Iga Świątek bez szans z Garbine Muguruzą. Łatwe zwycięstwo Hiszpanki
Wcześniej rozstawiona z numerem ósmym Polka pokonała Japonkę Misaki Doi 6:2, 6:4, a w pierwszej rundzie miała tzw. wolny los.
Pierwszy pojedynek Świątek z Muguruzą, które dotychczas sąsiadowały w światowym rankingu, zajmując - odpowiednio - 15. i 16. miejsce, miał jednostronny przebieg.
Zawodniczka trenowana przez Piotra Sierzputowskiego już w pierwszym gemie przegrała własne podanie, a w drugim - najdłuższym w meczu - nie wykorzystała dwóch szans na odrobienie strat. Bardziej doświadczona Hiszpanka poszła za ciosem i skwapliwie wykorzystywała wszystkie niedociągnięcia w grze młodszej rywalki. Świątek rzadko trafiała pierwszy serwis, często się myliła, mniej niż zwykle było w jej postawie energii i agresji, za to sprawiała wrażenie apatycznej i zmęczonej.
Już do końca pierwszej partii - zakończonej po ledwie 27 minutach - Polka była tłem dla triumfatorki dwóch imprez wielkoszlemowych, której trenerką jest słynna przed laty tenisistka Conchita Martinez. W pierwszym secie Świątek zdobyła tylko 11 punktów wobec 28 Hiszpanki.
Muguruza on song 🎤
— wta (@WTA) March 10, 2021
First clash with Swiatek goes the way of @GarbiMuguruza, who reaches the #DDFTennis quarterfinals!
A rematch with Sabalenka awaits ➡️ pic.twitter.com/3NGdTtMo5p
W drugiej odsłonie zwyciężczyni ostatniego French Open podjęła walkę. Najpierw odrobiła stratę przełamania i doprowadziła do remisu 3:3, by po chwili - po najlepszym gemie w swoim wykonaniu, wygranym bez straty punktu - wyjść na jedyne w meczu prowadzenie. Muguruza jednak nie straciła kontroli nad spotkaniem i do końca już nie oddała Polce ani jednego gema.
"Starałam się grać możliwie agresywnie, wykorzystać to że korty tutaj są wyjątkowo szybkie. Czy górę wzięło moje doświadczenie? Na pewno mogło mieć znaczenie, bo już tu kilka razy grałam, a Iga przyjechała tu po raz pierwszy z tego, co wiem" - powiedziała tuż po zakończeniu meczu Muguruza.
O półfinał Hiszpanka powalczy w czwartek z Białorusinką Aryną Sabalenką.
Do Dubaju 19-letnia Świątek przyleciała z antypodów, gdzie uczestniczyła m.in. w wielkoszlemowym Australian Open, a następnie zwyciężyła w turnieju w Adelajdzie. Urodzona w Wenezueli osiem lat starsza Muguruza w Melbourne, podobnie jak Polka, odpadła w 1/8 finału, a następnie dotarła do finału imprezy w Dausze.
W kalendarzu startów następną pozycją Świątek jest rozpoczynający się 23 marca turniej WTA 1000 w Miami. Z Dubaju ma wrócić do kraju.
