Marcin Pająk: "Moja płyta nie jest do tańca"

Poruszam wiele problemów egzystencjalnych i tematyka jest dosyć trudna. Nie każdy lubi słuchać o problemach świata. Moja muzyka nakłania do kontemplacji i zastanowienia się jaką drogą idziemy. To jest główny wątek płyty. Jednak zachęcam do jej posłuchania, bo jest dużo ciekawych, gitarowych dźwięków – mówi Marcin Pająk, muzyk, kompozytor, autor tekstów, gitarzysta, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Marcin Pająk Marcin Pająk:
Marcin Pająk / Materiały prasowe

– Twoja muzyka jest dobra na te chore czasy, w których przyszło nam żyć?

– Ciężko powiedzieć. Jest to zbiór moich własnych przemyśleń. Moją płytę zacząłem realizować, zanim wybuchła pandemia.  Więc nie miała ona wpływu na całokształt płyty.

– Nie obawiasz się, że twoja płyta może być za trudna dla statystycznego Kowalskiego?

– Ta płyta nie jest do tańca. Poruszam wiele problemów egzystencjalnych i tematyka jest dosyć trudna. Nie każdy lubi słuchać o problemach świata. Moja muzyka nakłania do kontemplacji i zastanowienia się jaką drogą idziemy. To jest główny wątek płyty. Jednak zachęcam do jej posłuchania, bo jest dużo ciekawych, gitarowych dźwięków.

– Twoje życie jest też takie smutne, jak twoje dźwięki?

– Nie jest tak do końca. Większość ludzi myśli o tym, co robimy na świecie i dokąd zmierzamy. Na pewno należę do tej grupy. Jednak muszę uspokoić czytelników, na płycie jest widok na lepsze jutro. Razem możemy zmienić na lepsze, to co się wokół nas dzieje.

– Dzięki twoim dźwiękom?

– Wierzę w to. Liczę na to, że będę miał pozytywny wpływ na słuchacza.

– Jest szansa, żeby płyta trafiła do większej grupy odbiorców i progresywna muzyka zagościła w mainstreamie?

– Chciałabym, żeby moja muzyka zabrzmiała na wielkich arenach. Jednak obserwując trendy, muzyka progresywna może mieć bardzo trudny okres. Ogólnie muzyka gitarowa jest jak sinusoida.

– Gitara odchodzi do lamusa?

– Nie. To jest wspaniały instrument. Chociaż obecnie muzyka bazuje na samplach i na syntezatorach. Słuchacze, którzy wymagają więcej od muzyki, będą chcieli usłyszeć żywe instrumenty. Gitary nie da się zastąpić. Gitara jest niezastąpiona.

– Progresywny rock źle brzmi po polsku?

– Na poprzednich utworach nagrywałem utwory po polsku. Wychowałem się na zagranicznych zespołach i to ma przełożenia na moją twórczość. Język angielski zawsze dobrze mi brzmiał z progresywnymi dźwiękami. Jednak nie wykluczam dalszego śpiewania po polsku. Obecnie mieszkam w Anglii i mam dużo znajomych anglojęzycznych i cieszę się, że mojej muzyki mogą posłuchać moi znajomi i na dodatek mogą ją zrozumieć.

– Jaki miałeś cel, jak zaczynałeś przygodę z muzyką?

– Byłem zainspirowany utworem „Echos” Pink Floydów. Wtedy chciałem nauczyć się grać na gitarze. Chciałem być Davidem Gilmourem.

– Wciąż chcesz nim być?

– Dużo się zmieniło od tego czasu. Grałem w wielu zespołach. Otarłem się o metal, teraz gram zdecydowanie lżej. Myślę ze to nie koniec mojej podróży muzycznej.

– Jak przekonałbyś młodych ludzi do słuchania progresywnych brzmień?

– To może być bardzo trudne. Zmienił się koncept odbierania muzyki. Często słuchacze oglądają muzykę, a jej nie słuchają. Wideoklipy mają lepszą oglądalność niż utwory z okładką płyty. Słuchanie progresywnej muzyki jest jak podróż. Trzeba dojść do pewnego momentu, a jednym z nich będzie progresywny rock. Ja również poszukuję różnych brzmień.

– Skąd pomysł, żeby rozbudować instrumentarium o saksofon i bongosy?

– Słucham różnej muzyki. Mocno inspirowałem się zespołem Dead Can Dance czy Pink Floyd.

– Jest różnica odbioru Twojej muzyki w Polsce a w Wielkiej Brytanii?

– Obecnie ciężko jest powiedzieć. Okaże się, jak zacznę koncertować. Obecnie odzywają się ludzie z różnych zakątków świata ale na ten moment nie jestem w stanie ocenić jak duże jest zainteresowanie moją muzyką.

