Jan Pietrzak dla "TS": Zwycięska wiosna
Za uporczywy trud, odporność na porażki, wolę walki. Przepraszam, że odwołam się do swego ego (ha, ha!). Uchodzę za człowieka pracowitego i w jakimś stopniu pewnie tak jest, ale zdecydowanie brak mi cierpliwości treningowej. Próbowali ze mnie w wojsku przez dziewięć długich lat zrobić jakiegoś zawodnika, nie dali rady. Szczytem sportowych osiągnięć była odznaka SPO (Sprawny do Pracy i Obrony!). Ale np. nie byłem w stanie codziennie godzinami odbijać piłeczki na korcie.
Przekraczało to moje możliwości, przyznaję ze wstydem, by tym bardziej okazać podziw dla ludzi kierujących się niewzruszoną konsekwencją w drodze do celu, którym w sporcie zawsze jest zwycięstwo! Oczywiście zwyciężać można w różnych dziedzinach, na różne sposoby, ale zwycięstwa sportowe mają walor specjalny. Uświadamiają osobnikom naszego gatunku na planecie Ziemia, co można zrobić z własnym organizmem. Jak się z nim dogadać, jak go przekonać do niezwykłego wysiłku. Wyznaczają granice osobistej innowacyjności (modne słowo). Wracając na nasze karpackie, wyszehradzkie podwórko: brawa dla zwycięzców tej wiosny!
Jan Pietrzak
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (14/2017) dostępnego także w wersji cyfrowej tutaj.
#REKLAMA_POZIOMA#