Stary Testament a Polska
Dzisiaj, w 2017 r., odpowiedź na to pytanie jest już inna: już w przeważającej części przestaliśmy być społeczeństwem idiotów!
Proszę jednak nie oburzać się na tak sformułowane pytanie! Wiem doskonale – każdy z nas 38 milionów razy jeden jest bardzo mądry. Przynajmniej tak uważa i zawsze uważał.
Lecz jak to wyglądało w skali makro?
Raczej byliśmy społeczeństwem idiotów!
Mieliśmy rządzących z mentalnością postkolonialną. I wielu z nas tkwiło w tej mentalności!
A jeśli rządzący i społeczeństwo mają taką mentalność, to przekształcamy się bardzo łatwo w naród idiotów nawet ze skłonnościami niewolniczymi!
Przecież wyzwolenie Europy Środkowej nastąpiło dopiero w roku 1989. Wielcy tego świata zastanawiają się po cichu do dziś: Czy wyrwanie się tych narodów ze szponów Moskwy było potrzebne?
Współczesne, najważniejsze dla nas metropolie takie jak Berlin, czy Moskwa stanowią teraz „hegemonów zastępczych” dawnych krajów skolonizowanych, m. in. Polski i korzystają ze swego monopolu na tworzenie wizerunku krajów całej Europy Środkowej w świecie.
Czy Polska jako kraj Europy Środkowej utraciła nieodwołalnie swoją podmiotowość? Trzeba pamiętać, że był już pewien przywódca Zachodu, który nie tak dawno kazał nam „siedzieć cicho!”
A również doświadczony, o mentalności postkolonialnej przywódca jednej z naszych sejmowych lewicowych partii radził „brać, co dają i uciekać!” A naród ma się cieszyć! Mieliśmy zachowywać się jak niewolnicy i tak się zachowywaliśmy.
Przecież jesteśmy krajem Europy Środkowej, czyli jak to zostało już ugruntowane w opinii światowej, mamy stanowić podobno społeczeństwo szowinistyczne, prymitywne i nietolerancyjne. I antysemickie!
Za takie tezy prezydent III RP nagradzał nawet najwyższymi orderami państwowymi różnych takich z USA – pewnego socjologa, polonofoba i polakożercę, uważającego się za Polaka, a nieuka pseudohistoryka o nazwisku Jan Gross.
Czyli w pewnym sensie byliśmy pojmowani jako idioci, co odpowiadało wybieranym przez nas rządzącym, niewolniczo oddanym nowym, lewackim hegemonom zastępczym w Brukseli i Berlinie.
Ba, przedstawiano nas jako tak prymitywnych i zacofanych, że nie potrafiących zmierzyć się z własną niechwalebną i wredną przeszłością! Tak wmawiali nam światli i postępowi lewaccy euroliberałowie (współcześni liberalni faszyści według świetnego amerykańskiego politologa żydowskiego pochodzenia – Jonaha Goldberga) nawet własnego, polskiego chowu.
I jako społeczeństwo spokojnie to przyjmowaliśmy!
Wszystko to przemawiało za tym, że byliśmy nierozgarniętymi idiotami.
Lecz tak się dzieje, że ludzie nie postrzegają tej manipulacji, tej okropnej propagandowej socjotechniki, która ich zalewała przez 24 godziny nie tylko z ekranu TV. W tej propagandowej socjotechnice oddziaływania na nas, brały udział nasze postkomunistyczne pseudoelity, a w tym i tzw. elity dawnej Solidarności o postkomuszej proweniencji. I dbały o to, abyśmy stanowili rynek zbytu i tanią siłę roboczą dla Zachodu, która nie powinna znać historii swojego kraju. Rząd Platformy Obywatelskiej dążył do tego, aby za 20 lat, dzisiejszy gimnazjalista, który naukę historii kończył w wieku 15 lat nie był zdolny stać się świadomym obywatelem i patriotą swej Ojczyzny. Miał być idiotą z postkomunistyczna, lewacką mentalnością.
Takie były rezultaty naszego intelektualnego ubezwłasnowolnienia wynikające z naszej komuszej przeszłości – homo postpeerelis miał być uległy dla władzy i nie protestować przeciwko kolonialnemu odebraniu mu głosu.
Nie uczestniczyliśmy w tworzeniu własnego wizerunku, bo żadna nasza narracja do wielkiego świata nie była kierowana! Coraz bardziej traciliśmy swoją podmiotowość. Rządzący w Polsce o to szczególnie dbali starając się przypodobać nowemu hegemonowi zastępczemu.
W 1990r tylko przekształciliśmy się z kraju skolonizowanego w kraj postkolonialny, którego społeczeństwo należy utrzymywać na właściwym poziomie zniewolenia.
Zostaliśmy niemal przekonani, że jesteśmy narodem drugorzędnym i niezwykle mało skutecznym, który musi uczyć się u hegemonów.
Dokonują tego nasze postkomusze elity polskie, którzy nasz kraj „zanumerowały” jako III RP.
I nie należało się dziwić, że w skali makro wielu światłych ludzi uważało nas za społeczeństwo idiotów.
Bo tak brzmiała wówczas prawda!
Sami naginaliśmy się do wpajanej nam postkolonialnej, służalczej, zniewolonej lewackiej mentalności naszych pseudoelit wobec współczesnych metropolii stanowiących dla nas hegemonów zastępczych.
III RP utraciła w wyniku kolonizacji podmiotowość odzyskaną teoretycznie w roku 1989.
Czy nadejdzie kiedyś sytuacja, w której Polska i inne kraje Europy Środkowej obejmą miejsca przy stole międzynarodowego dialogu, które dotychczas zajmują w ich imieniu, pośrednio lub bezpośrednio, przedstawiciele byłych kolonizatorów?
- Wielu Polaków nad tym się zastanawiało w początkowych latach XXI wieku.
Królowała wśród nas lewacka, niewolnicza mentalność większości, której bez szemrania się poddawaliśmy oddając swoje kartki wyborcze. Właściwie była ona wyborem rządzących pseudoelit, które przy pomocy usłużnych i potężnych lewackich holdingów medialnych wmówiły społeczeństwu, co jest rzekomo dobre, a co złe. A co miało zapewnić na zawsze utrzymanie tym nibyelitom władzy.
Mieliśmy budować antychrześcijańskie (i muzułmańskie) Stany Zjednoczone Europy przekształcając się ze Środkowych Europejczyków w pełnych Europejczyków całkowicie podporządkowanych najważniejszemu i najbliższemu nam hegemonowi na Zachodzie. Nasz „Wielki Mędrzec” – TW Bolek z Gdańska namawiał wręcz do zlania się nas w jedno państwo z naszym zachodnim sąsiadem.
Pod rządami lewackich postkomunistycznych elit stawaliśmy się krajem coraz mniej znaczącym gospodarczo w Europie, ze słabym tempem rozwoju i dalekim „Wskaźnikiem Jakości Życia – Human Development Index”.
I taka była prawda!
Sukces w sposobie leży,
Bolesny zachwyt razi nas
gdy z nagła z nią się zderzy.
Łagodnym słowem dziecko zbaw
Od błyskawicy szoku -
I prawdą w oczy z wolna świeć
By nikt nie stracił wzroku.
/Emily Dickinson (1830-1886)/
I niektórzy zaczęli liczyć na cud.
A cuda przecież się zdarzają!
Historia najpierw gwałtownie przyspieszyła na Ukrainie i zaraz potem w Polsce. I stał się cud w 2015 roku – naród się ocknął, zaczął myśleć i wychodzić ze stanu otumanienia i zidiocenia. Wybraliśmy nowego prezydenta Andrzej Duda, z którego jesteśmy dumni, a prawicowy i patriotyczny PIS uzyskał w Sejmie większość parlamentarną przejmując władzę nad III RP.
I rozpoczął się proces odbudowy i odradzania dewastowanej przez ostatnie 27 lat Polski. Przestaliśmy być krajem podporządkowanym jakiemukolwiek hegemonowi zastępczemu. Dobro Polski i dobro Polaków stało się naczelną polityczną i gospodarczą ideą realizowaną przez rządzącą partię PIS. Nagle odzyskaliśmy swoją podmiotowość polityczną.
Tylko znaczenie gospodarcze naszego kraju może zmienić postrzeganie nas w Europie. I wkroczyliśmy śmiało na tę drogę prowadzącą do pełnego upodmiotowienia Polski. Mentalność postkolonialna charakterystyczna dla homo postpeerelis i stan zidiocenia staje się udziałem coraz mniejszej części naszego społeczeństwa.
Pozostała jednak stara część postkomuszych, lewackich pseudoelit, które utraciły władzę i swoje profity oraz część superotumanionych Polaków w przeważającej większości charakteryzująca się mentalnością homo postpeerelis.
Wszyscy oni starają się przy wtórze swoich tub medialnych i związków z hegemonem zastępczym do zepchnięcia nas z drogi rozwoju Polski i naszego całkowitego upodmiotowienia w skali międzynarodowej.
Zastanawiać się można skąd oni się wzięli ci antypolscy Polacy demonstrujący aktualnie swoją wrogość wobec pierwszej po 1989 roku drogi faktycznego, przyspieszonego rozwoju naszego kraju. Pomijam tu utratę możliwości bogacenia się z przestępczych przekrętów, czy utracenie dotychczasowych wpływów.
Dlaczego ta część Polaków nie jest w stanie zmienić swojej postkomuszej, niewolniczej mentalności? Dlaczego nie są w stanie przyjąć nowych propolskich standardów?
Wytłumaczenie tego stanu można znaleźć w Starym Testamencie. Śledząc wędrówkę Mojżesza ze swoim ludem przez pustynie Synaju zauważamy, że ta ich droga trwała przez okres 40 lat. A przecież można było tę całą drogę pokonać przez 2 lata, a obecnie przez jeden dzień dobrym samochodem. Lecz dobry Bóg wiedział, że potrzeba 40 lat, aby wymarli wszyscy Żydzi o mentalności niewolniczej. Tak samo potrzeba teraz 40 lat, aby wymarli nasi rodacy o mentalności postkomuszej. I dopiero nowe pokolenia wolnych mentalnie i spirytualnie Źydów zostało wprowadzone do Ziemi Obiecanej.
Jeżeli sam Bóg Zdawał sobie z tego sprawę ile potrzeba im czasu na mentalną przemianę i nie usiłował ich przemienić, to i my teraz nie mamy szans próbując zmienić naszych rodaków – nie możemy osiągnąć tego co sam Stwórca uznał za niemożliwe.
Nie mamy wyjścia, musimy znosić ich knowania i czekać aż to pokolenie wymrze i przemiana mentalna dokona się dopiero wśród ich potomków.
Nie ma co się nimi przejmować, tylko robić swoje dla dobra Polski i Polaków!
I zmierzać do naszej „Ziemi Wymarzonej”!
Według Starego Testamentu, zgodnie z boskim zamysłem, czas kiedy całkowicie zniknie w naszym społeczeństwie niewolnicza mentalność homo postpeerelis zbliża się nieuchronnie!
Oby tylko te zmiany mentalne postępowały bez żadnych wielkich zawirowań!
Młodzież czci bohaterów – biega Tropem Wilczym! Wojska amerykańskie w Polsce! Niemcy zneutralizowane! Sami budujemy sobie własną "Ziemię Obiecaną"! Kto z nas w młodości sądził, że dożyjemy takich pięknych czasów?