Rozmawiał: Bartosz Boruciak

 

 


 

POLECANE
Dramat polskiej mistrzyni. Tak niewiele brakowało Wiadomości
Dramat polskiej mistrzyni. Tak niewiele brakowało

Mistrzyni olimpijska i rekordzistka świata Aleksandra Mirosław oraz Natalia Kałucka odpadły w ćwierćfinale pierwszych zawodów Pucharu Świata we wspinaczce sportowej na czas, rozgrywanych w chińskim Wujiang. Zwyciężyła Chinka Shaoqin Zhang czasem 6,32.

Groźny wypadek w Częstochowie. Wstrzymano ruch tramwajowy Wiadomości
Groźny wypadek w Częstochowie. Wstrzymano ruch tramwajowy

W Częstochowie doszło do tragicznego wypadku. Na czas pracy służb wstrzymano ruch tramwajowy.

Nie wyrażam zgody na publikację mojego wizerunku. Czego przestraszyła się dziennikarka TVP w likwidacji? gorące
"Nie wyrażam zgody na publikację mojego wizerunku". Czego przestraszyła się dziennikarka TVP w likwidacji?

Wczoraj podczas obrad Rady Miasta Piotrkowa Trybunalskiego miał miejsce protest przed siedzibą magistratu przeciwko masowej migracji.

Nie żyje gwiazda serialu Beverly Hills 90210 Wiadomości
Nie żyje gwiazda serialu "Beverly Hills 90210"

Smutna wiadomość dla fanów kultowego serialu. Lar Park Lincoln, aktorka znana m.in. z "Beverly Hills 90210", zmarła 25 kwietnia 2025 roku w wieku 63 lat. Informację o jej śmierci przekazała w mediach społecznościowych firma Actors Audition Studios, którą sama założyła.

Radosne doniesienia z Tańca z Gwiazdami. Specjalny gość już w nowym odcinku Wiadomości
Radosne doniesienia z "Tańca z Gwiazdami". Specjalny gość już w nowym odcinku

Już niedługo widzowie Polsatu znów zasiądą przed telewizorami, by obejrzeć ósmy odcinek "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami". Tym razem na uczestników i widzów czeka coś wyjątkowego .

Niezwykłe odkrycie w kościele św. Jakuba Apostoła w Prusicach Wiadomości
Niezwykłe odkrycie w kościele św. Jakuba Apostoła w Prusicach

W kościele św. Jakuba Apostoła w podwrocławskich Prusicach archeolodzy odkryli nieznane krypty grobowe. Podczas badań georadarowych zlokalizowali także przypuszczalnie renesansowy dwór, znany jedynie ze źródeł pisanych i ikonograficznych.

Po prostu miałem szczęście. Szczęsny o kulisach gry w Barcelonie Wiadomości
"Po prostu miałem szczęście". Szczęsny o kulisach gry w Barcelonie

W sobotę wieczorem FC Barcelona zagra z Realem Madryt w finale Pucharu Króla. Mecz odbędzie się na stadionie Estadio de La Cartuja w Sewilli. Początek spotkania o godzinie 22:00. Będzie je można obejrzeć w TVP1, TVP Sport oraz online na stronie i aplikacji TVP Sport.

Nie żyje znany sportowiec i kulturysta Wiadomości
Nie żyje znany sportowiec i kulturysta

W wieku 47 lat zmarł Tomasz "Papaj" Lech - były strongman, kulturysta i sędzia IFBB. Informację o jego nagłym odejściu przekazał prezydent Grudziądza, Maciej Glamowski.

Ukrainiec domagał się zmiany nazwy ulicy w Tomaszowie Lubelskim Wiadomości
Ukrainiec domagał się zmiany nazwy ulicy w Tomaszowie Lubelskim

Jak poinformował portal Do Rzeczy, przedstawiciel mniejszości ukraińskiej na Lubelszczyźnie wnioskował do Rady Miasta Tomaszowa Lubelskiego o zmianę nazwy ulicy, odnoszącej się walczącego m.in. z bandami UPA Zenona Jachymka ps. Wiktor.

Piotr Duda po XXXII KZD NSZZ S: Sprawy społeczne w Polsce idą w złym kierunku, ale Solidarność stanie na wysokości zadania z ostatniej chwili
Piotr Duda po XXXII KZD NSZZ "S": Sprawy społeczne w Polsce idą w złym kierunku, ale "Solidarność" stanie na wysokości zadania

- Sprawy społeczne w Polsce idą w złym kierunku, ale "Solidarność" stanie na wysokości zadania - powiedział przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda w rozmowie z zastępcą redaktora naczelnego "Tygodnika Solidarność" Rafałem Wosiem.

