodano do tego różne rzeczy, szczególnie w kwestii narodowej. JKP podkreślała w swoim programie narodowym personalną zasadę samostanowienia. «Dyktatura Proletariatu» powinna być jedynym sposobem, aby osiągnąć prawdziwą autonomię narodową, ponieważ tylko w ten sposób może narodowa i społeczna walka stać się zjednoczonym wysiłkiem... Główną rolą organów żydowskiej autonomii [w sowieckiej Rosji] byłoby zająć się procesem produktywizacji i organizacji Żydów. Autonomia nie organizowałaby emigracji, ale przygotowywałaby struktury do centralizacji [i.e. komunizację] Żydów w Palestynie, gdzie Żydowska Socjalistyczna Terytorialna Autonomia miałaby miejsce. Żydowskie osiedla w Palestynie byłyby pod wodzą żydowskiego proletariatu z pomocą socjalistycznych republik i międzynarodowego proletariatu za pomocą Kominternu... Jeśli chodzi o Żydów w Rosji, partia [JKP] zdecydowała się zniszczyć współczesne żydowskie społeczeństwa i stworzyć socjalistyczne żydowskie organizacje (sowiety). Partia również zachęcała do gospodarczej produktywności i agraryzacji Żydów. Na scenie międzynarodowej zdecydowano, aby sformować żydowskie czerwone jednostki do walki z imperializmem. Podjęto również decyzję, aby wspierać rewolucję we wszystkich krajach, które zostały podbite przez Ententę na wschodzie, a szczególnie na Bliskim Wschodzie”. 


Zasadniczo jednak rozróżniano naturalnie między rozmaitymi opcjami lewicowymi, a szczególnie socjalistycznymi, pod kątem ich wierności sprawie polskiej. Nacjonalizm polski był tutaj determinującym wyznacznikiem. Na przykład sam przywódca Narodowej Demokracji Roman Dmowski nazwał narodowego socjalistę Józefa Piłsudskiego w pewnym momencie „szlachetnym socjalistą” ze względu właśnie na polski nacjonalizm tego ostatniego. Piłsudskiego uważano za patriotę i idealistę, nawet jeśli jednocześnie również za czerwonego szkodnika i gangstera rabującego pieniądze.  


To samo odnosiło się do jego towarzyszy z PPS Frakcja Rewolucyjna, takich jak żydowskiego pochodzenia Polak Feliks Perl, który podkreślał prymat programu niepodległościowego nad socjalistycznym. I to było kluczem. Parlamentarnych socjaldemokratów z PPS takich jak Ignacy Daszyński podobnie uważano za przeciwników politycznych, ale nie odmawiano im polskiego patriotyzmu, chociaż na prawicy funkcjonowało przekonanie, że błądzą zaczadzeni w utopijnych oparach socjalizmu. 
Natomiast towarzysze z PPS-Lewica, odchodzący od sprawy wolności Polski, wręcz od 1908 r. jednoznacznie odrzucający postulat niepodległości kraju, a koncentrujący się na rewolucji społecznej, zyskali sobie powszechną pogardę patriotów polskich: od prawicy do lewicy. Towarzysze z PPS-Lewicy tym samym wyalienowali się z polskości, a antyniepodległościowe wysiłki takich czołowych działaczy jak Feliks Sachs, Paweł Lewinson, Feliks Kon czy Maksymilian Horwitz jednocześnie dały asumpt do zastosowania do nich i ich partii określnika „żydokomuna”. 


Jednocześnie internacjonalistyczną Socjaldemokrację Królestwa Polskiego i Litwy (SDKPiL) od początku uznawano za „żydokomunę” ze względu na prominentnych działaczy takich jak Leon Jogiches czy Róża Luksemburg. Natomiast przywódcy SDKPiL tacy jak Feliks Dzierżyński czy Julian Marchlewski wyalienowali się z polskości, tak jak Jogiches i Luksemburg z żydowskości. Przeszli na internacjonalizm. Ich mentalność uległa zwyrodniałej transformacji, której rezultatem było pozbycie się mentalnościowej samoidentyfikacji z polską narodowością i w związku z tym ze sprawami polskimi. To samo dotyczy ich towarzyszy żydowskiego pochodzenia. Wszyscy zresztą spotkali się w szeregach orientacji bolszewickiej.


Stąd polscy patrioci (również ci na lewicy) uważali Dzierżyńskiego i Marchlewskiego za zdrajców i renegatów, za „komunę”. Podczas gdy wywodzący się z PPS-Frakcja Rewolucyjna Perl był Polakiem, mimo że „socjałem”, Dzierżyński to po prostu „komuna”, a Luksemburg „żydokomuna”. Taki funkcjonował pryzmat, przez który ich przeciwnicy starali się zrozumieć i poszeregować socjalistów na ziemiach starej Rzeczypospolitej. Może się podobać czy nie – a dziś interpretacja taka odrzuca właściwie wszystkich przecież – ale pojąć taką percepcję jest konieczne, aby zrozumieć tamte czasy.  


Pryzmat ten obowiązywał zasadniczo dla wszystkich aspektów spraw polsko-żydowskich. I tak na przykład osoby żydowskiego pochodzenia walczące jako ochotnicy w polskich szeregach o Lwów w listopadzie 1918 r. były uważani po prostu za Polaków. Natomiast zdominowana przez lewicowców milicja żydowska, która koślawo starała się we Lwowie zachować neutralność, była uznawana za obcych, za socjalistycznych Żydów, czyli w tym wypadku za „żydokomunę”. Nie pomagało, że niektórzy z tych rewolucjonistów zostali oddelegowani, aby walczyć po stronie ukraińskiej – również składającej się z lewicowych nacjonalistów. 


Ta reguła obowiązywała stale i wszędzie. Po prostu nie wdawano się w subtelności, kto lepszy: czy PPS-Proletariat, bądź żydowska organizacja w ramach PPS, czy też Bund, jak również żydowska sekcja Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej (PPSD) oraz Żydowska Partia Socjaldemokratyczna, albo SDKPiL czy RSDRP. Patrioci polscy wszelkich orientacji odrzucali wszystkie te opcje, bez względu na to, czy te się kłóciły i różniły między sobą czy nie. Po prostu większości Polaków nie było z marksistowskimi orientacjami rewolucyjnymi po drodze. Ich cele strategiczne nie były kompatybilne, a wręcz wrzeszczały głośno o wzajemnych, głębokich sprzecznościach w stosunku do opcji patriotycznej polskiej – od jej konserwatywnej do radykalnej emanacji.


Jednocześnie podkreślmy, że nawet dla najbardziej antyżydowskiej orientacji polskiej prawicy, dla narodowców, kategorią najważniejszą był patriotyzm, najczęściej idący w parze z katolicyzmem, chociaż uznawano też patriotyzm protestantów i tatarskich muzułmanów. W takim świetle osoba pochodzenia żydowskiego, która przechodziła na chrześcijaństwo i stawała w szeregach narodowców, była z reguły traktowana jako Polak. Z drugiej strony zdrajcy i renegaci – choćby z najzacniejszej polskiej i katolickiej rodziny – w tym komuniści, jak na przykład Dzierżyński, traktowani byli przez narodowców jako nie-Polacy. A za kogo oni sami się uznawali? To może być skomplikowana sprawa. 

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 17 marca 2021 r.
Intel z DC



 

Polecane