"Hospicjum [perinatalne] NIE JEST więzieniem, systemem kontroli, łagrem, katolicką salą tortur..."

"Hospicja perinatalne - informacje podstawowe. Piszę z własnego doświadczenia, więc siłą rzeczy mówię o jednym hospicjum (warszawskim). Bardzo możliwe, że są mniejsze lub większe różnice między poszczególnymi hospicjami. Nie traktujcie więc tego jak oficjalnego standardu" - zaznaczyła.
"Hospicjum perinatalne to nie tyle miejsce, co zespół ludzi i sposób sprawowania opieki nad rodziną oczekującą chorego dziecka przed i po porodzie. Obejmuje on opiekę medyczną, psychologiczną i w razie potrzeby duchową. Jeśli dziecko żyje na tyle długo, by opuścić szpital, hospicjum organizuje także opiekę nad nim w domu rodzinnym" - mówi. - "Po niepomyślnej diagnozie (zwykle koło 12 tygodnia ciąży lub na USG połówkowym) lekarz powinien poinformować o możliwości skorzystania z opieki hospicjum. Przed wyrokiem TK działo się to jednak rzadko. Pary musiały same dowiadywać się i szukać wsparcia. Pierwszym krokiem jest konsultacja psychologiczna, czasem połączona od razu z medyczną. Spotkania z psychologiem są kontynuowane w razie potrzeby omawiane są różne scenariusze (co jeśli dziecko umrze przed porodem, jak będzie wyglądał poród)" - relacjonuje.
"Hospicjum może doradzić w wyborze szpitala (niektóre szpitale mają oddzieloną od innych salę dla pacjentek specjalnych potrzeb), ale poród następuje normalnie w szpitalu. Jeśli chodzi o opiekę w domu po porodzie, lepiej będzie wiedzieć Irena Kaczyńska, hospicjum w każdym razie organizuje sprzęt, pomaga dostosować dom, uczy rodziców opieki nad dzieckiem, zapewnia dalszą opiekę psychologa. Również po odejściu dziecka jest możliwość korzystania z opieki psychologicznej, czy to indywidualnej, czy na grupie wsparcia" - informuje.
Hospicjum NIE JEST więc:
- więzieniem (zresztą nikt fizycznie nie mieszka w hospicjum, bo ono dąży do tego, by opieka nad dzieckiem odbywała się w domu);
- systemem sprawowania kontroli
- łagrem dla ciężarnych, katolicką salą tortur ani niczym takim
- podkreśla.
Internautka zachęca też do pisania pytań.
"Jeszcze jedno mi się przypomniało - w warszawskim hospicjum jest też możliwość uzyskania wsparcia nieprofesjonalnego, czyli kontaktu z rodzicami, którzy przeszli podobną historię" - dodaje.
Hospicjum perinatalne to nie tyle miejsce, co zespół ludzi i sposób sprawowania opieki nad rodziną oczekującą chorego dziecka przed i po porodzie. Obejmuje on opiekę medyczną, psychologiczną i w razie potrzeby duchową. Jeśli dziecko żyje na tyle długo, by opuścić szpital,
— Natalia Wiśniewska (@wisniewska_nat) January 30, 2021
Same dowiadywać się i szukać wsparcia. Pierwszym krokiem jest konsultacja psychologiczna, czasem połączona od razu z medyczną. Spotkania z psychologiem są kontynuowane w razie potrzeby,omawiane są różne scenariusze (co jeśli dziecko umrze przed porodem, jak będzie wyglądał poród)
— Natalia Wiśniewska (@wisniewska_nat) January 30, 2021
Hospicjum NIE JEST więc:
— Natalia Wiśniewska (@wisniewska_nat) January 30, 2021
- więzieniem (zresztą nikt fizycznie nie mieszka w hospicjum, bo ono dąży do tego, by opieka nad dzieckiem odbywała się w domu)
- systemem sprawowania kontroli
- łagrem dla ciężarnych, katolicką salą tortur ani niczym takim.
W razie pytań piszcie.