REKLAMA

Marcin Pająk: "Moja płyta nie jest do tańca"

Poruszam wiele problemów egzystencjalnych i tematyka jest dosyć trudna. Nie każdy lubi słuchać o problemach świata. Moja muzyka nakłania do kontemplacji i zastanowienia się jaką drogą idziemy. To jest główny wątek płyty. Jednak zachęcam do jej posłuchania, bo jest dużo ciekawych, gitarowych dźwięków – mówi Marcin Pająk, muzyk, kompozytor, autor tekstów, gitarzysta, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Marcin Pająk Marcin Pająk:
Marcin Pająk / Materiały prasowe

– Twoja muzyka jest dobra na te chore czasy, w których przyszło nam żyć?

– Ciężko powiedzieć. Jest to zbiór moich własnych przemyśleń. Moją płytę zacząłem realizować, zanim wybuchła pandemia.  Więc nie miała ona wpływu na całokształt płyty.

– Nie obawiasz się, że twoja płyta może być za trudna dla statystycznego Kowalskiego?

– Ta płyta nie jest do tańca. Poruszam wiele problemów egzystencjalnych i tematyka jest dosyć trudna. Nie każdy lubi słuchać o problemach świata. Moja muzyka nakłania do kontemplacji i zastanowienia się jaką drogą idziemy. To jest główny wątek płyty. Jednak zachęcam do jej posłuchania, bo jest dużo ciekawych, gitarowych dźwięków.

– Twoje życie jest też takie smutne, jak twoje dźwięki?

– Nie jest tak do końca. Większość ludzi myśli o tym, co robimy na świecie i dokąd zmierzamy. Na pewno należę do tej grupy. Jednak muszę uspokoić czytelników, na płycie jest widok na lepsze jutro. Razem możemy zmienić na lepsze, to co się wokół nas dzieje.

– Dzięki twoim dźwiękom?

– Wierzę w to. Liczę na to, że będę miał pozytywny wpływ na słuchacza.

– Jest szansa, żeby płyta trafiła do większej grupy odbiorców i progresywna muzyka zagościła w mainstreamie?

– Chciałabym, żeby moja muzyka zabrzmiała na wielkich arenach. Jednak obserwując trendy, muzyka progresywna może mieć bardzo trudny okres. Ogólnie muzyka gitarowa jest jak sinusoida.

– Gitara odchodzi do lamusa?

– Nie. To jest wspaniały instrument. Chociaż obecnie muzyka bazuje na samplach i na syntezatorach. Słuchacze, którzy wymagają więcej od muzyki, będą chcieli usłyszeć żywe instrumenty. Gitary nie da się zastąpić. Gitara jest niezastąpiona.

– Progresywny rock źle brzmi po polsku?

– Na poprzednich utworach nagrywałem utwory po polsku. Wychowałem się na zagranicznych zespołach i to ma przełożenia na moją twórczość. Język angielski zawsze dobrze mi brzmiał z progresywnymi dźwiękami. Jednak nie wykluczam dalszego śpiewania po polsku. Obecnie mieszkam w Anglii i mam dużo znajomych anglojęzycznych i cieszę się, że mojej muzyki mogą posłuchać moi znajomi i na dodatek mogą ją zrozumieć.

– Jaki miałeś cel, jak zaczynałeś przygodę z muzyką?

– Byłem zainspirowany utworem „Echos” Pink Floydów. Wtedy chciałem nauczyć się grać na gitarze. Chciałem być Davidem Gilmourem.

– Wciąż chcesz nim być?

– Dużo się zmieniło od tego czasu. Grałem w wielu zespołach. Otarłem się o metal, teraz gram zdecydowanie lżej. Myślę ze to nie koniec mojej podróży muzycznej.

– Jak przekonałbyś młodych ludzi do słuchania progresywnych brzmień?

– To może być bardzo trudne. Zmienił się koncept odbierania muzyki. Często słuchacze oglądają muzykę, a jej nie słuchają. Wideoklipy mają lepszą oglądalność niż utwory z okładką płyty. Słuchanie progresywnej muzyki jest jak podróż. Trzeba dojść do pewnego momentu, a jednym z nich będzie progresywny rock. Ja również poszukuję różnych brzmień.

– Skąd pomysł, żeby rozbudować instrumentarium o saksofon i bongosy?

– Słucham różnej muzyki. Mocno inspirowałem się zespołem Dead Can Dance czy Pink Floyd.

– Jest różnica odbioru Twojej muzyki w Polsce a w Wielkiej Brytanii?

– Obecnie ciężko jest powiedzieć. Okaże się, jak zacznę koncertować. Obecnie odzywają się ludzie z różnych zakątków świata ale na ten moment nie jestem w stanie ocenić jak duże jest zainteresowanie moją muzyką.

Rozmawiał: Bartosz Boruciak

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe